- 1 Ciotka i skandal w uzdrowisku (52 opinie)
- 2 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (70 opinii)
- 4 Pierwszy taki koncert w historii! (31 opinii)
- 5 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (127 opinii)
- 6 Czy książki są drogie? (131 opinii)
Oko-uchem. Architektoniczny klops biskupa Głódzia
Najnowszy artykuł na ten temat
Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Arcybiskup Głódź widzi swój kościół ogromny - jego wieża ma sięgać nieba. Arcybiskupie! Skąd ta gigantomania? Czy nie lepiej zaoszczędzić i na przykład postawić na działalność o charakterze społecznym lub kulturalnym?
Arcybiskup Głódź postanowił wybudować kościół. Ma on służyć modlitwie i integracji mieszkańców. Obiekt stanie na działce, którą Kościół kupił od Miasta za ułamek jej wartości. Doprowadziło to do sporu pomiędzy prezydentem Adamowiczem a Radą Miasta. Protestowała część mieszkańców, którzy w sąsiedztwie nie spodziewali się obiektu o takim charakterze i budowanego z takim rozmachem.
Rada wymogła na biskupie ogłoszenie konkursu architektonicznego. Zwycięski projekt nie przypadł jednak do gustu biskupowi. Metropolita wskazał palcem inny, obecnie modyfikowany. Ale to nie koniec kontrowersji związanych z inwestycją.
Pisząc te słowa, nie wiem jaka jest reakcja arcybiskupa na "gest Kozakiewicza", jak nazwał decyzję radnych prezydent. Ale pewnie "nic nie będzie dla niego niemożliwe, cokolwiek zamierza uczynić", jak mówi Pismo. Jednak, Księże Arcybiskupie, czy naprawdę warto?
Jeśli zostanie zrealizowany projekt, który przypadł do gustu arcybiskupowi, w Gdańsku pojawi się kolejny budynek, dzięki któremu umocnimy swoją pozycję na liście miast niewyróżniających się spośród tysięcy mieścin w tej części Europy. Żal, że po raz kolejny jeden z najpoważniejszych inwestorów i mecenasów sztuki, Kościół, uraczy nas potworkiem architektonicznym. Efekty pracy gotyckich budowniczych zachwycają często do dziś. Czy za kilka stuleci gdańszczanie uznają kościoły na Zaspie czy Niedźwiedniku za wizytówki miasta? Wątpię.
O gustach ponoć się nie dyskutuje. Choć nie rozumiem tej zasady, ale się dostosuję. Jednak o przydatności inwestycji podyskutować można. Czy w trójmiejskich kościołach skończyły się miejsca, że trzeba budować kolejny? Jeśli tak - czy nowy budynek musi mieć takie gabaryty? W minionych wiekach łatwo było zachwycić i przekonać do swej ideologii tłumy, budując porywające wówczas swym rozmachem świątynie, jak choćby Bazylika Mariacka.
Dziś trudno będzie przeskoczyć rozmiarami Galerię Bałtycką, ulubione miejsce spędzania wolnego czasu przez młodzież. Czyż nie lepiej, zamiast wyrzucać pieniądze na tony betonu, a następnie na utrzymanie kolosa, wybudować mniejszy kościół, ale przyciągający nowych wiernych i integrujący dotychczasowych akcjami o charakterze społecznym, edukacyjnym, charytatywnym, kulturalnym?
Za zaoszczędzone pieniądze można by zorganizować kontrakcję dla działań Owsiaka, który wydaje się być solą w oku wielu księży. Tylko przyklasnąć takiej konkurencji! Uważam, że działalność prospołeczna organizowana pod auspicjami Kościoła bardziej zbliża do siebie ludzi niż nieszczery znak pokoju, przekazany w betonowej hali sięgającej nieba.
Oczywiście nie zamierzam dać ani złotówki na tę inwestycje. Płacąc podatki, opłacając parkingi, nie jeżdżąc na gapę środkami miejskiej komunikacji już zasponsorowałem arcybiskupa. Stało się to za sprawą sprzedania za bezcen działki, której dokonał wybrany przeze mnie, mój prezydent. Dlatego mam czelność wysuwać uwagi pod adresem tego przedsięwzięcia
Działkę biskup już ma. Projekt prawie też. Teraz chce przyzwolenia na wybudowanie wbijającej się w niebo wieżę. Arcybiskupie! Skąd ta gigantomania? Zaspokajanie próżności? Chęć posiadania asa w grze z kolegami-biskupami, którzy na swoją chwałę budują Licheń czy Świątynię Opatrzności Bożej? Bo nie wierzę, że kieruje Księdzem chęć poróżnienia różnych środowisk w myśl zasady "dziel i rządź".
Jestem pewien, że i mój tekst podzieli czytelników na tych, którzy mnie poprą i na tych, którzy rzucą na mnie anatemę. To na tym ma polegać integracja? Każde kolejne butne posunięcie Arcybiskupa, które nie jest niczym innym jak gestem Kozakiewicza, tylko dolewa oliwy do parzącego ognia. Idea sacrum i jednoczenia już została wypaczona. Zresztą nie pierwszy raz w historii świata. Zdarzyło się to już jakiś czas temu za sprawą innej budowli. Inwestycja ta nazywała się wieża Babel...
O autorze
Jerzy Snakowski
- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl