- 1 O nich będzie głośno na scenie teatralnej (24 opinie)
- 2 Spacer po parku Oliwskim szlakiem rzeźb (27 opinii)
- 3 Gdańsk przyznał stypendia kulturalne (20 opinii)
- 4 Wyjątkowy spektakl w Teatrze Miniatura (8 opinii)
- 5 Gdańszczanie wybrali lekturę na 2023 rok (15 opinii)
- 6 Marlena Dietrich w Stoczni Gdańskiej (15 opinii)
Widowiskowe zakończenie piętnastej Fety. Podsumowujemy Fetę 2011
Zakończyła się jubileuszowa, piętnasta edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA. Zobacz spektakle, które podziwialiśmy w tym roku.
Każda impreza kiedyś się kończy. Przez cztery dni na bastionach, Starym Przedmieściu i Dolnym Mieście podziwialiśmy teatr efektowny, niekiedy ostry i odważny, czasem poetycki, momentami po prostu zabawny. Piętnasta odsłona Fety, tak jak poprzednie, okazała się udana.
Festiwal FETA to nie tylko wielkie, plenerowe produkcje, obliczone na tysiące widzów. Wśród "drobiazgów" niezwykle pozytywnie zapisał się w pamięci jedyny biletowany spektakl - Kabaret de Poche z Francji, dzięki któremu mogliśmy się przenieść w inny, znacznie mniejszy wymiar. W namiocie ustawionym nieopodal Centrum Festiwalowego obejrzeliśmy występy z pogranicza teatrzyku kukiełkowego i show iluzjonistycznego z maleńką scenką, maleńkimi widzami i równie małych rozmiarów "aktorami".
Warto wspomnieć o Teatrze Delikates, który dla zaledwie pięciu widzów naraz przygotował spektakl-słuchowisko "Z głową w chmurach. Marzyciele". Widzowie zakładali na głowę słuchawki i białą, przypominającą kask chmurkę i oddawali się relaksowi według instrukcji wydawanych przez artystów. Mali widzowie nie mogli zaś oderwać oczu od efektownej karuzeli, elementu przedstawienia czy raczej pokazu "Le P'tit Manège fait main" belgijskiego Cie des Quatre Saisons na temat losów planety Ziemia.
Zarówno dzieci jak i dorośli świetnie bawili się też przy spektaklu "Mignone" Wędrujących Lalek Pana Pezo z Rosji. Trójka aktorów w bajecznych maskach stworzyła zgrabną, zabawną, momentami błyskotliwą inscenizację, nawiązującą do zamierającej już tradycji teatru obwoźnego.
Gwiazdy festiwalu
Takich było kilka. Jedni na długo zapamiętają imponującą, rozbuchaną inscenizację "Odyssee" niemieckiego Titanicka, inni żywiołowy, zmysłowy taniec i pomysłową inscenizację "A+ cosas que nunca te conté" w wykonaniu Senza Tempo, o których więcej pisaliśmy w pierwszej relacji z festiwalu.
Wyjątkowym, ujmującym niesamowitą techniką występem zauroczyli publiczność Fety Szwajcarzy z Loutop. Ich "Attache" jest artystyczną taneczno-wizualno-muzyczną wariacją na temat mijania się w życiu, rozmijania pragnień i oczekiwań kobiety oraz mężczyzny. Konstrukcja przypominająca plac zabaw ze zjeżdżalnią i drabinkami - to miejsce pogoni mężczyzny za kobietą i na odwrót, jednak gdy już się znajdą nadchodzi rozczarowanie.
Wcześniej oglądaliśmy jeszcze wędrującą dookoła sceny latarnię i niewiarygodny popis jazdy w kole w wykonaniu Pierre'a Bertranda. "Attache" to spektakl wybitny, pokazywany zresztą z powodzeniem w każdej przestrzeni.
Finałowy spektakl "Water fools" francuskiej formacji Ilotopie zaczyna się nietypowo, bo trudno wyobrazić sobie samochód jeżdżący po Opływie Motławy, śmieciarza zamiatającego wodną "ulicę" lub policjanta jadącego na rowerze, rozbryzgując przy tym wodę. Szybko ta wodna ulica zamienia się jednak w oniryczną wizję, w której pojawia się m.in. niekompletnie ubrany Neptun, pani na gigantycznym monocyklu, czy pływające łóżko. Wszystko to okraszono efektownymi, różnokolorowymi fajerwerkami, ogniem i dobrze dobraną do widowiska muzyką.
Faktycznie finałowe przedstawienie odrywa od przyzwyczajeń, pobudza wyobraźnię i wzbudza żal, że jest takie krótkie. Tak jak FETA - festiwal-piknik, czas zabawy z teatrem może nie zawsze tak wysokich, jak spektakle Titanicka, Loutop czy Senza Tempo, lotów, ale za to zawsze w świetnej atmosferze. Na takie fetowanie warto czekać cały rok.
Najdroższy spektakl w historii festiwalu, kosztujący 1/3 całego budżetu tegorocznej Fety - "Water fools" francuskiego Ilotopie
Najbardziej zapracowana - tancerka Anna Steller, która wystąpiła aż w trzech produkcjach - "Fruu" Teatru Dada von Bzdülöw, "Dziewczynki w czerwonych bucikach" Good Girl Killer i "Hungriege Herzen" Teatru Patrz Mi Na Usta
Najwyżej latali artyści Theater Tol - osiem postaci zawieszonych było ok. 30 metrów nad publicznością
Najliczniejsza formacja - francuskie Ilotopie, zespół liczący 19 osób
Najwięcej teatrów zagranicznych na tą edycję Fety przyjechało z Francji - zobaczyliśmy trzy teatry francuskie: Cie Freaks Frasques, Cie Kabaret de Poche i Ilotopie
Największe olśnienie - "Attache" szwajcarskiego Loutop, spektakl taneczny z dramaturgią, błyskotliwymi rozwiązaniami technicznymi i niewiarygodnym tancerzem Pierrem Bertrandem
Najbardziej zdeterminowani - Rosjanie z Plasticine Rain - pomimo kłopotów z wizą, transportem i wypadku drogowego w drodze do Polski wystąpili w Gdańsku i pokazali efektowną, a tylko "awaryjną" klaunadę
Największa niespodzianka - postawa zespołu Freaks Frasques z Francji, któremu tak dobrze się grało na otwarcie Fety, że postanowił występować każdego dnia festiwalu w zamian za nocleg i wyżywienie
Najmniejszy spektakl - Cie Kabert de Poche, czyli teatr w teatrze - maleńka scena kukiełkowa animowana przez artystę cyrkowego, który na kwadrans przenosi widzów do zupełnie innego wymiaru
Zobacz jak się bawili tegoroczni "fetowicze".
Spektakl "Water fools" kończący tegoroczną Fetę
Miejsca
Spektakle
Wydarzenia
Opinie (48) 2 zablokowane
-
2011-07-18 09:30
przepraszam ale czy nazwa FETA nie jest przypadkiem zastrzeżona? nie powinno mówić sie ser twarogowo-kanapkowy
- 10 20
-
2011-07-18 09:45
Super!!!
Zdecydowanie warto było zarwać nockę aby przeżyć to na żywo. Szkoda tylko że wśród "miłośników kultury" było tak dużo zalanych w pień buraków którzy niestety odrobinę psuli ogólnie dobry obraz całości.
- 33 1
-
2011-07-18 09:47
szkoda że nie byłem
ale zmusili mnie żebym siedział na działce z piwem w dłoni, oi objadał się tłustymi karkówkami z grilla oraz pysznym szaszłykami.
ale może w przyszłym roku sie dokulam- 3 10
-
2011-07-18 09:49
"Water fools" - 1/3 całego budżetu tegorocznej Fety
Ostatni i najdroższy występ - "Water fools" - czy warto było wywalać taką kasę na oglądanie min. kobiety z cyckami na wierzchu i faceta z obnażonym fajfusem ?? Zaiste - kultura wysoka... Trochę fajerwerków i kilku innych kuglarzy nie dopełniło tego "Street artu" do akceptowalnego poziomu, godnego wydanych przez miasto pieniędzy.
- 16 42
-
2011-07-18 09:54
wszystko pięknie, ale...
Piękna przestrzeń bastionów i akwenów wodnych, tylko tubylcy chyba nie tacy....
Obcuję z kulturą, a wszyscy wokół w butelkami piwa. Piękna inscenizacja kukieł tańczących nad wodą, a dwóch pijaczków wyrywa do tańca szmaciankę, chyba nie do końcva świadomi, że to nie żywa istota. Dolne Miasto musi chyba trochę jeszcze poczekać, dojrzeć do tego typu widowisk. Z drugiej strony, co roku staram się siebie przekonać, że bez Fety nie mieli by o kulturze bladego pojęcia, a tak może coś w nich zostanie, może zmieni w najmłodszym pokoleniu, mentalnie może przełamie?- 31 9
-
2011-07-18 09:59
;)
Zawsze znajdą się marudy którzy widzą zawsze tylko negatywną stronę życia;) Na fecie była taka różnorodność "formy" że chyba każdy znalazł coś dla siebie nawet taki malkontent jak Ty;)
- 10 1
-
2011-07-18 10:17
Bastiony
Od czasu lokalizacji Fety na bastionach, wydarzenie to nabrało zupełnie innej rangi. Ta przestrzeń jest po prostu magiczna. A tubylcy? Im też to jest potrzebne, bo może po raz pierwszy w życiu coś takiego widzą. Jeszcze nie wiedzą, o co chodzi, ale z czasem się nauczą. Ważne, że dzieci przyprowadzili.
- 36 4
-
2011-07-18 10:23
po fecie
Gdańsk czeka na zejście
- 4 5
-
2011-07-18 10:25
Świetna inicjatywa
Dokształcająco, wyczulająco, rozwijająco i inspirująco - Fantastyczne Eskapady Teatralno-Artystyczne!
Tylko jedna prośba do publiki i organizatorów:
Publiczności droga, pamiętajmy, że na teatrze uliczny pierwsze rzędy siadają. Stojąc, kradniecie spektakl tylko dla siebie, z czego na pewno artyści nie są zadowoleni.
Organizatorzy, więcej worków na śmieci na terenie festiwalu. Trochę lipa wyszła również ostatniego dnia, kiedy zabrakło informatorów (ok. godz. 20).
Całościowo - świetnie, po prostu świetnie. Zarówno jeśli chodzi o poziom, lokalizację, jak i obsługę.
Do zobaczenia za rok!- 27 1
-
2011-07-18 10:39
Nie wiem jakim trzeba być zaściankowym, zacofanym ciemaniakiem żeby sie interesować teatrem.
Ja ide z duchem czasu, jestem nowoczesny i teatr dla mnie to symbol zacofania i ciemnogrodu.
Liczy sie telewizja cyfrowa i internet.
Zamiast chodzic do teatru wole kino akcji a za pieniadze na bilety do teatru wole sobie kupic nowego mp3 playera albo nowego iphone'a i td., ewentaulnie wole wydac ta kase na kolorowe drinki w jakims dobrym klubie nocnym- 12 30
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.