- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (105 opinii)
- 2 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (42 opinie)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (77 opinii)
- 4 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 5 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 6 Iwona, ofiara hejtu. O premierze T. Wybrzeże (24 opinie)
Harlem Gospel Choir oczarował publiczność
Harlem Gospel Choir ponownie zaprezentował trójmiejskiej publiczności nie tylko świetnie wykonaną muzykę, ale również skutecznie zachęcił do wspólnej zabawy przy największych przebojach Whitney Houston oraz bożonarodzeniowych piosenkach.
Nie zabrakło również akcentów religijnych. Gospel oznacza przecież "dobrą nowinę" i stanowi rodzaj muzycznej modlitwy. Podczas zapowiedzi piosenki "I Love The Lord" (jedno z najlepszych wykonań tego wieczoru), wchodzącej w skład ścieżki dźwiękowej do filmu "Żona pastora", przypomniano, że również Whitney Houston zaczynała swoją karierę w chórze kościelnym i właśnie tam na dobre rozpoczęła się jej kariera.
W repertuarze znalazły się także piosenki o miłości, jak np. " The Greatest Love of All", "All The Man That I Need", czy "I Have Nothing", a wykonanie każdej z nich poprzedzało słowne wprowadzenie.
Po przerwie zabrzmiał największy przebój Whitney Houston - "I Will Always Love You", pięknie wykonany przez wokalistkę o imieniu Tina. Tutaj można by postawić cezurę, ponieważ zakończyła się część refleksyjna, a zaczęło prawdziwe szaleństwo przy piosenkach bożonarodzeniowych. Duża w tym zasługa wokalisty, który z dużą dawką humoru zapowiadał każdy z utworów, a do tego starał się jak najskuteczniej rozruszać nieco nieśmiałą publiczność.
-Im więcej się poruszacie, im więcej wydajecie z siebie dźwięków i im więcej klaszczecie, tym bardziej chce nam się śpiewać - powiedział, zachęcając do współudziału w koncercie.
Podczas "So This is Christmas" Johna Lennona, wstały z miejsc pierwsze osoby, przy "We Wish You A Merry Christmas" stało już pół sali, natomiast dźwięki "Joy To The World" poderwały z miejsc nawet najbardziej opornych słuchaczy. Rozpoczęło się szaleństwo! Artyści co rusz wołali na scenę kolejne osoby, aż w końcu zatraciła się granica między sceną a widownią.
Finałowe "Celebration" okazało się nomem omen jedną wielką imprezą, jakiej na Ołowiance jeszcze nie widziałam. Niezwykle energetyczne wykonanie "I'm Every Woman" zakończyło występ Harlem Gospel Choir, a artyści prosto ze sceny przeszli do foyer, gdzie podpisywali swoje płyty.
Harlem Gospel Choir po raz kolejny pokazał, że nie tylko reprezentuje bardzo wysoki poziom, ale, jak głosi fama, faktycznie potrafi poderwać z miejsca każdego, nawet najbardziej opornego słuchacza. Należy również docenić przemyślany dobór repertuaru, proste, ale znakomite aranżacje oraz ciekawe interpretacje utworów (może z wyjątkiem przekombinowanej wersji "Silent Night"). Artyści w sposób dość energiczny, ale nie nachalny, zachęcali do współudziału w koncercie, czego rezultatem było wszechogarniające szaleństwo na widowni.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (22)
-
2012-12-21 11:29
I tak i nie
Koncert nie bez zastrzeżeń. Miejsce w sektorze B rząd 9 nie pozwoliło mi usłyszeć tekstów mówionych do publiczności ( akustyk nawalił???) , natomiast repertuar i wykonanie OK. Nadmieniam, że nie mam problemów ze zrozumieniem jęz. ang!!!! Myślę, że ten koncert lepiej sprawdziłby się w innej sali.......ale ile wówczas kosztowalyby bilety?????
- 2 4
-
2012-12-21 11:00
extra
faktycznie było znowu świetnie. Byłam na ich koncercie już czwarty raz i jdę napewno jeszcze kilka razy. Podejrzewam, ze przyjadą znów za rok o tej samej porze czyli w grudniu, co roku sa w tym własnie mioesiącu
- 6 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.