• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Żeby książka nie trafiła na śmietnik

Łukasz Stafiej
28 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Krzysztof Chmielewski z fundacji "Podziel się książką": - Jesteśmy otwarci na wszelką współpracę z osobami i instytucjami, którym również bliskie jest promowanie czytelnictwa. Krzysztof Chmielewski z fundacji "Podziel się książką": - Jesteśmy otwarci na wszelką współpracę z osobami i instytucjami, którym również bliskie jest promowanie czytelnictwa.

Gdańska fundacja "Podziel się książką" zajmuje się bezpłatnym przekazywaniem literatury, czasopism i podręczników szkołom, bibliotekom i domom dziecka. Dlaczego to robi? Żeby książka miała drugie życie.



Na razie największym kłopotem fundacji nie jest brak książek, ale... regałów. Każde wsparcie w tej materii będzie mile widziane. Na razie największym kłopotem fundacji nie jest brak książek, ale... regałów. Każde wsparcie w tej materii będzie mile widziane.

Kupujesz książki?

- Ludzie książki wyrzucają masowo. Bo im się znudziły, a na ponowne czytanie nikt nie ma czasu. Albo odziedziczyli biblioteczkę z mieszkaniem po dziadku, szykują remont i nie mają gdzie książek trzymać - mówi Paweł Siwiec z fundacji "Podziel się książką". - A my takim książkom chcemy dać drugie życie. Bo nie ma nic gorszego, niż wyrzucanie książek na śmietnik.

Paweł Siwiec razem z Krzysztofem Chmielewskim założyli fundację ponad rok temu. Książki kochają od dawna, więc swoją pasją postanowili zarażać innych. Postawili sobie za cel: dostarczyć słowo pisane wszystkim, którzy tego potrzebują. Odbierają książki od osób, które chcą ich się pozbyć. Następnie nieodpłatnie przywożą je do szkół, bibliotek, szpitali, domów dziecka czy domów opieki. Wystarczy się do nich zgłosić.

Obecnie w swoich zbiorach mają około 10 tysięcy egzemplarzy. Są podręczniki, literatura piękna i popularnonaukowa czy bajki dla dzieci. Większość jeszcze w kartonach, bo dopiero niedawno przeprowadzili się do nowych pomieszczeń przy ul. Norblina 28 w Gdańsku Oliwie.

- Naszym problemem nie jest brak książek, ale... regałów - mówi Chmielewski. - Chcielibyśmy wszystkie nasze tytuły prezentować tematycznie na półkach, żeby zainteresowane instytucje bez problemów znalazły interesujące je pozycje.

Z pomocy fundacji skorzystała już m.in. Akademia Morska, której bibliotekę uzupełnił zbiór czasopism poświęconych tematyce marynistycznej i żeglarskiej oraz biblioteka publiczna na Przymorzu. "Podziel się książką" dostarczała również literaturę do akcji gdańskiego ZKM, który w tramwajach propagował czytelnictwo.

- Jesteśmy otwarci na wszelką współpracę z osobami i instytucjami, którym również bliskie jest promowanie czytelnictwa - dodają założyciele fundacji.

Aby oddać niepotrzebne książki, można kontaktować się z fundacją pod numerem telefonu: 795 010 060 lub mailowo: podzielsieksiazka@onet.pl. Fundacja zaprasza również do kontaktu instytucje, które są zainteresowane przyjęciem książek.

Miejsca

Opinie (86) 1 zablokowana

  • lipa raczej.. (2)

    ..no bo książka jak wszystko inne kiedyś musi trafić na śmietnik (bo i czemuż by nie?), wśród miliardów wydanych stron jest też masa bezwartościowych pozycji i pewnie w większości tego typu książki trafiają do fundacji, a potem są dumnie i szumnie przekazywane szkołom, domom dziecka i szpitalom, które nie wiedzą co z nimi robić bo przecież i tak nikt po nie nie sięgnie - czytelnictwo w Polsce praktycznie nie istnieje, a już tym bardziej jakiś starych zakurzonych książek z minionych epok. Wartościowe pozycje oddaje się do antykwariatów a reszta powinna iść na przemiał, bądźmy ekologiczni!

    • 5 8

    • antykwariaty nie potrzebują pozycji wartościowych, jak piszesz, tylko takich, które zostaną sprzedane (1)

      poczytna jest fantastyka, horrory i opowieści o wampirach, a nie na przykład Wańkowicz i klasyka (o ile nie lektury szkolne)

      • 2 0

      • Masa książek jest równocześnie poczytnych i wartościowych.

        • 0 0

  • Różnica między PRL a III RP (19)

    Za wrednej komuny kupowałem po kilkanaście książek miesięcznie, dzisiaj kupuję gdy muszę.

    • 41 19

    • bo nie było (3)

      batoników, czipsów, gum do żucia, patyczków do uszu, komputerów, rachunków za internet, chusteczek higienicznych, ręczników papierowych, miliona kosmetyków, ach, nie chce mi się wymyślać, na co teraz można jeszcze wydawać pieniądze, a kiedyś się nie wydawało....

      • 10 1

      • (2)

        Nie rozumiemy się. Rządy swoją polityką dobijają rynek czytelniczy i mają jeszcze czelność mówić o fatalnym stanie czytelnictwa w Polsce. Rząd Tuska via Boni chce teraz dobić szkolne biblioteki. Obłuda i zakłamanie.

        • 9 2

        • Ja bym nie przesadzał z tym dobijaniem rynku. Niech statystycznie 50% Polaków kupi jedną książkę rocznie. To jest 19mln książek. Niech średnio jedna kosztuje 40 zł to mamy rynek warty 750 mln polskich złotych rocznie.

          • 0 1

        • Trochę myślisz na opak - to nie jest obłuda czy zakłamanie - to jest taktyka. Mówią, że nikt nie czyta książek - bo wypada tak mówić, dobijają rynek czytelniczy, bo dzięki temu produkują idiotów, którzy nic nie rozumieją i głosują na tych co ładnie wyglądają.

          • 5 0

    • (8)

      "kilkanaście miesięcznie" ??? Chyba nie pamiętasz tej "wrednej komuny" - wtedy misiu puszysty książki warte kupienia ukazywały się w tak małych nakładach że "kilkanaście miesięcznie" to mógłbyś zdobyć jedynie pracując w księgarni, a i to nie byłoby łatwe.

      No chyba że kupowałbyś dzieła Lenina, myśli Mao, sprawozdania z VII plenum V zjazdu w Kopytkowie górnym itp.

      fun

      • 11 5

      • Kupowałem wszystko co chciałem (prawda, ze czasem spod lady ale takie były czasy) (4)

        byly znakomicie zaopatrzone antykwariaty (dużo lepiej niż teraz) a przede wszystkim ceny były zupełnie inne. Dzisaj książka to luksus. Byłem dzisiaj w księgarni. Pusto. Ludzie oszczędzają aby kupić trochę mięsa i kiełbasy na święta za rządów tych pseudogeniuszy z PO

        • 6 5

        • Bzdura,

          wtedy normalne książki były wyłącznie spod lady. Normalnie tylko dzieła Lenina i partyjną propagandę mogłeś kupić. Nawet podręczniki w szkole nowe się losowało, większość była z odzysku po starszych.

          • 0 1

        • (2)

          nie wiem, w jakiej byłeś księgarni, bo w empiku przepchać się nie można

          • 1 3

          • Empik to nie ksiegarnia! (1)

            Empik to nie jest ksiegarnia z prawdziwego zdarzenia,to komercyjny twór,a ksiazka ma tam drugo-, o ile nie trzeciorzedne znaczenie

            • 2 5

            • nie księgarnia tylko komercyjny twór???

              • 0 0

      • Spokojnie,

        on tak pisze z przyczyn politycznych, kazali mu na wszystko narzekać. On jest w takim wieku, że komuny nie pamięta.

        • 1 1

      • Nie mialem problemu z kupnem książki za komuny (1)

        Kupowałem jaką chciałem. Były nawet księgarnie obcojęzyczne. Tak, tak za komuny. Inna sprawa że wtedy ludzie czytali. Jak się weszło do księgarni to zawsze tam było trochę ludzi przeglądających ksiązki. Oczywiście tak było w metropoli, Gdansku. nie wiem jak było w Pcimiach Dolnych

        • 5 10

        • pewnie byleś miłośnikiem "Ewa wzywa 07" "Samotny biały żagiel" itp.

          • 0 0

    • j. Dunin: "W 1951 r. Centralny Zarząd Bibliotek Ministerstwa Kultury i Sztuki wydał Wykaz książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu Nr 1. Lista ta (Tylko do użytku służbowego) wręczana była zaufanym pracownikom, informowała o 1682 pozycjach, które należało wycofać z księgozbiorów bibliotek publicznych. Rychło pojawiły się kolejne listy, które objęły wiele tysięcy najpopularniejszych tytułów i autorów. Przy czym niekiedy polecano zniszczyć tylko nakłady wymienionych dzieł, innym razem wszystkie utwory określonych autorów. Zakazywano tekstów twórców, którzy jak Czesław Miłosz zawiedli oczekiwania, jak i tych, którzy mogli stanowić zbyt ostrą konkurencję wobec lansowanej właśnie literatury. Trzeba było pożegnać się nie tylko z twórczością Heleny Mniszkówny, ale wszystkimi dziełami Agaty Christie i twórców powieści z Dzikiego Zachodu.

      Trzy pierwsze tajne listy ujawniło po 2000 r. wrocławskie wydawnictwo Nortom. Szczególnie zaciekle zwalczano literaturę religijną i popularne prace historyczne związane z Kresami, AK, harcerstwem i siłami polskimi na Zachodzie. Na zniszczenie skazano dzieła Aleksandra Kamińskiego, autora Kamieni na szaniec, i Arkadego Fiedlera, autora Dywizjonu 303. Obok prac twórcy polskiej potęgi morskiej Eugeniusza Kwiatkowskiego figurował Van de Velde, autor Małżeństwa doskonałego."

      Znam człowieka, starszego o pokolenie, w tamtym czasie ucznia, który z grupą uczniów zmuszony był robić czystki w bibliotekach, czyli znam opowieści z pierwszej ręki. Co najśmieszniejsze, nie chodziło o AK i kresy, tylko na przykład o klasykę powieści dla młodzieży, jak Cooper, Curwood itd. Lata później te książki można było dostać tylko w gdańskiej bibliotece PAN-u.

      Oczywiście anonimowy przedmówca miał znajomości w księgarni i kupował co chciał spod lady, ale niestety, chętnych było więcej, niż pani spod lady mogła wyciągnąć.

      Poza tym książki dla ludu były fatalnie wydane, klejone i rozpadały się po pierwszym przeczytaniu, jak np. "W pustyni i w puszczy" czy "Ojciec chrzestny".

      • 2 1

    • za komuny to sobie Putramenta (2)

      mogłes poczytac

      • 6 10

      • chyba twój dziadek (1)

        • 3 1

        • w gimnazjum nie widujesz książek?

          • 0 0

    • Za komuny poza książkami nic w sklepach nie było, więc nic dziwnego, że kupowałeś ich tak dużo. Nie wiem jaki jest sens w próbie wykazania wyższości PRL w niektórych sferach, skoro były to rodzynki w kolosie absurdu. To tak a propos twojej "wrednej" komuny, która miała być ironią, jak sądzę.

      • 9 7

    • za PRL dobra ksiązka była unikatem i rozchodziła się spod lady

      dlatego często kupowali je nie faktycznie zainteresowani tytułem, tylko zainteresowani "inwestycją", niejednokrotnie dla ozdoby pokoju.

      Podręcznik zachodniego języka, słownik czy literatura nie w rosyjskim w ogóle były już unikatami. Drukowano czasem powieści czy opowiadania po angielsku, ale z przedruków czy wydawnictw rosyjskich, ze słowniczkiem angielsko-rosyjskim na końcu i taką śmieszną czcionką, naszą zachodnią czcionką, ale bez światła i nieładną.

      Też nie podobają mi się obecne ceny książek i zarabianie na nich przez państwo, przy obłudnym utyskiwaniu na spadek czytelnictwa i tworzeniu "programów", mających czytelnictwo podnieść. Ale wydawnictwa działają prężnie i odkąd państwo przestało się w nie wtrącać, drukują stare i nowe tytuły aż miło.

      W Wielkiej Brytanii, przypominam, VAT na książki jest zerowy, mimo że kraj należy do UE.

      O ile się nie mylę (może ktoś mnie poprawi), czytniki e-booków też są zwolnione z VAT, w Stanach, ale nie w Polsce.

      • 19 4

  • Świetna inicjatywa !

    W pełni popieram taką działalność, bezinteresowna pomoc innym jest wartością bezcenną. Z całym szacunkiem podziwiam takich ludzi i życzę powodzenia w dalszej działalności :) !

    • 3 0

  • indywidalny czytelnik (1)

    tez powienien sie zgłaszac do fundacji . czasami poszukuje sie jakiejś ksiązki i nigdy nie wiadomo gdzie ją można znalezc może właśnie w fundacji?

    • 0 0

    • Indywidualny człowiek może pomóc fundacji i przekazać książki, jeśli chce poszukać sobie jakiejś książki to są antykwariaty itp.. a jeśli chce znaleźć jakąś książkę w fundacji to też można - tylko może jakaś cegiełka na jej rzecz.. ?:)

      • 0 0

  • LIPA LIPA LIPA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (5)

    Kolejna fundacja....a ludzie tacy naiwni. Lepiej nick podajcie z Allegro, bo ludzie sami książki wam przynoszą do sprzedaży. Pod przykrywką przyjmowania ukrywa się niezły biznes. Po selekcji najlepsze do sprzedaży a reszta szumnie do rozdania. A za co wynajem i darmowy dowóz , za co ??? Za dobre słowo?

    • 4 16

    • (1)

      No właśnie baranie, za co? za własne pieniądze które zarabia się w innych firmach..widać jakie masz pojęcie o działalności fundacji i pracy charytatywnej. Jeśli nawet by było jak mówisz to zamiast krytykować załóż coś swojego i zacznij innym pomagać..
      co za matoł...

      • 7 3

      • Tak bo fundacje produkują środki na swoje utrzymanie z powietrza ;)

        • 0 0

    • zastanów sie debilu zanim coś napiszesz (2)

      zastanów sie debilu zanim coś napiszesz. Ktos próbuje coś pożytecznego robić a Ty to krytykujesz na publicznym forum. Pewnie sam nic nikomu nigdy nie przekazałes i żal Ci d*pe ściska

      • 7 2

      • (1)

        co w tym pożytecznego??? że wciskają domom dziecka syfiaste książki?? sam się zastanów!!!

        • 2 8

        • każdy mierzy swoją miarą

          • 0 0

  • Jak zwykle są tacy ignoranci którzy myślą tylko że fundacja to maszynka do zarabiania pieniędzy. Tak ale tylko gdy w zarządzie siedzą bogaci i znani, prawnicy i dygnitarze, którzy wiedzą jak z ludzi wyciągnąć jeszcze więcej, i nie pokazują się w mediach żeby o nich nie mówili. TU masz kawę na ławę, chłopaki nie boją się pokazać a w większości mówią o braku regałów..Zamiast chrzanić bzdury to pomóżmy im je znaleźć. Po świętach idę ich poznać i pogratulować pomysłu..

    • 7 2

  • Wspaniała inicjatywa

    Dobrze,że są jeszcze tacy PASJONACI

    • 9 0

  • Brakuje regałów? (1)

    Proponuję zajrzeć do ogłoszeń na trójmieście, kategoria oddam - tam znajdzie się mnóstwo darmowych regałów.

    • 1 2

    • a świstak siedzi i zawije je w te sreberka.. :) śmiechem żartem, ale nie ma nigdy nic za darmo.. a w "oddam" w ogóle nie ma regałów...

      • 0 1

  • latem wyprowadzałam się z mężem z kraju. Książki angielskie oddaliśmy do american corner. Część polskich poszła do antykwariatu, niektóre do śmietnika, bo nikt nie był zainteresowany by po nie przyjechać (np. piękne wydanie wszystkich tomów Ani z Zielonego Wzgórza, moje serce krwawiło z każdą taką książką). Niestety nie mieliśmy czasu jeździć po bibliotekach. Mam nadzieję, że jakiś bezdomny sobie je powyciągał i posprzedawał.

    • 1 3

  • ja swoje kilkakrotnie przeczytane książki zostawiam w skm lub innym środku komunikacji zawsze znajdzie się chętny

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaką premierą teatralną zainaugurowano działanie obecnego gmachu Teatru Muzycznego w Gdyni?

 

Najczęściej czytane