• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Czy śpiewaczka musi być chuda?

Jerzy Snakowski
18 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Współczesne śpiewaczki to szczupłe i zgrabne dziewczyny? Czyżby opinia, że śpiewaczka musi być gruba była tylko pretekstem, by wykręcić się od wizyty w operze? Współczesne śpiewaczki to szczupłe i zgrabne dziewczyny? Czyżby opinia, że śpiewaczka musi być gruba była tylko pretekstem, by wykręcić się od wizyty w operze?

Stereotypowe wyobrażenie śpiewaczki operowej? Sto dwadzieścia kilo żywej wagi, z czego sto to tłuszcz i cholesterol, a pozostałe dwadzieścia - struny głosowe i fochy. Ale gdyby ktoś zechciał znaleźć taką modelową wokalistkę, by pokazać dziecku - "patrz, tak wygląda diva", miałby z tym niemały problem.



Wystarczy tylko zajrzeć do naszej lokalnej ptaszarni: Agnieszka Tomaszewska, Anna Mikołajczyk, Katarzyna Hołysz, Ewa Marciniec, Anna Fabrello, Karolina Sikora, Julia Iwaszkiewicz - szczupłe i zgrabne dziewczyny. To samo, gdy popatrzeć na artystki, które niebawem zjadą do nas z "wielkiego świata": Sumi Jo, Robertę Invernizzi czy Sonię Prinę. Zbędnego grama tłuszczu. Czyżby opinia, że śpiewaczka musi być gruba była tylko pretekstem, by wykręcić się od wizyty w operze? Bo kto normalny chciałby oglądać monstrum, które wydziera się na widok zasztyletowanego tenora!

Topowe divy naszych czasów pozują niczym modelki. Grubą kreskę w historii operowych kalorii postawiła oczywiście Ona - Maria Callas. Ze swej transformacji z tłustej larwy w smukłą ważkę zrobiła wydarzenie medialne. Tak, niegdyś divy pozwalały sobie na więcej. Także na więcej tłuszczu. Ale od stu lat opera usiłuje konkurować z  pop kulturą. Odsunięte przez kino na margines zainteresowania divy jak lwice walczą o sympatię widzów z nowymi idolami: aktorkami, piosenkarkami, roztańczonymi i rozmiłowanymi w gotowaniu celebrytkami. I bardzo chcą się do nich upodobnić.

W tej walce nie cofają się przed niczym. Łykają jaja tasiemca i wycinają sobie żołądki. Jedzą sałatę i coraz rzadziej ćwiczą śpiew, a coraz częściej odwiedzają siłownię. Bywa, że gubią kilogramy kosztem utraty głosu, który nagle znajduje się w nowym, lżejszym, mniejszym ciele. Jak cała nasza cywilizacja oszalały na punkcie bycia fit, jakby wyobraźnia widza było ułomna i nie mogła uwierzyć, że tęga diva też może być przekonująca. A "tęga" w dzisiejszych czasach nie musi oznaczać niezdrowej nadwagi; wystarczy mały wałeczek, by w mediach być smaganym tym pejoratywnym określeniem.

Jeszcze kilka lat temu sam postulowałem: "Grubasom w operze mówimy nasze gromkie nie". "Nie wierzę wam!" Buńczucznie domagałem się, by ustąpili ładniejszym. To znaczy szczupłym. I co? I nagle w tym festiwalu szczupłości i młodości, w tej obfitości nieobfitości zachciało mi się... tęgiej divy. Nagle zachciało mi się powiedzieć: a poszli wy mi z tą chudością, z tym kultem młodości! A kysz z tą cielesną dosłownością w teatrze! Dość tej obłudy, tej zgagi naszych czasów, czyli kultu tego, co najbardziej ulotne - młodości i piękna rozumianego jako magiczna kombinacja 90-60-90. Precz z narzuconym nam anorektyczno-nastolatkowym ideałem piękna i idolkami wyłowionymi przez kamerzystę na stadionie.

Chcę wielkich śpiewaczek! Wielkich aktorek! Wielkich kobiet na okładkach i bilbordach! Wielkich w przenośni i dosłownie! Chcę wielkiej, przeogromnej, monstrualnej Ewy! Wenus z Willnedorfu! Symbolu zwycięstwa zdrowego rozsądku nad lansem i robieniem nam wody z mózgu przez, no właśnie, przez kogo? Telewizję? Lobby kreatorów mody? Producentów proszku na odchudzanie?

Niech sczeźnie kategoria "co ludzie powiedzą?". By nie było jak w tej okrutnej anegdocie: czym się różni motorynka od grubej dziewczyny? Niczym. Jedna i druga jest fajna, ale z jedną i drugą wstyd przed chłopakami.

Tylko gdzie teraz takie znaleźć? Czy wszystkie dały się zmanipulować, zwariować, unieszczęśliwić, skatować dietami? Pokażcie, że nasz świat nie do końca jeszcze oszalał. Moja skrucha jest szczera i proszę nie podejrzewać mnie o obłudę, bo zachwycam się dużym i niemłodym, gdy sam opuszczam młodość i powoli zaczynam obrastać.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (76) 7 zablokowanych

  • Gruba = monstrum ? Wyjątkowo chamskie i prymitywne przemyślenia słowne (2)

    • 21 5

    • (1)

      Pewne rzeczy nalezy nazywac po imieniu.

      • 7 9

      • chudy-oświęcim? no chyba nie bardzo!

        • 1 0

  • fajny temat w przezabawny sposób pokazany (4)

    • 5 36

    • Tak...zwłaszcza jak użył słowa "MONSTRUM" ;/ dramat

      • 2 1

    • (2)

      szczególnie przezabawnie musi być puszystym czytelniczkom.Boki zrywać.

      • 23 1

      • (1)

        Puszysta to moze byc, na ten przyklad papuzka, gdy nastroszy piorka, a nie kobieta.

        • 8 10

        • gość nigdy nie obcował z kobietami , tylko z papużkami.....

          • 4 2

  • zależy w jaką rolę wciela się na scenie

    Jak Ofelii, wolałabym szczupłą, jak Pani Twardowskiej, to szczypiorek jest do kitu.

    • 1 1

  • "Modlitwa o wschodzie słońca"

    Każdy twój wyrok przyjmę twardy
    Przed mocą twoją się ukorzę
    Ale chroń mnie Panie od pogardy
    Od nienawiści strzeż mnie Boże.

    Wszak tyś jest niezmierzone dobro
    Którego nie wyrażą słowa
    Więc mnie od nienawiści obroń
    I od pogardy mnie zachowaj.

    Co postanowisz niech się ziści
    Niechaj się wola twoja stanie
    Ale zbaw mnie od nienawiści
    Ocal mnie od pogardy Panie.

    • 9 0

  • (1)

    ach, zasztyletowany tenor! ciągle na to czekam :D

    • 3 2

    • ale czym zasztyletowany? piersiami divy?

      • 0 2

  • czy dziennikarz (1)

    musi być łysiejący i nosić okulary? nie, może być przystojny :)

    • 47 5

    • to nie dziennikarz to Jerzy Snakowski

      • 7 2

  • Czy wykładowcy Akademii Muzycznej przystoi

    określać jakiegokolwiek człowieka słowami "monstrum" czy "tłusta larwa"? Tyle w tym pogardy, nienawiści. Wstyd.

    • 14 2

  • (1)

    Jezu, jakie wy ludzie macie problemy

    • 83 3

    • problemy 1 świata....

      • 5 0

  • Powinna być łysa

    Czesze się dalej tak samo :)

    • 2 0

  • Odruch wymiotny .......

    Człowieku ,ty czytasz potem na trzeźwo co wypisujesz ? I ten buracki dowcip o grubej kobiecie-dno.

    • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszą premierą Teatru Muzycznego (z siedzibą w Gdańsku) był...

 

Najczęściej czytane