• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Biurka pisarzy: gdzie lubią pracować trójmiejscy literaci?

Magdalena Raczek
11 sierpnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Wydawać by się mogło, że oczywistym miejscem pracy pisarza jest własny gabinet albo chociaż kąt z pięknym biurkiem. Nic bardziej mylnego. Wydawać by się mogło, że oczywistym miejscem pracy pisarza jest własny gabinet albo chociaż kąt z pięknym biurkiem. Nic bardziej mylnego.

Masywne drewniane biurko z wypolerowanym na wysoki połysk blatem, wyjęte niemal prosto ze sklepu ze starociami. Na nim toporna maszyna do pisania, koniecznie z wkręconą do środka czystą kartką, może zapisaną do połowy, albo lepiej - kałamarz wypełniony atramentem i wetkniętym weń piórem. Do tego ogromna sterta różnych papierzysk i książek, kubki lub filiżanki z kawą albo herbatą, a wszystko oświetlone zabytkową lampą. Całość spowija papierosowy dym. Czyż nie tak zazwyczaj wyobrażamy sobie miejsca pracy pisarzy? Sprawdziliśmy, jak to naprawdę wygląda, zaglądając do gabinetów trójmiejskich twórców.



Recenzje książek z Trójmiasta



Czy masz w domu biurko?

Biurka nie istniały zawsze. To dość nowy wynalazek. Pierwsze pulpity do pisania pojawiły się w XIV-wiecznych klasztorach. Dopiero 300 lat później europejscy władcy i arystokraci zaczęli używać mebli, które nieco przypominają dzisiejsze biurka. Poprzedzały je jednak komody, które służyły do wielu celów, m.in. do pisania. Biurka przez stulecia zmieniały swój kształt, wielkość i materiał, z jakiego były wykonane, lecz w zasadzie od początku po dziś dzień służyły w jednym celu - do szeroko pojętej pracy "biurowej".

Wydawać by się mogło, że oczywistym miejscem pracy pisarza jest własny gabinet albo chociaż kąt z pięknym biurkiem właśnie, może nie aż tak staroświeckim, jak to powyżej opisane, ale jednak - meblem, który służy za główny element pisarskiego świata. Nic bardziej mylnego. Co prawda, wielu twórców wciąż biurek używa i ma na nich artystyczny nieład albo wręcz koszmarny bałagan, inni zaś preferują sterylny wręcz porządek. Niektórzy nadal zasiadają do niego, by pisać długopisem albo posługują się piórem. Jednak odkąd maszyny do pisania zostały zastąpione komputerami, większość literatów korzysta z nowoczesnych technologii. Dziś, w erze cyfrowej, konieczność posiadania biurka nie jest już wcale taka oczywista. Wszak wystarczy laptop na kolanach albo nawet internetowa chmura. Gdzie zatem najchętniej pracują współcześni pisarze?

Biurkowi tradycjonaliści



Zacznijmy od biurkowych tradycjonalistów, do których zaliczyć można gdańską pisarkę Emmę Popik, autorkę powieści "Królowa Salwatora", która pamięta jeszcze doskonale pisanie na maszynie i kalkowanie. W dodatku pani Emma należy do wyznawców porządku w miejscu pracy, bo - jak sama mówi - potrzebuje porządku i symetrii.

Stylowe, acz sterylne biurko Emmy Popik. Tradycja i nowoczesność w jednym. Stylowe, acz sterylne biurko Emmy Popik. Tradycja i nowoczesność w jednym.
- Mam swoje stałe miejsce pracy: to moje biurko. Jak widać na zdjęciu, stoi na nim tylko komputer. Nie leży żaden przedmiot, nic. Lubię, gdy tak jest. Nie wiem, czy przedmioty rozpraszałyby moją uwagę, potrzebuję porządku i symetrii. Kiedy mam zacząć pisać, wycieram kurz z biurka i komputer. Pokój jest dosyć pusty, stoją tylko dwie półki z książkami, wąska szafka, a pod ścianą duża szafa na ubrania. Meble są czarne, ściany białe, dywan czerwony i poduszka na krzesło również czerwona. Po lewej stronie jest okno, a za nim ulica cała w zieleni i w kwiatach. Gdy piszę, czasami odwracam głowę i wzrok leci daleko. Lubię przestrzeń, pewnie dlatego w pokoju jest niewiele przedmiotów. Pod oknem stoi rower stacjonarny. Robię częste przerwy na ćwiczenie. Gdy piszę, obok krzesła zawsze leży moja suczka. Jest biała oczywiście, ma czarny nos i czerwoną obrożę. Kiedyś pisałam na maszynie, komputerów jeszcze nie wymyślono, przynajmniej domowych. Wydawnictwa życzyły sobie, by przysyłać maszynopis w trzech egzemplarzach, należało pisać przez kalkę. Pewnie niewiele osób zna taką rzecz. Nie wiem, czy można jeszcze to kupić. Mam w kredensie cały blok, zachowany na pamiątkę i świadectwo. Kiedyś po lewej stronie maszyny leżał wysoki stos kartek do przepisania, a po prawej niższy, już przepisanych. Ledwo mnie było widać spoza stosów. Mój synek, doskonale się orientujący w trendach, powiedział: "Mamo, kiedyś na twoim biurku będzie stał tylko komputer". Pomyślałam: "Ale ma fantazję". Ale miał rację - wspomina Emma Popik.

Domowa biblioteczka - modna czy nie? Zaglądamy do zbiorów trójmiejskich pisarzy



Podobnie zwolennikiem ładu i ascezy w sprawach biurkowych jest autor poczytnych kryminałów, tj. "Boska proporcja", "Materiał ludzki" czy "Białe kłamstwa" - Piotr Borlik, który przyznaje, że u niego biurko odzwierciedla jego podejście do pisania.

- Praca w fabryce Sharpa nauczyła mnie skrupulatności i dbania o porządek w miejscu pracy. Tak jak na hali produkcyjnej, tak na biurku wszystko musiało mieć swoje oznaczone miejsce. Taśmami określonego koloru wyznaczałem miejsce na komputer, mysz, klawiaturę oraz pojemnik na dokumenty (starannie opisany i zawierający wyłącznie aktualne raporty). Nic więcej znaleźć się tam nie mogło. Teraz wprawdzie nie oklejam biurka, ale nawyki, by przestrzegać porządku, pozostały. Moje biurko odzwierciedla podejście do pisania. Mając 193 cm wzrostu (tyle co Harry Hole, przypadek? Nie sądzę.), zawsze garbiłem się przy normalnym biurku, dlatego urządzając gabinet, skorzystałem z rady fachowca, który określił idealną wysokość blatu, i zamówiłem biurko na wymiar. Pomimo sporej powierzchni nie znajduje się na nim wiele rzeczy: Komputer, lampa, szklana misa z sukulentami, bezprzewodowa mysz, trzy ametysty stanowiące ułamek kolekcji minerałów rozmieszczonej po całym mieszkaniu, notes, długopis i podkładka pod kubek z kawą, który regularnie uzupełniam. Nic więcej nie potrzebuję, a dodatkowe przedmioty niepotrzebnie by mnie rozpraszały. Dlatego też biurko pozbawione jest szuflad, których jestem zagorzałym przeciwnikiem, widząc w nich przechowalnię rupieci. To, co najważniejsze, znajduje się nad biurkiem. Są to tablice korkowe, na których zamieszczam podobizny bohaterów opisywanej aktualnie powieści. Oprócz podstawowych informacji, takich jak wiek czy cechy charakteru, umieszczam tam też karteczki samoprzylepne zawierające informacje o zadaniu, które dany bohater ma wykonać, lub pytanie, które go dręczy, żeby ta informacja nie wypadła mi z głowy podczas pisania - wyznaje Piotr Borlik.

Pochwała prostoty: biurko idealne



Skrupulatność i porządek. Biurko autora "Boskiej proporcji" nie mogłoby nie nawiązywać do zamiłowania autora do matematycznej precyzji. Skrupulatność i porządek. Biurko autora "Boskiej proporcji" nie mogłoby nie nawiązywać do zamiłowania autora do matematycznej precyzji.

Między biurkiem a łóżkiem



Zapewne tradycjonaliści biurkowi załamują ręce na widok osób pracujących z komputerem w łóżku, może nawet dla niektórych jest to widok gorszący. A jednak. Biurka w łóżku stały się dość powszechne, odkąd ludzkość wynalazła laptop, a Ikea wyprodukowała podkładko-poduszki, w sam raz na tę okoliczność. Ale łóżko tak naprawdę było miejscem pracy pisarzy od zawsze - do pisania w tym miejscu przyznawali się m.in Wolter, Nabokov i Joyce.

Wśród pisarek, hołdujących obu tym modelom (tradycyjne biurko i biurko łóżkowe), znajduje się gdańska pisarka Monika Milewska - autorka słynnego i nagradzanego "Latawca z betonu", która dzieli swoje życie na pracę naukową i twórczość literacką, stąd u niej dwa style biurek.

Trójmiejscy pisarze o książkowych stosikach



- Moje życie dzielę pomiędzy literaturę i naukę. Literaturę uprawiam dla przyjemności (mam cichą nadzieję, że nie tylko własnej) i aby tę przyjemność zmaksymalizować, piszę w maksymalnie wygodnych warunkach: na kwiecistej kanapie lub pełnym miękkich poduch łóżku. Nauka to sprawa poważna, dlatego moje teksty naukowe powstają zazwyczaj przy biurku. Zawsze podziwiałam znajdujące się w muzeach biurka pisarzy z kałamarzami, fotografiami i cennymi bibelotami. Na moim pistacjowym biureczku mieści się niestety tylko sprzęt komputerowy (zamiast kałamarza) i stos papierów, nad którymi aktualnie pracuję. Za to cały mój gabinet urządziłam w duchu średniowiecznego skryptorium. Stare, rzeźbione lub malowane meble, nawiązujące do epoki tapety i oryginalne pamiątki z podróży (wśród nich nie zabrakło rycerzy i mnichów) stwarzają atmosferę streszczoną w benedyktyńskiej dewizie: "Ora et labora" - mówi Monika Milewska.
Na zdjęciu z lat 80. 14-letnia pisarka Monika Milewska, wkrótce po debiucie siedzi przy swoim biurku z figurką Napoleona. Na zdjęciu z lat 80. 14-letnia pisarka Monika Milewska, wkrótce po debiucie siedzi przy swoim biurku z figurką Napoleona.

Biurko w łóżku i w towarzystwie... kotów



O tym, że praca powinna być przyjemnością, przekonuje również znana pisarka i eseistka Izabela Morska (dawniej Filipiak), która za swoją najnowszą powieść "Znikanie" została nominowana do tegorocznej Nagrody Literackiej Nike. Autorka "Księgi Em" ma trzy biurka, a jednak najbardziej lubi pracę w łóżku (a nawet dwóch na zmianę), zwłaszcza w towarzystwie swoich kotów. To dość częste zjawisko wśród twórców, bowiem obecność swoich czworonogów (najczęściej psów i kotów) potwierdza wielu literatów, w tym Charles Bukowski i Ernest Hemingway, którzy byli wielbicielami kotów i pozwalali im sobie towarzyszyć w trakcie procesu twórczego.

Salony meblowe w Trójmieście


- Do nowego mieszkania, a było to w 2013 roku, kupiłam trzy nowe biurka, każde owalne, bo zależało mi na tym, żeby mieć biurka bez kantów. Okazało się, że niezmiernie rzadko siadam przy którymś z nich, chociaż bardzo lubię ich obecność. Pracuję na niegdyś kupionym w Ikei (i już wycofanym z produkcji niestety) łóżku, w którym oparcie można podnosić i opuszczać za pomocą pilota. Oczywiście przykrytym dzienną narzutą i postawionym na baczność. Znam opinię, iż nie należy pracować w miejscu, w którym się śpi, więc ostatnio w drugiej sypialni postawiłam futon, również przykryty piękną narzutą, i ostatnio pracuję też na nim. Na jednym i na drugim, na zmianę. W zależności od światła, gdyż jedno okno wychodzi na wschód, a drugie na zachód. Jestem najszczęśliwsza, gdy obok mnie leżą dwa koty. One zresztą też ów nowy futon od razu pokochały. Nie potrzebuję wyraźnego podziału na miejsce pracy i miejsce odpoczynku, wprost przeciwnie. W pracy nie chcę się czuć jak na zesłaniu. Praca ma być przyjemnością - twierdzi Izabela Morska.
  • Praca na kolorowym łóżku i w towarzystwie kotów to według Izabeli Morskiej szczęście i przyjemność w jednym.
  • Praca na kolorowym łóżku i w towarzystwie kotów to według Izabeli Morskiej szczęście i przyjemność w jednym.
  • Praca na kolorowym łóżku i w towarzystwie kotów to według Izabeli Morskiej szczęście i przyjemność w jednym.

Biurko na kolanach



Towarzystwo kotów preferuje także autorka poczytnych powieści obyczajowych, m.in. "Uwierz w Mikołaja" - Magdalena Witkiewicz, która lubi pracować w swoich ulubionych miejscach, a ma ich kilka, w tym taras w domu na Kaszubach czy fotel.

- Pracuję w kilku miejscach. Jednym z nich jest mój fotel w salonie. Laptopa oczywiście trzymam na kolanach. Zawsze towarzyszył mi kot, teraz mamy cztery koty (trzy maluchy urodziły nam się na działce, więc przygarnęliśmy), obawiam się, że wszystkie będą mi towarzyszyć! Drugim miejscem, gdzie piszę, jest gabinet. Mamy wspólny gabinet z moim mężem, ja bałaganię, a on się wkurza. Tam mam wielki monitor i tablicę korkową do różnego rodzaju notatek. Tam siadam, gdy muszę pomyśleć nad fabułą i ją sobie poukładać w głowie. A czasem nawet narysować. Trzecie miejsce to Kaszuby. Tam z kolei piszę na tarasie albo przed kominkiem, albo przy biurku. Nie umiem pisać wszędzie. Piszę tylko w takich dobrze znanych mi miejscach... - mówi Magdalena Witkiewicz.
  • Jedno z "biurek" Magdaleny Witkiewicz: wersja na Kaszubach, na tarasie i na kolanach.
  • Jedno z "biurek" Magdaleny Witkiewicz: wersja na Kaszubach, na tarasie i na kolanach.
  • Jedno z biurek Magdaleny Witkiewicz: wersja uproszczona na Kaszubach.
  • Jedno z biurek Magdaleny Witkiewicz: wersja w gabinecie.
  • Jedno z biurek Magdaleny Witkiewicz: wersja w gabinecie.

Biurko w fotelu



Do pracy w ukochanym fotelu przyznaje się także Anita Scharmach, autorka powieści obyczajowych, tj. "Miłość na gigancie" czy "Mogę wszystko". Jednak to nie jest jedyne miejsce jej pracy.

Ukochany fotel to jedno z ulubionych miejsc pracy Anity Scharmach. Ukochany fotel to jedno z ulubionych miejsc pracy Anity Scharmach.
- Moim najczęstszym miejscem pracy jest ulubiony fotel. Zaparzam wówczas imbryczek z herbatą, którą delektuję się podczas procesu pisania, i siadam do pracy. Pod ręką mam zawsze notes, który towarzyszy mi podczas zbierania materiałów do książki. Bywa też tak, że zabieram laptopa ze sobą i piszę na plaży czy w ogrodzie u rodziców. Zimową porą jest to po prostu łóżko. Prawda jest taka, że pisać mogę wszędzie, byleby czasu starczało, bo pomysłów mam całą masę - przyznaje Anita Scharmach.
Przeczytaj także: Trójmiejscy pisarze pod fałszywym imieniem. O pseudonimach literackich

Biurko może być wszędzie



Biurko może być wszędzie - tam, gdzie jest akurat potrzeba. I takie wyznanie usłyszeć można najczęściej od twórców. W ogrodzie, na plaży, na tarasie, na leżaku, na stolikach: barowych, pociągowych, restauracyjnych i wszelkich innych blatach. A także w wielu, wielu innych miejscach, wszak inwencja twórcza u literatów nie zna granic.

Potwierdza to autorka cyklu "Kolory zła", w tym świetnie przyjętej "Czerwieni".

- Miejsce to zawsze jakaś energia. Gdy przystępowałam do pisania trzeciego tomu "Kolorów zła", coś mnie uwierało, praca nie chciała na dobre ruszyć. Nagle zdałam sobie sprawę, że potrzebuję zmiany. Trochę taki prezydialny układ stołu skierowanego w stronę wejścia do gabinetu za bardzo kojarzył mi się z pracą nad "Czernią" - drugą częścią Kolorów. Przestawiłam biurko pod ścianę z połaciowymi oknami. Kupiłam nową roślinę. Na magnesową tablicę przypięłam karteczki z nowymi fabularnymi pomysłami. I poszło! Ale w łóżku też oczywiście zdarza mi się pisać. I na tarasie, i na leżaku w ogrodzie, i na hokerze przy kuchennej wyspie. Wszędzie dobrze, gdzie dobrze się pisze! - twierdzi Małgorzata Oliwia Sobczak.
Biurko przy pisaniu nowej książki wymagało przemeblowania. Ale - jak twierdzi Małgorzata Sobczak - pisać można wszędzie. Biurko przy pisaniu nowej książki wymagało przemeblowania. Ale - jak twierdzi Małgorzata Sobczak - pisać można wszędzie.

Biurko wśród zieleni i... z dostępem do sieci



Pisać wszędzie potrafi także Agnieszka Pruska, autorka cyklu kryminałów z Barnabą Uszkierem, choć podkreśla, że w tym "wszędzie" musi być dostęp do internetu, a także "widok na zieleń". Zamiłowanie do roślin na biurku lub zieleni za oknem, jak widać na podanych przykładach, jest wspólne niemal dla wszystkich pisarzy i pisarek.

- Chyba każdy piszący ma swoje nawyki oraz przyzwyczajenia i należą do nich również miejsca, w których pracują. Są to zarówno własne biurka, jak i stoliki w restauracjach albo sypialniane, wielu pisarzy pracuje też podczas wyjazdów, na przykład w pociągach. Wszystko zależy od tego, czego autor potrzebuje do pracy i czy potrafi "wyłączyć się" z otaczającego go świata. Ja na szczęście potrafię pisać prawie wszędzie, o ile nie ma czynników, które mnie rozpraszają, chociaż nawet wtedy często pomagają słuchawki na uszach i muzyka "do pisania". Najczęściej pracuję w gabinecie lub w salonie, a gdy tylko pogoda na to pozwala - na werandzie. Ponieważ większość materiałów potrzebnych do pisania mam w komputerze, na co dzień nie potrzebuję olbrzymiego biurka, żeby wszystko zmieścić, ale zdarzało mi się rozkładać rozmaite rzeczy na podłodze. Ze względu na to, że bardzo często sprawdzam różne informacje w komputerze, na pewno miałabym spory problem z pisaniem w miejscu, gdzie nie ma dostępu do internetu. Te trzy miejsca pracy, które wymieniłam, mają jedną wspólną cechę - widok na zieleń. Rośliny to też główny element mojego biurka i okolicy. I chyba odpowiada im miejsce, bo co chwilę muszę je przesadzać. A ja zdecydowanie wolę patrzeć na nie niż na ścianę - wyznaje Agnieszka Pruska.
Biurko z dostępem do zieleni i internetu - to model Agnieszki Pruskiej. Biurko z dostępem do zieleni i internetu - to model Agnieszki Pruskiej.
Ale to jedynie przykłady pisarskich miejsc pracy. Jeśli zainteresował was ten temat, to warto zajrzeć do artykułu, w którym zobaczycie Biurka popularnych współczesnych pisarzy z całego świata, w tym Neila Gaimana, Terry`ego Pratchetta czy Orhana Pamuka i wielu innych, a tutaj polskich pisarzy, w tym także tych trójmiejskich, jak Sylwia Kubryńska, Janusz Leon Wiśniewski czy Jacek Dehnel. Biurko każdego z nich to osobny mikrokosmos i temat na oddzielny artykuł.

Opinie (45) 1 zablokowana

  • Pisanie "na kolanie" to zabójstwo - i nie tylko dla mężczyzn. (2)

    Tak samo takie biurko Emmy Popik - ten wysoki blat - totalna masakra.

    • 14 1

    • przecież to wszystko na pokaz dla lansu (1)

      • 8 1

      • mosze szukając pracy - wypełnił kwestionarusz

        pani kadrowa zdziwiona patrzy, że wstawił tylko dwie litery.... więc się go pyta - co to jest?
        - No jak to co? imię i zawód - samo eL, litera T

        • 0 0

  • Bohaterom tekstu życzę, (1)

    by pisali tak, aby pojawiały się artykuły o ich książkach, nie biurkach. ;)

    • 52 0

    • Zgoda

      Zgoda, tylko, ze ten artykul to totalna zapchajdziura. Już takie były o autorach co czytają na wakacjach, albo gdzie czytają to, co czytają. Artykulik-wydmuszka. Pani Raczek potrafi tylko cierpkie recenzje pisać, artykuły jej wychodzą co najwyżej takie - mydło i powidło bez polotu.

      • 4 2

  • Oho, artykuł w stylu Tima Ferrissa (4)

    Czyli jakich narzędzi używają twórczy ludzie. Innymi słowy, kup sobie maszynę jak Hemingway lub ołówek jak Steinbeck i zacznij pisać jak zawsze chciałeś. Podpowiedź warta trochę pieniędzy: nie trudź się, nie zaczniesz. :)

    • 21 4

    • oj ale z ciebie maruda (3)

      właśnie że nie! właśnie cały "amerykański" model osiągania rynkowego sukcesu opiera się na czymś takim - wzbudzanie ambicji poprzez inspirowanie i wyznaczanie celów osiągalnych. ważne jest też oparcie się na "duchu" w jakim pracował ktoś, kto nas zainteresował. nie jestem lewakiem (właściwie to chyba jestem prawakiem), ale jeśli tego nie rozumiesz to przedstawiasz się jako konsument toruńskiej i volta.

      w opozycji do tego jest model krajowy, który cechuje się zaciśniętymi zębami, przeświadczeniem o dziejowej misji, zdenerwowaniem i oczekiwaniem, że maszynę Hemingwaya powinien dostarczyć ci pracodawca.

      • 4 2

      • (2)

        Są też inne mniej indywidualistyczne i chyba lepsze modele. Japoński, niemiecki, skandynawski...

        • 0 0

        • a na czym polega model niemiecki? (1)

          zamieniam się w sluch

          • 1 0

          • tresura batem

            • 0 0

  • Po co dostęp do sieci? (6)

    A nie mam weny ,zobaczę co tam na Facebooku u tej głupio mądrej Marioli?

    • 15 2

    • Nie

      Mozesz sprawnie przeklejac fragmenty z innych ksiazek dzieki uslugom google

      • 5 0

    • Pomyśl (4)

      Czy ty myślisz że książki powstają całkowicie z głowy? Bez konsultacji z ekspertami w pewnych dziedzinach lub chociażby przejrzenia artykułów na dany temat można stracić całą wiarygodność fabuły

      • 8 3

      • powiedz to Wyspiańskiemu (3)

        irytuja mnie imbecyle...

        • 3 3

        • (2)

          A powiedz średniowiecznemu skrybie, żeby wyśmiał Wyspiańskiego, że korzystał z lepszego pióra, a potem niech ten skryba się wstydzi przed Babilończykiem, który swoje teksty patykiem tworzył.

          • 5 1

          • Brawo!

            • 0 0

          • dlaczego dzwon dzwoni?

            czekaj Wyspiański i internet ? ,babilon i internet?własnie ...

            • 1 0

  • Uff...

    "Biurko każdego z nich to osobny mikrokosmos i temat na oddzielny artykuł". Błagam się nie ograniczać, bo to jest temat na książkę! Prawdopodobnie gdańską książkę roku. Lub dekady.

    • 16 1

  • Szukam dobrego kopyrajtera o zacięciu technicznym. (1)

    Do folderów i strony www.

    • 3 0

    • za ile pln?

      • 0 0

  • Swiat udawania......

    • 13 0

  • Czy z racji posiadania takich drogich kompjuterów pisarze płacą wyższe podatki? (2)

    • 6 2

    • Raczej niższe

      To się wrzuca w koszta XD

      • 3 0

    • Tak, jak kupisz droższy sprzęt, to zapłacisz wyższe podatki zawarte w cenie. Proste? Proste.

      • 1 0

  • Kolejny artykul te same twarze (2)

    Promowanie czytania jest super ale to juz trzeci artykul z tymi samymi autorami o tych samych ksiazkach... wciskanie czegos/kogos nie jest ok..

    • 26 1

    • Ale twardo czytasz i twardo o tym piszesz. Sam/a sobie to wciskasz.

      • 2 3

    • Te same? :O

      Ja ich nigdy nie widziałem!

      • 1 2

  • No to poznałem biurka i łóżka. (4)

    Twórczości nie kojarzę.

    • 34 2

    • inny taret typu:"trudne sprawy"

      okił scenariusz 'pisał" zawsze w czasie biesiady w jednej z wrocławski knajp...,bez biurka ,sr*jfona a odbiorcow ma ze 20 mln.

      • 0 0

    • (1)

      W tym gronie pisarką jest tylko Emma Popik, reszta to grafomani - piszą "dla przyjemności" czytadła bez wartości literackiej, dlatego o nich nie słyszeliście.

      Smutne, że Trójmiasto.pl promuje grafomańską twórczość.

      • 4 3

      • Nie obrażaj judzi. Np. tekst słuchowiska autorstwa Monki Milewskiej wygrał Festiwal "Dwa Teatry"

        w Sopocie, więc nie pisz bzdur.

        • 1 0

    • To słabo, bo osoby i ich twórczość znana i nagradzana.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się festiwal organizowany jesienią przez Instytut Kultury Miejskiej?

 

Najczęściej czytane