• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

7,2 mln zł na trzy niszowe gdańskie imprezy. A gdzie wydarzenia dla "ludzi"?

RB
16 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (237)
Przed trzema laty 3 mln, teraz 4,5 mln zł. Actus Humanus jest największym wygranym gdańskiego rozdania grantowego. Na co tak niewielka i niszowa impreza, choć faktycznie organizowana z rozmachem, wręcz zadęciem, potrzebuje tak potężnych środków, skoro zdecydowanie więksi gracze radzą sobie mimo zdecydowanie mniejszych budżetów? Przed trzema laty 3 mln, teraz 4,5 mln zł. Actus Humanus jest największym wygranym gdańskiego rozdania grantowego. Na co tak niewielka i niszowa impreza, choć faktycznie organizowana z rozmachem, wręcz zadęciem, potrzebuje tak potężnych środków, skoro zdecydowanie więksi gracze radzą sobie mimo zdecydowanie mniejszych budżetów?

Przeszło 4,5 mln zł dla niszowego Actus Humanus i blisko milion dla rozgrywanego przy dość nielicznej widowni festiwalu Organy Plus. 1,8 mln zł otrzyma natomiast przyciągający znacznie liczniejszą publiczność, choć prezentujący głównie muzykę poważną i jazz (gatunki same w sobie dość niszowe) Gdański Festiwal Muzyczny. To wszyscy beneficjenci tegorocznego rozdania grantów dla NGO na najwyższej klasy kulturalne wydarzenia długoletnie, zdaniem magistratu najlepiej promujące Gdańsk jako miasto kultury w kraju i za granicą.



Wydarzenia kulturalne w Trójmieście - Kalendarz imprez


Celem konkursu było wsparcie najbardziej wartościowych, cyklicznych wydarzeń kulturalnych o zasięgu krajowym lub międzynarodowym, stanowiących o marce kulturalnej miasta, zakładające udział w wydarzeniach wybitnych artystów, twórców kultury prezentujących nowatorskie dokonania.

Pełna lista laureatów konkursu grantów na najważniejsze wydarzenia kulturalne - PDF

Wydarzenia, które budują markę Gdańska



Która z nagrodzonych imprez najbardziej zasługuje na granty?

Komisja konkursowa wybierała oferty odznaczające się wysoką jakością, oryginalną, spójną koncepcją. Na dofinansowanie mogły liczyć zarówno wydarzenia kulturalne skoncentrowane na wybranej dziedzinie kultury i sztuki, jak i te o charakterze interdyscyplinarnym. Zgłaszane wydarzenia musiały charakteryzować się zaplanowaną strategią promocji działań w Polsce i za granicą, wraz z dostosowaniem metod i kanałów komunikacji z potencjalnymi uczestnikami.

Na potrzeby konkursu przyjęto, że wydarzeniem cyklicznym jest przedsięwzięcie, które ma stałe miejsce w kalendarium gdańskich wydarzeń kulturalnych co najmniej od 2018 r. (minimum 5 edycji).

Oferta realizacji zadania musiała zawierać:
  • Harmonogram oraz kalkulację kosztów na lata 2022 - 2025 w złożonej ofercie (wymagane było rozpoczęcie realizacji zadania i poniesienie wydatków w 2022 r.).
  • Prezentację multimedialną składającą się z maksymalnie 10 slajdów prezentującą koncepcję programową wydarzeń ze wskazaniem wpisywania się pomysłu w budowanie kulturalnej marki miasta Gdańska.
  • Prezentacja miała zawierać informacje o poprzednich edycjach wydarzenia, recenzje z mediów ogólnopolskich, plany na kolejne edycje oraz wskazaną rangę i walory wizerunkowe wydarzenia w perspektywie międzynarodowej lub ogólnopolskiej.
  • Informację o innych źródłach finansowania poprzednich trzech edycji wydarzenia.

Do konkursu wpłynęło 12 ofert, z których komisja oceniała 11 projektów. W trakcie aplikacji organizacje pozarządowe miały możliwość wzięcia udziału w konsultacjach i spotkaniu informacyjnym, które odbyło się 13 września 2022 r. Ostatecznie wybrano trzy oferty, które spełniały wszystkie niezbędne wymogi zawarte regulaminie.

Konkursy w Trojmiasto.pl - do wygrania m.in. bilety na wydarzenia kulturalne

W tym roku pieniądze rozdysponowano tylko pomiędzy trzech "graczy". W tym roku pieniądze rozdysponowano tylko pomiędzy trzech "graczy".

Wydarzenia niszowe promują Gdańsk w Polsce i na świecie?



Z takiego rozstrzygnięcia gdańskiego konkursu grantowego cieszą się z pewnością miłośnicy wykonawstwa historycznie poinformowanego, którzy stanowią niszę. Ci o szerszych horyzontach kulturalnych z niedowierzaniem przecierają oczy.

Po raz kolejny największym wygranym okazał się bowiem festiwal, którego publiczność jest tak hermetyczna, że od lat w zasadzie można spotkać na widowni te same twarze. I te osoby kupią bilety nawet wówczas, jeśli nie będzie kampanii outdoorowej czy indoorowej. Zresztą kto z naszych czytelników, widząc na ulicach plakat Actus Humanus, pobiegł do kas, jeśli nie ma pojęcia o muzyce dawnej? To impreza tak niszowa, że gustują w niej głównie koneserzy. I większego zainteresowania wzbudzać nie potrzeba, bo te kilkaset biletów, które sprzedawane są na koncerty w Centrum św. Jana (na koncerty polskich wykonawców nawet mniej, bo występują w mniejszych wnętrzach) rozchodzą się bez problemu.

Impreza wartościowa, na którą Gdańska nigdy nie było stać



Nie neguję tego, że to wydarzenie wartościowe, bo zapraszani artyści to w tej swojej niszy creme de la creme. Podkreślę to jednak raz jeszcze - to nadal nisza! W magistracie naprawdę ktoś myśli, że tego typu wydarzenie promuje Gdańsk na zewnątrz? Jeśli tak, to w równie nielicznym gronie fascynatów muzyki dawnej, bo stacje należące do Europejskiej Unii Nadawców z reguły nie puszczają retransmisji z Actus Humanus w najpopularniejszych stacjach, tylko w takich pokroju naszego PR 2.

Zwrócę się więc do naszych czytelników - kiedy ostatnio słuchaliście radiowej Dwójki i waszą uwagę przyciągnęło miasto, w którym odbywał się np. któryś z transmitowanych koncertów?

Reasumując, już po raz kolejny miliony z miejskiej kasy wydawane są na imprezę niszową, z której sami gdańszczanie zbyt wielkiego użytku nie mają. Promocja na zewnątrz odbywa się bowiem równie niszowymi kanałami, bo jeśli któreś ze stacji należących do Europejskiej Unii Nadawców transmitują wydarzenia, to w pasmach i stacjach dla melomanów, zainteresowanych muzyką klasyczną, w szczególności wykonawstwem historycznym. A wtedy mało kto zwraca uwagę na miasto, w którym odbywa się festiwal.

Actus Humanus to wartościowa impreza, na którą Gdańska nigdy nie było stać. Nie wydaje się pieniędzy na ciastka, jeśli nie ma się na chleb (choć ponoć w historii różnie bywało). To wartość dodana do życia kulturalnego, ale nieodczuwalna przez mieszkańców. A to z ich pieniędzy wydawane są te miliony na organizację.

Pomyślcie, jaki pożytek mieliby gdańszczanie, gdyby te środki zostały przeznaczone na Mozartianę. Gdyby powróciła spektakularna oprawa parku Oliwskiego i pokazy tańczących fontann. Przy takim budżecie to przecież jak najbardziej wykonalne. No i miałyby z tego pożytek dziesiątki tysięcy gdańszczan, a nie garstka przyjezdnych. Bo - co jeszcze raz podkreślę - Actus Humanus jest małym festiwalem dla garstki fascynatów muzyki dawnej, a Gdańsk, zanim zacznie promować się poprzez kulturę na zewnątrz, powinien kompleksowo "zaopiekować się" kulturalnie swoimi mieszkańcami.

Andrzej Szadejko i zrekonstruowane organy w kościele św. Trójcy

Organy Plus - dofinansowanie bezwzględnie się należy, ale nie z tych środków



Andrzej Szadejko jest niestrudzonym rekonstruktorem zabytkowych gdańskich organów i chwała mu za to. Równie niestrudzenie przywraca do życia zapomniane dzieła kompozytorów gdańskich i przywraca je do życia, zarówno podczas koncertów, jak i rejestrując je na płytach. I to w najlepszych wytwórniach, co zostaje docenione prestiżowymi nagrodami.

Prestiżowa nagroda dla gdańskiego zespołu Prestiżowa nagroda dla gdańskiego zespołu

Choć prof. Szadejko nie poprzestaje na rekonstrukcji, ale też promuje swoją muzykę wśród gdańszczan, odzew jest raczej średni, bo muzyka organowa jest muzyką trudną w odbiorze. Szczególnie ta wykonywana w kościele św. Trójcy, gdzie akustyka pozostawia wiele do życzenia (w zasadzie w miarę dobrze słychać tylko z przodu).

Czy festiwal Organy Plus promuje Gdańsk na zewnątrz? Z pewnością bardziej niż Actus Humanus, jednak w równie niszowych kręgach (grono odbiorców jest podobne, bo to też muzyka dawna), choć z zupełnie innych powodów. Koneserów z pewnością zainteresuje historia oraz proces rekonstrukcji instrumentów, chętnie poznają historię muzyki gdańskiej, zapoznają się z repertuarem, ale to nadal niespecjalnie przysłuży się promocji Gdańska.

Tego rodzaju działania i imprezy powinny być zatem głównie finansowane ze środków ministerialnych bądź mniejszych grantów miejskich, bo to niewątpliwie wkład w ochronę i promocję naszego dziedzictwa kulturowego. Nie jest to jednak wydarzenie o tak znacznym zasięgu krajowym czy międzynarodowym.

Trzy gwiazdy Deutsche Grammophon i to w trakcie pandemii! Gdański Festiwal Muzyczny prezentuje głównie muzykę klasyczną i jazz, ale mimo trafia ze swoją ofertą do szerokiego grona słuchaczy, szczególnie gdańszczan. Trzy gwiazdy Deutsche Grammophon i to w trakcie pandemii! Gdański Festiwal Muzyczny prezentuje głównie muzykę klasyczną i jazz, ale mimo trafia ze swoją ofertą do szerokiego grona słuchaczy, szczególnie gdańszczan.

Gdański Festiwal Muzyczny - gdański na wskroś i dla wszystkich, ale to nadal muzyka poważna



Gdański Festiwal Muzyczny spośród wszystkich trzech omawianych ma największy zasięg. Koncerty odbywające się w Filharmonii Bałtyckiej z reguły oklaskuje pełna widownia, co nie dziwi, bo zapraszani są cenieni wykonawcy, w tym laureaci konkursów Wieniawskiego czy Fryderyka Chopina, których tak kocha publiczność.

Jest to też impreza, która sporo uwagi poświęca prezentacji muzyki gdańskiej oraz oddaje scenę tutejszym artystom. Jest to zatem festiwal na wskroś gdański nie tylko z nazwy.

Zastrzeżenia może budzić jedynie kwestia promocji na zewnątrz, której de facto nie ma. Niemniej nie da się zaprzeczyć, że impreza ta wzmacnia wizerunek Gdańska jako miasta kultury.

Dlaczego dofinansowano tylko trzy imprezy, w tym dwie niszowe?



Przed trzema laty grantami obdarowano 14 imprez i organizacji, teraz raptem 3, w tym 2 niszowe, choć miasto chwaliło się, że dysponuje większym budżetem. I to o 1,5 mln zł.

7,5 mln zł od Gdańska na projekty kulturalne w 2019 r. 7,5 mln zł od Gdańska na projekty kulturalne w 2019 r.

Jaką logiką kierują się osoby sterujące polityką kulturalną Gdańska? Dlaczego wizerunek, jako miasta kultury, mają umacniać wyłącznie festiwale "elitarne"? Włodarze rozdysponowują przecież pieniądze pochodzące z portfeli mieszkańców, a ci chcieliby w zamian otrzymać coś bardziej egalitarnego, coś dla szerszego grona odbiorców niż miłośnicy muzyki dawnej, głównie nurtu wykonawstwa historycznego.

Ile imprez odrzucono pomimo większego budżetu i dlaczego pieniądze trafiły wyłącznie do trzech podmiotów? Dlaczego nie rozdysponowano całej puli i nie zdecydowano się na kontynuację współpracy z wcześniejszymi beneficjentami, jak np. Stowarzyszenie Hamulec Bezpieczeństwa (nota bene działające prężnie i organizujące imprezy zdecydowanie nieniszowe), tylko pozostałe 1,8 mln zł ma zostać przesunięte i dodane do puli grantów na duże projekty kulturalne 2023 r., do którego nabór ruszy z końcem grudnia?

Nie może też zabraknąć pytania o to, dlaczego wśród beneficjentów nie ma wydarzeń alternatywnych? Dlaczego miasto nie jest w stanie przeznaczyć części tych środków na zorganizowanie wydarzenia pokroju koncertów z plusem w ramach Solidarity of Arts, które angażowały dziesiątki tysięcy gdańszczan oraz przyjezdnych i były wizytówką miasta na cały świat?

To główne refleksje naszych dziennikarzy, zajmujących się tematami z dziedziny kultury i rozrywki, po zapoznaniu się z listą beneficjentów grantów w konkursie wieloletnim na wydarzenia promujące Gdańsk jako miasto kultury.

A jakie jest wasze zdanie? Pieniądze trafiły w dobre ręce, czy rozdysponowalibyście je inaczej? Czekamy na wasze opinie w komentarzach.
RB

Opinie (237) 10 zablokowanych

  • Konieczna jest weryfikacja, czy organizatorzy tych wydarzeń...

    nie są przypadkiem spowinowaceni z decydentami... Warto też przyjrzeć się podwykonawcom (np. od oświetlenia lub nagłośnienia).

    Fakt wydawania takich kwot na niszowe wydarzenie, zwłaszcza w sytuacji niedoboru i zadłużenia jest karygodny. Proponuję organizatorom zwrócenie sie o mecenat do spółek skarbu państwa. Osiągnęły one rekordowe zyski.

    Być może nowi saudyjscy właściciele Lotosu będą skorzy do wspierania sztuki.

    • 25 9

  • O co chodzi tajemniczemu RB? Jego ulubione wydarzenie nie dostało dofinansowania, więc postanowił się zemścić? Co to za argument, że jakiś koncert jest "hermetyczny"? Czy nie o to właśnie chodzi w tych grantach, żeby dofinansować imprezy niszowe, "kulturę wysoką"? Zenek zarobi na siebie sam! Co jest takiego strasznego w muzyce dawnej? Z sieci: "Actus Humanus to największy festiwal muzyki dawnej w Polsce i jedna z najważniejszych tego rodzaju imprez europejskich".

    • 32 14

  • Niewiele miast stać na kulturę (4)

    Budowa filharmonii na Ołowiance kosztowała niewspółmiernie większą kwotę . Zarobili murarze tynkarze i wykładacze glazury . Filharmonia posiada za patrona Fryderyka Chopina, ale nie chroni on tego miejsca przed zalewem komercji . Podobnie jest zresztą z Teatrem Szekspirowskim w Gdańsku gdzie oprowadza się wycieczki zamiast grać w nim arcydzieła mistrza . Tak więc te kilka milionów złotych wydatkowanych na prawdziwą sztukę wobec setek milionów wywalonych na murarzy to kroki we właściwym kierunku .

    • 21 19

    • jaką tam "prawdziwą sztukę" (3)

      jazz jest niby sztuką a już inne rodzaje muzyki to nie? Nie wspominając o muzyce dawnej faktycznie dla wąskiego grona, a jak tak to niech płaca za bilety a nie dofinansowanie

      • 3 4

      • Bardzo mi przykro o tym mówić ale pieniądze i prawdziwa sztuka często się rozmijają (2)

        Tutaj w przypadku "Actus Humanus " mamy do czynienia z niezależnym od nikogo autorem festiwalu i on o wszystkim decyduje. W każdej chwili może on przenieść festiwal na przykład do Lublina czy Bydgoszczy ,gdzie nie będzie słychać stękania ludzi zawiedzionych . O ile mi wiadomo festiwal ma kilka tysięcy słuchaczy gdyż radiowa Dwójka robi transmisje z wybranych koncertów . Co ciekawe festiwal odbywa się w starych wnętrzach Gdańska w obu Ratuszach w Sw.Janie i nie zajmuje ani sali na Ołowiance ani sali Opery Bałtyckiej ani Ergo Areny ani też stadionu . Wiąże się to z tym , że muzyka dawna uprawiana była na dworach w w kościołach do czego gdańskie wnętrza bardzo pasują .

        • 4 2

        • (1)

          Gdzie można znaleźć definicję " prawdziwej sztuki"?

          • 1 0

          • Myślę , że "Historia Estetyki" Tatarkiewicza daje dość dobre przygotowanie do dyskusji na temat sztuki

            • 1 1

  • Oj tam, serdeczności...

    • 19 4

  • Dlaczego nie ma wielkich koncertów na stadionie? (4)

    • 19 5

    • Komu by się chciało skoro kaska co miesiąc na konto leci

      • 8 1

    • (2)

      Bo jest za mały na wielkie koncerty. W innych miastach są stadiony o kilkanaście tysięcy miejsc większe

      • 1 5

      • (1)

        Myślę, że większym problemem jest logistyka. Gdańsk nie leży zbyt korzystnie, jak na potrzeby dużych tras.

        • 1 0

        • Zapewne to też, ale jednak sprzedaż o 30% biletów więcej a mniej robi różnicę.

          • 1 0

  • (1)

    Wydarzenia "dla ludzi" chyba powinny się finansować z biletów.

    • 25 3

    • Zgadzam się. Niestety przyzwyczajenie do dotacji jest dla wielu czymś oczywistym. Roszczeniowe postawy.

      • 4 3

  • Prosty biedny naród to i rozrywki ubogie.

    Jaki poziom intelektualny narodu taka i kultura u niego.Kultura wysoka to w Polsce od lat raczej rzadkość. Polacy jako naród stali się bardzo prości. Tylko że co tu wymagać jak Polska na tle UE jest bardzo biednym krajem od lat. Ilu Polaków kupuje i czyta książki? Chodzi do galerii ( nie tej handlowej) o operze czy teatrze już nie wspomnę...Bieda niestety ale powoduje że kulturalnie i duchowo człowiek się cofa. Fakt zdobywania środków na wegetację kolejny miesiąc zabiera tyle czasu że oprócz snu i jedzenia na nic więcej już czasu nie ma. Potrzeb też nie ma jak po 12 h styrany Polak wraca do domu. Zjeść i spać. Bo rano znowu to samo. Za psie pieniądze które nie starczają na nic. Czego tu wymagać zatem?

    • 20 9

  • Niszowe festiwale muzyki poważnej czy jazzowej nie powinny być absolutnie dotowane (4)

    Takie wydarzenia to biletowane koncerty w operach czy filharmoniach powinny się odbywać i tyle, Już była by głowa w tym organizatorów aby zapełnić salę. A tak to dostaną kaskę za nic i nie ważne czy przyjedzie tam ktoś czy nie.
    W czasach kryzysu to po prostu rozdawnictwo i absolutnie nie ma mojej zgody na takie coś.

    • 22 36

    • (3)

      Ależ powinny być dofinansowane. Inaczej by się nie mogły odbyć. Orkiestra przygotowuje się do koncertu przez kilka dni/tygodni. Myślisz, że ile by kosztował bilet gdyby wynagrodzenia orkiestry i utrzymanie sali miały być pokryte z wpływów z biletów, nawet przy pełnej sali? Za taką cenę nikt by nie przyszedł. Niektóre osoby nie mają i nie chcą mieć nic wspólnego z kulturą tak jak ty. Ich zdanie nie jest brane pod uwagę.

      • 10 2

      • (2)

        Ależ nie powinny być dofinansowane.

        • 1 7

        • (1)

          Na szczęście są i będą dofinansowane

          • 5 1

          • Na nieszczęście są i niestety będą. Gdyby było inaczej wiele sztucznie wykreowanych "wartości" i "niesamowitych przeżyć i wzruszeń" by upadło.

            • 1 3

  • Ciekawe, że autor / autorka nie ma odwagi podpisać się pod tekstem

    • 32 9

  • A można w ogóle nie sponsorować tzw. kultury lub obecnie antykultury (TikTok)?

    Miasto powinno skupić się na kwestiach podstawowych, szczególnie w obliczu kryzysu.

    • 15 9

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która część z cyklu "Kolory zła" Małgorzaty Oliwii Sobczak ukazała się jako pierwsza?

 

Najczęściej czytane