- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (126 opinii)
- 2 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (78 opinii)
- 3 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (42 opinie)
- 4 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 5 Tłum gości i kolejka po autografy (92 opinie)
- 6 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (304 opinie)
Oko-uchem. Sweterek czy gajerek?
Na pierwszy rzut oka to sprawa błaha. W obliczu likwidacji zajęć z garncarstwa dla przedszkolaków, odwołania Fułka i braku pomysłu na Targ Węglowy zimą - wręcz banalna. Ale jednak problem ów powraca do mnie niczym bumerang i jestem święcie przekonany, że dotyczy wielu z tych, którzy chadzają do teatru czy innych przybytków kultury. A jest nim kwestia tego, jak się ubrać.
Jak wiadomo teatr teatrowi nie równy. Czy premiera w Muzycznym zobowiązuje do takiej samej elegancji jak szeregowy spektakl w Operze? Czy to, co włożę, idąc na Dużą Scenę Wybrzeża ujdzie także w Kameralnym w Sopocie? Czy na Mozarta można ubrać się tak jak na Warlikowskiego? Czy Szekspir wystawiony nobliwie i klasycznie zobowiązuje do elegancji, a po nowatorsku już nie? Czy mogę włożyć to samo idąc do Filharmonii w poniedziałek na kabaret, a w piątek na Beethovena?
Jak widać w tej kwestii zadawanie pytań jest niebezpieczne. Bo pierwsze rodzi następne, a ono mnoży ich długą listę. Zaraz pojawiają się warianty i permutacja. Grupy i podzbiory. A towarzyszy im irracjonalny stres - by nie odstawać. I ta niezrozumiała chęć, by się upodobnić do większości.
Że to nie tylko mój dylemat, świadczyły przyodziewki premierowej publiczności "Chłopów". Przyjęło się, że do Teatru Muzycznego można mniej formalnie, do czego ośmiela repertuar bardziej rozrywkowy niż refleksyjny. No tak, ale ubiegły piątkowy wieczór był wyjątkowy.
Nie dość, że była to inauguracja sezonu, to do tego otwarcie teatru po przebudowie plus nawet nie premiera, a wręcz prapremiera oparta na polskiej klasyce. I to jakiej - nagrodzonej Noblem! Fju, fju, fju! I wszyscy się w tej celebrze pogubili. Nikt nie odważył się na smoking, panie przeważnie w neutralnej małej czarnej, przez co mało która wyróżniała się z tłumu, a panowie kombinowali jak mogli - jeansy łączyli z marynarkami, niektórzy bez krawata, a inni za to ręcznie wiązali muchy.
Może podejrzeć ludzi teatru? Wziąć przykład choćby z reżyserów, których poznacie po tym, że zawsze przyoblekają się w czerń, która ma symbolizować ich pogardę wobec zewnętrzności i blichtru? Tylko, że nie wszyscy są wiarygodni w swej czerni, nie wszyscy są wiarygodni w swej pogardzie - jedni mają czerń czarną, zwykłą, najparszywszą i skrajnie pogardliwą, a inni czerń od Gucciego, która tania nie jest, co należy okazać metką.
To może w ogóle zignorować problem? Ba! Może nawet nie ma czego ignorować? Ubrać cokolwiek i zademonstrować, że idę do teatru, nie by się pokazać, ale by doznawać? Acz z drugiej strony - czyż wtajemniczenie nie wymaga rytuału, a rytuał oprawy, której elementem jest kostium? Może właśnie niecodzienny strój nada głębszego wymiaru wizycie w teatrze i kontaktowi z dziełem?
Gubię się w gąszczu pytań, odpowiedzi i wątpliwości. Właśnie wybieram się na spektakl na Scenie Letniej w Orłowie. Rozdarty pomiędzy dylematem "garnitur - niegarnitur" rzucam okiem na termometr za oknem. Trzynaście stopni Celsjusza i wizja wilgotnej bryzy znad morza rozstrzygają wszelkie wątpliwości. Ciepłe gacie, sweter, kurtka. I termos. Na szczęście mam jeden w eleganckim czarnym kolorze.
O autorze
Jerzy Snakowski
- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl
Opinie (108) 1 zablokowana
-
2013-09-09 21:49
W mordę kopany... w życiu bym nie poszedł do teatru. (1)
- 3 5
-
2013-09-10 07:35
No i bardzo dobrze
No i bardzo dobrze, bo spotkać takiego w teatrze to niesmak
- 1 1
-
2013-09-09 14:19
Polecam na golasa. (1)
- 41 4
-
2013-09-10 07:26
Ale ogolony, czy nie? i czy wszedzie?
- 0 0
-
2013-09-09 23:00
Strojem możemy okazać szacunek albo pogardę więc jest bardzo ważny. Poza tym czy nie lepiej się czujemy w strojach innych niż na co dzień?
- 11 2
-
2013-09-09 22:10
Ciekawy tekst i potrzebny na dzisiejsze czasy.... ;)
Urząd państwowy, biuro, sekretariat rektora uczelni: japonki, odkryte ramiona i "wilgotne huby" pod pachami, obcisłe jeansy i "proca na wierzchu" przy skłonie po akta... akty chyba.
Lumpo-hipsterka a może bazar-style wkracza oficjalnie ;)- 10 1
-
2013-09-09 22:01
strój do teatru
"jeansy łączyli z marynarkami" gorszego połączenia nie znam. MAKOBRA. To strój rodem z DDR-u albo okolic bardziej wioskowatych.
- 5 5
-
2013-09-09 21:59
wole ogladac horrory gdzie typ w masce z maczeta goni cycata blondyne i jej podrzyna gardlo, a potem ona charczy krwia ktora zalewa jej cale cialo.
tak wiem jestem prosty i chamski.- 3 1
-
2013-09-09 21:56
pfffff... teatr... co w nim takiego 'eleganckiego' ?
W filmie w kinie ktos powie brzydkie słowo - chamstwo.
W spektaklu ktoś rzuci k.rwą - "metafora"..
W filmie pokaza cycki - prostactwo.
Na scenie aktorka wyskoczy bez bluzki - "sztuka".
No ale plebs musi raz kiedys ubrac garnitur i pojsc do teatru by poczuc sie "lepszy", od tych "tępych" co nie chodzą.- 3 6
-
2013-09-09 21:45
???????????????????
Najgłupszy artykuł jaki w swoim życiu czytałam, a mam już sporo lat.
- 5 5
-
2013-09-09 14:38
Ważne jest zachowanie (4)
ubranie na drugim miejscu.
Niejednokrotnie trafił się gość pod krawatem z telefonem lub pijący napój (zakupiony w przerwie, pity w dalszej części spektaklu).
A komentujących i "odkrywczych" (komentujących z pewnym opóźnieniem rzeczy dość jednoznaczne) niemogących dotrwać ze swoim słowotokiem do końca sztuki ...
Elegancki strój to punkt wyjścia.
Choć lżejsze tematy lub np.: Scena Letnia w Orłowie to schludny ubiór jest wystarczający.
Nie pozostawiajmy garnituru jedynie politykom otwierającym stonki i nieboszczykom !- 13 3
-
2013-09-09 19:38
zachowanie i ubranie to jedna całosć!! (1)
Ale co sie dziwić skoro ciemnota nawet do kościoła nie potrafi sie ubrać.Przychodzi taki w podkoszulku kolorowym i spodniach rybaczkach na msze.Ciekawe jak by się ubrał do teatru ale sie nie dowiem bo tam pewnie nie chodzi.Wieśniak ? Na wsi ludzie do kościoła się ubierają elegancko nie to co w mieście .Po prostu takie pokolenie półgłówków.
- 4 3
-
2013-09-09 21:40
spójrz na siebie, ci co krzyczą najbardziej najmniej zawsze mają do zaoferowania.
- 1 2
-
2013-09-09 15:28
Właściwe ubieranie się jest częścią zachowania (1)
To tak, jakby powiedzieć, że szminka jest ważna, a tusz do rzęs jest na drugim miejscu.
- 6 1
-
2013-09-09 15:57
Zgadzam się z przesłaniem (ale nie koniecznie z wyższością tuszu czy szminki - są mi obce :P)
ale ta hierarchizacja odnosiła się do tego, że niektórzy tylko przez ubiór chcą aspirować lub być identyfikowani z pewną grupą osób a zapominają, że na ogólny obraz składa się wiele drobnych (ale istotnych) elementów.
- 2 1
-
2013-09-09 14:27
gęstym stylem napisane (1)
niczym u Gombrowicza, miło przeczytać zagłębiając się w tę refleksję. choć ostatecznie (znowuż Gombrowicz) - stwierdzam, iż zostaje mi po przeczytaniu pustka... niczego absolutnie wywód ten nie zmienia dając jedynie wyraz akceptacji dla tych zachowań, którymi chcę dopasować się do otoczenia (czyt. innych). a czy warto...?
- 66 4
-
2013-09-09 21:12
nie warto...
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.