• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Arcydzieło Mozarta w Sopocie. Studencki "Czarodziejski flet" może oczarować

Magdalena Raczek
6 czerwca 2024, godz. 13:30 
Opinie (27)

W środę na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie mogliśmy obejrzeć widowisko stworzone przez studentów Akademii Muzycznej w Gdańsku - operę Czarodziejski flet Wolfganga Amadeusza Mozarta. To nie tylko jedno z najpopularniejszych dzieł tego kompozytora, ale również jedna z najbardziej znanych oper na świecie. Jak sobie poradzili z tym wyzwaniem studenci? Trzeba przyznać, że efekt jest zaskakujący.



IMPREZY I WYDARZENIA Sprawdź wydarzenia operowe i muzyczne w Trójmieście

lip 20-25
II Baltic Opera Festival 2024
Kup bilet
14. NDI Sopot Classic
cze 29-7.07
14. NDI Sopot Classic
Kup bilet
sie 2-4
Brasswood Festiwal 2024
Kup bilet


Jedna z ostatnich oper Mozarta



Wolfgang Amadeusz Mozart napisał "Czarodziejski flet" ("Die Zauberflöte", KV 620) jako dwuaktową operę w ostatnim roku swojego życia (opera powstawała równolegle z "Łaskawością Tytusa") i należy do jednych z ostatnich jego dzieł. Kompozytor stworzył ją na zamówienie swojego przyjaciela, a jednocześnie dyrektora teatru - Emanuela Schikanedera, który jest autorem libretta i zagrał również rolę Papagena w prapremierze. Ta odbyła się 30 września 1791 r. w Theater im Freihaus auf der Wieden, zwanym też teatrem Schikanedera.

Utwór został przyjęty entuzjastycznie, a po niecałym roku "Czarodziejski flet" doczekał się stu przedstawień w samym Wiedniu, po czym rozjechał się po całej Europie, trafiając również do Teatru Narodowego w Warszawie, gdzie wystawiono go w 1793 r. w wersji oryginalnej, a w 1802 r. w wersji polskiej. Dziś uznaje się to dzieło Mozarta za arcydzieło, jedno z najsłynniejszych i najciekawszych dokonań austriackiego twórcy i cieszy się niezwykłą popularnością na całym świecie.

"Łaskawość Tytusa": odważna i kontrowersyjna premiera w Operze

W Trójmieście w ostatnich latach "Czarodziejski flet" mogliśmy oglądać podczas festiwalu Mozartiana, a także podczas pokazu z cyklu "Opera na Targu Węglowym" w 2014 r. Z kolei na scenie opera ta wystawiana była w Operze Bałtyckiej w 2010 r. w inscenizacji i reżyserii Marka Weissa. Dzieło to zatem, jak widać, nie jest stałym bywalcem na trójmiejskich scenach, dlatego tym bardziej warto je obejrzeć, zwłaszcza że właśnie teraz nadarza się ku temu znakomita okazja. Widowisko będzie grane jeszcze w czwartek i - jak zapowiedział na koniec dziekan dr Krzysztof Bobrzecki - ma być również później prezentowane.

"Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza. "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.

Pełnokrwisty spektakl studencki



Spektakl został przygotowany przez studentów Wydziału Wokalno-Aktorskiego (zarówno na kierunku śpiew solowy, jak i musical) Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku w reżyserii Magdaleny Boć, która jest wykładowczynią na Akademii, a na co dzień aktorką Teatru Wybrzeże. Projekt ten powstawał wspólnymi siłami - z pomocą Teatru Wybrzeże i Opery Bałtyckiej, a także z pomocą finansową prof. dr hab. n. med. Dominika Rachonia. Chyba początkowo nikt się nie spodziewał, że dzieło rozrośnie się do takich rozmiarów, stając się pełnokrwistym i pełnowymiarowym spektaklem.

Muszę przyznać, że bardzo lubię spektakle studenckie. Wnoszą one zupełnie inną jakość i ten rodzaj energii, której próżno szukać w spektaklach repertuarowych teatrów. Podobnie stało się i tym razem. Studenci Akademii Muzycznej zaskakują z jednej strony świeżością swoich ról, a z drugiej prezentują się na scenie jak rasowi, profesjonalni śpiewacy, aktorzy i tancerze.

Na pewno duża zasługa w tym koncepcji inscenizacyjnej, za jaką odpowiada reżyserka, która zajęła się również adaptacją libretta, koordynacją produkcji oraz przygotowaniem światła (wraz z Piotrem Pinieckim i Cezarym Wybrańcem).

  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.

W czerni i bieli - w świetle i cieniu



"Czarodziejski flet" często wystawiany jest jako baśń lub bajka - pozornie bowiem wydaje się lekkim singspielem i pełną fantastycznych przygód historią wędrówki młodego księcia Tamino (w tej roli świetny Krzysztof Lorek) oraz jego towarzysza ptasznika Papageno (jako jedyny utrzymany w konwencji bajkowej - w zielonym postrzępionym stroju, bardzo dobry Damian Giczewski) w celu uwolnienia i zdobycia ręki ukochanej dziewczyny - Paminy (tu w podwojonej roli: rewelacyjne Gabriela Kleban i jej Psyche - Karolina Łykowka). Jednak nietrudno zauważyć, że pomiędzy tymi fabularnymi wątkami ukrywa się się głębsze przesłanie filozoficzne.

W dziele tym również kipi od motywów wolnomularskich - obaj twórcy bowiem (zarówno Mozart, jak i Schikaneder) byli masonami i zasiadali w loży masońskiej. Magdalena Boć postanowiła jednak maksymalnie odrzeć operę z wszelkich bajkowych wątków i postawiła na minimalizm zarówno wizualny, jak i inscenizacyjny.

Na scenie widzimy trzy proste drewniane podesty, ustawione pod różnymi kątami, które tworzą całą przestrzeń sceny. Podłoga została pokryta również takimi samymi drewnianymi płytami. Z lewej strony umiejscowiono orkiestrę (zespół Magic Cameral Ensamble), która znakomicie i żywiołowo zagrała pod batutą niezwykłej dyrygentki Sylwii Janiak-Kobylińskiej. Już samo to mogło gwarantować sukces. Muzycznie Mozarta uzupełniają też ciekawe wstawki muzyki elektronicznej Irka Wojtczaka. Tył sceny zamyka duży ekran, na którym wyświetlane są przez cały spektakl (co jest niestety dość męczące i nużące po jakimś czasie) projekcje (Natan Berkowicz). Scenografia (Mirek Kaczmarek), choć skromna, nie odbiera dziełu polotu. Była podobno wykonana po kosztach z innych dekoracji teatralnych, zatem warto docenić pomysłowość twórców w tym temacie.

  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.
  • "Czarodziejski flet" w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej może oczarować niejednego widza.

Dopracowany ruch i świetne wykonania solistów



Z kolei operowy rozmach podkreślają bardzo ciekawe kostiumy, prawie wszystkie utrzymane w bieli i czerni (Katarzyna Piątek) z elementami szarości. Wyjątkiem jest wspomniany Papgeno i Papagena (udany występ Katarzyny Ćwik). Świetne i dopracowane są sceny zbiorowe: gdy pojawiają się trzy Damy w czerni (Karolina Rynkowska, Marcelina Winczewska-Lipka, Edyta Rudowicz), a także sceny z Chłopcami (tu z kolei panie w bieli: Aleksandra Pilarska, Karolina Bielecka, Martyna Smok), oraz wspaniałe ruchowo i wizualnie Ptaszki (Anna Wrona, Justyna Gromadzka, Emilia Fałowska, Aleksandra Szurgot).

Z kolei za ruch sceniczny odpowiada doświadczony taneczny duet, tworzący na co dzień autorski teatr tańca Dzikistyl Company - Wioleta Fiuk i Patryk Gacki - tu wykonali kawał dobrej roboty. Warto jeszcze dodać, że spektakl jest przygotowany w podwójnych obsadach, zarówno jeśli chodzi o solistów, jak i tancerzy.



Oczywiście nie byłoby "Czarodziejskiego fletu" bez najważniejszej postaci, czyli Królowej Nocy - w tej roli wystąpiła związana z Operą Bałtycką rewelacyjna sopranistka Marzena Ostryńska, która pojawia się na scenie w czerni i w niczym nie przypomina bajkowej królowej (początkowo z inwalidzkim balkonikiem). Jej najsłynniejsza aria "Der Hölle Rache" wykonana była perfekcyjnie i wywołała na widowni wielki aplauz. Warto powiedzieć, że występ w spektaklu jest dyplomem tej śpiewaczki.

Zresztą nie tylko ta aria podobała się publiczności. Większość scen i wykonań była nagradzana żywymi brawami i okrzykami, a niektóre również bawiły widzów, jak np. scena tańca niczym z baletu w wykonaniu ubranych w sadomasochistyczne czarne skóry Monostatosa (Michał Pierański) i jego Niewolnika (Karol Ledwosiński. Obaj byli bardzo wiarygodni również w scenach molestowania i wykorzystywania Paminy.

Nowa Opera Bałtycka. Czy tym razem uda się zrealizować inwestycję? Nowa Opera Bałtycka. Czy tym razem uda się zrealizować inwestycję?

Ciekawie prezentuje się również Sarastro (Dominik Paškėvič) stylizowany na kapłana w złotej nibytiarze, którą na koniec zdejmuje i przekazuje symbolicznie księciu Tamino. Zresztą cały zespół zasługuje na duże brawa (finalna scena chóru również zachwyca). Spektakl jest dopracowany w każdym szczególe i mogliśmy oglądać wiele interesujących rozwiązań (np. scena portretu - Psyche Pamina tańczy wtedy z założoną na ciało ramką), o których można by napisać osobny tekst. Oczywiście nie brakło również słabszych scen i pomysłów (jak choćby ten, gdy Papageno wiesza się na zjeżdżającym sztankiecie), ale nie przysłoniły one tych dobrych rozwiązań scenicznych.

Jedynym minusem spektaklu jest chyba jedynie brak napisów do niemieckiego libretta (trudno powiedzieć, czy z powodów artystycznych, czy organizacyjnych?). Nie można wychodzić z założenia, że widzowie znają tak dobrze fabułę i treść opery albo język niemiecki, że nie potrzebują napisów. Liczę na to, że kolejne spektakle będą w nie wyposażone.

Myślę, że "Czarodziejski flet" znajdzie swoją widownię i oczaruje niejednego widza. Miejmy nadzieję, że będzie miał ku temu okazję i że obejrzeć go będzie mogła szersza publiczność. Spektakl ten zdecydowanie bowiem wart jest uwagi.

Spektakl

8.5
2 oceny

Czarodziejski flet

opera / operetka

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (27)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Dwa spektakle Teatru Wybrzeże zarejestrowała Telewizja Polska w ostatnich kilku latach i wyemitowała w TVP Kultura. Jakie?

 

Najczęściej czytane