• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ponure jest życie stojaka

Aleksandra Lamek
9 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Artur Wieczyński, "Stojak", Wydawnictwo Novae Res, 2011. Artur Wieczyński, "Stojak", Wydawnictwo Novae Res, 2011.

Wyobraź sobie, ze pracujesz po 48 godzin z rzędu, zarabiasz 4,50 za godzinę, a dodatkowo masz szefa, którego jedynym hobby jest nieustanne gnębienie podwładnych. Tak właśnie wygląda życie stojaka - ochroniarza znajdującego się na samym dole korporacyjnego systemu. Artur Wieczyński w swojej drugiej powieści zatytułowanej "Stojak" bezlitośnie obnaża realia pracy, będącej współczesną formą niewolnictwa.



Po przeczytaniu pierwszej książki Artura Wieczyńskiego nie miałam wątpliwości: to nie jest typ pisarza, który lubi szczęśliwe zakończenia. Alkohol, powolne staczanie się, kolejne finansowe problemy i zwyczajny pech - to wszystko w powieści "I w ogóle" kumulowało się w sposób dość radykalny i zmierzający tylko do jednego: autodestrukcji głównego bohatera.

W "Stojaku", drugiej książce Wieczyńskiego, początkowo wydaje się, że może być trochę lepiej. Bohater co prawda nadal nie opływa w luksusy, ba, żyje w zasadzie na granicy nędzy, jednak ma konkretne, stałe zajęcie, które pozwala mu żywić nadzieję na ciekawszą przyszłość. Cóż z tego, skoro wkrótce okaże się, że zawód, jaki sobie tymczasowo wybrał, okaże się jedną z największych porażek jego dotychczasowego życia.

Patryk Boszczuk, bo tak się nazywa bohater Wieczyńskiego, pracuje jako ochroniarz. Najpierw "na batonach", czyli w fabryce słodyczy, a potem, skuszony lepszymi warunkami, przechodzi do korporacji ochroniarskiej w ekskluzywnym biurowcu w Warszawie. Łudzi się, że będzie mu tutaj dobrze, jednak już pierwsze 48 godzin spędzonych w nowej pracy solidnie daje mu w kość. Każde wyjście do toalety czy zjedzenie posiłku okupione jest długim i nerwowym wyczekiwaniem, aż przełożony łaskawie wyrazi zgodę na zejście z "posterunku". Nie ma szans na cywilizowaną rozmowę - okazuje się, że większość osób pracujących w ochronie to frustraci, chorzy z nienawiści do siebie i innych.

W takiej atmosferze Patryk Boszczuk spędza kawał czasu, próbując sobie wyobrażać, jak to będzie cudownie, gdy pożegna się ze swoją koszmarną pracą i otworzy własny sklepik spożywczy. Tymczasem jednak musi znosić idiotyczne rozkazy szefa i kłaść uszy po sobie, co zresztą robi za każdym razem, gdy czuje, ze zbliża się niebezpieczna w skutkach konfrontacja. Wieczyński świetnie kreuje swojego bohatera: wypełnia go narastającą nienawiścią, gniewem godnym romantycznych buntowników, po to tylko, by za chwile pozwolić mu przybrać maskę uładzonego stoika.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że mamy do czynienia z klasycznym frajerem. Co ciekawe, nie wzbudza on jednak pogardy, raczej zdziwienie, że można tak długo znosić poniżenia w imię stałego zatrudnienia za absurdalnie niską stawkę. Czy w przypadku legalnego niewolnictwa, które opisuje Wieczyński, wciąż można zatem twierdzić, że praca jest sensem życia człowieka?

Opinie (50)

  • praca w Polsce to niewolnictwo (1)

    za takie pensje przy takich cenach i opłatach to tylko niewolnictwo okraszone wzniosłymi słówkami zakłamanych POlityków

    • 14 2

    • i zakłamanych pisolików też

      • 3 9

  • Jestem młody zdrowy to na co mi praca (2)

    a tak serio to od dziecka w tym niezbyt mądrym społeczeństwa szprycują Cię stekiem bzdur.
    Starzy głupcy wszelkiego autoramentu, różni księzulkowie i tym podobni mądrzy inaczej.A że to praca jest największym dobrem czy sensem życia itp itd.
    Chcesz to sobie idź i pracuj a raczej haruj bądź wręcz wypruwaj sobie żyły skoro do niczego innego się nie nadajesz statystyczny polski koniu roboczy.Zafunduj sobie kupę ryczących bachorów,kredyt,nudną żonę-a potem już się można tylko powiesić albo nakręcić Plac Zbawiciela 2
    A Wy normalni ludzie o ile jeszcze istniejecie w tym nudnym nurcie powszechnego biadolenia,bidy nedzy i syfu UNKAJCIE PRACY JAK OGNIA-oto ma rada...

    • 13 5

    • istniejemy ale bez pracy ocipieć idzie

      wyjechałem do skandynawii bo jako że nie mam zawodu a doswiadczenie w branzy jachtowej to zarobek godny,bardzo godny tego żeby pracować,pozdrawiam i jak macie okazje to prosze sie nie zastanawiać

      • 1 0

    • A za co będziesz żyć?

      Skąd weźmiesz kasę? Od Rodziców?

      • 3 0

  • Odp: Nie. To Bóg.

    Odp: Nie. To Bóg.

    • 4 2

  • (1)

    kiedy człowiek pracuje dla człowieka lub dla siebie - to ma sens (wytwarza po to by człowiekowi żyło się lepiej, cieplej, smaczniej, lżej i sam z tego ma podobne dobra

    kiedy człowiek rozpoczął pracować dla pieniędzy to praca straciła sens (wytwarza lub niszczy po to by wiecej zarobić, by nabrać, by oszukać, by zakombinować, by wyzyskać innego człowieka

    • 14 4

    • bzdury

      praca dla przyjemności ? dla przyjemności to ja mogę nic nie robić albo to co chcę w danej chwili. Pracuje się po to by mieć z czego żyć, wolontariusze też muszą jeść.

      • 3 4

  • TE ŻYDY Z OGRÓDKÓW & KNAJPEK Z MONCIAKA W SOPOCIE (1)

    TO HHHHHHH DAJĄ ZA NOCKE A SAMO PIWO U NICH TO 12 ZŁ !!!!!!! A TY STOISZ I PILNUJESZ PRZEZ NOC ICH NAMIOTÓW I KRZESEŁEK ZA DAMSKI HHHH A ONI NAWET NIE UDOSTĘPNIAJĄ CI "TOYTOY-A" KPINA!!!!! BADYLAŻE I CINKCIAŻE Z LAT 80 TYCH I TYLE!!!! DOROBILI SIĘ I JADĄ PO WSZYSTKICH GRZBIETACH!!!!!!

    • 8 1

    • banda decydentów !!!

      jw

      • 0 1

  • Praca czyni wolnym :)

    A tak na serio to współczuję ludziom, którzy robią coś czego nie lubią.

    • 3 0

  • (2)

    a co z pracą w bankach

    • 2 0

    • (1)

      w bankach nasienia?

      • 0 1

      • zbożowych chyba?

        • 0 0

  • Pracuje sie by żyć a nie żyje by pracować!!!

    • 5 1

  • Praca!

    • 0 1

  • Praca (1)

    Praca musi byc, bo bez pracy życe jest puste. bo raz, że daje utrzymanie, ale powinna byc godnie wynagradzana., to inna sprawa!!! A żeby nawet realizować życiowe pasje, zainteresowania to pieniiązki są potrzebne, więc wniosek - trzeba jednak pracować. Po to Pan Bóg dał człowiekowi rozum i ręce, aby mógł pracowac, aby potem jakos starczyło na życie. Ja nie mam duzo, ale nie wydaje na byle głupoty, alkohol i papiierosy i inne niepotrzebne bzdury i jakos idzie. I najbardziej narzekają Ci co nawet nie maja pracy, bo tak sie składa, bo nie ma , ja wem, ale nie rozumie tego, że jeśli coś nawet naczarno zarobiia to zaraz na alkohol i inne bzdety, a potem czarna rozpacz !!!Pozdrawiam moich "przedmówców" i wszystkich czytających iInternautów.

    • 2 0

    • a jeśli realizujesz swoje pasje w pracy?

      i jeszcze masz z tego pieniądze? wtedy to jest dramat!

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W piwnicy którego ze słynnych gdańskich budynków Jan Heweliusz składował produkowane przez siebie piwo?

 

Najczęściej czytane