• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wydawać książki i (nie) zbankrutować. Debiut wydawnictwa Wiatr Od Morza

Borys Kossakowski
11 czerwca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Michał Alenowicz, szef nowego gdańskiego wydawnictwa Wiatr Od Morza, przy pracy. Michał Alenowicz, szef nowego gdańskiego wydawnictwa Wiatr Od Morza, przy pracy.

Czy wydawanie książek w dzisiejszych czasach to dobry pomysł? Można na tym zarobić? Polacy czytają coraz mniej, a w czasach kryzysu (nawet jeśli to kryzys urojony), towarów luksusowych się nie kupuje. Mimo to gdański tłumacz Michał Alenowicz, postanowił otworzyć wydawnictwo Wiatr Od Morza. Jaki ma przepis na sukces i co na to jego konkurencja?



Przemek Dębowski po studiach na UG wyjechał do Krakowa, gdzie od czterech lat prowadzi wydawnictwo Karakter. Przemek Dębowski po studiach na UG wyjechał do Krakowa, gdzie od czterech lat prowadzi wydawnictwo Karakter.
Tomasz Słomczyński próbował swych sił jako wydawca. Niestety przegrał w starciu z brutalnymi prawami rynku. Tomasz Słomczyński próbował swych sił jako wydawca. Niestety przegrał w starciu z brutalnymi prawami rynku.
"Dostatek" ukaże się na rynku 17 czerwca. "Dostatek" ukaże się na rynku 17 czerwca.

Czytam średnio:

- Zarobić na książkach w Polsce? To szaleństwo - rozwiewa wątpliwości Przemysław Dębowski, absolwent Uniwersytetu Gdańskiego, który cztery lata temu założył w Krakowie wydawnictwo Karakter. - Przez ostatnie lata pracowaliśmy na dwa etaty i tylko dzięki temu mogliśmy prowadzić Karakter. Dopiero ostatnio wydawnictwo zaczyna przynosić drobne zyski.

Ale Michała Alenowicza, z wykształcenia budowlańca, znużył głos rozsądku. Słuchał go, gdy wybierał kierunek studiów. Tłumaczeniami zajmował się po godzinach, przekładając m.in. opowiadania dla "Nowej Fantastyki". Wreszcie poszedł za głosem serca - skończył translatorykę na Uniwersytecie Gdańskim i otworzył wydawnictwo. 17 czerwca nakładem Wiatru Od Morza ukaże się "Dostatek" kanadyjskiego pisarza Michaela Crummeya.

- Mamy obawy, ale wierzymy, że wysoka jakość sama się obroni - mówi Michał Alenowicz, szef wydawnictwa Wiatr Od Morza. - Stawiamy na jakość tekstów, którą mogę osobiście kontrolować, ponieważ sam jestem tłumaczem "Dostatku". Wydajemy to, co nas zachwyciło jako czytelników, a co zostało pominięte przez polskich wydawców. Postaramy się udowodnić, że to był ich błąd.

Wiatr Od Morza od razu uderza na dwa fronty. Prócz beletrystyki mają zamiar wydawać także literaturę faktu. Tą gałęzią zajmuje się Łukasz Golowanow, który na jesień przygotowuje książkę o frapującym tytule "Futbol w cieniu holokaustu" Simona Kupera oraz "Kobiety w kokpicie" Gillesa Whittella.

- Naszym atutem jest zapał, bo uwielbiamy czytać - przekonuje Alenowicz. - Chcemy się dzielić naszymi odkryciami z czytelnikami. To takie pozycje, które wywołują w nas nieodpartą chęć przetłumaczenia ich. Tak było w przypadku powieści "Wybrany" Bernice Rubens, która w 1970 roku dostała nagrodę Bookera, a w Polsce dotąd się nie ukazała.

Zapał zapałem, ale kapitalistyczny rynek rządzi się twardym regułami. Zderzyli się z nimi założyciele gdańskiego wydawnictwa Area: Piotr MielcarekTomasz Słomczyński. Udało im się wydać trzy książki, m.in. "Do ciepłych krajów" Pawła Wróblewskiego, który przejechał rowerem przez Afrykę oraz "Zapytaj jeża" Tomasza Słomczyńskiego. Gdy zaczęło im dobrze iść, musieli zakończyć działalność.

- To było nasze hobby, chcieliśmy wydawać książki, które nam się podobają - mówi Słomczyński. - Idea była taka, żeby nie dokładać do biznesu. Wszystko było dobrze do momentu, kiedy nagle zaczęliśmy sprzedawać więcej i trzeba było zacząć płacić podatek VAT. Niestety, większość sprzedaży szła w Empiku, który płaci wydawnictwu z ogromnym, co najmniej półrocznym opóźnieniem. A podatki trzeba było płacić co miesiąc. Stwierdziliśmy, że to bez sensu. Niestety, Empik jest monopolistą i małe wydawnictwa nie są tu w stanie nic wskórać. Model hobbystyczny nie wypalił, zabrakło środków na funkcjonowanie. Może powinniśmy założyć stowarzyszenie albo fundację?

Na rynku wydawniczym ostatnio zawrzało, gdy inny duży detalista, właściciel księgarni Matras, ogłosił, że nie wypłaci swoim wierzycielom nawet złotówki aż do września. Czy istnieje jakiś przepis, żeby przetrwać ciężkie czasy?

- Myśmy mieli dużo szczęścia - przyznaje Przemysław Dębowski z wydawnictwa Karakter. - Udało nam się wygrać konkurs na "O fotografii" Susan Sontag. To był nasz koń pociągowy, dzięki któremu Karakter utrzymał się na rynku. Nasz pierwotny pomysł, czyli wydawanie ambitnej prozy z egzotycznych krajów, okazał się... zbyt ambitny. Dlatego wydajemy też książki o architekturze czy designie, które sprzedają się całkiem nieźle.

"Dostatek", który wydawca reklamuje jako nowe oblicze realizmu magicznego (Marquez spotyka się z Faulknerem), ukaże się na rynku 17 czerwca. Już dziś na stronie wydawcy można zapoznać się z fragmentem tej prozy.

Opinie (120) 1 zablokowana

  • EMPIK to market, mydło i powidło, obciach. (3)

    Tam sprzedawca nawet nie wie, gdzie dana książka leży, a o jakimś doradzeniu, to już zapomnij...

    • 14 0

    • jak maja pracownicy doradzac o tytulach skoro to ci co nie czytaja ksiazek:))) (1)

      powaga ! szukalem wielu pozycji to pracownik nawet nie wiedzial ze tacy pisarze sa :))) oczywiscie ksiazki byly na polkach ale pewnie pracownicy woleli sobie gazetki z golymi babkami ogladac niz interesowac sie ksiazkami. :)))

      • 5 0

      • Nie oczekuj od pracowników sklepu z taką ilością książek, jak Empik, że będą znali każdego autora jakiego mają w sklepie, a zwłaszcza takiego, którego ty poszukujesz. Może niektórzy z nich czytają książki, ale nie w tym gatunku, który ty preferujesz. Nigdy nie pracowałem w takim miejscu, ale rozumiem, że można nie wiedzieć wszystkiego. Chyba że pytasz się o książkę, która jest bardzo poczytna teraz lub była niedawno. To faktycznie może być lekki objaw braku zainteresowania tym, co się robi.

        • 7 0

    • EMPIK - Izraelsko-Belgijska spółka

      i wszystko jasne

      • 1 1

  • a ta książka

    znowu kosztuje 30 w przedsprzedaży i 40 zł to jej regularna cena. Żeby chociaż była za te 29,- normalnie to na pewno więcej osób skusiłoby się

    • 3 1

  • Polacy nie czytają coraz mniej (9)

    Moim zdaniem czytamy znacznie więcej niż kiedyś, tyle, że nie czytamy książek. W drodze do szkoły czy pracy czytamy reklamy, w sklepie opisy produktów, na każdym kroku gazetki i ulotki reklamowe, w domu reklama TV, telegazeta, napisy pod filmami, no i przede wszystkim internecik, gdzie oprócz oglądania ciał oszlifowanych "fotoszopem", czytamy o wszystkim. Po co nam słowniki, encyklopedie i powieści, skoro mamy Wikipedię, translatory i e-booki, a zamiast pisemek plotkarskich portale internetowe z dyskusją on-line? Książka wymaga innego stylu życia, wyciszenia, relaksu. Kiedyś, oprócz książek i gazet otoczenie było niemal wolne od liter, więc czytanie było miłą odmianą.

    To co jest w tym słabe to, że głupiejemy. Książki, oprócz fantazji, zawierają zazwyczaj kwintesencję czyichś przemyśleń, a reszta otaczajacego nas tekstu to woda na młyn konsumpcjonizmu.

    • 9 3

    • (1)

      bardzo mądrze napisane :)

      • 1 0

      • miło mi

        dzięki

        • 0 0

    • e-booki to też książki (3)

      nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie "Pan Tadeusz" na papierze i w wersji elektronicznej ma identyczny łaciński alfabet, identyczne wersy, księgi i całą treść, słowo w słowo

      • 3 1

      • xyz

        chyba nie skminiłeś

        • 1 1

      • Artykuł mówi o wydawaniu książek... (1)

        ..a nie o sposobie zapisu głosek.

        W przypadku e-booków nie potrzeba wydawnictwa i posredników. Autor może umieścić tekst na stronie internetowej i udostepniać go np. po przesłaniu sms-a.

        Mickiewicz mógłby zarobić więcej na "Panu Tadeuszu", mimo że sprzedawałby go taniej jako e-booka, o ile dysponowałby internetem. Może nie trafiłby z tym pod strzechy, tylko pod beton kryty papą, ale obecnie więcej ludzi mieszka w blokach niż w skansenach. Książka w formie papierowej odchodzi do lamusa.

        • 0 0

        • Hm?

          "Po co nam słowniki, encyklopedie i powieści, skoro mamy Wikipedię, translatory i e-booki ? ...Książka wymaga innego stylu życia"...

          • 0 0

    • (2)

      Znasz jakieś badania naukowe potwierdzające, że ludzie nieczytający książek są głupsi od tych czytających? (zakładając oczywiście podobne uwarunkowania, poziom wykształcenia, etc.)

      • 0 0

      • Siedemnaście zalet książki dla dzieci

        Siedemnaście zalet książki dla dzieci opracowała Szwedzka Akademia Literatury Dziecięcej.
        1. Książka pomaga nam rozwijać język i słownictwo.
        Uczy nas wyrażać myśli i rozumieć innych.
        2. Książka rozwija myślenie. Dostarcza nam pojęć myślowych
        i nowych idei, rozszerza naszą świadomość i nasz świat.
        3. Książka pobudza fantazję, uczy budować obrazy w wyobraźni.
        4. Książka dostarcza nam wiedzy o innych krajach i kulturach, o przyrodzie, technice, historii, o tym wszystkim, o czym chcielibyśmy dowiedzieć się czegoś więcej.
        5. Książka rozwija nasze uczucia i zdolność do empatii. Wyrabia w nas umiejętność wczucia się w czyjąś sytuację.
        6. Książka dodaje sił i zapału. Dostarcza nam rozrywki i emocji. Może
        rozśmieszyć lub zasmucić. Może pocieszyć i wskazać nowe możliwości.
        7. Książka może stawiać pytania, które angażują i pobudzają do dalszych przemyśleń.
        8. Książka uczy nas etyki. Skłania do namysłu nad tym, co słuszne, a co nie, co dobre, a co złe.
        9. Książka może wytłumaczyć rzeczywistość i pomóc w zrozumieniu zależności.
        10. Książka może udowodnić, że często pytanie ma więcej niż jedną odpowiedź, że na problem da się spojrzeć z różnych stron. Może podpowiedzieć inne sposoby rozwiązywania konfliktów niż przemoc.
        11. Książka pomaga nam zrozumieć siebie. Odkrycie, że są inni, którzy myślą jak my, że mamy prawo do swoich odczuć i reakcji, umacnia nasze poczucie własnej wartości.
        12. Książka pomaga nam zrozumieć innych. Lektura książek pisarzy z innej epoki, innego świata, i odkrywanie, że ich myśli i odczucia nie różnią się od naszych, buduje tolerancję dla innych kultur i zapobiega uprzedzeniom.
        13. Książka jest naszym towarzyszem w samotności. Łatwo wziąć ją ze sobą i czytać gdziekolwiek. Z biblioteki można ja wypożyczyć za darmo i nie trzeba podłączać jej do prądu.
        14. Książka jest częścią naszego dziedzictwa kulturowego. Dzięki niej mamy wspólne doświadczenia i punkty odniesienia.
        15. Dobra książka dla dzieci, którą można czytać na głos, przynosi radość dzieciom i dorosłym. Buduje pomost między pokoleniami.
        16. Książka dla dzieci to pierwsze spotkanie z literaturą - nieograniczonym światem, z którego czerpiemy przez całe życie. To bardzo ważne spotkanie, gdyż, jeśli nie zostanie zmarnowane, pokaże, ile może dać dobra literatura.
        17. Literatura dziecięca wzbogaca kulturę kraju. Daje pracę wielu ludziom: pisarzom, ilustratorom, wydawcom, redaktorom, drukarzom, recenzentom, księgarzom, bibliotekarzom... Literaturę dziecięcą można rówież eksportować przynosząc krajowi dochód i uznanie za granicą.

        • 1 0

      • definicja głupoty

        Zanim się zaczniemy kłucić, warto ustalić przedmiot sporu :)
        Podczas uogólniania, zawsze można skrzywdzić jakąś wybitną jednostkę, ale pomijając naszą wrodzoną inteligencję, wiedzę o skomplikowanych sprawach czerpiemy zazwyczaj z praktyki lub z książek. Jeśli rozmawiam z osobą, którą "na czuja" uznaję za mądrą, zazwyczaj jest to osoba która dużo czytała. Jak napisałem - książki zawirają kwintesencję myśli autorów, więc czytając oszczędamy czas potrzebny na naukę poprzez doświadczenie.
        Ilość zapamiętanych informacji jest składnikiem ilorazu inteligencji.

        • 0 0

  • Nie mam żadnego znajomego który by nie czytał książek,Ci co nie czytają to ludzie prości,umysłowo cofnięci. (6)

    A jeśli chodzi o e-book to wstyd mi za tych którzy już kartek przewracać nie potrafią.

    • 9 8

    • czytam tylko ryty (1)

      - wstyd mi za tych, co delikatne karteczki miądlą a literatura ciężka i obróbka glinianych tabliczek jest im nieznana :)))

      BIPP!!!

      • 5 3

      • Tak?

        Ja czytam tylko pismo wyrzezane kamiennym nożykiem na dębowych gałęziach - wstyd mi za tych, co nie potrafią rzeźbić w drewnie!

        • 4 1

    • Wstyd mi za tych co czytają drukowane książki. Powinni czytać tylko manuskrypty. Ksiązki nie mają takiego zapachu.

      • 6 2

    • mnie wstyd za tych, co przewracają kartki, zamiast rozwijać zwoje

      • 4 1

    • Gdyby mądrość zależała od ilości przeczytanych książek... (1)

      Ale nie ma takiej zależności. Już samo twoje stwierdzenie mówi o stanie twojego umysłu. Często ludzie prości maja więcej mądrości życiowej, niż niejedna książka.
      A bycie snobem nie powinno być powodem do chwalenia się.
      Umysłowo cofnięty to człowiek, który nie potrafi naprawić cieknącego kranu, przeczyścić komina, zatynkować dziury w ścianie, wyleczyć złamanej łapy psa.
      A czym są książki?-słowa, słowa, słowa...

      • 1 1

      • Mądrość nie zależy od ilości przeczytanych książek, ale... Uważasz, ze jak ktoś potrafi naprawić kran, to nie czyta książek? Jest analfabetą?

        • 0 0

  • Lubie '' Koziolka Matolka '' :) to jest moja ulubiona ksiazka :)

    • 9 0

  • Wydanie książki to w Polsce paranoja (7)

    Praktycznie autor finansuje wydanie - średnio około 10 tysięcy, potem "wydawnictwo" drukuje, książka gdzieś się pojawia, a praktycznie i tak w księgarniach jej nie ma, tylko na zamówienie. Jak mają się książki sprzedawać, skoro nie leżą na półkach w księgarniach? Żona wydała dwie książki, napisała koło 10-ciu następnych, ale na wydanie kolejnej już się nie porwiemy, po prostu pisze dla siebie i znajomych. Pisze dobrze, no i co z tego, w polandii nie zarobi się na życie z pisania...

    • 8 1

    • To czy pisze dobrze czy źle to ocenia rynek i historia (jakkolwiek górnolotnie do zabrzmi :) (6)

      Skoro się nie sprzedaje - znaczy gniot. Być może za ileś lat książka zostanie doceniona - znaczy że jednak nie był gniot, tylko że hołota się na nim nie poznała. Ale tego już i tak nie dożyjemy :)
      Ocena męża w tym przypadku ma niewielkie znaczenie. Zresztą spróbowałbyś skrytykować.

      • 1 0

      • Jestem dość krytyczny :) (5)

        Natomiast opinie nie są moje, tylko dość dużej grupy znajomych, którzy kupili książki, oraz polecali je innym swoim znajomym. Niestety problemy z dystrybucją (a raczej z wydawnictwem i księgarniami) powodują, że książek nie ma na półkach, można kupić przez internet lub zamówić, ale "czytacze" wiedzą, że książkę przed czytaniem trzeba wziąć do ręki, przejrzeć, wtedy ma szanse zainteresować, zdjęcie książki w internecie z recenzją to nie to samo Dlatego kolejne książki, mimo że nawet wydawnictwa chcą je wydać, ze względów finansowych (jak pisałem, koszt dla autora 5-10 tysięcy bez gwarancji "pobytu" książki na półkach księgarni) raczej nie zostaną wydane, a oceniają je również znajomi, którzy dostali do przeczytania.

        • 1 0

        • Bo w internecie powinno być nie zdjęcie książki z recenzją, tylko kilka stron książki (które oglądaczowi pozwala zorientować się w stylu, treści, wyczuć nastrój itp.) oraz recenzje czytelników (opcja zamieszczania własnej recenzji) lub chociaż skala gwiazdek.

          Tak działają dobre internetowe księgarnie.

          • 2 0

        • (3)

          Czy nie lepiej wydać tę książkę samemu w formie elektronicznej?

          O ile pamiętam, jak mi się wydaje, tak niektórzy pisarze obcy wydawali książki odrzucone przez wydawnictwa. Np. Colleen Houck - Klątwa tygrysa.

          • 0 1

          • To prawda i tak będzie w przyszłości (2)

            na razie żyjemy w skorumpowano-mafijnym kraju i zaraz książka byłaby rozprowadzana drogą piracką, a autor zamiast honorarium, musiałby żywić się powietrzem

            • 1 0

            • ciekawa jestem, ile autor zarabia na książce (1)

              Biorąc pod uwagę ceny książek do zarobków Polaków, pisarze powinni być jednymi z najlepiej zarabiających ludzi ;)

              Czy ktoś wie, jak składniki ceny rozkładają się procentowo, czyli komu ile płacimy kupując książkę?

              • 0 2

              • To zależy od umowy z wydawnictwem

                Inaczej jest przy zrzeczeniu praw autorskich, inaczej przy ich zachowaniu, dla autora idzie od 10% do 50% w skrajnych przypadkach, średnio jest to około 20%. Brutto. Proszę jeszcze wziąć pod uwagę, że nie znany autor musi za wydanie zapłacić, i jest to od około 5 do 10 tysięcy. Dopiero po uzyskaniu takiej kwoty ze sprzedaży mówimy o zarobku, co przy braku dystrybucji jako takiej jest prawie nierealne, żeby zarobić na wydaniu książki.

                Gdyby istniała dystrybucja jak w krajach zachodnich czy stanach, statystycznie książki leżąc na półce w końcu znalazły by nabywcę, u nas nie leżą bo nikomu oprócz autora na tym nie zależy.

                Wszystko to tyczy się nie znanych autorów w Polsce, którzy cokolwiek by nie napisali, zawsze maja tak samo przechlapane.

                • 0 0

  • Bardzo lubię czytać książki i czytam ich bardzo dużo. (2)

    • 5 0

    • Bardzo się cieszymy. Powiedz coś więcej o sobie. Może wyślij jakąś fotkę? (1)

      • 1 1

      • Ale po co? Myśl przekazana.

        • 4 1

  • Encyklopedia BUDYnia

    tylko w ten sposób można zarobić na wydaniu książki w Bolandii...

    • 2 2

  • czytają ci, którzy maja mało pracy (9)

    • 1 3

    • :) nie chcialo sie nosic teczki trzeba ciagnac dzis woreczki :))) (1)

      do betoniarki marsz :)

      • 1 4

      • jaki zawód wykonujesz?

        Bo sądząc po "złotej myśli" musisz pamiętać tzw. dobre czasy? A nie szanując tzw. pracy fizycznej, której efekty są namacalne, i z której owoców korzystasz, jesteś zwykłym, wiesz, nie użyję tego słowa związanego z popularną ostatnio ustawą.

        • 3 0

    • Mało pracy mają Ci, co spędzali czas nad książkami (4)

      i koło się zamyka :)

      • 2 2

      • Mało pracy mają Ci, co spędzali czas nad książkami (2)

        Pewnie nic ważnego nie robisz, jeśli masz czas na czytanie, chyba, że związane jest to z twoim zawodem. Tzw. literatura fachowa.

        • 0 2

        • jeden ma czas na telewizję, inny w tym czasie czyta

          • 1 0

        • Oj, robociki, robociki... :)

          • 0 0

      • Racja

        Bo są teraz na bezrobociu

        • 0 1

    • Nie zgadzam się (1)

      Prowadzę sama dom,wychowuję dwójkę energicznych niesfornych synków,obowiązków mam moc jak to mówią moje dzieci,a jednak kradnę dla siebie godzinę lub dwie właśnie na czytanie książek,nie pism o modzie i urodzie czyli o niczym.Książki to inny świat,gdzie człowiek odrywa się od rzeczywistości,na chwilę zapomina o pędzącym pociągu codzienności,wzbogaca siebie psychicznie i duchowo.Wydaje mi się,że życie bez książek jest płaskie.Pozdrawiam i zachęcam do kradzieży 1 godziny lub 2 wieczorem dla siebie:)

      • 2 0

      • "życie bez książek jest płaskie"

        życie bez przygód jest płaskie

        • 1 0

  • Idea ksiazki to pozyskiwanie wiedzy oraz rozwoj wyobrazni (3)

    Jezeli chodzi o rozwoj wyobrazni to nic nie zastapi ksiazki . To ze ktos wam gada iz jest '' wikipedia i komputery '' to gada brednie bo to nie zastapi ksiazek i jest to gorsza forma czytania tekstu i wzrok sie psuje trzy razy szybciej przy kompie oraz niezapominajmy iz komputery i siec to media tzw. elektroniczne ktore jak zabraknie energii sa do niczego nie przydatne i nie wszedzie ich mozna uzywac. Ludzie sie poprzez natretna reklame sztucznie uzaleznili od mediow i sieci gdyz taki interes maja koncerny aby pozyskiwac kolejne rzesze naiwnych im placacych abonamenty i chlonacych reklamy bo to biznes . Nawet slawny '' Jobs '' czytal mnostwo ksiazek bo zdawal sobie sprawe ze tylko to wzmacnia intelekt i wyobraznie gdyz tekst czytany nalezy przelozyc samemu na obraz we wlasnej wyobrazni wiec chyba skoro '' Jobs '' czyli guru wiekszosci czytal i promowal ksiazki to chyba jest cos na rzeczy . Jakos z was wielu polskich '' Jobsow'' nie wyroslo ,,,niestety.

    • 0 0

    • Nie bardzo rozumiem w ogóle jk można to porównywać? (2)

      Książki to ogrom wiedzy, wikipedia to wiedza w pigułce, w dodatku łatwo dostępna. Obydwie się znakomicie uzupełniają, i nie stanowią konkurencji. Jest co prawda projekt wiki books ale nigdy nie zdobył on zbyt dużej popularności.

      • 2 0

      • wikipedia '' wedlug fachowcow jest niewiarygodna . (1)

        owszem sama idea fajna lecz jest wiele przeklaman oraz nieprawdziwych faktow . Podobno bo to nie moja opinia .

        • 0 0

        • No właśnie podobno, a ja jakoś się na przekłamania nie natknąłem

          Zresztą, zawsze można coś sprawdzić jeszcze w innym źródle prawda?

          • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym teatrze Paweł Huelle był kierownikiem literackim?

 

Najczęściej czytane