- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (108 opinii)
- 2 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (42 opinie)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (78 opinii)
- 4 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 5 Pierwszy taki koncert w historii! (31 opinii)
- 6 Czy książki są drogie? (131 opinii)
Najnowsza premiera Teatru Miejskiego w Gdyni sięga do antyku, by przenieść go w realia kosmiczne. W "Lizystracie, czyli strajku kobiet" uświadczymy m.in. zamach terrorystyczny, starożytnych kosmitów i mnóstwo wulgaryzmów, które według tłumaczki mają ponoć potencjał komediowy. Zabrakło za to logiki, środków teatralnych i dramaturgii, by tę osobliwą bajkę dla dorosłych uczynić wartościowym głosem w kwestii praw kobiet i wolności każdego człowieka.
Chociaż twórcy spektaklu już w tytule wpisali "strajk kobiet", jeśli ktoś spodziewa się przedstawienia poświęconego wydarzeniom z naszej najnowszej historii i protestów spod znaku "czerwonej błyskawicy", będzie mocno zawiedziony. Przywołany w spektaklu strajk kobiet to komediowa wizja pacyfikacji męskich zachcianek, szczególnie upodobania do prowadzenia wojen, których ofiarami stają się również kobiety, ponieważ zajęci sobą mężczyźni zaniedbują swoje damy.
W sztuce Arystofanesa to właśnie kobiety pod wodzą Lizystraty buntują się wobec takiego stanu rzeczy. Na swoją broń w walce z męskimi zachciankami wybierają wstrzemięźliwość seksualną. Postanawiają, że nie dopuszczą do siebie mężów, póki ci nie zawrą rozejmu i nie wrócą do domu. Jednak na scenie Teatru Miejskiego opowieść tę poznamy w dalszej części przedstawienia.
Najpierw trafimy na ostatnie przygotowania do wernisażu wystawy o znaczącej nazwie "Semantyka i sensoryka na księżycu L4 planety S.E.X.". To właśnie na tym księżycu odkryto starożytne formy życia, co uznano za epokowym osiągnięcie, którego ślady można podziwiać na śledzonej przez nas wystawie (interesująca scenografia Anny Oramus).
Nim jednak wernisaż się zacznie, w krzątaninę przed jej otwarciem wmiesza się skłócona para narzeczonych (Agnieszka Bała i Maciej Wizner). Później dołączy do nich profesor (Rafał Kowal) otoczony wianuszkiem studentów (Martyna Matoliniec, Marta Kadłub i Krzysztof Berendt), zafascynowanych śladami cywilizacji pozaziemskiej. Po wystawie oprowadzi nas pani kustosz (bardzo dobra w roli skromnej pracownicy muzeum Beata Buczek-Żarnecka).
Wykład profesor Fritz (Elżbieta Mrozińska), która odkryła organizmy pozaziemskie, zakłóci jednak nieproszony gość. Dopiero później przeniesiemy się w czasie i przestrzeni, aby trafić do opisanych przez Arystofanesa zdarzeń, na wspomnianym księżycu L4.
O ile dotąd spektakl balansuje między komedią a dramatem, o tyle wątek kosmiczny ma w sobie coś z nieudolnej farsy, począwszy od dziwacznego ruchu scenicznego (choreografia Oskara Malinowskiego), przez oryginalne, pełne wulgaryzmów tłumaczenie greckiej sztuki autorstwa Olgi Śmichowicz, po całkowicie dramaturgicznie niepanującą nad zmianami tempa i miejsca akcji reżyserię Zdenki Pszczołowskiej.
Spektakl co chwilę traci rytm, kolejne zmiany przeprowadzane są skokowo i wbrew logice. Całe przedstawienie cierpi na potężne braki dramaturgii - opowieść częściej jest relacjonowana przez aktorów niż grana. Nie wszystkie pomysły się bronią. Na przykład osobliwie ubrany Krzysztof Berendt (kostiumy przygotowała Magdalena Mucha) biega wokół wszystkich i z uporem godnym lepszej sprawy cały czas robi zdjęcia i nagrywa filmiki swoim telefonem. Jeszcze mniej pomysłu na siebie mają jego koleżanki studentki, które po prostu snują się po scenie.
Co innego wątek sprzątaczki Luizy i ochroniarza muzeum, który dowcipnie i z wyczuciem poprowadzili Olga Barbara Długońska i Piotr Michalski. Długońska sprawdza się również jako kosmiczna Lizystrata, stając na czele buntu kobiet, skutecznie podżegając inne do wytrwania w seksualnej abstynencji. Świetnie w drugim planie funkcjonuje też Szymon Sędrowski, jako zahukany sprzedawca w muzealnym sklepiku oraz cierpiący katusze niewyżyty mąż w wątku kosmicznym.
Znakomicie brzmi muzyka przygotowana przez Andrzeja Koniecznego i Myra_Idy van deer Veen, momentami przywodząca na myśl transowe brzmienia rodem z filmu "Diuna". Jednak jej efekt psuje konwencja, w której ważnym tematom - taki jak granice wolności osobistej, swoboda przekonań czy kobieca solidarność - odebrano siłę poprzez nieudolne przeniesienie antycznej sztuki w abstrakcyjną, podszytą absurdem sytuację. Dzieła dopełnia szczegółowe wyjaśnienie i podsumowanie zarazem tego, czego jesteśmy świadkami, jakby w obawie, że widz może nie zrozumieć tej historii i należy ją na wszelki wypadek streścić.
Recenzja "Pustych miejsc" w Teatrze Wybrzeże
Szkoda, bo aktorzy Miejskiego czują się na scenie dobrze i grają z pełnym zaangażowaniem, nawet wtedy gdy z przesadnym namaszczeniem akcentują kolejne przekleństwa. Tematy takie jak seksualność i samostanowienie o swoim ciele, prawa mniejszości seksualnych, czy wolność wyznaniowa, które z różnym natężeniem porusza "Lizystrata, czyli strajk kobiet", z pewnością zasługują na dużo lepsze przedstawienie.
Spektakl
Lizystrata
Miejsca
Spektakle
Opinie (74) 7 zablokowanych
-
2024-02-18 21:34
Mokebe daje klaps- flirt. Kowalski powie cześć- molestowanie:) Największa beka z beta orbiterów, simpów i bialorycerzy którzy dali się wciągnąć w tę szopkę. Ciekawe, czy Julki będą bronić waszych praw przy powszechnym poborze do wojska:)
- 19 1
-
2024-02-18 21:47
Opinia wyróżniona
Właśnie wróciłam z przedstawienia (2)
Przykro patrzeć jak aktorzy próbują ratować wymysł reżysera .
- 58 2
-
2024-02-23 10:10
(1)
byłem widziałem, nie polecam - sztuka niespójna, niepotrzebne dłużyzny nie wnoszące nic do meritum, dużo niepowiązanych ze sobą wątków, przestawienie pod zamówienie obecnego politbiura
- 2 1
-
2024-02-24 09:49
Zgadzam sie
Idź jesli masz odpowiednią ilość używek
- 0 1
-
2024-02-18 23:29
A może wystawić przedstawienie według Puszkina
,,Bajkę o rybaku i złotej rybce". Bardzo współczesne przesłanie...
- 4 0
-
2024-02-19 05:43
Postęp postęp postęp!
Pięknie panie autorze. Najlepszy jest stek bzdur z ostatniego akapitu. Weźmy na rozkład 'wozlnosc religijna'. Jeżeli Bóg monoteistyczny (a do takiego wniosku ludzkość doszła już tysiące lat temu) ma akceptować wolność religijna to szczerze Panu autorowi współczuję :) Myślę że warto troszkę pomyśleć zanim napisze się slogany-dyrdymały.
- 28 10
-
2024-02-19 07:37
Żal patrzeć na tych ludzi
Obecnie kultura to coś absurdalnego i wulgarnego.Jak można to oglądać Gra w takim czymś to utrara godności upadek zawodowy....
- 15 4
-
2024-02-19 08:22
beznadzieja
zmarnowany sobotni wieczór. beznadziejna sztuka, wulgarna, bez sensu, współczuję aktorom, że muszą w tym uczestniczyć. nie ma w tym żadnego sensu, tandetne kostiumy, po prostu beznadzieja.
- 15 1
-
2024-02-19 08:33
strajk kobiet...
czyli będziemy bez kanapek....
- 5 1
-
2024-02-19 08:50
z obrazka widać że "sztuka" obrzydliwa. Czy aktorzy mogą się zbuntować i nie grać w czymś takim?
I wystawić Sztukę która da do myślenia lub zaciekawi, rozśmieszy.
- 7 2
-
2024-02-19 08:57
Przestańcie się znęcać nad autorami i używać ich do swoich utylitarnych celów. Albo przestańcie pisać, że to sztuka Arystofanesa. Poza nielicznymi skradzionymi autorowi dialogami, Arystofanesa w tym przedstawieniu nie ma.
- 12 2
-
2024-02-19 09:00
W filmach zawsze kobieta musi byc pokrzywdzona a miezczyzna byc agresorem ...Tak sobie zawsze wytlumacza ubierajac sie w kostuum ofiary
- 5 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.