• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Usunąć czy nie usunąć? "Puste miejsca" w T. Wybrzeże

Łukasz Rudziński
3 lutego 2024, godz. 13:00 
Opinie (106)
Cierpienie kobiety, która zmuszona jest podjąć nieludzką wręcz decyzję, stawiając na szali życie swojego nienarodzonego dziecka, w spektaklu Teatru Wybrzeże z każdą minutą jest potęgowane. Cierpienie kobiety, która zmuszona jest podjąć nieludzką wręcz decyzję, stawiając na szali życie swojego nienarodzonego dziecka, w spektaklu Teatru Wybrzeże z każdą minutą jest potęgowane.

To jeden z tych spektakli, które śledzi się ze ściśniętym gardłem, a czasem przez łzy. Sztuka Clàudii Cedó "Puste miejsca" poświęcona jest trudnemu do wyobrażenia cierpieniu kobiety, której ciąża jest zagrożona. Jej świat z każdym kolejnym dniem spędzonym na szpitalnym łóżku coraz bardziej rozpada się na kawałki. Bardzo empatyczny, buzujący emocjami spektakl wystawiony w Starej Aptece Teatru Wybrzeże opowiada o wielkiej rozpaczy, bólu, próbie zrozumienia tego, jak doszło do tego, że zamiast szczęścia jest pustka.



Oczekiwanie na przyjście na świat potomka jest szczególnym momentem życia, często okupionym wielkim stresem, zwłaszcza jeśli ciąża nie przebiega modelowo. Lekarska diagnoza może w okamgnieniu zmienić radosny czas ekscytacji w horror. Tak właśnie stało się w przypadku Julii i Paula, bohaterów "Pustych miejsc". Julia dowiaduje się, że w jej macicy nie ma płynu owodniowego, a szanse na to, że donosi ciążę i urodzi żywe dziecko są bardzo niewielkie.

SPEKTAKLE Co grają w teatrach

Klimakterium... i już
6.8
lis 16
Klimakterium... i już
spektakl muzyczny
Teatr Muzyczny
Klub mężusiów
6.0
gru 7
Klub mężusiów
komedia
Scena Teatralna NOT
KONCERT SYLWESTROWY - REWIA 2000+
gru 31
KONCERT SYLWESTROWY - REWIA 2000+
spektakl muzyczny
Teatr Muzyczny
Lepper. Będziemy wisieć albo siedzieć
cze 30
Lepper. Będziemy wisieć albo siedzieć
Teatr Szekspirowski
Pomoc Domowa (2024)
wrz 7
Pomoc Domowa (2024)
komedia
Scena Teatralna NOT

Dziewczyna znajduje się w piątym miesiącu ciąży, za późno by doszło do samoistnego poronienia, za szybko by dziecko miało szansę trafić do inkubatora. Unieruchomiona na szpitalnym łóżku może liczyć na mały cud czyli zasklepienie pęknięcia błon płodowych i regenerację wód płodowych, ale musi liczyć się z tym, że w każdej chwili płód może umrzeć, a sama ryzykuje infekcję, czyli własne zdrowie i życie. To do niej należy decyzja, czy ciąża ma być kontynuowana.

Bohaterka grana po mistrzowsku przez Katarzynę Dałek (na fotelu) może liczyć na pełne wsparcie rodziny (na zdjęciu z matką, graną przez Marzenę Nieczuję-Urbańską). Bohaterka grana po mistrzowsku przez Katarzynę Dałek (na fotelu) może liczyć na pełne wsparcie rodziny (na zdjęciu z matką, graną przez Marzenę Nieczuję-Urbańską).
Tę pełną cierpienia, bólu i goryczy historię śledzimy w formie retrospekcji. Najpierw pojawia się krótka filmowa migawka, w której widzimy parę w sali porodowej. Na napiętych z nerwów twarzach rysuje się przede wszystkim zmęczenie. Potem w formie retrospekcji i rozmów ze swoim alter ego Julia powraca do punktu, w którym jej wizja przyszłości zaczęła sypać się jak domek z kart. W detalach przywołuje stany towarzyszące wizycie w szpitalu, przeczucie, że coś jest nie tak podczas badania USG, diagnozę, próbę oswojenia się ze stanem permanentnego zagrożenia i zwierzęcym wręcz instynktem przetrwania, przejawiającym się walkę o nienarodzone dziecko.

Gdzieś w tle jest wspierający partner, kochająca rodzina i przeróżni pracownicy szpitala - pełen zestaw pielęgniarek (od tych ciepłych i wspierających, przez niewprawne praktykantki, po oschłe i zasadnicze piguły), ginekolożka, psycholożka, położna. Jakąś formą przeciwwagi dla głównego tematu jest praca Paula - oświetleniowca w teatrze, w którym przygotowywana jest premiera znanego reżysera. Tak zwane normalne życie, z którego całkowicie wyłączona została Julia, dzieje się tuż obok - ktoś kogoś uwodzi, ktoś ekscytuje się zbliżającym spektaklem, ktoś robi zakupy, można nawet obejrzeć film. Dla Julii wszystko to jest jakby za ścianą - ona pomimo całej otoczki z kluczowym dylematem pozostaje sama: walczyć do samego końca czy się poddać?

Julia ma swoje alter ego, z którym wraca do traumatycznych wspomnień z pobytu w szpitalu. Julia ma swoje alter ego, z którym wraca do traumatycznych wspomnień z pobytu w szpitalu.
Reżyserka Lena Frankiewicz konfrontuje widzów z tematem kobiecego cierpienia nie po raz pierwszy. W znakomitej "Nieczułości" koncentrowała się na kobiecej niedoli jako doświadczeniu międzypokoleniowym, właściwym kobietom w każdych czasach. Tym razem ta niedola ma twarz cierpiącej Julii, której przeżycia w mistrzowski sposób odgrywa Katarzyna Dałek. Aktorka dostała niezwykle trudny materiał, bo historia Julii jest wewnętrznym lamentem, bez momentu wytchnienia - oczy widzów przez cały spektakl są skierowane przede wszystkim na nią. To niemal dwugodzinny seans bólu, cierpienia, paraliżującego momentami strachu, momentów zwątpienia, iskierek nadziei i gigantycznej rozpaczy.

Śledzimy Julię w dwóch perspektywach jednocześnie - pogrążoną w depresji dzisiejszą Julią i tę, która przeżywa na naszych oczach swój wielki dramat. Katarzyna Dałek doskonale radzi sobie z tą ekstremalnie trudną rolą, ani przez moment nie popadając w patos czy fałsz. Dlatego z wielu miejsc na widowni słychać płacz, bo spektakl w zamyśle Leny Frankiewicz jest prawdziwą emocjonalną bombą, której nie rozbraja od początku do końca. Gigantyczny ładunek emocjonalny spektaklu ma ogromną siłę rażenia.

Piotr Biedroń bardzo dobrze odgrywa w pełni zaangażowanego, wpierającego i kochającego partnera Julii. Piotr Biedroń bardzo dobrze odgrywa w pełni zaangażowanego, wpierającego i kochającego partnera Julii.
Urzeka wspaniała scenografia i jeszcze piękniejsza reżyseria świateł Agaty Skwarczyńskiej. Cała, pełna nieregularnych kształtów podłoga, wyłożona jest drobnym czerwonym piaskiem symbolizując pustynną pustkę, w której znajduje się główną bohaterka. Scenę zaś ograniczono ścianami z dykty, z boku i u góry. Jednak górna ściana wygląda jak poszarpana, jakby została rozdrapana gigantycznymi szponami przez nieznaną siłę, co buduje nastrój niepokoju i zagrożenia. Z tyłu widzimy ścianę wspinaczkową, co umożliwia aktorom różne działania fizyczne w tle (choreografię przygotowała Anna Steller).

Na pierwszym planie znajduje się tylko pustynna pustka i fotel ginekologiczny służący też za łóżko szpitalne. Całość Skwarczyńska doświetla przeróżnymi kolorami i paletą półcieni, tworząc piękne, niezwykle efektowne kompozycje. Także delikatna muzyka Miłosza Pękali wydaje się zrośnięta z tkanką sztuki Clàudii Cedó. To znakomita przestrzeń dla aktorów, którzy świetnie się w niej odnajdują.

Jednym z niewielu utrzymanych w tonie komediowym epizodów jest wyjazd Julii i Paula w bezdroża Stanów Zjednoczonych, co świetnie wpisało się w wysypaną czerwonym piaskiem scenę Starej Apteki. Jednym z niewielu utrzymanych w tonie komediowym epizodów jest wyjazd Julii i Paula w bezdroża Stanów Zjednoczonych, co świetnie wpisało się w wysypaną czerwonym piaskiem scenę Starej Apteki.
Bardzo trudną, chociaż znacznie mniej eksponowaną rolę Paula, z wyczuciem i taktem odgrywa Piotr Biedroń. Oglądamy w jego wykonaniu wręcz nierzeczywisty obraz bezgranicznie oddanego, kochającego i wspierającego partnera. W żadnym momencie emocje Paula nie są jednak przesadzone - nieustannie stara się on zająć czymś Julię, by nie była z myślami i paraliżującym strachem sama. Ciekawym dopełnieniem spektaklu jest dialogująca z Julia wyobrażona przez nią Julia 2 (Dorota Androsz), spełniająca również rolę narratorki popychającej akcję do przodu.

Wyraziste w każdym epizodzie są Marzena Nieczuja-Urbańska (grająca matkę Julii, różne pielęgniarki i lekarkę) oraz Sylwia Góra (m.in. aktorka Gloria, ginekolożka czy przyjaciółka Julii). Zestaw aktorski uzupełnia Krzysztof Matuszewski, wprowadzający w roli ojca Julii odrobinę tonów komediowych.

W epizodach poza szpitalnym łóżkiem bardzo dobrze wypada Sylwia Góra w roli aktorki Glorii. W epizodach poza szpitalnym łóżkiem bardzo dobrze wypada Sylwia Góra w roli aktorki Glorii.
Tym, co trudno przełożyć na naszą rzeczywistość, jest odruchowa wręcz skłonność bohaterów do dzielenia się swoim dramatem - wszyscy natychmiast dowiadują się o problemach Julii i Paula od samych zainteresowanych, którzy nie szczędzą innym najdrobniejszych szczegółów swojego położenia. Hiszpańska autorka nie widzi w tak intymnych kwestiach niczego wstydliwego i oczywiście ma rację, jednak w Polsce ludzie mierzący się z podobnymi dramatami z pewnością nie są tak wylewni.

Młodzi aktorzy z Trójmiasta w filmach i serialach


Czy spektakl ten może mieć działanie terapeutyczne? Z pewnością tak, bo traum, które pieką do żywego i o których trudno rozmawiać nawet z bliskimi (jak poronienie, śmierć dziecka, ale też bezpłodność, gwałt czy zdrada) jest więcej. Spektakl Leny Frankiewicz wpisuje je w pewne wspólnotowe doświadczenie kobiet z przekazem "nie jesteś sama", co z pewnością może przynieść ulgę osobom przeżywającym podobną traumę.

"Puste miejsca" są pięknym wizualnie, dopracowanym w każdym detalu spektaklem, z prawdziwym popisem aktorskim Katarzyny Dałek, dzięki której dramat jej bohaterki rezonuje jeszcze długo po wyjściu z teatru.

Spektakl

8.1
7 ocen

Puste miejsca

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (106) ponad 10 zablokowanych

  • Do takiego teatru nie chce sie chodzić (7)

    Może tematyka jest ważna ale taki teatr nie jest już teatrem tylko platformą Hyde parku,wszystkie spektakle przesiąkniete złem,
    mrokiem, dokładają sie do tego ostatnie scenografię i kostiumy,koszmar po prostu,kto namówi młodzież do oglądania obrazów w takiej estetyce,ja już do tematu Wybrzeże nie pójdę na pewno

    • 90 48

    • (1)

      Tak wypowiada się osoba, która unika trudnych tematów, widzi coś złego odwraca wzrok. To nazywa się hedonizm, chcę tylko miło i ładnie, problemy świata mnie nie interesują.

      • 15 6

      • To uogólnienie, my na taką sztukę nie pójdziemy, gdyż szukamy w sztuce radości, wiary w dobro, refleksji w duchu optymizmu

        a na codzien właśnie zajmujemy się trudnymi tematami, cierpieniem ludzi i zwierząt, złem- codziennie bezpośrednio, i pomagamy jak umiemy.

        • 1 0

    • (1)

      Szanowna Pani
      Po Pani opinii widać, że nie chodzi Pani do teatru.
      Nie chodzi Pani, ale wie że tylko "zło i mrok".
      A jakie spektakle Pani oglądała na przestrzeni ostatnich trzech lat?
      Tak naprawdę?

      • 18 11

      • Romeo i Julia is not dead
        Bella Figura
        Po więcej nie odważe się tam pójść

        • 0 0

    • Do takiego teatru nie chce się chodzić

      Tak właśnie jest i u mnie . Prawie całkowity brak klasyki dobrze wystawionej . Zaczęło się od sztuki "Noże w kurach" . Tu mi się pierwszy raz zapaliło czerwone światełko . I tak to będzie dalej ,bo teatry nasze i opera dotowane z wspólnej kasy będą odgrywały "samorządową estetykę" .

      • 3 5

    • Pełna zgoda z wypowiedzią Dawnej teatromanki. Wulgaryzmy, krzyki, obleśne stroje. To się dzieje na deskach teatru Wybrzeże. To miejsce nie dla mnie.

      • 17 18

    • W punkt. Gdy nakręcanie emocji jest ubrane w sztukę, największą sztuką staje się patologia. To jedyny ratunek miernot

      • 10 14

  • (8)

    Sztuka ma wywoływać emocje, przemyślenia - to nie ma być pławienie się w swojej strefie komfortu.
    Temat bardzo trudny i praktycznie niedostępny osobom których bezpośrednio nie dotknął
    Brawo! Poruszanie trudnych tematów i emocji jest ważne - mnie dobija wszelka glupkowatosc i pczekiwanie tylko rozrywki od Teatru

    • 124 65

    • Sztuka ma nie tylko wyciągać odbiorców ze strefy komfortu, ale także ma bawić, nieść radość, pokazywać piękno, budzić refleksję

      Szokować? Budzić odrazę? Niekoniecznie.

      • 0 0

    • (3)

      Teatr stworzono po to aby przynosił ludziom radość, wzruszenia i rozrywkę. Myślisz, że przedstawienie jest w stanie zmusić do głębszych przemyśleń. Po to jest życie i codzienne problemy .W życiu będziesz się wzorować i opierać swoje wybory na tym co zobaczyłeś w teatrze. Współczuję Tobie

      • 5 11

      • Teatr i cała sztuka to życie

        Sztuka ma nie tylko bawić, ale i zmuszać do refleksji, zastanowienia się i dyskusji. To dobrze, że są poruszane rożne tematy. Od zabawy i fantazji, przez wzruszenia lub strach po bardzo poważne i trudne aspekty ludzkiej egzystencji. Nie bójmy się stawiać temu czoła, bo każdy ma w życiu chwile, kiedy staje przed jakimś trudnym wyborem...

        • 2 0

      • Próbuj zrozumieć

        Oho, chyba jakiś katolik. Prawdziwa fasadowość, twórz sobie iluzje podparte boskimi prawami sam, nie wmawiaj, że życie nas nauczy - oby takich rzeczy nie musiało nas uczyć.

        • 4 3

      • Twoj komentarz pokazuje

        jak bardzo nie rozumiesz roli teatru i sztuki w ogóle.

        • 14 2

    • to moze porusza temat zabijania cywili w strefie gazy?

      • 2 1

    • Stąd puste miejsca w teatrze..,

      Huehuehue na takie nikt nie będzie chodzić, Przeginka,

      • 0 8

    • Owszem. Nie ma natomiast być głupawa i odrażająca. Tylko tyle. Takie emocje to na wojnie

      • 11 2

  • Recenzja rzeka.

    Bardzo cenie Teatr Wybrseże ale te recenzje opisujące cały spektskl ( ta maniera dotyczy też recenzji operowych ) jent nue do zaakceptowania. W sumue wystarczy przeczytać konkluzje .

    • 0 2

  • Marzę o teatrze środka w Gdańsku

    takim, jakim kiedyś było Wybrzeże.

    • 1 0

  • Byłam na tym przedstawieniu

    Byłam na tym przedstawieniu i na spotkaniu z autorką. To przedstawienie pokazuje jej osobiste doświadczenie i reguły obowiązujące w Hiszpanii. Teatr Wybrzeże stawia sobie za cel intrygować i wzbudzać widzów do zastanowienia się. Kolejny raz mu się to udało.

    • 5 3

  • (6)

    Lewica chce aborcji do 6 miesiąca ciąży, tak na początek. Tusk kazał podpisać całej partii, ze są za aborcją na życzenie do początku 4 miesiąca. Tak więc już nigdy nie zagłosuję na nich. Nie pisz, że to nieprawda, poszukaj w necie

    • 59 24

    • (2)

      12 tygodni to 3 miesiące, nie 4. Naucz się liczyć

      • 6 4

      • (1)

        Różnica jednego dnia między 3 a 4 miesiącem, ale mialeś się o co czepnąć, to najważniejsze. A wiesz jak wygląda dziecko w wieku 12 tygodni? Usuwać na życzenie, obrzydliwe i haniebne!

        • 11 2

        • To jest zasadnicza różnica

          Jeżeli tego nie wiesz, to nie mamy o czym rozmawiać.

          • 0 2

    • Nie będzie żadnych zmian. Lewica jest już "ograna" (1)

      • 5 4

      • Oby były

        Będzie mniej wyborców tej rudo-teczowej koalicji

        • 6 2

    • no i git i teraz tak będzie przez następnych parę lat - tyle. nie nak®ecaj sie tak bo to wyniszczające

      a to jest temat na forum dotyczący spektaklu "Puste miejsca" jak nie masz gdzie się powku...wiać na rzeczywistość polityczną to idź na spacer lepiej na tym wyjdziesz

      • 11 11

  • Lubię i chodzę do teatru , ale na to nie pójdę .

    Bo teatr nie powinien być propagandą polityczną bo następna "sztuka " będzie o uzasadnieniu podwyżki cen energii .

    • 4 4

  • a gdzie wrazliwosc na zabijanie setek palestynskich kobiet i dzieci? (2)

    • 21 5

    • Wrażliwość jest wtedy gdy dotyczy to Kobiet (1)

      Po obu stronach granicy. Kiedy widzi się tragedię tylko po jednej stronie to jest to tylko rasizm.

      • 5 2

      • sadze ze zabicie jednej kobiety jest istotne i jest tragedia, ale masowe zabijanie kobiet i dzieci w ramach genocydu jest innym

        wymiarem, zwlaszcza jesli ma sie do czynienia z procederem od 1946 roku i calkowitym poparciem usa oraz niemiec

        • 0 0

  • (3)

    Kontrowersja to nie sztuka.

    • 51 14

    • A gdzie tam są kontrowersję?

      Tak ciężko patrzy się na cierpienie kobiet? To co ludzkie, normalne, fizjologiczne zaczyna być kontrowersyjne? Kobiety rodzą. Kobiety czasem mają problemy z ciąża i czasem jak w tym spektaklu, są zmuszone urodzić martwe dziecko. Spektakl nie jest kontrowersyjny, jest życiowy, ale zapewne większość nie może patrzeć na ten ból. Samo życie to sztuka, bo czym jest sztuka bez życia?

      • 2 1

    • Co w tym kontrowersyjnego???

      To samo życie.

      • 9 5

    • a kontrowersyjna sztuka to sztuka czy nie sztuka - panie teatrologu panie esteto no jak to jest ?

      eh te komentarze ignorantów , którzy nie widzieli spektaklu, i to nawet nie tego tylko wogóle jakiegokolwiek - masakra

      • 9 9

  • Poprawka (8)

    Nie "pani ginekolog" i nie "pani psycholog" tylko normalnie: ginekolożka, psycholożka. Proszę, piszcie po polsku. W spektaklu też się używa tej naturalnej dla polszczyzny formy.

    • 9 49

    • Jak ktoś pisze "pani ginekolog" to w sumie zdradza swój światopogląd (3)

      Światopogląd, który zatrzymał się gdzieś na czasach pierwszego PiSu...

      • 2 28

      • (2)

        Albo wie, że formy sfeminizowane w pewnych sytuacjach brzmią niepoważnie, a czasem śmiesznie (np. pediatrka, szewcka itp.), a w tym spektaklu dotychczasowe formy (nadal aktualne) są uzasadnione.

        • 18 3

        • Sam sobie dopowiadasz niepoważne brzmienie

          Język tworzą użytkownicy

          • 0 1

        • W spektaklu mówią "psycholożka"

          • 1 8

    • (1)

      no a ja chodze do męskiej łazienk

      • 1 1

      • W domu też masz osobne łazienki?

        • 0 1

    • Tak, a zwłaszcza po polsku

      jest bezustanne wow-anie: wow, wow, wow oraz mówienie - ciężko powiedzieć, ciężko zrobić itd.

      • 6 0

    • Przerażające jest to, że nawet w tym dramacie

      (w teatrze i życiu) ktoś wciąż walczy o feminatywy. Trzeba być bezdusznym/bezduszną aby tylko tyle wynieść z tego. Czyli walczymy do upadłego, nie patrząc na koszta.
      Przecież to jest koniec świata. Co jeszcze ma byc? Jeden dzień dłużej?

      • 13 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Na budynku Centrali Grupy ERGO Hestia umieszczono rzeźbę lecących ptaków. Jej autorem jest wybitny współczesny polski rzeźbiarz, wykładowca akademicki. Kto?

 

Najczęściej czytane