• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na wolnej kulturze wszyscy możemy zyskać

Łukasz Stafiej
12 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Grzegorz D. Stunża, pedagog mediów, uważa, że powszechna dystrybucja dóbr kultury na zasadach wolnej kultury to kwestia czasu: - Do głosu dochodzą ludzie, którzy wychowali się na swobodzie przekazywania informacji i dostępie do nich. Dla nich założenia wolnej kultury są oczywistością. Grzegorz D. Stunża, pedagog mediów, uważa, że powszechna dystrybucja dóbr kultury na zasadach wolnej kultury to kwestia czasu: - Do głosu dochodzą ludzie, którzy wychowali się na swobodzie przekazywania informacji i dostępie do nich. Dla nich założenia wolnej kultury są oczywistością.

- Wolna kultura pozwala autorowi samodzielnie podjąć decyzję, na ile chce uwolnić swoje dzieło od ograniczeń prawa autorskiego. Z kolei dla publicznych instytucji kulturalnych mógłby to być rodzaj manifestu: dzielimy się kulturą, bo wierzymy, że powinna być ona dostępna dla wszystkich. Rozmowa z pedagogiem mediów, Grzegorzem D. Stunżą, asystentem w Pracowni Edukacji Medialnej Uniwersytetu Gdańskiego i autorem bloga EdukatorMedialny.pl.



Łukasz Stafiej: Od czego wolna kultura jest... wolna?

Grzegorz D. Stunża: Przede wszystkim od ograniczeń w dystrybucji jej wytworów, które narzucają przepisy prawa autorskiego. Pojęcie to zdefiniował kilka lat temu amerykański prawnik Lawrence Lessig w książce pt. "Wolna kultura", diagnozując jednocześnie zamknięcie współczesnej kultury. Zwolennicy społecznego ruchu rozwijanego przez ludzi o podobnych do Lessiga poglądach, postulują powszechny, a przynajmniej mniej restrykcyjny w określonych sytuacjach, dostęp do treści i idei wytworzonych przez człowieka. Walczą także o możliwość korzystania z nich w celu wytworzenia nowych.

Czy słyszałeś o ruchu wolnej kultury?

Chcieliby uwolnić od prawa autorskiego wszystkie twory kultury?

Zdania są podzielone. Radykałowie mówią, że prawo autorskie nie powinno w ogóle funkcjonować. Z kolei ci nawiązujący do hakerskich ideałów wolności informacji chcą, by utwory oddane społeczeństwu, po przetworzeniu również musiały być społeczeństwu zwrócone. Inni - tak jak sam autor pojęcia "wolna kultura" - nie są przeciwnikami prawa autorskiego, ale zwolennikami jego modyfikacji. Dają twórcom alternatywę w postaci szeregu tzw. wolnych licencji przygotowanych przez założoną przez Lessiga organizację Creative Commons. Pozwalają one autorowi samodzielnie podjąć decyzję, na ile chce uwolnić swoje dzieło od ograniczeń prawnych i np. dopuścić do przetwarzania go w celach komercyjnych.

Instytucja Gdańsk 2016 wydała właśnie publikację pt. "Otwartość w publicznych instytucjach kultury", która jest pierwszym w Polsce przewodnikiem po wolnych licencjach dla m.in. muzeów czy galerii. Co założenia wolnej kultury mogłyby zmienić w działalności takich placówek?

Przede wszystkim, instytucje mogą w ten sposób poszerzyć swój obszar działania. Większa liczba odbiorców, a więc każdego z nas, mogłaby mieć dostęp do treści, które są wytwarzane za publiczne środki. Korzystanie z wolnych licencji mogłoby się również wpisywać w działalność społeczną. To najlepszy sposób, aby bez ograniczeń rozpowszechniać kulturę, udostępniając treści. To mógłby być rodzaj manifestu przez działanie: dzielimy się kulturą, bo wierzymy, że powinna być ona dostępna dla wszystkich. Dzięki temu wszyscy możemy na tym zyskać.

Czy wszystko tworzone za pieniądze publiczne powinno być publikowane na wolnych licencjach?

To temat dyskusyjny, ale na pewno warto sobie zadać pytanie: czy lubimy dwa razy płacić za to samo? Jeśli jakieś wydarzenie artystyczne jest organizowane za pieniądze publiczne, to można zapytać, czy na przykład forma archiwizacji takiego wydarzenia - książka, płyta czy film - nie powinna być dostępna za darmo w formie cyfrowej kopii. Dodatkowo, wolne licencje pozwalałyby na dalsze przetwarzanie, w zakresie ustalonym przez twórcę i instytucję, utworu i szersze angażowanie odbiorców w proces twórczej partycypacji.

Przecież dzięki prawom autorskim twórcy zarabiają na życie.

To prawda. Jednak coraz więcej jest twórców, którzy rozumieją zmiany i wiedzą, że dzięki dzieleniu się np. częścią swojej twórczości, są w stanie dotrzeć do większej liczby odbiorców. Inni są przeciwni - dla nich sztuka jest wyrazem ich indywidualności i nie chcą jej bezinteresownie oddawać w ręce innych.

Czy ruch wolnej kultury ma szansę szerzej się u nas przyjąć?

Publikacja Gdańsk 2016, a nawet wcześniejsze działania związane z hasłem przewodnim gdańskiej kandydatury do Europejskiej Stolicy Kultury - "Wolność Kultury, Kultura Wolności" pokazują, że pierwsze kroki na gruncie trójmiejskim zostały postawione. Świadomość społeczeństwa w tej kwestii szybko się zmienia. Przykładem jest choćby podejście młodych muzyków do swojej twórczości. Sam gram w zespole i kilka lat temu jako jedni z nielicznych udostępniliśmy swoje piosenki na licencji Creative Commons. Obecnie coraz więcej zespołów z tego korzysta, a ich utwory są dostępne za darmo w sieci.

Czy nie wchodzimy tutaj na grząski grunt piractwa?

Rozpowszechnianie treści bez zgody autora jest nielegalne. Jednak wolne licencje zakładają prawną zgodę na udostępnianie objętych nimi treści. A to z piractwem nie ma nic wspólnego.

Czy wolne licencje to przyszłość dystrybucji dóbr kultury?

Potrzeba na to czasu, ale myślę, że tak. Jest to nierozłącznie związane z przemianą pokoleniową. Do głosu dochodzą ludzie, którzy od dziecka mieli dostęp do komputerów. Oni wychowali się na swobodzie przekazywania informacji i dostępie do nich. Dla nich założenia wolnej kultury - choć niektórzy nawet nie mają pojęcia o jej istnieniu - są oczywistością.

Instytucja Gdańsk 2016 wraz z Creative Commons Polska wydała właśnie publikację pt. "Otwartość w publicznych instytucjach kultury". To pierwszy w Polsce przewodnik po wolnych licencjach adresowany bezpośrednio do instytucji kultury. Znajdują się tu m.in. porady prawne, opisy dobrych praktyk i opracowania zagadnień związanych z licencjami Creative Commons, domeną publiczną i wolną kulturą. Publikacja jest dostępna bezpłatnie pod adresem:
www.gdansk2016.eu/otwartosc.

Miejsca

Opinie (66) 2 zablokowane

  • Ankieta (1)

    Czy słyszałeś o ruchu wolnej kultury?
    skoro jest odpowiedź:
    - tak, popieram jego założenia
    to powinna być także i odpowiedź:
    - tak, nie popieram jego założeń

    A tak jest jak tutaj prawie zawsze, czyli jak za komuny.

    • 3 0

    • czyli manipulacja

      • 1 0

  • Z innej beczki

    Ostatnio głośno jest o procesach Apple vs Samsung. To już nawet zaoblone kształty lub płaski ekran podlegają ochronie. Dom Wariatów? Nie, to ostra konkurencja, to być albo nie być na rynku

    • 0 0

  • nie

    co to za ankieta gdzie brakuje
    nie nie popieram

    • 1 1

  • Dla mnie oczywistością jest , że coraz mniej mamy zarówno wolnej

    jak i zniewolonej kultury. Tak więc medialne kury niewiele mogą sobie podziobać.

    • 2 1

  • jasne, twórcy niech zrezygnują z praw, a środki rozdysponowywać

    będa, różni tacy pedagodzy, wicie rozumicie, tobie tyle, a tobie tyle

    poziom wolnej kultury widać na portalach dziennikarstwa obywatelskiego i w zdjęciach które portale pobierają za darmo od tzw. obywatelskich. dziadttswo i nic więcej.

    sonda manipulująca. ja jestem przeciw, choć słyszałem. jeśli ludzie propagujący wolną kulturę są analfabetami, to niech lepiej pracują fizycznie. dobra kultura wymaga zapłaty.
    baj :)

    • 2 3

  • a ta "wolna" kultura to za czyje będzie pieniądze? i za czyje działa gdańsk2016? jeśli za prywatne to proszę wyzwalajcie się. jeśli za państwowe to co za różnica? czy wolna czy zniewolona to i tak jes to żadna kultura, tylko propagnda, na rzecz dającego pieniądze czyli rządu lub samorządu... i takie mamy efekty...

    • 2 2

  • to jakiś skrajny absurd? (2)

    mamy kapelę, wszyscy (członkowie) do tego dokładamy: sprzęt, opłacenie sali prób, nagrania w studio, a potem mam swoją pracę i nijako inwestycję - od tak rozdać za nic?!

    to o czym mówi ten pan jest analogiczne do ciężkiej pracy - i w zapłacie "uścisk dłoni szefa" - "grejt sukces"...

    • 0 3

    • nikt Ci nie każe... dzizas.

      • 2 0

    • A czy ktoś ci każe?

      Ale czy ktoś tu postuluje narzucenie takiego systemu? Zamiast protestować wróć może do tekstu artykułu, poczytaj więcej o idei CC a potem się zastanów, czy naprawdę masz o co się tak ciskać. Przecież nikt ci nie każe przechodzić na CC, gazeta pisze tylko, że coś takiego istnieje i część twórców Z WŁASNEJ WOLI z tego korzysta. Bo, widać, przynosi im to jakieś zyski, takie czy inne. Jedni tworzą tylko dla kasy, inni tylko dla idei a jeszcze inni dla idei ale i chcą na tym zarabiać. Ich prawo, ich decyzje.

      Ludzie, ogarnijcie się trochę i nauczcie czytać ze zrozumieniem.

      • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile metrów liczy zabytkowy piec kaflowy w Dworze Artusa?

 

Najczęściej czytane