- 1 Carillon przestał grać "Rotę". Dlaczego? (119 opinii)
- 2 Tak kiedyś brzmiała Gdynia (15 opinii)
- 3 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (131 opinii)
- 4 ORGANy PLUS+ ponownie w Gdańsku (10 opinii)
- 5 Jak to jest z tym czytaniem książek? (72 opinie)
- 6 Dlaczego koncerty są tak późno? (83 opinie)
Po koncercie musisz radzić sobie sam
Organizatorzy dużych i ważnych imprez kulturalnych dopracowują je w najmniejszych szczegółach, od początku do ostatniego bisu. Ale dla słuchaczy koncert nie kończy się z chwilą zejścia artystów ze sceny, bo muszą jeszcze z tej imprezy wrócić do domu. W tym momencie zbyt często zostają pozostawieni sami sobie.
Jedziemy na koncert!
Komunikacja miejska? Pod filharmonię nic nie podjeżdża, a z przystanku tramwajowego trzeba podejść dobry kilometr. Ale to nic - jesteśmy młodzi, pogoda dopisała, daliśmy radę. SKM kursowała regularnie, a z dworca można było wziąć taksówkę i podjechać tak blisko, jak się dało. Albo przespacerować się - co kto woli.
Komunikacja miejska czy "Park & Ride" ?
Koncerty "z plusem" mają rzeszę wiernych fanów, którzy wiedzą, że na Ołowiankę trudno się dostać. Wielu z nich postawiło w tym roku albo całkowicie na komunikację miejską, albo skorzystało z opcji "Park & Ride" (parkuj i jedź), do czego zresztą zachęcają nie tylko organizatorzy imprez, ale i na co dzień trójmiejskie samorządy.
- W Trójmieście bywamy regularnie na Openerze, Solidarity of Arts i kilku innych większych imprezach, zawsze zatrzymując się w tym samym domu gościnnym w Rewie. Na Swing+ postanowiliśmy pojechać SKM-ką z Rumi, gdzie zostawiliśmy auto. Mówiono nam, że kolejka jest odpowiednikiem metra, a Trójmiasto to metropolia, ciągnąca się od Gdańska po Wejherowo. Okazało się jednak, że metropolia kończy się na stacji Gdynia Cisowa - bulwersował się Piotr z Warszawy, którego spotkałam w sobotnią noc na dworcu SKM Gdańsk Główny.
Przez Motławę tylko wpław
Przyjezdnych dziwiło, że nie da się "normalnie" przedostać na przeciwległy brzeg Motławy. Kiedy po zakończeniu koncertu Swing+ kierowałam się w stronę ulicy Szafarnia , koleżanka, która przyjechała do mnie z Poznania, pociągnęła mnie za rękę, pytając:
- A dlaczego chcesz iść naokoło? Przecież to bez sensu.
Zresztą wiele osób kierowało się w stronę Sołdka, bo - logicznie rzecz ujmując - gdzieś musiało być przejście na drugą stronę. Przyjezdnym trudno uwierzyć, że na Motławie jest tylko jeden most łączący Szafarnię z Głównym Miastem. O przepraszam, jest jeszcze prom spod Muzeum Morskiego - ale niestety kursuje tylko w godzinach otwarcia Muzeum.
Chce ci się siusiu? Masz problem!
Przejście przez Zieloną Bramę dla wielu osób było tym momentem, kiedy odzywała się fizjologiai rozpoczęły się poszukiwania toalet. I tutaj kolejne rozczarowanie, bo choć toalety były i to niemalże przy samej Zielonej Bramie, to wszystkie zamknięte.
Wreszcie dworzec!
Kiedy zmęczeni dotarliśmy na dworzec SKM przepełnieni nadzieją, że kolejka zaraz zawiezie nas prosto do domu, czar prysł - kolejka jeździła, ale co godzinę. Większego pecha mieli ci, którzy jechali dalej, niż do Cisowej - ich kolejka jechała dopiero o godz. 4 (przypominam, że impreza zakończyła się ok. godz. 1). A przecież Solidarity of Arts to nie gdańska impreza lokalna. Przyjechali na nią miłośnicy swingu z Wejherowa, Redy, Rumi, Rewy, Pucka, Słupska, Warszawy i wielu innych miast. Tylko z wydostaniem się z Gdańska mieli problem. Zresztą jak podczas każdej trójmiejskiej imprezy kończącej się po północy.
Rozwiązanie problemu?
Nie jest sztuką postawienie diagnozy, a wyleczenie pacjenta. Pokuszę się o małą sugestię: skoro Gdańsk nie ma możliwości/chęci "zaopiekowania się" uczestnikami imprez, zapewniając im toaletę, jedzenie, picie i miejsce, gdzie będą mogli przeczekać do odjeżdżającej za kilka godzin SKM-ki, może powinien przerzucić ciężar odpowiedzialności na organizatorów imprez? Przecież kilka tysięcy osób puszczonych samopas po mieście i to w środku nocy, może wyrządzić wiele szkód, jak na przykład sikanie gdzie popadnie, na co niedawno skarżyła się Renata. I żadna farba nie pomoże, skoro czynnych toalet nie ma. Bo co ma zrobić człowiek, któremu się chce? Przecież mu się na życzenie nie odechce! Przypominam, że toalety w SKM-kach są z reguły pozamykane.
Materiał archiwalny nagrany po imprezie w czasie Juwenaliów
Solidarity of Arts to jedynie przykład, ponieważ z "odprowadzaniem" słuchaczy po imprezie ma problem całe Trójmiasto. Cudawianki, Juwenalia, itp. - niechlubnych przykładów jest znacznie więcej.
Warto również rozważyć sensowny transport osób z filharmonii na dworzec i z powrotem. Dajmy zatem ludziom jakąkolwiek alternatywę, bo nie każdy ma zdrowie, żeby biegać przez pół miasta. Kto miałby to finansować? Jeśli taki autobus kursowałby podczas największych imprez lub w godzinach szczytu po najbardziej atrakcyjnych turystycznie terenach, to i korporacyjny sponsor się znajdzie, a dla szczytnego celu melomani przymkną oko na "szmatę" reklamową na autobusie.
Kiedy organizatorzy zaczną dbać nie tylko o to, żeby imprezę sprzedać, ale i o to, żeby słuchacz komfortowo powrócił do domu, skończy się wychodzenie z koncertów przed czasem. No przepraszam, jeśli są już bisy, a spóźnienie się na kolejkę oznacza co najmniej godzinne czekanie na następną, to ja dla wychodzących z imprezy osób mam wiele empatii.
Wydarzenia
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (70) 2 zablokowane
-
2015-08-18 12:03
Kilometr?
Cały kilometr? Mój Boże, to już lepiej z domu nie wychodzić.
- 19 6
-
2015-08-18 12:09
Gdzie te dantejskie sceny?
Autora filmów poniosła trochę wyobraźnia z nazywaniem ich dantejskimi. Wewnątrz wagonów widać luz, a to że część ludzi blokuje wejście, bo nie chce im się wejść głębiej to po prostu chamstwo. W moim wagonie nie było takiego problemu.
- 15 3
-
2015-08-18 12:26
sikający pod murem wcale nie musieli być uczestnikami koncertu na Ołowiance, ale zwykłymi klientami piwiarni, a jeśli chodzi o przejście na drugą stronę Motławy, to jest z Ołowianki parę wyjść do centrum, a jeśli jeszcze mało, to może zabetonować Motławę, po co męczyć się na około
- 13 4
-
2015-08-18 12:33
brak slow (2)
Moze organizator musi zapewnic kazdej osobie z publiczbosci taxi do domu ? Ten artykul pokazuje ulomnosc ludzi z gdanska, troche smutne.
- 12 9
-
2015-08-18 13:27
Tez tak pomyslalam... To bardzo doskwierajace jak wracajac z imprezy czlowiek czuje się jak na jakims safari. SKM i autobusy niby skomunikowane ale ilez to razy spoznil się autobus i uciekla SKMka.
- 2 1
-
2015-08-18 14:40
:D
Nie ludzi z Gdańska, bo to właśnie przyjezdni mają takie problemy. Pan Piotr to typowy ciemnogród, który w dobie internetu nie może sprawdzić rozkładu jazdy. Najlepiej żeby zleciał dywanik i Pana Piotra zaniósł pod same drzwi.
- 4 0
-
2015-08-18 13:27
Musieli biedaki iść kilometr ojojoj. Ja jak jest jakaś impreza w Gdańsku to idę pieszo z miejsca zamieszkania, mam jakieś 3km w jedna stronę, a spacerek zawsze się przyda.
- 11 4
-
2015-08-18 13:37
rewa to taki raszyn i inne ząbki
gdzie tam do rumi kolejką o tej godzinie.
poza tym nie drażnijcie głuszka - za 2 tygodnie rusza pkm i dopiero bedzie gadania reklamacyjnego.- 11 0
-
2015-08-18 13:43
Ej Lala
Czyżby felieton napisany przez rozkapryszoną księżniczkę na obcasie?
- 9 4
-
2015-08-18 14:10
Zauważam ten sam trend. Gdańsk ma wywal... jak kto wroci do domu. Ważne zorganizować impreze, porobić trochę zdjęć żeby pokazać się w mediach że była udana i to tyle. A chyba nie jest to takie trudne żeby postawić kilka toi toi, albo puścić dodatkowe SKM, no chyba że w Gdańsku pracują ludzie po znajomościach, którzy nie mają pojecia ani predyspozycji do organizacji wydarzeń kulturalnych. Przy imprezach zorganizowanych przez miasto Gdynia takiego problemu nie ma.
- 6 7
-
2015-08-18 14:13
pomijam 'straszną' odległość starówka - dworzec PKP, bo to po prostu smieszy jedynie (2)
natomiast co do kursowania komunikacji w nocy... no niestety tu widac róznice pomiędzy PROWINCJĄ a metropolią, które nie jestesmy i pewnie długo nie bedziemy
przy okazji falstartu PKM to tez widać, dopiero po awanturze łaskawcy zrobili kursy po 23 - ale i tak nie ma czegos takiego jak nocne- 4 1
-
2015-08-18 14:40
pomijam, że w Gdańsku nie ma "starówki" (1)
- 3 2
-
2015-08-18 14:42
co za róznica jak sie nazywa?
starówka to jest nazwa umowna - przypominam - nigdzie nie ma starówki
- 2 2
-
2015-08-18 14:46
bardzo trafny artykuł (2)
W całej masie imprez nie uczestniczę, bo nie mam jak wrócić.
Wcale się nie dziwię, że np. nikt nie chce wejściówek na Impro Atak w Sopocie. Wracanie z Opery Leśnej bez auta o 22 jest po prostu niebezpieczne. Trzeba iść pieszo na dworzec, a potem jeszcze wystawać na nim pół godziny z rozmaitymi lumpami.- 12 7
-
2015-08-18 21:27
Czyli co?
Darmowe taksówki mają czekać pod operą? A może tory kolejowe położyć?
- 3 2
-
2015-08-20 10:06
daj spokojm bedziesz wracal w tlumie wiec nikt cie nie zaczepi
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.