- 1 Dlaczego koncerty są tak późno? (52 opinie)
- 2 Jak to jest z tym czytaniem książek? (35 opinii)
- 3 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (130 opinii)
- 4 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (42 opinie)
- 5 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (78 opinii)
- 6 Czy książki są drogie? (131 opinii)
Na zmywaku, czyli o polskiej emigracji zarobkowej w Anglii
Data 1 maja 2004 na stałe zmieniła życie tysięcy Polaków. Wtedy Polska formalnie stała się członkiem Unii Europejskiej, a Anglia od razu otworzyła dla Polaków swój rynek pracy. Wśród wielu polskich emigrantów zarobkowych był m.in. gdańszczanin Ireneusz Gębski, autor książki "W cieniu Sheratona", w której opisuje los naszych rodaków na Wyspach.
Gębski w swojej najnowszej książce przybliża losy czwórki Polaków, którzy z różnych przyczyn na swoje życiowe i finansowe Eldorado wybrali położony nad Morzem Irlandzkim kurort Blackpool. Wszyscy spotkali się w hotelu Sheraton. Jurek jest w Anglii od niedawna i słabo mówi po angielsku, jako pomoc kuchenna trafił do Sheratona dzięki swojemu kumplowi, który w tym hotelu jest kucharzem. W hotelu poznaje młodszą o kilkanaście lat kelnerkę, Ewelinę. Dziewczyna mieszka w jednym "flat" razem z Rafałem i Anią, również kelnerami.
Każdy z bohaterów przywiózł do Anglii swoją historię. Jurek po rozwodzie z żoną chce stanąć na nogi, Ewelina próbuje się otrząsnąć po nieudanym związku, Rafał z Anią już jako para przyjechali tutaj za chlebem - on nie mógł znaleźć dobrej pracy w zawodzie spawacza, a jej sprzykrzyło się siedzenie na kasie w Biedronce.
Oprócz sytuacji życiowej i emocjonalnej głównych bohaterów książki, poznajemy też realia życia w tygodniowym cyklu pracy. Autor podkreśla angielską specyfikę, ruch lewostronny, inne wtyczki do gniazdek, prąd opłacany funtem co 24 godziny itp.
Najwięcej uwagi Gębski poświęca opisom pracy zarobkowej bohaterów i ich użeraniu się z przełożonymi, często kładącymi naszym rodakom kłody pod nogi. W pracowniczych perypetiach towarzyszymy przeważnie Jurkowi, z którego perspektywy najczęściej prowadzona jest narracja powieści. To on musi znosić złośliwości i szykany Berniego i jako "nowy", ze słabą znajomością angielskiego, traktowany jest z góry. To również Jurek, pragnąc dorobić na sprzątaniu pościeli w tym samym hotelu, poznaje starszą od siebie, ale bardzo otwartą na wszelkie formy kontaktów towarzyskich Megan.
Ireneusz Gębski funduje czytelnikom "Big Brothera" z życia polskiego emigranta. Śledząc losy bohaterów, dowiadujemy się, kto z kim się spotyka, kto komu się podoba, kto ma jakie problemy. Cieniem na opowiadanych historiach kładzie się prosty, niezdarny styl (np. "Ta ostatnia niechętnie zwierzała się z osobistych spraw, zwłaszcza takich, które były jeszcze w toku."), w którym do wypowiedzi wkradają się określenia potoczne. Nie najlepiej wypada też próba oddania języka swoich bohaterów w dialogach, a fatalnym pomysłem jest ubarwianie komentarzy narratora o przysłowia i mądrości ludowe.
Książka "W cieniu Sheratona" jest niezbyt błyskotliwym, ale wiarygodnym, faktograficznym portretem polskiej emigracji na Wyspach. Fabuła prowadzona jest w serialowym stylu, jakby wzorowana na produkcji Telewizji Polskiej - "Londyńczycy". Ma bardziej zwartą formułę niż poprzednia książka Gębskiego "Spowiedź bezrobotnego", jest jednak mniej wartościowa. Przypomina pamiętnik i to chyba jej największa wada, bowiem niekoniecznie lubimy czytać cudze wspomnienia spisane nie najlepszą polszczyzną na stu sześćdziesięciu stronach. Ja nie lubię.
Opinie (260) ponad 20 zablokowanych
-
2011-12-09 12:05
Dlaczego ja mam utrzymywać 10 milionową armię czesto jeszcze młodych emerytów,
którzy mają większe dochody na głowę, niż w rodzinach z dziećmi.
Dlatego stąd z rodziną spier....m.- 13 3
-
2011-12-09 11:52
ulegli zludzeniu
iluzja nie jest dla Polakow bo zniszcza nie tylko siebie ale tez innych taki marny narod
- 2 3
-
2011-12-09 11:42
Czy w Polsce wszyscy mają dobrze płatną pracę?
Czy pracownicy są szanowani przez swoich pracodawców, obywatele przez RZĄD i instytucje takie jak: ZUS, URZĄD SKARBOWY, SĄDY itd.
Są tacy którym się powiodło za granicą. Prowadząc działalność gosp. w Polsce powinno się przewidywać również złą koniunkturę ( tak mówią przepisy i nkogo to nie obchodzi). Wyjeżdżając należy się bardzo dobrze przygotować i wziąć pod uwagę, że może coś nie pójść.- 10 0
-
2011-12-09 10:07
Nie każdy może być Sienkiewiczem literatury,
ale Sienkiewicz nie napisałby "z głowy" tego, czego doświadczył autor. Pozycje oparte o rzeczywistość uważam za ciekawsze...
- 40 12
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.