"Jeśli masz wybrać kraj Ameryki Południowej, który nie przypomina nic, do czego jesteś przyzwyczajony jako mieszkaniec Europy - wybierz Boliwię.
Podobne wydarzenia
poniedziałek, godz. 16:30
Sopot,
Sopoteka
Wstęp wolny
czwartek, godz. 18:00
Gdynia,
Muzeum Emigracji
Wstęp wolny
Na spotkaniu chciałabym przedstawić Wam moją subiektywną opowieść o tym niesamowitym miejscu, jego klimacie, kosmicznych krajobrazach i przede wszystkim ludziach, których spotkałam na swojej drodze i dzięki którym miałam okazję "skosztować" niesamowicie wymieszanej kultury tego kraju.
Nie miałam ustalonego planu podróży, nie przeczytałam stosu przewodników, blogów i książek o kulturze Quechua... moimi przewodnikami byli lokalsi i "świadomi" globetroterzy spotkani po drodze.
Moim pierwszym celem na mapie była maleńka wioska Tupiza, gdzie znalazłam mój pierwszy wolontariat... później już boliwijska Pachamama sama nadała mi kierunek :) Podczas paru miesięcy spędzonych w Boliwii i okolicach miałam okazję przemarznąć na pustyni solnej, przegrzać się w korytarzach kopalni w Potosi, brałam udział w powitaniu Nowego Roku zorganizowanym przez rdzennych Indian z okolic Cochabamby, uczyłam się tańca od rubasznych cholitas podczas festiwalu w Copacabanie, zjechałam na rowerze z najniebezpieczniejszej trasy świata "Camino de la muerte", żułam liście koki w hipisowskiej wiosce w górach tropikalnych, a nawet byłam na koncercie Michaela Jacksona z Cochabamby... i to jeszcze nie wszystko ;)
Podczas spotkania dam Wam kilka stricte podróżniczych wskazówek, lecz przede wszystkim moją intencją będzie danie Wam posmakować tego, czym naprawdę jest ten fascynujący kraj..."
Maja Kurant
Nie miałam ustalonego planu podróży, nie przeczytałam stosu przewodników, blogów i książek o kulturze Quechua... moimi przewodnikami byli lokalsi i "świadomi" globetroterzy spotkani po drodze.
Moim pierwszym celem na mapie była maleńka wioska Tupiza, gdzie znalazłam mój pierwszy wolontariat... później już boliwijska Pachamama sama nadała mi kierunek :) Podczas paru miesięcy spędzonych w Boliwii i okolicach miałam okazję przemarznąć na pustyni solnej, przegrzać się w korytarzach kopalni w Potosi, brałam udział w powitaniu Nowego Roku zorganizowanym przez rdzennych Indian z okolic Cochabamby, uczyłam się tańca od rubasznych cholitas podczas festiwalu w Copacabanie, zjechałam na rowerze z najniebezpieczniejszej trasy świata "Camino de la muerte", żułam liście koki w hipisowskiej wiosce w górach tropikalnych, a nawet byłam na koncercie Michaela Jacksona z Cochabamby... i to jeszcze nie wszystko ;)
Podczas spotkania dam Wam kilka stricte podróżniczych wskazówek, lecz przede wszystkim moją intencją będzie danie Wam posmakować tego, czym naprawdę jest ten fascynujący kraj..."
Maja Kurant