- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (85 opinii)
- 2 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (37 opinii)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (72 opinie)
- 4 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 5 Iwona, ofiara hejtu. O premierze T. Wybrzeże (24 opinie)
- 6 Pierwszy taki koncert w historii! (31 opinii)
Gwizdy w La Scali, spokój w Operze Bałtyckiej
Wśród wczorajszych doniesień mediów pojawiła się informacja o nietypowym wydarzeniu, do jakiego doszło w niedzielę na deskach mediolańskiej La Scali.
W czasie wystawiania Aidy ze sceny zszedł żegnany gwizdami publiczności gwiazdor opery Roberto Alagna, a zastąpił go inny śpiewak, w kostiumie bynajmniej nie z epoki, odziany w dżinsy i koszulę.
Alagna grający Radamesa, z wielkim trudem odśpiewał część swojej arii. Gdy z widowni rozległy się gwizdy, urażony tenor opuścił scenę. Wbiegł na nią jego dubler Antonello Palombi. Nie miał jednak czasu, by włożyć kostium i dlatego wystąpił w dżinsach. Tym niemniej do jego występu widownia nie miala zarzutów.
Dyrekcja teatru La Scala oficjalnie podziękowała odważnemu śpiewakowi za szybką reakcję i wejście na scenę, dzięki czemu spektakl nie został nawet na chwilę przerwany.
Podczas gdy widzowie La Scali potrzebowali ładnych paru chwil, aby zrozumieć, że Roberto Alagna nie odnajduje się w roli Radamesa, Jerzemu Snakowskiemu z Opery Bałtyckiej wystarczył ułamek sekundy: - Alagna śpiewa Radamesa?! Przecież to nie ten głos! - zakrzyknął kierownik działu promocji i biura obsługi widzów POB, jak tylko opisaliśmu mu wydarzenia z La Scali.
Jerzy Snakowski nieco inaczej niż widzowie ocenia też postępowanie dyrekcji La Scali, która pozwoliła, by nieprzebrany śpiewak dokończył arię. Jego zdaniem należało przerwać spektakl, a dubler w tym czasie powinien się przygotować do wejścia na scenę.
- W takich teatrach to normalne, że za kulisami siedzą już przebrani śpiewacy. Wydarzenia z niedzieli to raczej wpadka, która dodała pikanterii przeważnie doskonałym spektaklom mediolańskiej La Scali. Szkoda, tylko że to właśnie wpadka, a nie artystyczny sukces przykuła uwagę światowych mediów - uważa Snakowski, który o operze wie prawie wszystko, a z wiedzy o niej parokrotnie zwyciężał w telewizyjnej Wielkiej Grze.
Czy w Państwowej Operze Bałtyckiej doszło kiedyś do wygwizdania przez niezadowoloną publiczność nieradzącego sobie śpiewaka bądź śpiewaczki? - Kiedyś na premierze "Toski" zdarzyło się, że tenor stracił głos. Na szczęście nikt nie gwizdał, artysta dochrypiał I akt do końca, a pozostałe dwa zaśpiewał inny tenor - Refat Lleshi z Albanii - który miał zaśpiewać następnego dnia premierę w drugiej obsadzie - wspomina Jerzy Snakowski.
Miejsca
Opinie (18)
-
2006-12-11 23:57
Może mi ktoś wyjaśni...
... o co chodzi z tą "kolejną premierą"??? (ostatni akapit)
- 0 0
-
2006-12-12 00:06
może chodziło o kolejową;) hihi
- 0 0
-
2006-12-12 00:18
Śpiewak pracując nad rolą nie wiedział, że to nie jest rola dla niego?
Ciekawe... A swoją drogą, La Scala jest chyba nieco przereklamowana. Różne rzeczy już się tam działy. Wystarczy poczytać historię spektakli operowych i ich przyjęcia przez tamtejszą publiczność.
- 0 0
-
2006-12-12 00:29
no to włosi się skompromitowali
cały świat się śmieje, nawet na POdrzędnym POrtaliku o tym piszą, uważam, że rząd włoch powinien podać się do dymisji
trzeba też sprawdzić DNA tego tenora i czy przypadkiem jakiejś garderobianej nie machnął dzieciaka, co??- 0 0
-
2006-12-12 00:40
Widocznie dzien po dniu byly inne spektakle i oba premierowe.Premiera jest wtedy gdy cos nie bylo dlugo grane i cal yzespol sie przygotowal,nowe kostiumy ,inni spiewacy solisci,nowe dekoracje... .
- 0 0
-
2006-12-12 00:55
ty ms
ty to sie uparłeś tu robic za tłumaczącego z polskiego na nasz chyba i masz nas za półgłówków chyba
jak się czegos podejmujesz, to bądź chłopcze precyzyjny jak skalpel profesora religii, bo na razie to gadasz jak Aneta k
premiera, to pierwsze przedstawienie jakiegoś utworu dramatycznego, opery itp. w innej inscenizacji;
także: wyświetlenie po raz pierwszy nowego filmu- 0 0
-
2006-12-12 01:00
galux ja spiewalem kiedys w chorze:)))))))
No wlasnie niezupelnie...
Bo na deskach innego teatru moglo byc wystawiane,albo wczesniej w tym teatrze ale w innej obsadzie czy innej aranzacji (kostiumy dekoracje ,rezyseria).
To moze byc utwor stary istniejacy setki lat:)- 0 0
-
2006-12-12 01:05
pozazdroscili Monice Lewinskiej i Clintonowi?
A ta Aneta K spala z musu z tymi chlopami z samoobrony i z ktoryms ma to dziecko ,ale skad ma wiedziec z ktorym.Jak poda liste do zbadania to znajda jej ojca dziecka.Dla niej to musi byc tragedia,a narod sie podnieca ze ma afere "rozporkowa" .
- 0 0
-
2006-12-12 01:34
nie ucz ojca robić dzieci
aranżacja
muz.
a) opracowanie utworu muzycznego na inny niż przewidziano w oryginale głos, zespół instrumentalny
b) w jazzie: twórcze opracowanie tematu muzycznego; także: układ tak opracowanego utworu
inscenizacja
opracowanie sceniczne, wystawienie utworu dramatycznego na scenie, interpretacja artystyczna tekstu dramatycznego na scenie
zamiast kupować na tony żarło w aldiku kup sobie słownik wyrazów obcych:-)- 0 0
-
2006-12-12 10:35
Opera to taki sam teatr jak kazdy inny
ktoś źle gra, to rzuca się w niego 'kapustą' - tu nie ma miejsca na polityczną poprawność, zwłaszcza, że bilety są bardzo drogie
do tych co tak ochoczo krytykują La Scalę i Włochów, a ktokolwiek z was tam był?
No... to by było na tyle :)))- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.