- 1 Plenerowy koncert PG ściągnął tłumy (180 opinii)
- 2 14. NDI Sopot Classic pod znakiem natury (6 opinii)
- 3 Festiwal Dwa Teatry już w weekend (38 opinii)
- 4 Kabaret Starszych Panów na Scenie Letniej (24 opinie)
- 5 Kilkanaście minut owacji na stojąco w PFB (18 opinii)
Nowa książka Katarzyny Bondy inspirowana historią Iwony Wieczorek
Nowa książka Katarzyny Bondy "Efekt morza" (wyd. Muza) miała premierę kilka dni temu. Autorka zabiera nas do nadmorskiego kurortu, gdzie ginie 19-letnia dziewczyna. W sprawę angażuje się rodzina, policja, detektywi, jasnowidze. Nie przynosi to skutków. Kilkanaście lat później, w tym samym miasteczku, zostają odnalezione zwłoki. Do śledztwa wkracza profiler Hubert Meyer, którego znamy już z poprzednich książek Bondy. Fabuła nowej powieści jest inspirowana najgłośniejszym zaginięciem ostatnich lat w Polsce, czyli sprawą Iwony Wieczorek.
- Nowa książka Katarzyny Bondy - "Efekt morza"
- Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek inspiracją dla książki
- Zaginięcia budzą grozę
- Holograficzny sekret, mity i legendy
- Z Sopotu do Łeby
- Co stało się z Iwoną Wieczorek?
Nowa książka Katarzyny Bondy - "Efekt morza"
Jej znakiem rozpoznawczym jest dogłębny research. Przed sięgnięciem po pióro studiuje akta sądowe, przeprowadza wywiady i zgłębia tajniki śledztw, co stanowi solidną podstawę dla fabuł jej książek. Nie inaczej było i tym razem, gdy powstawała powieść "Efekt morza", inspirowana zaginięciem Iwony Wieczorek.
Zobacz artykuły na temat: Iwona Wieczorek - zaginięcie i poszukiwania
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek inspiracją dla książki
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek to temat, który mimo upływu lat wciąż elektryzuje wielu z nas. W naszym portalu dotychczas pojawiły się 53 artykuły wokół tematu Iwony, w tym 27 poświęconych jej zaginięciu i poszukiwaniom. Wątek ten powraca niczym bumerang praktycznie co roku przy kolejnej rocznicy. Niedawno też pojawiło się kilka nowych poszlak - w tym poszukiwania w Zatoce Sztuki.
![Serial o Iwonie Wieczorek hitem Netflixa](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/3533/150x100/3533813__c_117_0_771_540__kr.webp)
Inspiracją do napisania książki były dla autorki zaginięcia różnych osób w całej Polsce, ale wiele wątków pisarka zaczerpnęła właśnie z historii Iwony.
- Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek była inspiracją dla "Efektu morza". Podkreślam jednak, że to książka fabularna. Wytrawni czytelnicy znajdą kilka odniesień z prawdziwej sprawy i to jest w pełni zamierzone, ale dołożyłam kilka nowych elementów, które całkowicie zmieniają przebieg wydarzeń. To nie jest książka dokumentalna. Starałam się jednak ułożyć tę historię w ramach tajemnicy, jaka wiąże się z najsłynniejszym niewyjaśnionym zaginięciem w Polsce, a Hubert Meyer ma na stole dokładnie te same karty do gry, jakie mieli śledczy pracujący przy sprawie Wieczorek. Jest więc rozpłynięcie się w powietrzu pięknej młodej dziewczyny, sekretna unia jej przyjaciół, którzy nie mówią o wielu detalach sprzed lat i ważne jest nie tyle, czego nie mówią, ale jakie były ich relacje przed feralnym wieczorem, działający na szkodę śledztwa prywatny detektyw i wreszcie media, które prowadzą swoje dochodzenia i od razu umieszczają dane w publikatorach, co na tak wstępnym etapie jest de facto działaniem na korzyść sprawcy. To wszystko tworzy zasłonę dymną, która nie pozwala Meyerowi dostrzec prawdziwego obrazu sytuacji. Zadaniem profilera jest znaleźć przyczynę przyczynowo-skutkową, dlaczego tylko jedna z hipotez jest prawdziwa - mówi Katarzyna Bonda.
Zaginięcia budzą grozę
Temat zaginięć jest fascynujący i przyciągający, a nawet pociągający dla wielu pisarzy i stał się on motywem niejednej powieści, m.in. pojawił się już w twórczości Bondy, choćby w "Czerwonym pająku" czy u Małgorzaty Wardy w powieściach "Środek lata" czy "Dziewczyna z gór".
- Zaginięcia budzą naszą największą grozę, ponieważ nie mają zakończenia. Historia zostaje w pewnym momencie przerwana i tylko sprawca wie, co zaszło. Rodziny zaginionych osób pozostają w tragicznym zawieszeniu między życiem a śmiercią. Między nadzieją a grozą. To potworna emocjonalna matnia. Wiele z tych osób mówi, że nie jest w stanie znaleźć spokoju. Bywa i tak, że te sprawy mogłyby być rozwiązane, ale na samym początku dochodzenia popełniono zbyt wiele błędów. Ktoś coś zaniedbał. Ktoś czegoś nie dopilnował. Ktoś coś przeoczył. Najczęstsze koszmary śledczych to właśnie tego typu sprawy. Każdy detektyw z wydziału kryminalnego ma na koncie przynajmniej jedną taką historię, która spędza mu sen z powiek. Nierzadko obiecał rodzinom takiego dziecka lub młodej dziewczyny, że nie spocznie, póki sprawy nie wyjaśni. Jakże często to się nie dzieje przez całe lata. Rodziny nie mogą pochować swoich bliskich, nie są w stanie pogodzić się z ich odejściem. Wierzą, że ten ktoś któregoś dnia wróci, nie chcą dopuścić do siebie hipotezy śmierci. Takich pustych grobów jest zaskakująco wiele. To są dramaty całych rodzin - wyjaśnia Bonda.
Holograficzny sekret, mity i legendy
W Polsce co roku dochodzi do 17-20 tys. zaginięć. W historii Iwony jest jednak coś wyjątkowego. Nie jest to jedynie lokalna sensacja, lecz przypadek znany w całej Polsce.
- Sprawa Iwony Wieczorek to taki holograficzny sekret, który intuicyjnie chcemy odkryć, żeby przestać się bać. Chodzi o nasze poczucie bezpieczeństwa. O to, że nic nam nie grozi. Ta sprawa nie została nigdy rozwiązana i choć minęło tyle lat wciąż należy brać pod uwagę wszystkie hipotezy. Także najstraszliwszą, która oznacza, że mamy do czynienia ze zbrodnią. A w przypadku każdego zabójstwa żelazną zasadą jest, że pierwsze 48 godzin jest kluczowe. To dlatego sprawcy ukrywają ciała swoich ofiar, żeby zyskać na czasie i zdążyć zatrzeć ślady oraz uciec. Jeśli sprawa zaginięcia od początku nie jest traktowana z priorytetem, upływający czas działa na korzyść zabójcy i zmniejsza szanse organów ścigania. Tak właśnie było w tym przypadku i tak też to opowiadam w "Efekcie morza". Bywa i tak, że media albo prywatni detektywi kontaminują ślady i ujawniają informacje, które powinny być ściśle tajne, a wokół tych zaginięć narastają mity i legendy. Z czasem po prostu niemożliwe jest odsianie prawdy od potencjalnych scenariuszy, a naturalną potrzebą człowieka jest dowiedzieć się "co się stało?". Chcemy znać finał tych nieskończonych opowieści, żeby poczuć ulgę i odetchnąć. Zobaczyć twarz sprawcy i wreszcie zrozumieć. Móc spokojnie zasnąć. Nawet informacja o śmierci bywa dla rodzin oczyszczająca i wolą to od niewiedzy. To dlatego takie sprawy budzą największe zainteresowanie - zapewnia pisarka.
Z Sopotu do Łeby
Akcja powieści toczy się w Łebie, a nie w Sopocie, jednakże pojawiają się w niej wątki z życia i zaginięcia Iwony tj. zabawa w klubie ze znajomymi i samotny powrót.
- Zawsze marzyło mi się, żeby umieścić akcję w kurorcie poza sezonem. Kiedy nadmorska miejscowość nie tętni życiem i nie jest sztucznie powiększona do rozmiarów imprezowni, ale pokazać, jak wygląda życie w takim miejscu, kiedy nie ma w nim turystów. Ponieważ Iwona zniknęła w Sopocie, uznałam, że akcja powinna rozgrywać się nad morzem. Kryminały zawsze lepiej wychodzą w małych miejscowościach, więc wybrałam Łebę, do której sama jako dziecko i później jako dorosła osoba jeździłam na urlop z rodziną, a wiem, że wśród rdzennych mieszkańców mam wiernych czytelników. Miejsce akcji dla opowiedzenia historii o sekrecie zaginionej dziewczyny ma kluczowe znaczenie, ale to nie jest książka dokumentalna, lecz powieść, i liczą się tylko ramy, sceneria, uwarunkowania geograficzne lub klimatyczne jak tytułowy "efekt morza". W mniejszej przestrzeni łatwiej pokazać też zależności, jakie łączą ludzi i doprowadzić do ujawnienia. Jest to również bardziej szokujące, bo wszyscy się dobrze znają - dodaje autorka "Lampionów".
Co stało się z Iwoną Wieczorek?
Książka zapewne dla wielu z czytelników będzie kolejną próbą odpowiedzenia sobie na pytanie: "Co stało się z Iwoną Wieczorek?". Pytam też o to autorkę.
- Nie jestem śledczym ani jasnowidzem. Sama zmagam się z tym pytaniem i w jakimś stopniu "Efekt morza" ukazuje mechanizmy zbyt rozbuchanego śledztwa oraz piętnuje błędy, które mogą popełnić śledczy. Osobiście jestem przekonana, że to nie było zaginięcie. Ono jest tylko zasłoną dla mrocznego wydarzenia, którego sprawca znajduje się w pierwszych tomach akt prawdziwej sprawy - odpowiada pisarka.
Książkę "Efekt morza" można kupić w księgarniach od 5 czerwca.
Opinie wybrane
-
2024-06-12 20:46
Książka " Krew w piach" bardzo dobra.
Kobiety powinny czytać ku przestrodze.- 6 7
-
2024-06-12 17:23
(2)
Kupony, kuponiki... Trochę moim zdaniem za wcześnie na pisanie takiej powieści na podstawie tej sprawy. Znaczy napisać można, ale wspominać o tym na jakiej podstawie... Za jakieś 20-30 lat to już inny temat.
- 13 7
-
2024-06-13 19:46
I jeszcze ten uśmiech na zdjęciu.
- 2 0
-
2024-06-12 20:32
Juz jedna napisal
niejaki Szostak
- 5 4
-
2024-06-13 16:30
Tak było, jest i będzie, że... (1)
Pisarze od zawsze inspirują się rzeczywistością. Balzac, Dostojewski i wszyscy realiści, nie mówiąc już o współczesnych. Nie ma w tym ani nic nowego, ani dziwnego. Nie wiem, skąd takie oburzenie? Poza tym to jest inspiracja, a nie dokument.
- 2 1
-
2024-06-14 16:28
Jednak nie ogarniasz, że sprawa Iwony ciągle się toczy w realu.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.