• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ojciec "głośnych dzieci" z filharmonii zabiera głos

Ewa Palińska
12 marca 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
W czasie pandemii limity osób dotyczą nie tylko widowni, ale też i sceny, co determinuje repertuar - monumentalnych kompozycji, rozpisanych na dużą obsadę, szybko nie posłuchamy. W czasie pandemii limity osób dotyczą nie tylko widowni, ale też i sceny, co determinuje repertuar - monumentalnych kompozycji, rozpisanych na dużą obsadę, szybko nie posłuchamy.

Melomani i muzycy klasyczni przywykli do tego, że podczas koncertów słuchacze powinni zachować bezwzględną ciszę. Jeśli ktoś, nawet nieznacznie, tę ciszę zakłóci, może spotkać się z ostracyzmem ze strony innych uczestników imprezy, a nawet wykonawców, o czym pisaliśmy w środę, 10 marca . Z naszą redakcją skontaktowali się rodzice opisanych we wspomnianym artykule "głośnych dzieci". Jak oni zapamiętali koncert? Czy ich relacja jest spójna z tym, co z koncertu zapamiętał pan Piotr, którego wypowiedź cytowaliśmy?



"Na koncercie przeszkadzają nawet głośne dzieci" - zobacz artykuł, do którego odnosi się poniższy komentarz


Czy podczas koncertów muzyki klasycznej przeszkadzają ci odgłosy z sali? (chrząknięcia, przesuwanie czy zamykanie krzeseł, szuranie nogami itp.)

Filharmonia Bałtycka jest miejscem, w którym odbywają się koncerty różnego rodzaju, ponieważ instytucja organizuje nie tylko wydarzenia własne, ale też impresaryjne (wynajmuje salę koncertową innym podmiotom).

Podczas wielu koncertów dzieci są nie tylko mile widziane, ale wręcz zapraszane do udziału w nich (koncerty familijne, edukacyjne). Mogą wówczas spontanicznie wyrażać swoje emocje, głośno i w dowolnym momencie klaskać, a w wielu przypadkach nawet podejść w trakcie pod scenę.

Są jednak i takie wydarzenia, podczas których oczekuje się od słuchaczy zachowania bezwzględnej ciszy na widowni. To np. koncerty muzyki wykonywanej w niedużych składach, gdzie artystów na scenie jest niewielu, więc i natężenie dźwięku jest niewielkie.

Tu najmniejszy szelest - bez znaczenia, przez kogo jest generowany - urasta do rangi hałasu i może przeszkadzać w odbiorze muzyki.

Z taką sytuacją spotkał się nasz czytelnik, pan Piotr, podczas niedawnego koncertu abonamentowego w Filharmonii Bałtyckiej, kiedy delektowanie się muzyką zakłóciło mu zachowanie dwojga grzecznych, co wyraźnie podkreślił, ale jednak absorbujących dzieci. Swoją wersję zdarzeń opisał w mailu do naszej redakcji.

Planowane koncerty w Trójmieście



Obecnie koncerty familijne i edukacyjne się nie odbywają. Jeśli ktoś chce zabrać dziecko na koncert, jedyną opcją są koncerty abonamentowe. Wówczas jednak nie ma mowy o takim swobodnym przeżywaniu i ekscytowaniu się jak na powyższej fotografii. Obecnie koncerty familijne i edukacyjne się nie odbywają. Jeśli ktoś chce zabrać dziecko na koncert, jedyną opcją są koncerty abonamentowe. Wówczas jednak nie ma mowy o takim swobodnym przeżywaniu i ekscytowaniu się jak na powyższej fotografii.
Po publikacji artykułu, w którym zacytowaliśmy wspomnienia pana Piotra wraz z komentarzem Filharmonii Bałtyckiej, skontaktowali się z nami rodzice opisywanych przez niego dzieci, przestawiając swój własny punkt widzenia.

Komentarz dotyczący koncertu w Filharmonii Bałtyckiej (personalia autorów znane redakcji)

Koncerty muzyki klasycznej odgrywają ważną rolę w naszym życiu. Uważamy, że powinna być to tak powszechna rozrywka jak pójście do kina, na plac zabaw etc.

Jesteśmy częstymi bywalcami filharmonii (zdarzyło się nam także występować), wielokrotnie spotkaliśmy tam dzieci, osoby niepełnosprawne intelektualnie, dzwoniące telefony komórkowe, zdjęcia z fleszem, kaszlących ludzi i nigdy nie wpłynęło to na nasz odbiór koncertu, nigdy żaden artysta z tego powodu nie przerwał koncertu.

Warto zauważyć, iż idąc do filharmonii, idziemy "do ludzi". A ludzie nie są perfekcyjni i nigdy nie wpasują się do naszych idealnych planów na wieczór.

Mimo wszystko chcielibyśmy podziękować Panu Piotrowi za reakcję, gdyż pewnie nieświadomie dotknął innego, ważnego tematu.

Nasze dzieci są w wieku 5 lat. Kochają muzykę klasyczną, szczególnie Czajkowskiego (Dziadka do orzechów i Jezioro Łabędzie znają na pamięć). W trakcie koncertu, w naszej ocenie, dzieci zachowywały się lepiej niż większość dzieci w ich wieku, były spokojne, nie płakały i z uwagą słuchały muzyki.

Rozumiemy jednak, iż to, co przeszkadzało najbardziej, to były typowe reakcje dziecka z autyzmem. Nasz syn kilka lat temu otrzymał takie rozpoznanie.

Stereotypie ruchowe, westchnienia, klaskanie w nieodpowiednim momencie, mogą być rozpraszające. Dlatego tym bardziej cieszy mnie opinia pracowników filharmonii, że nie było to aż tak uciążliwe.

Tu też pojawia się pytanie, czy człowiek z autyzmem przeszkadza w filharmonii albo w sklepie, na placu zabaw, kościele?

Jest to możliwe, szczególnie gdy porównujemy tego człowieka do prawidłowo się rozwijającego i przypisujemy mu to, że jest niegrzeczny, złośliwy, rodzice zaniedbali jego wychowanie etc.

W Pana opinii pojawił się zarzut, który jest często przypisywany rodzicom dzieci z autyzmem - że rodzice w ogóle nie zwracają uwagi na to, jak się zachowują ich dzieci.

Zapewniam, że jest dokładnie przeciwnie. Każdy zmysł, mięsień ciała jest nastawiony na reakcję i próbę tłumienia zachowań trudnych. Cokolwiek Pan myśli, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak nasz syn się zachowywał podczas koncertu, choć w każdej chwili, w razie kryzysu, byliśmy gotowi opuścić salę.

Już niedługo, 1 kwietnia, będziemy obchodzili dzień osób ze spektrum autyzmu. Dzień ludzi, którzy często są wykluczeni ze społeczeństwa. Tolerowanie ich nie jest łatwe, ale może warto zdobyć się na taki wysiłek, dla dobra drugiego człowieka i jego psychiki?

Otrzymaliśmy mnóstwo słów wsparcia w związku z tym artykułem, za co jesteśmy bardzo wdzięczni, choć musimy przyznać, że atak internetowy, szczególnie anonimowy, od ludzi, którzy nie byli nawet na miejscu, jest bardzo krzywdzący.

Na koniec chcemy podkreślić, że stanowczo nie zgadzamy się z twierdzeniem rzecznika Filharmonii Bałtyckiej, jakoby repertuar piątkowego koncertu (Strawiński, Penderecki, Czajkowski) był nieodpowiedni dla małych dzieci.

Muzyka klasyczna nie ma ograniczeń wiekowych, a małe dzieci powinny słuchać takiej muzyki, szczególnie na żywo, bo to buduje ich gust muzyczny, rozwija słuch i poszerza horyzonty. Nie istnieje coś takiego jak "zbyt trudny" repertuar.

Nasza córka dopytuje się, kiedy pójdziemy ponownie.

I wreszcie warto się zastanowić: jeżeli artyści nie zaakceptują małych słuchaczy, to kto przyjdzie na ich koncerty w przyszłości?

Rodzice dzieci poprosili o anonimowość. Ich personalia są znane redakcji.

Opinie (308) ponad 10 zablokowanych

  • (2)

    Większość opinii jasno pokazuje jak trudno mieć niepełnosprawne dziecko w naszym społeczeństwie. Zero tolerancji i wsparcia. Taki cudowny katolicki naród pełen miłości do bliźniego. A jak przyjdzie co do czego: jak masz chore dziecko to wiesz gdzie jest Twoje miejsce, na pewno nie tam gdzie mogłoby komuś przeszkadzać.

    • 12 40

    • Jeżeli dziecko boi się ciemności - nie bierzesz go do kina.

      Jeżeli dziecko ma lęk wysokości - nie bierzesz na kolejkę górską.
      Jeżeli nie potrafi zachować ciszy - nie bierzesz go do filharmonii. I nie ma to nic wspólnego ze stosunkiem do osób z niepełnosprawnościami, tylko elementarnymi zasadami współżycia.

      • 30 4

    • Tak, dokladnie tak

      I to widac doslownie na codzien. Wszyscy udaja. spoleczenstwo w kwestii osob z niepelnosprawnoscia daje plame po calosci. A z czego to wynika? Z braku wiedzy i zrozumienia tematu. Czesto ludzie kojarza nietypowe dzwieki z dziwactwem. Gdybysmy mieli porzadna edukacje od dziecka w kwestii osob niepelnosprawnych, jak duzo lepiej wygladaloby ich zycie. Edukujcie sie, bo tak dalej nie zajdziemy nigdzie.

      • 3 4

  • Byłam na tym koncercie (3)

    Uważam że dzieci zachowywały się super mama regowala szybko jak chłopczyk spotanicznie zredagował może raz lub dwa. Nakręcił cała sytuację dyrygent wielce wrażliwy. W Rosji byłam na Bajaderze w Bolszoji tam nawet klaszcząc i gwizdali reagowali bardzo spontanicznie. No cóż nie chce się wypowiadać o wykonawcach bo znacząco się na siebie patrzyli jakby im krzywda się działa /siedziałam blisko/

    • 14 44

    • Problem masz nie tylko z kulturą wyższą (2)

      ale nawet z logicznym rozumowaniem.
      Wtedy zachowanie dzieciaka nie przeszkadzałoby artystom, gdyby było niezauważalne. Jakoś dyrygent mimo koncentracji na grze, mimo machania batutą blisko uszu, musiał się denerwować kimś z audytorium. To dobitnie wskazuje na to że chłopak zachowywał się źle, delikatnie ujmując.

      • 14 2

      • (1)

        za to oboje macie problemy z interpunkcją

        • 1 4

        • Istotnie, mam. :D

          • 6 0

  • Nie cierpię roszczeniowych buł (4)

    Najgorsze jest to, że tacy ludzie rozwiązują swoje problemy kosztem innych. Niewiele się to różni od np. "Mam za mało miejsca w domu, to wystawię wózek/śmieci/stare meble na klatkę." - w ten sposób jedna osoba przerzuca własny problem na wszystkich dookoła. Chamskie.

    • 52 4

    • (3)

      NIe rozwiązujemy żadnych problemów, tylko wyjaśniamy i uświadamiamy. Prosimy też o zrozumienie i tolerację.

      • 5 20

      • Nikt nie idzie do filharmonii żeby tolerować złe zachowanie dzieci, ludzie tam chcą odpocząć i posłuchać muzyki a nie twoich dzieci!

        • 22 2

      • czy twoje dziecko jest jakoś specjalnie oznaczone jako autystyczne? skąd ludzie mają wiedzieć, że akurat w jego przypadku mają być "rozumiejący i tolerancyjni"? mam teraz zakładać, że każde źle zachowujące się dziecko ma autyzm zdejmując tym samym z rodziców (a raczej hodowców) jakąkolwiek odpowiedzialność?

        • 15 2

      • Właśnie że tak. Państwa jednostkowy problem "chcę żeby moje dziecko posłuchało muzyki" zostaje rozwiązany kosztem wszystkich innych słuchaczy. Naprawdę nie widzą Państwo w tym nic niewłaściwego? "Bo ja chcę!" jednej osoby ma być ważniejsze niż komfort kilkudziesięciu innych? Sami Państwo jesteście jak rozwydrzony dzieciak. "Ja, ja ja!", a po mnie choćby potop.

        • 18 2

  • Przeszkadza (3)

    Bardzo przeszkadzają mi osoby w jakikolwiek sposób zakłócające percepcję muzyki na koncertach,spektaklach operowych. Sluchacze kupili bilety i mają prawo wysłuchać koncertu i delektować się muzyką.Spotkalam się z podobnymi sytuacjami i nie wytrzymywałam nerwowo.

    • 49 3

    • (2)

      To jest tylko koncert

      • 3 21

      • (1)

        przyjdę z dzieckiem na twój ślub, bo moje dziecko lubi oglądać śluby, lubi sobie też głośno popłakać i podotykać sukni panny młodej, to nie problem, prawda? to przecież tylko ślub.

        • 23 2

        • :D

          • 8 0

  • (4)

    Proszę Państwa, sprawa dotyczy tylko podkreślam tylko koncertu w filharmonii a sprawa urosła do nie wiadomo jakiej rangi. Przecież na każdym koncercie zdarzają się zakłócenia. Dlaczego sprawa dziecka w filharmonii jest aż tak kontrowersyjna.

    • 6 29

    • No i tu jest pies pogrzebany - "tylko koncert w filharmonii". Otóż dla niektórych to jest coś więcej jak "tylko koncert" - może po prostu ktoś dla kogo to jest tylko koncert, powinien go sobie odpuścić.

      • 19 1

    • Gdyby nie odpowiedz rodzica to bym nawet nie zwrocil uwagi na te sytuacje - i**otow jest wszak poczet nieprzeliczony i standardowo olewa sie ich od gory traktujac jak powietrze. Kogo obchodzi co oni tam sobie popierduja pod nosem. Ale zachowanie i reakcja tego goscia, to ze wciaz jeszcze idzie w zaparte, po prostu podnosi cisnienie.

      • 14 1

    • (1)

      Bo chodzi o dziecko. Gdyby to był dorosły to nie było by problemu. W Polsce panuje moda na oblewanie guanem rodziny z dziećmi przez resztę społeczeństwa. Sami uważają się za lepszych a nie widzą że swoimi komentarzami dają świadectwo że to ich rodzice nie potrafili wychować

      • 3 19

      • Jakby dzieci umialy się odpowiednio zachowywać i rodzice by nad nimi panowali nikt by ich nie disował. Nie mam życzenia ani obowiązku znosić czyichś rozwydrzonych bąbli. Nie dziw się więc że rodziny z dziećmi są pod obstrzałem. Akcja - reakcja. Nic nie dzieje się bez przyczyny.

        • 1 0

  • wystarczy podzielić koncerty na te 'z dziećmi' oraz te dla melomanów (4)

    jeśli takie zastrzeżenia będą wiadome przed koncertem (np. że mogą w nim uczestniczyć dzieci - nie wiem do jakiego wieku stwarzają zwykle problemy), to nikt nie będzie miał pretensji

    to apel do opery czy teatrów - wystarczy podzielić repertuar i wyraźnie zaznaczyć kiedy są dopuszczalne dzieci na spektaklu/koncercie

    • 27 1

    • I jeszcze należałoby podzielić najmłodszych

      na dwie kategorie: "dzieci" i "skur....syny". Istnieją bowiem dzieci zdrowe umysłowo i dobrze wychowane, które potrafią się zachować, i nie na powodu żeby były traktowane inaczej, li tylko z powodu ułomnej mniejszości.

      • 2 2

    • (1)

      Oczywiście też dal białych i czarnych. Dla zdrowych i tych chorych, dla tych po studiach i po zawodówkach, dla tych na wózkach i tych o zdrowych nogach itd. Segregujmy dalej a co. Po co się ograniczać. Pokażcie swoją wyższość, stłamście tych innych niech wam nie przeszkadzają

      • 1 13

      • ty to chyba też jesteś w spektrum, prawda?

        • 7 0

    • I to jest właściwe rozwiązanie!

      Wilk syty i owca cała. :)

      • 5 0

  • szanujcie drugiego czlowieka !!! tak jak siebie szanujecie

    etyka i kultura nie sa wymyslone by nie istniec. naklad pracy i kunszt Artystow wymaga uwagi i skupienia. Jesli ktos nie rozumie faktu ze opera czy filharmonia to kultura wyzsza i miejsca te wymagaja kultury wyzszej to niech sprawdzi jakie sa miejsca rozrywki dopasowane do (nie)wychowanych dzieci. O ile rozumiemy jezyk polski - kulture tez powinnismy rozumiec. Czy jak wsune popcorn i wsiorbie cole w operze to bedzie ok? nie ! wiec nie rozmawiajmy w operze czy filharmonii bo to nie jest miejsce do rozmowy. Szanujmy sie i szanujmy zwyczaje !

    • 31 1

  • Forumowi obrońcy kultury wysokiej

    to jednak straszne prostaki :)

    • 7 19

  • Bardzo elokwentny deizm.

    • 7 2

  • Sala filharmonii to zatem nieodpowiednie mirjsce dla dziecka z takimi objawami choroby

    Tak samo jak np. kokpit samolotu dla osoby z głęboką wadą wzroku. Tak jest, nie ma, że się należy i więcej wyrozumiałości. To że dziecko chore, to nie znaczy, że wolno mu wykraczać poza ramy zdefiniowane jako zachowanie dopuszczalne w określonych miejscach i sytuacjach, zwłaszcza że przekroczenie tych ram jak widać silnie ugodziło doznania zbiorowości.

    • 33 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która edycja Festiwalu Szekspirowskiego odbyła się w 2023 roku?

 

Najczęściej czytane