- 1 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (193 opinie)
- 2 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (98 opinii)
- 3 Iwona, ofiara hejtu. O premierze T. Wybrzeże (20 opinii)
- 4 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (108 opinii)
- 5 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 6 Tłum gości i kolejka po autografy (92 opinie)
Muzeum otwarte na mieszkańców. Rozmowa z Małgorzatą Lisiewicz
- W dobie postępującej wirtualizacji i technologizacji Muzeum powinno, moim zdaniem, pozostać jedną z enklaw, w których liczy się bezpośrednie doświadczenie: nie tylko wzrokowe, ale także akustyczne, dotykowe, i inne - mówi Małgorzata Lisiewicz, dyrektor Muzeum Sopotu.
Małgorzata Lisiewicz: Myślę o muzeum jako instytucji poświęconej historii i kulturze miasta, ale w taki sposób, by stało się ono ośrodkiem żywego kontaktu z mieszkańcami. Zależy mi bardzo na tym, aby mieszkańcy Sopotu mieli poczucie, że są właścicielami tego miejsca. Że oni w Muzeum Sopotu są u siebie, że są przez Muzeum reprezentowani. Zależy mi, by otwierać Muzeum w szerokim tego słowa znaczeniu, by stało się ono przestrzenią dzielenia się przez przyjaciół i mieszkańców Sopotu swoimi prywatnymi przedmiotami, pamiątkami, wspomnieniami. Mam tu na myśli potrzebę budowania archiwum pamięci o Sopocie poprzez udostępnianie zasobów pamiątek, dokumentów na czas ekspozycji, ale także umożliwianie depozytów, powiększanie kolekcji czy digitalizację. Zależy mi na tym, by myśleć o historii i kulturze Sopotu przez pryzmat ludzkich doświadczeń i ludzkich emocji. Sądzę, że to ważne, by mówić o historii z wyraźnej perspektywy współczesnej, a więc by przeszłość jawiła się aktualna dziś. Dlatego warto, by historia otwierała się na inne obszary - obyczajowości, relacji społecznych, historii politycznej, by pojawiły się wątki takie, jak ekologiczne. Chcemy pogłębiać świadomość wyjątkowości Miejsca pod każdym względem: architektury, tradycji społecznych, ale także warunków geograficzno-przyrodniczych, które przyciągało i ciągle przyciąga do Sopotu bardzo wiele osób.
Muzeum w takim ujęciu to nie tylko budynek, co miejsce dla ludzi?
Zdecydowanie tak. Chcemy, by muzeum otworzyło się; by ożyło jego otoczenie. Ogród, na którym znajduje się willa Claaszena miał swój historyczny plan i zagospodarowanie, które warto przywołać, choćby w namiastce. Planujemy dodatkowe elementy, które będą integrować to miejsce z szeroko pojętym kontekstem. Moim marzeniem jest na przykład rekonstrukcja drugiego domu zdrojowego w bezpośrednim otoczeniu Muzeum. Myślę o spacerowym pasażu nadmorskim. Agnieszka Osiecka powiedziała: "Molo to deska do prasowania rzucona w świat" - domyślam się, że w tej metaforze energię stanowią właśnie piesze trakty. Zastanawiam się więc, jak wykorzystać energię, która płynie przecież obok nas? Ważne, by ludzie przychodzili tu specjalnie, ale także by Muzeum oferowało im gościnną pauzę w czasie spacerów.
Mówi pani, że chciałaby otworzyć Muzeum na mieszkańców. Jak to zrobić, by zachęcić do zaglądania do was tych, którzy dotąd was omijali?
Muzeum Sopotu, moim zdaniem, nie powinno opierać się na modelu elitarnym, operującym wiedzą hermetyczną. Ważne jest, by program był adresowany do publiczności o zróżnicowanych kompetencjach. Jednocześnie zależy nam, by program był budowany we współpracy z mieszkańcami i przyjaciółmi Sopotu. Wkrótce będziemy organizować wystawę wokół historii Hipodromu. Będę zwracać się do mieszkańców i nie tylko, by podzielili się oni wspomnieniami, pamiątkami związanymi z Hipodromem, ale także swoimi fascynacjami koniem w postaci zabawek takich, jak koniki na biegunach, wszelkiej maści obiektów z wizerunkiem konia i zdjęć z konikiem. Mogę powiedzieć, że są osoby, które zadeklarowały bardzo ciekawą współpracę. Nie boimy się pokazywać przedmiotów, które noszą ślady użytkowania, są niedoskonałe, prozaiczne, potoczne, niejednokrotnie niedoceniane, ale bliskie nam i przez to ważne. Wierzę, że mieszkańcy wspólnie z nami będą chcieli tworzyć rozmaite projekty, podpowiadać, mówić o swoich potrzebach i życzeniach. W dobie postępującej wirtualizacji i technologizacji Muzeum powinno, moim zdaniem, pozostać jedną z enklaw, w których liczy się bezpośrednie doświadczenie: nie tylko wzrokowe, ale także akustyczne, dotykowe i inne. W tym celu między innymi będziemy wychodzić także na teren miasta. Pomysłów na projekty nie chcę jeszcze zdradzać; proszę pozwolić mi upewnić się, że mamy szansę na ich realizację. Dodam jedynie, że obok wystaw głównych będą projekty towarzyszące, na przykład warsztaty kaligraficzne. Poprzez każdy projekt będziemy szukali różnych poziomów dialogu z odbiorcami - za pomocą środków werbalnych, niewerbalnych, wizualnych czy dotykowych. Zależy nam na tym, by widzowie czuli się uczestnikami, a nie jedynie obserwatorami.
Jak wyglądają najbliższe plany wystawiennicze Muzeum?
Program projektujemy właściwie od samego początku. Wystawa Juliusza Studnickiego kończy się w marcu. W kwietniu i maju odbędzie się wystawa, która jest efektem porozumienia prezydentów Miast Sopotu i Görlitz. "Sztuka przestrzeni miejskiej" to wystawa, która przyjedzie do nas z Görlitz, a tam powstała w oparciu o imprezę plenerową, gdzie zaproszono artystów do tworzenia obiektów, fotografii oraz obrazów inspirowanych bogatą architekturą tego miasta. Na początku czerwca otworzymy wystawę poświęconą historii Hipodromu, poszerzoną o kulturę jeździectwa w Sopocie i w Regionie, a także o refleksję na temat figury konia w kulturze mieszczańskiej. Wystawa odbywać się będzie przez wakacje przede wszystkim w Muzeum Sopotu. Równolegle do otwarcia planujemy kilkudniową ekspozycję na Hipodromie w czasie prestiżowych zawodów CSIO5* Sopot 2015, z której chcielibyśmy uczynić zalążek ekspozycji stałej dostępnej dla licznej publiczności. Wokół głównych projektów nie zabraknie imprez towarzyszących; w trakcie trwania obecnej wystawy Juliusza Studnickiego do końca marca planujemy spotkanie z jego uczniami i przyjaciółmi. Informacje będziemy systematycznie zamieszczać na stronie.
Wywiady
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (45) 2 zablokowane
-
2015-02-17 07:14
bez komentarza (1)
- 5 5
-
2015-02-17 07:19
obok jest w dziala artykuł
"Energetyczne disco polo dla zakochanych w Gdynia Arenie"
Może połączą siły- bo tylko tylko na tyle ich stać...- 3 5
-
2015-02-17 08:09
Czy bedzie wystawa (2)
poswiecona Donaldu Tusku?
- 23 6
-
2015-02-17 10:50
dużo foto shopa trzeba
- 1 2
-
2015-02-17 11:18
"Antybohaterowie i tchórze w III RP"
- 3 2
-
2015-02-17 09:01
bla bla
bla bla... powiedzieć i napisać można niemal wszystko, prawda jednak taka, że placówki muzealne to bardzo słabe ogniwo w turystycznym czy edukacyjnym nurcie....
- 19 3
-
2015-02-17 09:14
Cieszy mnie to, że to nie kolejne "muzeo-polo"
Cieszę się, że istnieją jeszcze muzea adresowane nie do "wszystkich odbiorców". Takie, w których można, a wręcz trzeba zastanowić się nad eksponatem, wystawą. I nie chodzi mi tu o snobizm, tylko autentyczną refleksję.
Znakomicie wpisuje się ono w lukę pomiędzy muzeo-polo (np. ECS), giganta bez pomysłu (Muzeum Narodowe), przeintelektualizowaną Łaźnie czy zapuszczoną siedzibę główną Muzeum Archeologicznego.- 7 8
-
2015-02-17 09:52
bajdurzenie (4)
W tym wywiadzie nie ma nic konkretnego. Podobne frazesy opowiada dyrektor każdego "muzeum" - istne kopiuj wklej, mogą sobie przerzucać dyrektorzy i jest ok. Nawet nie wiem, że jest takie muzeum, a z artykułu nie wynika też gdzie jest, w jakich godzinach pracuje, ile kosztuje wstęp i co tam zastanę.
- 27 3
-
2015-02-17 12:37
(3)
NO TO NIE POTRAFISZ CZYTAĆ"
Miejsca
Muzeum Sopotu Sopot, ks. Józefa Poniatowskiego 8 pokaż na mapie
Wydarzenia
Juliusz Studnicki (1906-1978). Twórcy i założyciele szkoły sopockiej 25 stycznia - 31 marca 2015- 1 2
-
2015-02-17 13:00
w wywiadzie (2)
A czy to jest napisane w wywiadzie? Jest dodane pod tekstem, a ja oczekiwałem, że pani dyrektor w ramach prowadzonej rozmowy zachęci do wizyty w muzeum, opisując gdzie jest i co już dziś ciekawego można zastać. Moim zdaniem należy nie tylko opowiadać o "wizjach" i "pomysłach", ale przede wszystkim o tym co i gdzie można poznać już dzisiaj.
- 5 2
-
2015-02-17 19:39
Właśnie dla takich jak Ty
niektóre miejsca niech pozostaną niedostępne.
- 1 6
-
2015-02-18 02:23
W wywiadzie
"Program projektujemy właściwie od samego początku. Wystawa Juliusza Studnickiego kończy się w marcu. W kwietniu i maju odbędzie się wystawa, która jest efektem porozumienia prezydentów Miast Sopotu i Görlitz. "Sztuka przestrzeni miejskiej" to wystawa, która przyjedzie do nas z Görlitz, a tam powstała w oparciu o imprezę plenerową, gdzie zaproszono artystów do tworzenia obiektów, fotografii oraz obrazów inspirowanych bogatą architekturą tego miasta. Na początku czerwca otworzymy wystawę poświęconą historii Hipodromu, poszerzoną o kulturę jeździectwa w Sopocie i w Regionie, a także o refleksję na temat figury konia w kulturze mieszczańskiej. Wystawa odbywać się będzie przez wakacje przede wszystkim w Muzeum Sopotu. Równolegle do otwarcia planujemy kilkudniową ekspozycję na Hipodromie w czasie prestiżowych zawodów CSIO5* Sopot 2015, z której chcielibyśmy uczynić zalążek ekspozycji stałej dostępnej dla licznej publiczności. Wokół głównych projektów nie zabraknie imprez towarzyszących; w trakcie trwania obecnej wystawy Juliusza Studnickiego do końca marca planujemy spotkanie z jego uczniami i przyjaciółmi. Informacje będziemy systematycznie zamieszczać na stronie."
A co jest dzisiaj? Idź i zobacz.- 1 1
-
2015-02-17 10:14
(4)
Warsztaty kaligraficzne w muzeum sportu? Na czas czy na wysokość liter?
- 10 2
-
2015-02-17 10:18
(1)
Czy gdański Pałac Młodzieży / w którym autentycznie przebywają setki dzieci / jest forpocztą przeglądu tych wszystkich przechowalni i cieplutkich posadek i do wszystkich , nawet do ESC, dotrze w końcu miotła choć minimalnej ekonomicznej kalkulacji? Czy właśnie te stare muzea będą oddawać krew by nowe sztandary łopotały?
- 4 0
-
2015-02-17 11:20
Przecież ECS ma zarabiać na swoje utrzymanie - tyle ludzi tam pracuje to chyba coś robią do cholery , czy może 500 kustoszów z Adamowiczowej rodziny by żyło im się lepiej ?
- 3 1
-
2015-02-17 10:40
czytać nie umi
- 4 0
-
2015-02-19 11:14
JAKI SPORT?
Przecież to muzeum SOPOTU...!!!
A stary Sopot już chyba z kaligrafią kojarzy się bardziej...- 1 0
-
2015-02-17 13:57
Zamienił stryjek siekierę na kijek
- 10 3
-
2015-02-17 19:43
bełkot (3)
Co za bełkot, co za emocje rozbuchane i oczywiście wielkie NIC,\.... do tej pory to muzeum było blisko mieszkańców, więc o co tu chodzi tej egzaltowanej Pani???
- 20 3
-
2015-02-17 19:52
końska maść
jest też końska maść i końskie zęby
- 5 1
-
2015-02-17 19:58
sprostowanie (1)
Zarówno wystawa Juliusza studnickiego, jak i planowana wystawa z Gorlitz sa projektami przygotowanymi przez poprzednia dyrekcje muzeum i obecna szefowa niczego do nich nie wniosła, a nawet znacznie je zubozyła. Infantylizm!!!!
- 13 1
-
2015-02-17 20:02
i pracowników... nie zapominajmy
- 5 0
-
2015-02-17 21:57
a o co chodzi?
pani dyrektor! a czy doświadczenia akustyczne to np.odgłos paszczą? Żenada! A takiego mieliśmy dyrektora! Tyle lat pracy p.Todoroskiej poszło na marne. Wstyd dla obecnej dyrektorki i dla p.prezydenta.A koń jaki jest każdy widzi,chociażby na zdjęciu.
- 18 4
-
2015-02-18 09:05
właśnie o co tu chodzi?
W nawiązaniu do artykułu(i odkrywczego programu muzeum przyg.przez p.Lisiewicz) bardzo chciabym się dowiedzieć jaka była PRAWDZIWA przyczyna odwołania ze stanowiska poprzedniej sprawdzonej,merytorycznej i kompetentnej p.Dyrektor M.Todorskiej?
Byłam częstym gościem tego muzeum i uważam,że placówka ta prowadzona byla wzorowo, a p.Dyrektor i pracownicy oddani sprawie!
Przykre to,że tak zostali "docenieni".- 15 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.