- 1 Znamy laureatów Splendor Gedanensis (19 opinii)
- 2 Carillon przestał grać "Rotę". Dlaczego? (177 opinii)
- 3 Jak to jest z tym czytaniem książek? (82 opinie)
- 4 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (78 opinii)
- 5 Dlaczego koncerty są tak późno? (84 opinie)
- 6 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (133 opinie)
Oko-uchem. Opera umiera przy głównej ulicy
Bydgoszcz ma Operę, dzięki której wypiękniało całe miasto. Opera Bałtycka, uwięziona w swej niedorzecznej, niczym libretto operetki, siedzibie niebawem zdechnie. I nikt tego nie usłyszy - pisze Jerzy Snakowski.
Czyżby zorganizowano tam jakieś Euro? Nie. A może to mniejsze od Gdańska miasto stało się Europejską Stolicą Kultury? Nie. To nowa siedziba opery zmobilizowała wszystkich dookoła. Siła rażenia nowego gmachu rozeszła się niczym kręgi po wodzie - najpierw wypiękniał teren wokół nowego gmachu. Pojawiły się promenady, nabrzeża, przystanie, ożyła Brda i jej kanały.
Bardzo prędko opera zaczęła czarować drugi brzeg rzeki - czary-mary przeszły po urokliwym moście na Wyspę Młyńską. I zaczęto tam remontować, odnawiać, budować. Tworzyć tereny rekreacyjne. Kusić bydgoszczan trawnikami, które nawet psy krępują się zbrukać. Mamić placami zabaw, muzeami, kaskadami wody. Usypali tam nawet z nadmorskiego piasku mikro plażę, żartownisie jedni kujawscy!
Następnie, gdy piękno rozpanoszyło się wokół opery - poszło dalej w miasto. A nawet zalazło mieszkańcom za skórę. Na spektaklach w Operze Nova jestem często i regularnie. I bynajmniej nie czekam wtedy na wysokie "c" tenora, na ulubioną arię czy inne "momenty", które powinny wprawiać w ekstazę takiego operomaniaka, jak ja.
Bo ja w Operze Nova, proszę Państwa, zawsze czekam na oklaski. A klaszczą bydgoszczanie przepięknie. Nigdzie się tak w Polsce nie klaszcze, jak tam. Klaszczą, czy artysta zasłuży, czy nie. A z każdego klasku bije duma: mamy piękną operę, dzięki której wypiękniało nam miasto, a dzięki temu wypięknieliśmy i my. I tak klaszczą sobie samym, zadowoleni, szczęśliwi, ładnie ubrani, uduchowieni, dumni ze swojej opery, miasta i siebie.
Gdyby trójmiejska publiczność zgotowała w swej operze podobną owację, rozpadłaby się ona niczym domek z kart. Albo raczej, jak barak, którym jest. Choć barak, to unikalny na skalę światową. Bo nie wiem, czy istnieje w calutkim świecie drugi taki budynek, który od sześćdziesięciu lat byłby tymczasową siedzibą czegokolwiek. Może sprawdziłby się on jako tymczasowa siedziba magazynu rzeczy wszelakich, bo jako siedziba opery, to nie do końca.
Gdyby chcieli Państwo przetestować kiedyś umiejętności i wyobraźnię jakiegoś reżysera lub scenografa, wyślijcie go do gdańskiej opery i rzućcie na pastwę jej wyposażenia. Nie sztuką jest zrobić zapierający dech spektakl, gdy korzysta się z pneumatycznego podnośnika na scenie i ruchomych głowic z tarczami gobo. Tutaj dostanie on do dyspozycji sznurek, latarkę i świeczkę. A jedynym elementem ruchomym, z jakim będzie miał do czynienia jest wchodzący i schodzący z podium dyrygent. Z tych elementów ma stworzyć widowisko udowadniające, że opera to sztuka nadal żywa i zaintrygować nim widza zblazowanego nowinkami wszelkiej maści.
Póki co Bałtycka heroicznie walczy z materią. Ale ona i jej widzowie, miasto i region zasługują na nową siedzibę opery. Zły to czas na mówienie o tak monumentalnej inwestycji. Spod gilotyny kryzysu ledwo uskoczył Teatr Szekspirowski, Muzyczny, ECS. Ale ostatnie sześćdziesiąt lat pokazało, że nigdy dobrego momentu nie było. Wszystkim projektom budowy Nowej Bałtyckiej prędzej czy później ukręcano łeb.
Jednak dalsze odkładanie sprawy na później, gdy do cna wyschną kurczące się fundusze europejskie, bez których żaden samorząd, a nawet budżet centralny nie podoła takim wydatkom, spowoduje jedno. Że niebawem opera w mieście wojewódzkim Gdańsku zdechnie, uwięziona w swej niedorzecznej, niczym libretto operetki, siedzibie. I nikt tego nie usłyszy. Bo jej agonalne rzężenie zagłuszy ryk aut mknących po alei Zwycięstwa, stukot tramwaju na Hallera i turkot pociągu relacji Gdynia-Bydgoszcz, wiozącego trójmiejskich melomanów na "Traviatę" do Opery Nova.
O autorze
Jerzy Snakowski
- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl
Miejsca
Opinie (195) 3 zablokowane
-
2012-12-04 13:49
opera to nie tylko budynek
ale też repertuar. a to proponuje opera w Gd. to jest zupełna porażka. jak zniknie, to chyba rzeczywiście nikt nie zauważy.
- 20 0
-
2012-12-04 14:09
(1)
Dziękuję Panu Snakowskiemu, że poruszył istotny temat. Oby zaowocowało to trafnymi decyzjami naszych władz.
- 14 4
-
2012-12-04 22:42
Ja też dziękuje Panu Snakowskiemu za artykuł ,
bo czas najwyższy zrobić porządek z tym "dziadostwem" w Operze Bałtyckiej i zrobić coś dla trójmiejskiej widowni ! czyli zmienić repertuar - wyp...c obecna władzę i ogłosić zdrowy normalny konkurs na dyrektora O.B.
- 11 0
-
2012-12-04 15:14
Ubóstwiam operę ale Opera Bałtycka to jakaś pomyłka. REPERTUAR DO NICZEGO. OPERETEK BRAK! KOSZMAR.
Od kilku lat nie chodzę, wolę słuchać płyt i
Mieszkańcy naszego województwa są pozbawieni opery i operetki. To skandal!!!- 22 1
-
2012-12-04 17:16
Tej Operze nic nie pomoże (1)
tylko kompletna wymiana towarzystwa, w szczególności orkiestry :)
- 12 3
-
2012-12-05 22:36
w szczególności -WYMIANA DYREKCJI!!!!
- 6 0
-
2012-12-04 19:56
oklaski
Powiem panu, kto klaszcze w Bydgoszczy. Są to mieszkańcy Trójmiasta, którzy tam mają najbliżej do baletu klasycznego i porządnej opery.
- 19 1
-
2012-12-04 20:26
ktoś chyba oszalał
Czyżby zapomniał Pan jakie remonty (potrzebne i także te zbędne) zostały w ciągu kilku lat wykonane w operze? Może wystarczy wspomnieć, iż w okolicach roku 2003-2004 kiedy to budynek wymagał faktycznie sporego remontu Urząd Marszałkowski przeznaczył na ten cel trzy miliony i pięćdziesiąt tysięcy złotych. Pieniądze te zostały bardzo dobrze wykorzystane. Opera przeszła też wiele "wewnętrznych" dziwnych remoncików większych i mniejszych. A to wszystko z pieniędzy miasta. Warto szanować to co jest i cieszyć się że tak kiepska instytucja jest jeszcze dotowana przez miasto zamiast wymagać kolejnych pieniędzy.
- 11 3
-
2012-12-05 05:59
Z większością instytucji kultury jest jak z państwowymi uczelniami -
one nie są po to, żeby zadowalać klienta (widza lub studenta). One są pretekstem do wypłacania pracownikom pensji.
- 12 4
-
2012-12-05 09:12
Fakt, zamiast budować złoty nocnik do piłki kopanej
lepiej by było zrobić coś wartościowego. A tak jeszcze wiele lat będziemy dokładac do nierentownego pomnika pychy i prózności naszego prezydenta miasta...
- 7 2
-
2012-12-05 19:55
ceny
A może ceny biletów są za wysokie? Nikt o tym nie pomyślał?
- 4 6
-
2012-12-05 21:33
Popieram autora w całej rozciągłości (1)
Dodam tylko, że tak, jak ten szkaradny budynek, tak i repertuar Bałtyckiej, potrzebuje zburzenia do fundamentów i zbudowania od nowa.
Przez ostatnie dwa lata już częściej zdarzało mi się bywać w Operze Wrocławskiej - 8 godzin w pociągu, a i tak się opłacało. Bo tam i przepiękny teatr, i ciekawy repertuar, i wspaniałe wykonanie...
A Bałtycka stoi i straszy; jak usłyszałam onegdaj, że biorą się za jej remont- remont, litości- to załamałam ręce.- 6 2
-
2012-12-05 22:40
Mario...
Remont można przeżyc ...ale tego repertuaru nie da się strawic i to jest tragedia tego miasta ....wszyscy widzą ,że jest źle ale nikt nie działa ! a marszałkostwo finansuje to i udaje ,że wszystko jest okey ! a wielu wie że jest bardzo źle ! ot i cała "bieda " tej instytucji od 4 lat
- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.