Półnagi, na ręczniku, przy wtórze szumu bałtyckich fal i wrzasków dzieci postanowiłem poszukać przejawów kultury wysokiej tam, gdzie raczej nie należy się ich spodziewać - w kolorowych magazynach. I tak oto, wyłącznie dla czytelników portalu trojmiasto.pl, powstał ekskluzywny przegląd prasy.
tak, kupuję regularnie co najmniej jeden tytuł
21%
okazjonalnie przeglądam, np. czekając u fryzjera
41%
nie, wystarczają mi codzienne gazety i internet
38%
Nagle zorientowałem się, że to już koniec lata, a ja jeszcze nie byłem na plaży. W drodze do Jelitkowa wstąpiłem do EMPiK-u, by zaopatrzyć się w lekturę. Już miałem sięgnąć po tytuły branżowe ukryte na dole regałów ("Teatr", "Didaskalia", "Ruch Muzyczny"), gdy przyszło mi do głowy, by tym razem, przewrotnie, poszukać przejawów kultury wysokiej tam, gdzie raczej nie należy się ich spodziewać - w kolorowych magazynach. Biorąc pod uwagę, że bardziej się je ogląda niż czyta, byłem też ciekaw, czy kultura jest fotogeniczna. I już po chwili, półnagi, na ręczniku, przy wtórze szumu bałtyckich fal i wrzasków dzieci z całej Polski rozpocząłem poszukiwania, które postanowiłem poszerzyć o akcenty trójmiejskie w warszawocentrycznym showbizie. I tak oto, wyłącznie dla czytelników portalu trojmiasto.pl, powstał ekskluzywny przegląd prasy.
"Viva!". Zapowiada się nieźle! Na wstępie sesja fotograficzna i obszerny wywiad ze śpiewaczką operową. Czegóż chcieć więcej! Rozmowa z Aleksandrą Kurzak o blaskach i cieniach życia operowej gwiazdy, którą Kurzak bez wątpienia jest. Zaistniała już na najważniejszych scenach świata, w tym nowojorskiej Metropolitan Opera i Covent Garden w Londynie.
Mało kto wie, a jeszcze mniej osób pamięta, że kilka lat temu Kurzak śpiewała Gildę w "Rigoletcie" z zespołem Opery Bałtyckiej na gościnnych występach w Bydgoszczy. A wywiad w "Vivie!" jest bez wątpienia częścią promocji płyty artystki, która właśnie się ukazała. Krążek polecam!
W tym samym numerze pojawia się Teatr Wielki w Warszawie - niestety jedynie jako świadek rajdu samochodowego, który odbył się na przyteatralnym placu. Jest też Chopin - ale tylko w kontekście lotniska, które nosi jego imię, a na którym odbył się pokaz mody. Tyle.
"Gala". Jest Wajda! W charakterze eks-męża Tyszkiewicz... Ale im dalej, tym lepiej. Inni reżyserzy, Jan Klata i Andrzej Żuławski rozmawiają o uwierającej ich polskości, bez której jednak nie da się żyć i tworzyć. Fotka Agnieszki Holland i jej złote myśli o życiowych wyborach.
Jest też nasza noblistka - Szymborska. Została wysłana z sekretną misją na Sycylię. Misja polegała na przekonaniu sejmowej sprawozdawczyni, Kolendy-Zalewskiej do spraw kultury. Misja zakończyła się więcej niż sukcesem (Kolenda-Zalewska: "Zyskałam przyjaźń noblistki, otworzyłam się na zaniedbywany świat kultury"). Do tego fotka Szymborskiej tulącej się do dziennikarki pod witryną sklepu "Pupa Straci". Ach! To poczucie humoru poetki! Akcentów trójmiejskich w "Gali" brak.
Generalnie w kolorowych magazynach królują prezenterzy, modelki, kreatorzy mody, piosenkarze i osoby bez określonej profesji - a to będące czyimiś partnerami/-kami, a to bywające i pozujące, a to próbujące swych sił w serialach.
To właśnie o nich Janda powiedziała, że "kiedyś każda aktorka marzyła, by być gwiazdą. Dziś każda gwiazda marzy o tym, by być aktorem". Ale przeglądajmy dalej!
"Show". W końcu coś z Trójmiasta! Na okładce Katarzyna Skrzynecka na sopockiej plaży w towarzystwie nagiego męża-kulturysty i spaniela. Opalony mąż jest w kolorze psa. Do tego Nergal, ale nie na plaży, tylko we wspomnieniach Dody ("Nergal? Ja już nie znam tego człowieka".). No tak, zapędziłem się. Przecież to nie kultura wysoka.
Periodyk zamieszcza listę najlepszych tancerek polskiego show-biznesu. Zainteresowała mnie, bo są na niej nazwiska dobrych aktorek: Magdaleny Cieleckiej, Mai Ostaszewskiej i Danuty Stenki. Do tego foty z ich wygibasami.
Nareszcie polskie aktorki stają się wszechstronnie uzdolnione, co pozwala mieć nadzieję, że może i u nas zaczną powstawać oszałamiające filmy muzyczne, jak np. "Chicago" z Zetą-Jones, której nikt nie podejrzewał o zdolności wokalno-akrobatyczne. Światową sztukę aktorską uosabia Sophie Marceau jako reprezentantka zodiakalnych Skorpionów. Redakcyjny astrolog ostrzega ich, by "nie namieszać w sprawach już wystarczająco pogmatwanych". I tu "Show" się kończy.
"Chwila dla Ciebie". Nie, nie mam już ani chwili, ani cierpliwości! Mam dość obrazków. Chcę poczytać! Na szczęście wśród kolorowych pisemek przemyciłem na plażę szaro-bury "Dialog". Miesięcznik poświęcony dramaturgii współczesnej". I tu piękny wybrzeżowy akcent. Tekst Anny Wakulik, jeszcze nie gwiazdy, ale o gwiazdach. Jej sztuka "Elżbieta H"" była jedną z nagrodzonych w konkursie na dramat poświęcony Heweliuszowi. A do tego krótka rozmowa z autorką. Zaczyna się pysznie: "- Pochodzi pani z Gdańska, ale do udziału w jubileuszowym konkursie na sztukę o Janie Heweliuszu nie skłonił pani chyba patriotyzm lokalny. - Nie, to te mrugające zera nagrody [...] Właśnie nie przyjęto mnie do pisania serialu o blondynce, która leczy sfotoszopowane konie i cierpi na brak osobowości, więc to Heweliusz zapłaci za mnie następny czynsz".
Plaża zaliczona, roczny limit na kolorową prasę wyczerpany, można zaczynać jesień.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy