• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem: Kultura gratis

Jerzy Snakowski
20 czerwca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Artysta, w zderzeniu ze sprzedawcą wędlin i piwowarem, jawi się  jako frajer.  "Nie trzeba płacić za jego występ, to i za płytkę też nie muszę" – myśli widz czy słuchacz i bez oporów bierze się za piratowanie nagrań. Artysta, w zderzeniu ze sprzedawcą wędlin i piwowarem, jawi się  jako frajer.  "Nie trzeba płacić za jego występ, to i za płytkę też nie muszę" – myśli widz czy słuchacz i bez oporów bierze się za piratowanie nagrań.

"Wstęp wolny" - tak oto kuszą publiczność organizatorzy większości kulturalnych imprez plenerowych. Właśnie teraz, z początkiem lata, zaczyna się w całym kraju sezon na tego rodzaju wydarzenia. To wspaniały prezent dla tych, których nie stać na bilety za kilkadziesiąt złotych. Ale czy na dłuższą metę nie jest szkodliwy dla kultury?



Czy darmowe koncerty są szkodliwe dla kultury?

Ciekawe, że przeważnie hojnymi organizatorami są samorządy i ich agendy, a nie prywatne agencje, którym często udaje się nawet pozyskać sponsorów. A to nadaje tym imprezom posmak kiełbasy wyborczej. Są to te same samorządy, które niskie dotacje na kulturę tłumaczą brakiem środków. Dlaczego więc pozbawiają się dodatkowego źródła dochodów wpływów? Czy nie można wprowadzić symbolicznej opłaty za udział w masowych imprezach kulturalnych?

Niech będą to choćby dwa złote. Czyli mniej niż wartość paczki gum do żucia. Pół piwa. Cztery papierosy. Pieniądze pozyskane z jednego koncertu z udziałem - powiedzmy: 4 tysięcy widzów - mogłyby się złożyć na grant czy stypendium dla niezależnego twórcy. Tym samym impreza poświęcona przeważnie masowej rozrywce przyczyniłaby się do powstania ambitniejszych projektów.

Jest jednak w tym zjawisku coś gorszego niż czynnik finansowy. To tworzenie specyficznej mentalności odbiorcy. Wstęp wolny rodzi przeświadczenie, że artyści występują dla własnej przyjemności. Że to, co robią, nie jest pracą. Widz bez szemrania zapłaci za dojazd na koncert, za piwo wypite przed i za kiełbaskę w przerwie. Na kulturze zarabiają więc wszyscy dookoła, tylko... nie kultura.

A artysta, w zderzeniu ze sprzedawcą wędlin i piwowarem, jawi się jako frajer. "Nie trzeba płacić za jego występ, to i za płytkę też nie muszę" - myśli widz czy słuchacz i bez oporów bierze się za piratowanie nagrań. Organizatorzy określając wartość dostępu do artysty na zero złotych, do zera degradują wartość samego artysty i sztabu osób, które pracują na jego sukces.

O tym, że takie myślenie nie jest moim wymysłem, świadczą puste miejsca na wydarzeniach z udziałem vipów. Bardzo ważne osobistości potwierdzają przyjęcie zaproszenia, by ostatecznie nie pojawić się na imprezie. W ostatniej chwili wybierają grilla u znajomych. Niezapłacone, więc nie szkoda. Dobrze, że trójmiejskie instytucje odchodzą od tego modelu, każąc płacić wszystkim biorącym udział w wydarzeniach specjalnych.

Jestem za jak najszerszym dostęp do kultury, ale uważam, że nie musi to oznaczać dostępu bezpłatnego. Bo czy nas, podatników, na to stać?

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (81)

  • Wstęp za 2 PLN jest kompletnie nieopłacalny dla organizatora, ponieważ więcej będzie kosztować obsługa sprzedaży i kasy (1)

    fiskalne. Uważam, że na kulturę masową wstęp powinien być płatny, natomiast samorządy powinny od czasu do czasu zrobić darmowy wstęp na kulturę wysoką, żeby ludzie mogli zobaczyć, że opera ani klasyka nie gryzie.

    • 18 0

    • Lepiej tego nie mogłeś ująć

      pełna zgoda

      • 0 0

  • :)

    Jestem artystą i wiem, że jak ma się swoich w urzędzie miasta to kranik z pięniedzmi jest otwarty. W razie czego robi się takim przed wyborami wiec popracia, koncert wspierający by takiego utrzymać i tyle w temacie.

    • 10 0

  • skoro to taki problem dla jakiegoś zasr.. wyjca to ja na występy takiego szmaciarza z pewnością nie pójdę z resztą poziom większości polskich "muzyków" to dno lub niżej, co do piractwa to kompletnie błędna bajeczka.Tzw artyści zarabiają teraz na koncertach a nie płytach tymbardziej że w Polsce są idiotycznie drogie i co z płytą raz kupioną nie mam prawa zrobić co chcę?To jest chore ta cała paranoja na piratów wychodzi ze złodziejskich organizacji typu zaiks to oni chcą kroić ludzi 1000 razy za tę samą piosenkę takiego wała tej artystycznej mafii koncerty ze wstępem wolnym są chyba opłacane przez samorząd więc o co te dąsy?

    • 4 4

  • Darmowy wstęp to zło

    Przykład: organizatorzy koncertów i imprez niszowych w wielu regionach w kraju muszą dopłacać z własnej kieszeni, ponieważ nie mogą liczyć na zwrot kasy z biletów. Tymczasem nasi zachodni sąsiedzi zrozumieli, że za dobry set DJ-ski warto zapłacić. A u nas zespoły nie należące do "głównego nurtu" nie mają szansy zaistnieć, bo ludziom szkoda zapłacić 20 zł za bilet. Ba, czasem 5 zł to zbyt wysoka dla wielu suma. Za wysoka nie dlatego, że nie mają kasy, tylko że wolą te pieniądze wydać na chlanie i fajki, albo coś gorszego.

    • 5 4

  • Autor tego artykułu chyba wypadł z kołyski na głowę w dzieciństwie.

    Kto ma piratować to będzie to robił,a kto ma kupić płytę to ją kupi.
    A żadne 2 czy 4 złote tutaj nie pomoże,tylko narobi zamieszania.

    • 7 4

  • Problem zawodu

    Jeśli każdy artysta, na początki swojej "kariery" będzie wiedział, że w tym zawodzie są takie a nie inne warunki płacenia to może by się zastanowił i został jednak piwowarem, wędliniarzem czy kucharzem.

    Bo odnoszę wrażenie, że gdyby artysta został kucharzem w barze i wymyślił by nowy smak zupy i nazwał ją "XYZ". To kazał by sobie płacić ekstra za możliwość zjedzenia takiej zupy (nie mówię o koszcie jej przygotowania tj. składniki i robocizna) ale i gotując taką zupę w domu dla znajomych też trzeba by odpalić "tantiemy" dla kucharza za możliwość ugotowania wg. przepisu autorskiego.

    • 5 1

  • jak to za darmo i gratis? (1)

    ta wypowiedz jest zwyczajnie bezczelna!
    a budżety miast i samorządów to skąd się biorą o błyskotliwy autorze?
    z nieba?
    podpowiem ze z kieszeni obywateli!
    z ICH ciężkiej pracy
    nie z wygibasów na scenie tylko z potu codzienności który "włodarze" min trójmiejscy wydają na różne fanaberie i hordy "artystów"
    i dlatego poziom "sztuki" w Polsce jest bliski zeru
    bo "sztuka" stała się narzedziem propagandy gdyż jest uzależniona od łaski urzędnika
    nie dziwi więc że piękniejsze rzeczy można dostrzec na kocu na ulicy u kogoś kto się nie podpiął do dopłat niż w galeriach
    zapytam jeszcze z czyjej kieszeni sa opłacani dyrektorzy i pracownicy oper, szkół "arystycznych" muzeów itp?
    to już niech autor sam sobie odpowie

    a "sztuka" za darmo to jest tylko dla włodarzy i urzędników społek miejskich czy państwowych którzy dziwnym trafem otrzymują "darmowe" wejściówki dla siebie i rodzin tak jak to bywało np w dawnym kameralnym i co łaskawie usłyszelismy z ust "pań radnych" PO w przypadku meczu na nowym stadionie że im się NALEŻY !!!
    a czym prokuratura się jakoś nie interesuje...

    z kulturą będziemy mieli do czynienia tylko wtedy gdy zostanie ona zabrana urzednikom i pozbawiona posadek dyrektorów wówczas ODBIORCA będzie decydował
    a Sztuka prawdziwa (a nie dzisiejsze obrzydliwości) będzie się rozwijać

    • 18 1

    • .

      • 0 0

  • Przecież "artysta" i tak dostaje pieniądze za swój występ, więc nie rozumiem o co chodzi. Za darmo przecież nie występuje, lecz grając na scenie zarabia pieniądze jakich przeciętny obywatel nawet na oczy nie widział, co za różnica kto mu płaci, niech sie cieszy, że ma pracę.

    • 7 4

  • Co to za bzdury!?? Darmowe koncerty to pierwszy krok do piractwa, Marihuana to pierwszy krok do narkomani, a wyjście z domu to

    pierwszy krok do włóczęgostwa.... gratuluję!!

    • 25 1

  • Poszlam na darmowy koncert Ballad i Romansow.

    Koncert był rewelacyjny. Kupilam na miejscu od zespolu od razu 2 płyty.

    Pan wykładowca Snakowski chyba nie chadza na koncerty...

    • 12 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile teatrów znajduje się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie?

 

Najczęściej czytane