• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Życzę wszystkim cichych Świąt!

Jerzy Snakowski
17 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Muzyka świąteczna atakuje nas wszędzie. Szczególnie podczas zakupów w centrach handlowych, gdzie słychać ją - w przeróżnych odsłonach - na każdym kroku. Muzyka świąteczna atakuje nas wszędzie. Szczególnie podczas zakupów w centrach handlowych, gdzie słychać ją - w przeróżnych odsłonach - na każdym kroku.

Kochany Święty Mikołaju! Mam nadzieję, że nie jest za późno na ten list. Właściwie listę. Listę prezentów. Ale co to za lista! Będzie na niej zaledwie jeden punkt - pisze Jerzy Snakowski.



Wiem, że to, o co proszę już niemal nie istnieje. Jest na wagę złota. To gatunek wymierający. Ale może w Twoim lapońskim magazynie została odrobina.

Czy przeszkadza ci wszechobecna muzyka świąteczna?

To bezczelne, że proszę o coś, za co inni poświęcili spokój, wygodne życie, ciepłe posadki. Mozart nie po to trzasnął drzwiami pałacu biskupiego w Salzburgu i wybrał niepewny los artysty niezależnego, żebym teraz wybrzydzał. Galina Wiszniewska, wielka dama radzieckiej opery, która na dniach odeszła do Twojej i Twoich świętych kolegów i koleżanek krainy, nie po to znalazła wyłom w żelaznej kurtynie i uciekła na Zachód. Nikt tam na nią nie czekał, a jednak wyjechała, by móc śpiewać jako wolny artysta. A Lech Wałęsa nie po to skakał przez płot, zapewniając wolny rynek (także muzyczny), bym teraz miał muchy w nosie.

Ale potrzebuję tego jak kania dżdżu. Właśnie wróciłem z Galerii Bałtyckiej - pięknie upstrzonej świątecznymi gadżetami. Od poziomu minus jeden po parkingi wypełniały ją dźwięki "Jingle Bells". W papierniczym Mariah Carey zapewniała, że wszystko, czego pragnie na Święta to ja. Gdy przebierałem w jogurtach, George Michael wspominał ostatnią Gwiazdkę. W Rossmannie ponownie Carey chciała tylko mnie, a gdy przymierzałem sweter w renifery, ktoś wokalnie marzył o białych Świętach.

Osaczony przez dźwięki, z obłędem w oczach zacząłem biec w stronę wyjścia, pomimo, że jakiś głos śpiewem ostrzegał mnie: "Baby, it's cold outside". Jak ciśnięta silną ręką śnieżka wypadłem na zewnątrz i jak niejeden w tych dniach karp zachłannie łapałem powietrze, nie zważając, że zmieszane było z dymem palaczy, którzy kurzyli faje i podziwiali ruch na nowym wiadukcie. Wtem komórka jednego z nich odezwała się melodyjką. A z pobliskiego samochodu doszła do mnie kolejna porcja muzyczki.

Ona jest już wszędzie, rozpanoszyła się, stała się śmieciem! Nie tylko w Święta. Także na co dzień. Kocham ją, żyje z niej, ale nie chcę być nią gwałcony! A tu wygląda na to, że nie ma przed nią ucieczki. Jestem pewien, że po moim zgonie moi bliscy, wiedząc o mojej pasji do muzyki, uraczą mnie produktem amerykańskiej firmy CataCombo. Oferuje one trumny z głośnikami i wzmacniaczami T-klasy oraz nagrobki będące serwerem z czteroterabajtowym dyskiem. Czyli zmieści się na nim kilkanaście tysięcy CD-ków! A muzyczkę dobiorą mi według powszechnych gustów. Będę więc skazany na wieczne katusze słuchania tego, co wydarzyło się w ostatnie Święta i że jedyne czego potrzebuje Mariah Carey, to moje zwłoki.

W związku z chaotycznym wypełnieniem świata dźwiękami proszę Cię, Święty Mikołaju, o... ciszę. Chwilę ciszy. Kilogram. Pół metra. Dwa bity. Mały decybel. 10 godzin. Ile tam Ci się zmieści do wora.

Doskonale wiesz, co mam na myśli. Przecież sam działasz w konspirze. Bezszelestnego poruszania się saniami po śniegu i bezgłośnego zjazdu przez komin, bez "buch!" swym wielkim zadem w palenisko uczyłeś się zapewne u indiańskich zwiadowców. Delikatne dzwonki sań to jedyny odgłos, na jaki możesz sobie pozwolić.

To nie przypadek, że słowa kolędy mówią o cichej nocy. Cicha, to to samo co święta. Bo najważniejsze słowa, z których sklecamy lub tkamy bożonarodzeniowe życzeniach, takie jak "miłość", "przyjaźń", "spokój" najlepiej rozbrzmiewają w ciszy.

I tylko proszę - złośliwie nie dołączaj do prezentu grającej pocztówki, by przytrzeć nosa marudzie. Wesołych, cichych Świąt!

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (105) 3 zablokowane

  • Panie Jerzy, najlepszego. I więcej felietonów proszę, bo są najlepsze na tym portalu.

    i generalnie są dobre.

    • 12 11

  • Autorze felietonu!Przeczytaj w skupieniu jeszcze raz co napisałeś..... (5)

    i zastanów się. Kiedy mają brzmieć świąteczne melodie, jak nie teraz?2-3 tygodnie i potem znowu prawie rok przerwy od nich. Rozumiem pracowników Galerii, ale w Pana przypadku to marudzenie jak u rozpieszczonego bachora, czy rozhisteryzowanego ponuraka.Trochę dystansu........

    • 17 16

    • (3)

      Jakie 2-3 tygodnie? Świąteczne dekoracje na wystawach od końca października, a "kolędy" w stylu "Last Christmas" co najmniej od połowy listopada. Zgadzam się z autorem, oszaleć można.

      • 7 6

      • (2)

        Oszaleć można od słuchania muzyki ? no proszę a przecież muzyka łagodzi obyczaje. Dla niektórych jak widać to terapia szokowa. Pewno tak samo reagują na nadmiar słońca na plaży, a nadmiar dobrego jedzenia to już prawdziwa tragedia. Współczuję.

        • 2 4

        • ja Tobie współczuję, że słoń Ci na ucho nadepnął.

          • 3 2

        • "Last Christmas" można porównać z "dobrym jedzeniem"? Interesujące.

          • 2 0

    • "2-3 tygodnie"

      to tyle trwają święta???

      • 2 2

  • Autor trafił w sedno (11)

    Nie sądziłam, że znienawidzę "jingle bells", ale po wizycie w galerii bałtyckiej tak właśnie się stało.
    Poza okresem świątecznym jest podobnie, tylko nie śpiewa się o Białym Bożym Narodzeniu, tylko rozlega się inny łomot. Najgorszy jest Saturn, gdzie "muzyka" przerywana jest przeraźliwymi reklamami (zmarły uciekłby z trumny).

    W galerii bałtyckiej jedyny sklep, jaki znam, z umiarkowanie cichą, nastrojową muzyką, to "Flo". Z innych dobiega hałas. Może to tajny plan na pozbycie się części klientów? "Łap co musisz i uciekaj". Wobec tego powinnam podziękować za troskę o mój czas.

    • 16 4

    • (9)

      W domu kolęd przy choince też nie śpiewasz ? szybko zabierasz prezent i uciekasz

      • 3 5

      • cisza Cię dręczy? (7)

        następna/następny, który nie odróżnia hałasu od muzyki.
        osoby podobne do Ciebie jadą na grilla pod lasem i puszczają na cały regulator "łubudu", żeby było milej i weselej;)

        • 8 1

        • (6)

          W lesie nie puszczam muzyki bo lubię wsłuchać się w odgłosy lasy. W GB muzykę bardzo lubię. W GB w ciszy słychać ludzi nawijających cały czas przez komórkę i nie tylko. Muzyka ich zagłusza, zniechęca też do dłuższego gadania przez telefon i to lubię. Wolę muzykę.

          • 3 2

          • (5)

            Nikogo nie zniechęca do rozmawiania przez komórkę lub między sobą. Słyszę i hałas pseudomuzyczny, i ludzi dookoła. Poza tym sklep to nie kościół, ludzie mogą wymienić uwagi między sobą na temat towaru (lub zadzwonić: "czy chcesz rudy sweter?"), i nie muszą przy tym przekrzykiwać muzyki.

            • 0 0

            • (4)

              Owszem zniechęca, wiem to po sobie. Pomiędzy zadzwonieniem a gadaniem przez godzinę i opowiadaniem plotek jest duża różnica albo ludzie chodzący po sklepie i cały czas gadający przez telefon 'chcesz jogurt malinowy czy truskawkowy ? duży czy mały ? ' i tak przy każdym towarze. Takie zachowanie przeszkadza innym. Muzyka to zagłusza i słychać tylko ogólny szum, a nie konkretne rozmowy, gdzie ktoś ci gada nad uchem.

              • 2 0

              • (3)

                To ujmę to tak: dokuczliwych gadaczy komórkowych słyszę tylko czasem (poza sklepem np. w autobusie, gdzie jeszcze nikt nie wpadł na pomysł zagłuszania ich muzyką - Bogu dzięki!), a ten łoskot z głośników non stop, bez wytchnienia. Co innego cicha muzyczka w tle, co innego hałas z każdego kierunku. Pracownicy sklepu mają dostęp do takiego urządzonka, najczęściej w formie gałki, które nazywa się potencjometr. Powinni go używać ("w dół").

                • 1 0

              • (2)

                To ja ujmę to tak: ten muzyczny hałas zapewnia też tobie pewną intymność. W ciszy każde twoje słowo byłoby dobrze słyszane przez osoby postronne, a 'przy muzyce' osoby stojące 2 metry od ciebie już nie słyszą co mówisz.

                • 1 2

              • (1)

                Pozwól, że wypowiem się za siebie. W miejscach publicznych staram się "wyłączyć" i nie słyszeć, co ktoś mówi niedaleko mnie. Jeżeli ktoś się nie wydziera, jest to możliwe. W publicznych miejscach prowadzę krótkie, rzeczowe rozmowy telefoniczne (szybki przekaz informacji), jeżeli zależy mi na intymności, to odchodzę na bok, to chyba oczywiste. Miejsca publiczne mają swój szum, poziom hałasu, i nie trzeba go dodatkowo podkręcać wydzieraniem się nad cudzym uchem (jak to robią czasami osoby bez kultury) lub puszczaniem łomotu z głośników. Przed głośnym człowiekiem jest ucieczka, przed głośnikami w galerii nie ma.

                Galeria Bałtycka jest najbliższym mnie dużym sklepem (spożywkę i bilety kupię przed domem). Bardzo się staram od listopada przychodzić tam możliwie najrzadziej, ale jednak czasami muszę. Całkowicie zgadzam się z autorem artykułu, bo czuję się tak samo.

                • 2 2

              • a mi jest przyjemniej i radośniej jak 'leci' świąteczny kawałek i wcale mi to nie przeszkadza, że podkręca szum

                • 2 1

      • Po 2-3 tyg pracy w GB w okresie przedświątecznym NIE ŚPIEWAM i NIE SŁUCHAM i NIE POZWALAM ŚPIEWAĆ

        • 5 1

    • a ja uwielbiam euroagd

      przecudne reklamy, niemieckie stacje na cały regulator i co chwilę odpala się jakiś alarm. super

      • 4 0

  • Autor trafił jak kulą w płot, chyba że dorabia w Galerii i ma przesyt......hahaha

    • 7 13

  • Nie rozumiem. (3)

    Może faktycznie być problem jeśli ktoś spędza weekend w galerii :)
    Ja wpadam na 1-2 godziny, robię zakupy i wychodzę. Naprawdę nie muszę tam siedzieć na ławce, jeść w barze, czy spotykać się z przyjaciółmi. Dla mnie to tylko sklep :)

    • 11 4

    • widać dla jednych problem, dla innych nie

      Dla mnie galeria to szkoła przetrwania. Wcześniej przygotowuję plan, jak spędzić w niej najmniej czasu.

      • 7 3

    • (1)

      niektórzy muszą tam pracować nie mając żadnego wpływu na to co z korytarza upss z holu słychać i w jakim natężeniu.

      • 3 1

      • No ale w sklepie to przecież pracownicy na własne życzenie puszczają ten hałas, ups, świąteczną muzykę.

        • 0 1

  • Wyglądasz na zdjęciu na przy - pała i tak piszesz. (1)

    Nie pisz i nie męcz innych i daj sobie spokój z pisaniem. Będziesz miał spokój.

    • 6 19

    • Popieram :)

      • 5 3

  • kolejna prowokacja dziennikarska...?

    ...czy nie w takim stylu powinno się komentować takie artykuły ? Rzygam tymi prowokacjami...rzygam dziennikarzami, którzy sadząc, że napiszą coś na przekór wszystkiemu i wszystkim będą gwiazdami, celebrytami dziennikarskimi.
    Muzyka łagodzi obyczaje, nie gwałci! Proponuję, po powrocie do domu nie włączać TV z głośnymi reklamami, które na pewno dziennikarzy odstresowują i odchamiają tylko, przed tymi świętami, włączyć sobie te same słynne nagrania świąteczne, ale w innych aranżacjach... jest tego wszędzie masa, a artystów, którzy mają ciekawe propozycję aranżacyjne znanych utworów, nie brakuje.
    Zgadzam się z niektórymi przedmówcami - więcej dystansu do siebie pisarczyki, mniej sensacji więcej poszukiwań ludzkiego kompromisu, by żyło się nam lepiej i łatwiej...a na pewno bez marudzenia na święta!

    • 10 10

  • Nie pasuje świąteczna muzyczka w Galerii? Zmień miejsce zakupów, histeria minie. (1)

    "Zgwałcony" pogodnymi, radosnymi utworkami bożonarodzeniowymi. Ale walnął.

    • 9 14

    • a w którym miejscu jest ta cisza?

      • 1 1

  • Cicha noc, święta noc...

    panie Jurku, trochę ma Pan racji, ale bez muzyki byloby smutno, zwłaszcza w takie ciemne dni. ale doradzę Panu prosty wynalazek, ktory jaks czas temu odkryłam wyjeżdzając na wakacje z osobą chrapiącą- STOPERY

    • 6 2

  • jaki Mikołaj??!!!! (3)

    Mikołaj chodzi 6 grudnia, a prezenty na Boże Narodzenie przynosi aniołek albo dzieciątko!:)

    • 1 6

    • Tak, tak do mnie przychodził Aniołek!

      • 0 0

    • Dziadek Mróz ze Śnieżynką!

      • 0 0

    • A do mnie Gwiazdor.

      Precz z aniołkiem.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie słynny pisarz Günter Grass, laureat literackiej Nagrody Nobla, ma w Gdańsku swój pomnik razem z Oskarem - bohaterem "Blaszanego bębenka"?

 

Najczęściej czytane