- 1 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (167 opinii)
- 2 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (96 opinii)
- 3 Iwona, ofiara hejtu. O premierze T. Wybrzeże (20 opinii)
Oko-uchem: Zanikająca kultura języka
Biorąc pod uwagę tempo w jakim zmienia się nasz język, a przede wszystkim rosnące zamiłowanie do skrótowości i ekonomii, już po tym zdaniu powinienem zakończyć ten felieton. Ale wierzę, że znajdzie się kilkanaście osób, które jeszcze chcą i potrafią przeczytać tekst dłuższy niż sms.
Czy niedługo Rada Języka Polskiego włączy emotikony do oficjalnego systemu znaków w naszym języku? Wszak uzus tworzy regułę. Albo, ulegając demokratycznej większości, postanowi, że królowa polskich słów przestanie być uważana za słowo wulgarne? To by nawet ulżyło wielu z nas. Uznajmy, że "k...." to po prostu zwokalizowany znak przestankowy. A za słowo wulgarne przyjmijmy któreś z rzadko używanych. Na przykład "pompon". Dzięki temu posunięciu świat stanie się piękniejszy i przez dłuższą chwilę (aż do czasu upowszechnienia się pompona jako wulgaryzmu) przestaną więdnąć nam uszy. Skoro wspomniałem o Radzie - plotką jest jakoby uznała ona formę "poszłem" za poprawną. Póki więc Rada nie ulegnie większości - "ja poszedłem".
W dodatku język polski zaczyna być coraz mniej polski. Jadąc np. do Skandynawii, chcę się czuć jak w Skandynawii. Nie służy temu globalizacja rynkowa. Wszędzie te same pamiątki, dania, produkty, marki. Jedyne, co nas jeszcze różni, to języki. Lubię, będąc w Szwecji, widzieć dookoła siebie napisy z charakterystycznymi dla tamtejszego języka znakami diakrytycznymi. Miło jest przywieźć z zagranicy kilka ichniejszych słówek i łamać sobie na nich język. Niedawno widziałem grupę roześmianych zagranicznych turystów, którzy robili zdjęcie napisowi "Wrzeszcz" i dziwiących się, że istnieje słowo, w którym na tyle spółgłosek przypada jedna samogłoska. I założę się, że było to jedyne zdjęcie, jakie zrobili we Wrzeszczu. Nie sądzę, że zaintrygować mogły ich napisy w stylu "Ergo Arena", "Madison", "Hevelius" czy "Lech Walesa Aiport".
Nie bez przyczyny piszę dziś o języku polskim. Pretekstem do tego nie jest moje utopijne marzenie o nowej funkcji pompona. Otóż podczas spaceru w Gdańsku, na ulicy Warzywniczej natknąłem się na punkt handlowo-usługowy o nazwie "Paznokieciarnia". Aż przystanąłem. Znają Państwo historię mistrza brzytwy i zarazem seryjnego mordercy z XVIII-wiecznego Londynu, Sweeneya Todda? Jest nawet musical o nim, skomponowany przez Sondheima, który doczekał się wersji kinowej z Deppem i Carter w głównych rolach. Otóż partnerka krwawego golibrody utylizowała ciała ofiar, wypiekając paszteciki z mięsnym farszem. Ponoć najsmaczniejsze były te z księżmi (tu powinienem wstawić emotikon - "dwukropek, zamknięty nawias", ale wiem, że Ty, wrażliwy Czytelniku, i bez tego, oczyma wyobraźni, widzisz mój uśmieszek). Stojąc tak przed "Paznokieciarnią" wyobrażałem, że w środku musi odbywać się handel takimi właśnie wypiekami.
Po zapoznaniu się z ofertą sklepu, okazało się, że można się w nim zaopatrzyć we wszelkiego rodzaju produkty potrzebne do wykonania manikiuru. I wtedy dopiero doceniłem pomysłowość i finezję tej nazwy. Stworzonej na wzór słowa choćby takiego słowa, jak "rupieciarnia". Miejsce, gdzie jest wszystko, co posiada związek z paznokciem. Brawo! I rzeczowo, i zabawnie, i intrygująco! I, co coraz rzadsze, po polsku! Bo zgodnie z Ustawą z dnia 7 października 1999 roku o języku polskim. Ustawą, która, przypomnę, wciąż obowiązuje. Nas wszystkich.
O autorze
Jerzy Snakowski
- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl
Opinie (128) ponad 10 zablokowanych
-
2011-09-15 23:14
"eeee" (1)
Mi działa na nerwy wszechobecne "eeee"/"yyyy". Szczególnie u ludzi, którzy 5 lat uczą się posługiwać zawodowo językiem (dziennikarze) i u ludzi tytułujących się doktorem.
- 2 0
-
2011-11-08 09:24
a bo to takie "zachodnie" :P
- 0 0
-
2011-09-12 16:15
na Chełmie jest Fryzjernia... :) (2)
dodam od razu, że nie jestem właścicielem wspomnianego zakładu ani nie łączą mnie z nim żadne relacje (na końcu zdania średnik i zamknięty nawias. Dodam jeszcze "P" a także kolejny zamknięty nawias)
- 24 2
-
2011-10-18 09:59
Fryzjernia.
W jednej z bocznych uliczek odchodzących od Ul. Długiej, na mniej więcej wysokości nieobecnego od niedawna Neptuna znajduje się Fryzjernia p. Katarzyny Potakowskiej. Czarujące i urokliwe miejsce. Idealna nazwa.
- 0 0
-
2011-09-13 16:52
mozliwe ze tez jest studio panzokcia
a propos - gosciu ze zdjecia ma brudne panzokcie a ten o kulturze slowajak nawet higiena jest w stanie upadku.co za wstyd!
- 0 0
-
2011-09-22 16:50
JĘZYK JEST ŻYWY
Nie ubolewałabym tak bardzo nad zmianami, które zachodzą w języku.Dodam wciąż żywym, kolorowym i mieniącym się znaczeniami. W kulturze w ogóle ścierają się wzajemnie sprzeczne tendencje: do globalizacji, ujednolicania, upodabniania, ale i do doceniania tego, co lokalne, małe i nietypowe. Z jednej strony łączymy się (UE), z drugiej dzielimy (ruchy separatystyczne). To wszystko pulsuje i ściera się. W języku również mamy utratę znaczeń i nabieranie nowych znaczeń, tendencje do skrótowości i tendencję do rozwlekłości (vide: język naukowy albo, jeszcze gorzej, korporacyjny). Przywykliśmy oceniać zmiany zachodzące w języku, ale moze wystarczy je opisywać? Pozdrawiam.
- 0 0
-
2011-09-14 21:51
Słowacki triumfuje (2)
"Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa"Ideał osiągnięty. W głowie zazwyczaj trudno o jakąś myśl, a język tę pustkę werbalizuje. Nie ma się zatem czym denerwować.
- 1 0
-
2011-09-15 09:54
(1)
Czy aby na pewno Słowacki to powiedział? ;)
- 0 0
-
2011-09-16 14:47
Na 100%
- 0 0
-
2011-09-15 21:20
Szlag mnie trafia, gdy...
... widzę lub słyszę coraz cześciej, niestety, używane formy lub zwroty:1." Byłam małom dziewczynkom" (zamiast: małą dziewczynką) lub "Dałam to małym dziewczynką" (zamiast: małym dziewczynkom);2. Urlop tacierzyński zamiast urlopu ojcowskiego;3. "Miaam", "byam" zamiast: miałam, byłam;3. Celbryci, celebrytki (o tym już ktoś wcześniej wspominał);5. "Studio paznokcia" (dlaczego nie "Studio włosa"?!);6. "Pisze" zamiast: jest napisane;7. "Wziąść" zamiast: wziąć.
- 2 1
-
2011-09-14 10:12
durne makaronizmy i nazewnictwo z angielskiego, niczym te z francuskiego w latach zaborów... (2)
popularyzowane w mediach niestety: "dokładnie" klepano wszędzie, plagą ostatnich lat jest "generalnie, destynacja, celebryci, gejty lotniskowe i loty longhoulowe" i wiele innych...i zakompleksione nacje tytułujące budowle i osiedla z angielska .... a w polskiej telewizji amerykańska papka filmowa....
- 4 1
-
2011-09-15 09:55
Prawdziwa plaga to (1)
"ogarniać" we wszystkich możliwych odmianach...
- 2 1
-
2011-09-15 18:46
a mi to słowo akurat podpasowało. i na pewno nie jest żadnym makaronizmem z angielskiego.
- 1 0
-
2011-09-15 15:48
Nie pisze, Nie czytam, Nie widze
- 0 2
-
2011-09-15 15:11
Dziwolągi
Wczoraj na trasie Gdańsk Toruń Warszawa na tknąłem się na napis "OSTRZALNIA"Dla niewtajemniczonych chodziło o szlifiernię w której ostrzy się narzędzia.Pewiej gość otrzymał SMS " pozdro" nie wiele myśląc odpisał "nawza"
- 1 1
-
2011-09-15 10:08
Interpunkcja też jest istotna...
"Gra słów wymaga inteligencji, emotikon - świadczy o lenistwie." - po co tu ten myślnik? Zakłóca brzmienie zdania. Pauza w tym miejscu niczego nie sygnalizuje, tylko denerwuje. Otóż podczas spaceru w Gdańsku, na ulicy Warzywniczej natknąłem się na punkt handlowo-usługowy o nazwie "Paznokieciarnia". - Tu z kolei nie widzę powodów użycia przecinka.Poza tym zgadzam się w ogólnym przesłaniu z powyższym tekstem. Nie każdy uzus powinien zmieniać się w regułę. Tekst nie powinien tracić na treści kosztem długości. Emotikony nie zastąpią dobrze skomponowanego zdania.Neologizmy, zlepki słów często są przejawem inwencji twórczej, pokazują, że każdy użytkownik języka jest zarazem jego twórcą i może być przy tym artystą lub tylko rzemieślnikiem. Natomiast jakże powszechne spolszczanie na siłę zagranicznych określeń, na które posiadamy własne, dobrze pełniące swoją rolę słowa, denerwuje mnie.Poza tym denerwuje mnie zbliżanie języka pisanego do mowy, mające swoje korzenie w komunikacji elektronicznej. Czy naprawdę tak ciężko jest stosować interpunkcję, która przecież jest logiczna i pełni określone funkcje? Nieskładny potok słów w tekstach prasowych wywołuje u mnie niesmak.
- 3 2
-
2011-09-12 15:42
Najgorsze według mnie jest zanikanie znaków Polski (10)
takich jak Ą,Ę, itd nawet mamy lotnisko im. Lecha Walesy a nie Wałęsy. To przykre ... ale prawdziwe niestety...
- 107 5
-
2011-09-13 17:02
co to sa "znaki Polski" ??? (3)
- 3 5
-
2011-09-14 18:05
Klawiatura mi się zacina i ,,ch'' nie napisało sie. :)... (2)
ruszenie głową czasem , nie boli :).
- 1 1
-
2011-09-15 08:56
to wowczas znakow polskich, a nie Polskich
- 1 0
-
2011-09-15 07:30
jak już, to napisało "się"; znaki Polski ci zanikają ...
i z interpunkcją też nie najlepiej.
- 1 1
-
2011-09-12 18:40
To nie przykre, a sensowne. (2)
Dlaczego? z prostej przyczyny. Język polski nie należy do łatwych, a wszystkie znaki diakrytyczne dla obcokrajowców są czymś odpychającym i kolosalnie skomplikowanym. Jeżeli Pomorze ma być znaczącym rejonem Polski w charakterze międzynarodowym nie powinien utrudniać tego obcokrajowcom.Pozdrawiam
- 3 62
-
2011-09-14 19:10
tiaa, kolosalnie skomplikowane dla przygłupich i leniwych angoli i USAmanów
pozostałe narody mają również swoje ogonki, kreseczki i kółeczka. O Azji nie wspomnę
- 6 0
-
2011-09-12 19:47
Nie ma nic sensownego...
...w wyzbywaniu się swojego kraju czy języka. Jak podróżuję, tak nie widziałem kraju który by na taką skalę pozbywał się swoich znaków diakrytycznych, bo są one dla kogoś trudne. Po to umieszcza się tłumaczenia, aby oryginalna pisownia pozostała.
- 39 1
-
2011-09-13 13:42
smutne jest ze to jest airport walesa
a nie lotnisko nowaka
- 1 2
-
2011-09-12 23:02
Dokładnie
Na miejscu Wałęsy wytoczyłbym proces portom lotniczym o to, że celowo przekręcono jego nazwisko rodowe. Nikt chyba nie lubi jak się przekręca jego nazwisko. Jesteśmy W Polsce i Polakami, więc piszmy i mówmy po polsku - Chińskie krzaczki też są nie do przeczytania dla nas, ale jakoś Chińczycy nie zastępują ich naszymi literami, co najwyżej dodają drugą tabliczkę.
- 22 0
-
2011-09-12 22:39
Właśnie
Jadąc ostatnio z Rębiechowa zauważyłem znak witający podróżnych (grafika z euro itd), było na nim napisane "WELCOME TO GDANSK". Czy oficjalna nazwa miasta to Gdansk, a nie Gdańsk przypadkiem? Obcokrajowiec i tak przeczyta, że to GDANSK - niech czyta jak chce, tak jak mu łatwiej - ale miasto to przecież Gdańsk. Może z rogatek też usuniemy polskie znaki? :(
- 35 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.