- 1 Tajemniczy sześcian w centrum miasta (16 opinii)
- 2 Burza. Prequel - efektowna wydmuszka (16 opinii)
- 3 Eksperymentalny spektakl młodej reżyserki (4 opinie)
- 4 Ciekawe książki nie tylko na lato (9 opinii)
- 5 Beethoven w stoczniowej hali (103 opinie)
- 6 NCK ma nową dyrektorkę (158 opinii)
Przed nami 10. edycja festiwalu ORGANy PLUS+
- Wraz z tegoroczną edycją na 90 festiwalowych koncertach wystąpiło ponad 900 artystów z 24 krajów, mieliśmy kilkadziesiąt premier i debiutów. Tylko w tym roku będzie to 140 artystów z 6 krajów. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że na festiwalu generalnie nie prezentujemy "standardowego" repertuaru, to trzeba przyznać, że jest to imponujące - podsumowuje dotychczasowe edycje ORGANy PLUS+ jego dyrektor, prof. Andrzej Szadejko. Jubileuszowa, 10. odsłona tego festiwalu, odbędzie się w dn. 23-28 maja. Bilety kosztują od 25 do 70 zł.
Prof. Andrzej Szadejko: 10 lat to wydaje się niewiele, ale zważywszy na to, z jakiego punktu startowaliśmy i do jakiego doszliśmy, jest co świętować. Największy sukces podzieliłbym na kilka wzajemnie uzupełniających się elementów.
Sukcesem jest przede wszystkim nasza publiczność, która przychodzi na koncerty i się rozrasta, a to z tego powodu, że proponujemy dość specyficzne koncerty, które są raczej rodzajem eksperymentu, swoistą kapsułą czasu, przenoszącą do innej rzeczywistości czy stylistyki. To wymaga specjalnej uwagi nie tylko od artystów, ale również od publiczności, która na tym festiwalu muzyki dawnej musi być otwarta paradoksalnie na nowe.
Słuchacze nie czują się zagubieni w konfrontacji z tym, co dla nich obce?
Nie wrzucamy słuchaczy na głęboką wodę bez wsparcia - jest nim zawsze dobrze przygotowane wprowadzenie, które przedstawiają znani dziennikarze lub muzykolodzy zajmujący się tą tematyką.
Po drugie, sukcesem jest nieopadający poziom i niepowtarzalna tematyka tych koncertów. Wybitni artyści z Polski i zagranicy sami proponują nam projekty, których nie mogli wykonać nigdzie indziej. Często słyszymy, że ktoś coś słyszał po raz pierwszy, że tego lub tamtego nie znał, że nasze koncerty otworzyły mu uszy i oczy na zupełnie nieznanych twórców.
Materiał archiwalny z 2017 r.
Zobacz, jak prezentują się wielkie organy w kościele św. Trójcy, które zabrzmią podczas festiwalu.
Przeciwnie. Dzięki wsparciu finansowemu ze środków publicznych nasz festiwal jest egalitarny, tzn. dostępny dla wszystkich - emeryci, renciści oraz młodzież i studenci szkół artystycznych mogą korzystać ze wszystkich wydarzeń bezpłatnie, a pozostali też nie muszą sięgać głęboko do kieszeni.
Do sukcesów zaliczyłbym również wypromowanie kościoła Św. Trójcy, jako miejsca o specjalnym znaczeniu dla kultury Gdańska. I to nie tylko w kontekście muzyki, czy organów, bo to jest już oczywiste nie tylko w Gdańsku, czy Polsce, ale nawet w Europie, ale w znaczeniu ogólnym. Jednym z przykładów może być to, że właśnie tutaj odbędzie się w czerwcu koncert w ramach Światowego Zlotu Hanzy. Myślę, że do listy sukcesów mógłbym jeszcze dodać kilka pozycji.
Gdyby miał pan porównać pierwszą edycję z nadchodzącą, jakie najważniejsze różnice by pan wskazał? W jaki sposób ewoluowała pierwotna koncepcja i czym ta ewolucja była spowodowana? A może to nie ewolucja, a rewolucja?
Różnica jest ogromna - startowaliśmy skromnie w kościele franciszkanów w Gdańsku, ale już od samego początku ambitnie - 4 koncerty z wybitnymi artystami z Polski i zza granicy. Wtedy mieliśmy do dyspozycji tylko fragment organów w kościele Św. Trójcy.
Wraz z postępami rekonstrukcji tego fantastycznego instrumentu, mogliśmy stopniowo poszerzać repertuar, podzielić festiwal na dwie edycje - wiosenną i jesienną, wreszcie marka festiwalu zaczęła się pojawiać również w innych miejscach Gdańska - w Teatrze Szekspirowskim, Centrum Św. Jana, Pałacu Opatów, Muzeum Narodowym, kościołach na Oruni i na Morenie. Składy wykonawcze poszerzały się o zespoły kameralne, chóry, a nawet orkiestry.
Ilu artystów wystąpiło dotychczas na festiwalu ORGANy PLUS+? Próbował pan to kiedyś zliczyć?
Wraz z tegoroczną edycją na 90 festiwalowych koncertach wystąpiło ponad 900 artystów z 24 krajów, mieliśmy kilkadziesiąt premier i debiutów. Tylko w tym roku będzie to 140 artystów z 6 krajów. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że na festiwalu generalnie nie prezentujemy "standardowego" repertuaru, to trzeba przyznać, że jest to imponujące.
Dopiero resume, które zrobiłem w tym roku, uzmysłowiło mi, jak ogromną pracę wykonaliśmy wraz z członkami Stowarzyszenia Dziedziniec oraz gdańskimi franciszkanami, którzy wspierają nas od początku. I tutaj chciałbym im serdecznie podziękować za ich wiarę w moc sztuki i konkretną pomoc w organizacji.
Jakie ma pan plany na kolejne lata? Czym planuje pan zaskoczyć sympatyków festiwalu?
Plany na kolejne lata to stworzenie na festiwalu prawdziwego forum wymiany nowych idei i pomysłów w obszarze muzyki dawnej i organowej na poziomie międzynarodowym oraz dalsza promocja repertuaru bałtyckiego, który dopiero wchodzi do świadomości większej liczby melomanów. Zastanawiam się również nad nową muzyką na dawnych instrumentach - już w tym roku będziemy mieli tego przedsmak w trakcie pierwszego koncertu. Zaprezentujemy na nim kompozycję na 3 akordeony i organy Dariusza Przybylskiego, warszawskiego twórcy, który zainspirował się właśnie gdańskimi instrumentami i zaproponował mi taki nieco ekstrawagancki zestaw, co przyjąłem z radością.
Myślę też nad innymi mediami i rodzajami sztuki, które można by włączyć w te nasze kapsuły czasu. Niemniej fundamentem i trzonem festiwalu ORGANy PLUS+ pozostaną na pewno organy, w różnych kontekstach i repertuarze ściśle dopasowanym do ich możliwości wyrazowych i stylistycznych. W notatniku mam kilkadziesiąt pomysłów, więc oby tylko starczyło nam sił, zdrowia, obecności melomanów i wsparcia finansowego.
Co czeka nas podczas 10. edycji, która rozpoczyna się w czwartek, 23 maja?
Atrakcji będzie sporo. Tak się złożyło, że choć każdy z koncertów będzie bardzo oryginalny, to wszystkie będą wobec siebie komplementarne. Zapraszam więc na 5-dniową podróż, bo czasem to jedyne okazje, aby skorzystać i posłuchać.
Mały przykład. Zespół Hathor Consort z Belgii i światowej sławy sopranistka Dorotea Mields właśnie zagrali nasz gdański program w filharmonii w Hamburgu - na koncercie było 1200 słuchaczy, a bilety po 70 Euro. Koncert zakończył się owacją na stojąco i bisami. Gdańszczanie nie muszą jechać do Hamburga, aby posłuchać tych artystów - zapraszam ich do franciszkańskiego kościoła Św. Trójcy w Gdańsku w sobotę 25.06 na godz. 19.00, gdzie wystąpią po raz pierwszy w swojej długiej karierze...a to tylko jeden koncert z pięciu.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie wybrane
-
2024-05-22 08:55
Franciszkanie do pracy (2)
Są sale koncertowe a w kościołach nie ma miejsca dla faryzeuszy i muzyki nie dla celebrytów to miejsce
- 5 19
-
2024-05-22 17:20
Ale
o co ci chodzi? Masz meno/andropauzę?
- 2 2
-
2024-05-22 09:39
Hej, ale jak to sobie wyobrażasz "są sale koncertowe"
Organy to olbrzymie, nieprzenośne instrumenty dawne na stałe zainstalowane między innymi właśnie w kościołach... mają wyjątkowe brzmienie i nie da się ich przenieść do sal koncertowych. Nie wiedziałeś o tym?
- 10 4
-
2024-05-22 12:47
Solidarity of Arts z koncertami na Ołowiance to było coś... (3)
Wielka szkoda, że imprezę o międzynarodowej reputacji zastąpiono tym właśnie!
- 11 2
-
2024-05-22 17:17
Nie zastąpiono. (2)
organy+ to impreza, której zaczątkiem były prezentacje poszczególnych sekcji odbudowywanych organów Friesego. Z czasem te koncerty stały się dodatkiem do Festiwalu Goldbergowskiego, a po "wyjściu" FG z kościoła św. Trójcy samodzielną imprezą. Poza tym muzyka grana na koncertach Solidarity of Arts była zupełnie innego rodzaju. Mam wrażenie, że celem posta było dowalenie władzom miasta, a okazało się samobójem spowodowanym niewiedzą.
- 2 3
-
2024-05-22 20:46
Świetny festiwal
O ile pamiętam festiwal Organy+ zaczął się niezależnie od FG dokładnie wtedy, gdy pierwsze piszczałki zostały zamontowane w wielkich organach u franciszkanów. Nigdy nie był częścią innych festiwali, albo innych wydarzeń, za to zawsze zaskakiwał na + ;-)
- 2 1
-
2024-05-22 18:42
Hahah
Czyli użycie tego plusika w nazwie festiwalu to jedynie niezamierzone nawiązanie do Solidarity of Arts+???
- 1 1
-
2024-05-22 12:22
Fatalna akustyka w kościele św. Trójcy (1)
co z tego, że mają super organy, jak pogłos jest taki, że po chwili zamiast muzyki słychać jedno wielkie dudnienie? To miejsce kompletnie nie nadaje się do organizowania jakichkolwiek koncertów. Nawet w prezbiterium dobrze słychać tylko z trzech pierwszych rzędów.
- 7 2
-
2024-05-22 19:23
To prawda
Każdy koncert na goldbergowskim to była męczarnia. Totalna kakofonia. Dobrze, że organizatorzy wreszcie to zrozumieli i wyszli z imprezą z kościoła św. Trójcy. Szkoda tylko, że inni nie wzięli z nich ślubu przykładu i powielają ich błędy. Szkoda tylko pieniędzy zainwestowanych w odbudowę organów, które nie mają szansy dobrze zabrzmieć
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.