• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem: Zanikająca kultura języka

Jerzy Snakowski
12 września 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Nie mam nic przeciwko lapidarności. Sam często w sms-ach pomijam spacje, byle zmieścić się w jednej wiadomości. Ale już niezadowolenie wywołuje we mnie przenoszenie takich praktyk np. do tekstów prasowych. Nie mam nic przeciwko lapidarności. Sam często w sms-ach pomijam spacje, byle zmieścić się w jednej wiadomości. Ale już niezadowolenie wywołuje we mnie przenoszenie takich praktyk np. do tekstów prasowych.

Biorąc pod uwagę tempo w jakim zmienia się nasz język, a przede wszystkim rosnące zamiłowanie do skrótowości i ekonomii, już po tym zdaniu powinienem zakończyć ten felieton. Ale wierzę, że znajdzie się kilkanaście osób, które jeszcze chcą i potrafią przeczytać tekst dłuższy niż sms.



Czy duża objętość tekstu zniechęca Cię do czytania w Internecie?

Nie mam nic przeciwko lapidarności. Wymuszają ją na nas choćby pieniądz i czas, których nam brak. Stąd sam często w treści sms-ów pomijam spacje, byle zmieścić się w jednej wiadomości. Ale już niezadowolenie wywołuje we mnie lenistwo, przejawiające się w przenoszeniu pewnych praktyk z korespondencji sms-owej do tekstów oficjalnych pism, maili czy wręcz artykułów prasowych. Niedawno, w jednym z kolorowych pism, w wywiadzie z Anną Muchą, pojawiły się emotikony. Zastępują one finezyjną grę słów, która ma wyrazić np. dystans czy ironię piszącego wobec pewnych treści. Prościej, rzecz jasna, postawić dwukropek i zamknąć nawias. Ale przecież nasz język mówi o tym, jacy jesteśmy. "Granice mego języka są granicami mego świata"- rzekł niegdyś Wittgenstein. Gra słów wymaga inteligencji, emotikon - świadczy o lenistwie.

Czy niedługo Rada Języka Polskiego włączy emotikony do oficjalnego systemu znaków w naszym języku? Wszak uzus tworzy regułę. Albo, ulegając demokratycznej większości, postanowi, że królowa polskich słów przestanie być uważana za słowo wulgarne? To by nawet ulżyło wielu z nas. Uznajmy, że "k...." to po prostu zwokalizowany znak przestankowy. A za słowo wulgarne przyjmijmy któreś z rzadko używanych. Na przykład "pompon". Dzięki temu posunięciu świat stanie się piękniejszy i przez dłuższą chwilę (aż do czasu upowszechnienia się pompona jako wulgaryzmu) przestaną więdnąć nam uszy. Skoro wspomniałem o Radzie - plotką jest jakoby uznała ona formę "poszłem" za poprawną. Póki więc Rada nie ulegnie większości - "ja poszedłem".

W dodatku język polski zaczyna być coraz mniej polski. Jadąc np. do Skandynawii, chcę się czuć jak w Skandynawii. Nie służy temu globalizacja rynkowa. Wszędzie te same pamiątki, dania, produkty, marki. Jedyne, co nas jeszcze różni, to języki. Lubię, będąc w Szwecji, widzieć dookoła siebie napisy z charakterystycznymi dla tamtejszego języka znakami diakrytycznymi. Miło jest przywieźć z zagranicy kilka ichniejszych słówek i łamać sobie na nich język. Niedawno widziałem grupę roześmianych zagranicznych turystów, którzy robili zdjęcie napisowi "Wrzeszcz" i dziwiących się, że istnieje słowo, w którym na tyle spółgłosek przypada jedna samogłoska. I założę się, że było to jedyne zdjęcie, jakie zrobili we Wrzeszczu. Nie sądzę, że zaintrygować mogły ich napisy w stylu "Ergo Arena", "Madison", "Hevelius" czy "Lech Walesa Aiport".

Nie bez przyczyny piszę dziś o języku polskim. Pretekstem do tego nie jest moje utopijne marzenie o nowej funkcji pompona. Otóż podczas spaceru w Gdańsku, na ulicy Warzywniczej natknąłem się na punkt handlowo-usługowy o nazwie "Paznokieciarnia". Aż przystanąłem. Znają Państwo historię mistrza brzytwy i zarazem seryjnego mordercy z XVIII-wiecznego Londynu, Sweeneya Todda? Jest nawet musical o nim, skomponowany przez Sondheima, który doczekał się wersji kinowej z Deppem i Carter w głównych rolach. Otóż partnerka krwawego golibrody utylizowała ciała ofiar, wypiekając paszteciki z mięsnym farszem. Ponoć najsmaczniejsze były te z księżmi (tu powinienem wstawić emotikon - "dwukropek, zamknięty nawias", ale wiem, że Ty, wrażliwy Czytelniku, i bez tego, oczyma wyobraźni, widzisz mój uśmieszek). Stojąc tak przed "Paznokieciarnią" wyobrażałem, że w środku musi odbywać się handel takimi właśnie wypiekami.

Po zapoznaniu się z ofertą sklepu, okazało się, że można się w nim zaopatrzyć we wszelkiego rodzaju produkty potrzebne do wykonania manikiuru. I wtedy dopiero doceniłem pomysłowość i finezję tej nazwy. Stworzonej na wzór słowa choćby takiego słowa, jak "rupieciarnia". Miejsce, gdzie jest wszystko, co posiada związek z paznokciem. Brawo! I rzeczowo, i zabawnie, i intrygująco! I, co coraz rzadsze, po polsku! Bo zgodnie z Ustawą z dnia 7 października 1999 roku o języku polskim. Ustawą, która, przypomnę, wciąż obowiązuje. Nas wszystkich.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (128) ponad 10 zablokowanych

  • Cancellacja (1)

    A mnie najbardziej irytuje używanie spolszczonych angielskich słówek. Spotkałam się już z cancellacją i instrukcją dla userów.

    • 23 1

    • aplikacja

      ...a najśmieszniej (w kategoriach czarnego humoru) robi się, gdy mamy do czynienia ze spolszczeniem na zasadzie "false friend". Przykład - wypełnienie aplikacji na bilety na Euro 2012 (!). Zapewne chodziło o wniosek...

      • 7 3

  • PO co nam umięjętność czytania długich tekstów? Wystarczy umiejętność przeczytania zwięzłej instrukcji przesłanej z Brukseli. Humaniści - czytający długie teksty- jako niepotrzebna grupa na zmywak do Londynu albo układać kafelki w Kolonii.

    • 10 7

  • Brawo! Brawo! (1)

    Brawo Panie Autorze!!!

    • 10 2

    • tylko ze przykladow tego o czym pisze

      pelno tutaj w tekstach tych mlodych zdolnych z dolnego miasta ;P

      • 2 0

  • (1)

    dołączam się do gratulacji dla Autora.

    • 8 2

    • ja natomiast

      nie

      • 1 1

  • super!

    Że pozwolę sobie tak się rozpisać

    • 6 2

  • Apropos ankiety (6)

    Dłuższy artykuł na interesujący mnie temat mogę, owszem przeczytać, natomiast nigdy nie dałbym rady czytać książki elektronicznej! Czytanie z monitora mimo wszystko męczy.

    • 12 2

    • (1)

      na specjalnym czytniku e-booków spokojnie dałbyś radę :)

      • 2 5

      • nie

        spojowki nie wytrzymuja

        • 2 0

    • (3)

      Czytanie z monitora męczy, z laptopa też. Z tabletu, jak sądzę, też. Natomiast e-czytnik to już zupełnie inna zabawa, bo nie świeci toto i wzroku nie męczy. No i czytnik z 1000 książek waży tyle samo, co czytnik bez żadnej książki :d.Gorzej z tym, co w formie elektronicznej jest dostępne. Skanowane stare książki w .pdf z takiego archive . org pewnie się na e-czytniku nie otworzą.

      • 3 1

      • (2)

        Całe szczęście są jeszcze "zboczeńcy" co lubią zapach książki ;)

        • 8 2

        • (1)

          Posiadanie czytnika nie wyklucza kontaktu z książką prawdziwą. Sam wolę przepłacić za książkę w twardej oprawie. Niemniej jednak czytniki też mają swoją niszę, zwłaszcza dla gazet, do pociągu...

          • 2 2

          • wyklucza

            bo odsuwa od przyjemnosci

            • 3 0

  • Są dwa światy Szanowny Panie Snakowski

    Jest świat chamów i jest świat panów . Globalizacja nie ma tu żadnego znaczenia . Inaczej brzmi słowo "k" użyte dowcipnie a inaczej użyte wulgarnie . Niestety wielu z tych , którzy powinni działać z racji swojego zawodu na rzecz kultury języka ( w domyśle kultury spoleczeństwa) to chamy. Dialogi w popularnych polskich filmach , niszczące słuch dziecka ogluszające przedszkolne i szkolne dyskoteki to wszystko przejawy chamstwa .Zamiast ciągnąć społeczeństwo w górę promując "wysoką kulturę" probuje się opisywać patologiczną rzeczywistość współczesnej Polski robiąc filmy w rodzaju"Chłopaki nie płaczą" itp itd. Owoce już zaczynamy zbierać i nie ma w tym nic dziwnego.

    • 11 5

  • Za długie - nie czytam (2)

    Pozdrawiam

    • 4 12

    • Za dużo znaków! Powinno być: tl;dr ;p

      • 0 3

    • Czytam tylko sms-y

      • 0 1

  • Prawo Toubona! Pilnie potrzebne jest Polsce. Bo już słuchać się nie da. Czytać jeszcze tak, bo można odwrócić wzrok. (4)

    Ale jak się słucha "krejzolka", "lukadła", flaki zamieniają mi się miejscami z płucami. A, nie przepraszam. Prawo Toubona jest nacjonalistyczne, a więc haniebne. Błagam o przebaczenie. Nie chcę do Ministerstwa Miłości.

    • 5 4

    • Językoznawcy powiedzą ci że nie masz racji. Bo język, drogi kolego podpisany dziwnym nickiem, to coś żywego, i zmienia się wraz (3)

      z nami. Wystarczy zajrzeć choćby do przedwojennych gazet czy książek, że o XIX-wiecznych czy wcześniejszych nie wspomnę. I te potępione przez ciebie krejzolki i lukadła też mają prawo do tego języka wejść. Ale zdecydują o tym nie puryści językowi lecz po prostu tzw. zwykli zjadacze chleba, tegoż języka na co dzień używający

      • 2 5

      • O ile "krejzolkę" da się przeżyć z bólem serca, to nie zniosę "szłem", albo emot w poważnym tekście. Po prostu nie.

        • 8 1

      • Owszem, języki ewoluują. Ale proszę nie w sposób tak prostacki. (1)

        A skoro już wchodzą, niech przynajmniej fonetycznie. Kto mnie zabije za to, że piszę "imejl"? Jakoś Francuzi są zachwyceni Prawem Toubona... Nowe słowa w języku polskim co nastały 150 i 100 lat temu szanowały ten język. A nie rozdzierały na strzępy i sklejały w zbydlęcenie.

        • 4 3

        • Młodzieży jest na to zbyt "cool".

          O!

          • 0 1

  • Może i jest trochę osób którę przeczytają tekst dłuższy niż sms (2)

    ale czy potrafią ten tekst zrozumieć??Myślę że takich osób jest już naprawdę mało.

    • 7 4

    • ty napewno (1)

      do nich nie nalezysz.

      • 1 2

      • dobrze

        mu powiedziales

        • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się festiwal organizowany jesienią przez Instytut Kultury Miejskiej?

 

Najczęściej czytane