• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Sweterek czy gajerek?

Jerzy Snakowski
9 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
O tym, że nie do końca wiemy, jak się ubrać świadczył ubiór publiczności na premierze "Chłopów" połączonej z uroczystym otwarciem Teatru Muzycznego po rozbudowie. Wszyscy się w tej celebrze pogubili. O tym, że nie do końca wiemy, jak się ubrać świadczył ubiór publiczności na premierze "Chłopów" połączonej z uroczystym otwarciem Teatru Muzycznego po rozbudowie. Wszyscy się w tej celebrze pogubili.

Na pierwszy rzut oka to sprawa błaha. W obliczu likwidacji zajęć z garncarstwa dla przedszkolaków, odwołania Fułka i braku pomysłu na Targ Węglowy zimą - wręcz banalna. Ale jednak problem ów powraca do mnie niczym bumerang i jestem święcie przekonany, że dotyczy wielu z tych, którzy chadzają do teatru czy innych przybytków kultury. A jest nim kwestia tego, jak się ubrać.



Do teatru ubieram się:

I bynajmniej nie zamierzam wnikać w detale typu "po siedemnastej brąz zakazany". Rzecz idzie o zagadnienia kardynalne - elegancko czy luzacko? Formalnie czy nie półformalnie? I co w zdeklasowanym społeczeństwie znaczy formalnie? A co pół?

Jak wiadomo teatr teatrowi nie równy. Czy premiera w Muzycznym zobowiązuje do takiej samej elegancji jak szeregowy spektakl w Operze? Czy to, co włożę, idąc na Dużą Scenę Wybrzeża ujdzie także w Kameralnym w Sopocie? Czy na Mozarta można ubrać się tak jak na Warlikowskiego? Czy Szekspir wystawiony nobliwie i klasycznie zobowiązuje do elegancji, a po nowatorsku już nie? Czy mogę włożyć to samo idąc do Filharmonii w poniedziałek na kabaret, a w piątek na Beethovena?

Jak widać w tej kwestii zadawanie pytań jest niebezpieczne. Bo pierwsze rodzi następne, a ono mnoży ich długą listę. Zaraz pojawiają się warianty i permutacja. Grupy i podzbiory. A towarzyszy im irracjonalny stres - by nie odstawać. I ta niezrozumiała chęć, by się upodobnić do większości.

Że to nie tylko mój dylemat, świadczyły przyodziewki premierowej publiczności "Chłopów". Przyjęło się, że do Teatru Muzycznego można mniej formalnie, do czego ośmiela repertuar bardziej rozrywkowy niż refleksyjny. No tak, ale ubiegły piątkowy wieczór był wyjątkowy.

Nie dość, że była to inauguracja sezonu, to do tego otwarcie teatru po przebudowie plus nawet nie premiera, a wręcz prapremiera oparta na polskiej klasyce. I to jakiej - nagrodzonej Noblem! Fju, fju, fju! I wszyscy się w tej celebrze pogubili. Nikt nie odważył się na smoking, panie przeważnie w neutralnej małej czarnej, przez co mało która wyróżniała się z tłumu, a panowie kombinowali jak mogli - jeansy łączyli z marynarkami, niektórzy bez krawata, a inni za to ręcznie wiązali muchy.

Może podejrzeć ludzi teatru? Wziąć przykład choćby z reżyserów, których poznacie po tym, że zawsze przyoblekają się w czerń, która ma symbolizować ich pogardę wobec zewnętrzności i blichtru? Tylko, że nie wszyscy są wiarygodni w swej czerni, nie wszyscy są wiarygodni w swej pogardzie - jedni mają czerń czarną, zwykłą, najparszywszą i skrajnie pogardliwą, a inni czerń od Gucciego, która tania nie jest, co należy okazać metką.

To może w ogóle zignorować problem? Ba! Może nawet nie ma czego ignorować? Ubrać cokolwiek i zademonstrować, że idę do teatru, nie by się pokazać, ale by doznawać? Acz z drugiej strony - czyż wtajemniczenie nie wymaga rytuału, a rytuał oprawy, której elementem jest kostium? Może właśnie niecodzienny strój nada głębszego wymiaru wizycie w teatrze i kontaktowi z dziełem?

Gubię się w gąszczu pytań, odpowiedzi i wątpliwości. Właśnie wybieram się na spektakl na Scenie Letniej w Orłowie. Rozdarty pomiędzy dylematem "garnitur - niegarnitur" rzucam okiem na termometr za oknem. Trzynaście stopni Celsjusza i wizja wilgotnej bryzy znad morza rozstrzygają wszelkie wątpliwości. Ciepłe gacie, sweter, kurtka. I termos. Na szczęście mam jeden w eleganckim czarnym kolorze.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (108) 1 zablokowana

  • I znowu ble,ble, ble zamiast treściwej analizy, własnego zdania i dowcipnej pointy

    lelum- polelum ,czyli nie potrafisz- nie pchaj się na afisz.

    • 6 2

  • Z ostatnich zdań wynika.....

    ....że ubrać się wypada także w termos.Najlepiej w eleganckim czarnym kolorze. Tylko autor nie wyjaśnił ,czy zakłada go na głowę ,czy wciska w inną część ciała....

    • 15 2

  • kolejny artykuł bez polotu ..

    i pozbawiony sensu.mam wrażenie,że portal nie ma już pomysłów na publikacje.może czas na zmiany?

    • 2 3

  • Kilka lat temu byłem w teatrze we Francji, w garniturze i krawacie jako jedyny na całej sali i moi znajomi pytali się mnie gdzie się później wybieram:))

    • 4 6

  • Teatr

    Nie wiem o co chodzi autorowi teksu Bełkot i bzdury. Byłem na premierze i mogę powiedzieć ,że prawie wszyscy ubrani byli elegancko i ładne. Były wyjątki ale w można je policzyć na palcach A Za to pisać każdy może. Panie autorze o co chodzi???

    • 8 1

  • ???????????????????

    Najgłupszy artykuł jaki w swoim życiu czytałam, a mam już sporo lat.

    • 5 5

  • W mordę kopany... w życiu bym nie poszedł do teatru. (1)

    • 3 5

    • No i bardzo dobrze

      No i bardzo dobrze, bo spotkać takiego w teatrze to niesmak

      • 1 1

  • pfffff... teatr... co w nim takiego 'eleganckiego' ?

    W filmie w kinie ktos powie brzydkie słowo - chamstwo.
    W spektaklu ktoś rzuci k.rwą - "metafora"..

    W filmie pokaza cycki - prostactwo.
    Na scenie aktorka wyskoczy bez bluzki - "sztuka".

    No ale plebs musi raz kiedys ubrac garnitur i pojsc do teatru by poczuc sie "lepszy", od tych "tępych" co nie chodzą.

    • 3 6

  • wole ogladac horrory gdzie typ w masce z maczeta goni cycata blondyne i jej podrzyna gardlo, a potem ona charczy krwia ktora zalewa jej cale cialo.
    tak wiem jestem prosty i chamski.

    • 3 1

  • strój do teatru

    "jeansy łączyli z marynarkami" gorszego połączenia nie znam. MAKOBRA. To strój rodem z DDR-u albo okolic bardziej wioskowatych.

    • 5 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile teatrów znajduje się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie?

 

Najczęściej czytane