• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trzeci spór zbiorowy w Operze Bałtyckiej. Dyrektor Kunc komentuje

Łukasz Rudziński
25 sierpnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Po kilku miesiącach względnego spokoju znów rośnie temperatura konfliktu między pracownikami Opery Bałtyckiej a dyrektorem. Znów pracownicy związków zawodowych weszli w spór zbiorowy z dyrektorem tej placówki. Po kilku miesiącach względnego spokoju znów rośnie temperatura konfliktu między pracownikami Opery Bałtyckiej a dyrektorem. Znów pracownicy związków zawodowych weszli w spór zbiorowy z dyrektorem tej placówki.

Nie zgadzam się na dyktat niektórych związkowców, ani też na dyktat poszczególnych osób, które od lat działają na szkodę instytucji. Próby zmian, choćby samego budynku, w takiej atmosferze nigdy nie spotkają się z poparciem decydentów i społeczeństwa - mówi w rozmowie z Trojmiasto.pl Warcisław Kunc, dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku.



Co myślisz o konflikcie na linii dyrektor - pracownicy w Operze Bałtyckiej?

Łukasz Rudziński: Jeden z pana pracowników w poniedziałek zabarykadował się w Operze i przez przeszło dwie doby nie chciał jej opuścić, informując o proteście głodowym i oskarżając pana oraz Urząd Marszałkowski o łamanie praw pracowniczych. Jak rozwiąże pan tę sytuację?

Warcisław Kunc: Jest mi bardzo przykro, że pracownik zatrudniony jako etatowy chórzysta oraz na pół etatu jako bibliotekarz rozpoczął swoisty manifest, do tego głodowy. Poinformował o tym media, natomiast nie poinformował o tym pracodawcy. Dzień po rozpoczęciu protestu wpłynęło pismo ze związku zawodowego "Solidarność", które próbuje to w jakiś sposób tłumaczyć. Oczywistym jest, że działanie pana wiceprzewodniczącego NSZZ "Solidarność" w Operze Bałtyckiej było niezgodne z prawem. Nie miałem innego wyjścia, jak tylko wystąpić o opinię w sprawie jego dyscyplinarnego zwolnienia, co też uczyniłem. Po wyznaczonym prawem okresie będę niestety zmuszony podjąć dalsze kroki w tym kierunku. Tego typu protest trudno jest traktować w sposób odpowiedzialny.

Przeczytaj oświadczenie Krzysztofa Rzeszutka w sprawie protestu.

To nie koniec problemów. Od końca czerwca jest pan ponownie w sporze zbiorowym z pracownikami...

Spór został wszczęty 26 czerwca przez trzy związki zawodowe: NSZZ "Solidarność", ZZ PAMO (Związek Zawodowy Polskich Muzyków Orkiestrowych) i Związek Zawodowy Pracowników Nieartystycznych.
To trzeci spór, który mamy w operze. Spór został wszczęty 26 czerwca. O ile pierwszy był wszczęty za mojego poprzednika przez NSZZ "Solidarność" w 2014 roku, kolejny również przez ten związek, o tyle ten został wszczęty przez trzy związki zawodowe - NSZZ "Solidarność", ZZ PAMO (Związek Zawodowy Polskich Muzyków Orkiestrowych) i Związek Zawodowy Pracowników Nieartystycznych. Do protestu nie przystąpił Związek Zawodowy Pracowników Opery. Postępujemy w tym zakresie w sposób określony ustawą. Wyznaczyłem związkowcom spotkanie na początku września. W swojej odpowiedzi odrzuciłem wszystkie żądania jako niemożliwe do spełnienia.

Czego konkretnie dotyczy ten spór zbiorowy?

Pierwotnie składał się z dziewięciu punktów. Pierwszy - wyrównanie każdemu pracownikowi za występy ponadnormowe i dodatku repertuarowego do wysokości obowiązującej w 2015 roku i w pierwszej połowie 2016, za okres od 1 września do 31 grudnia 2016 roku, zgodnie z zaleceniem Państwowej Inspekcji Pracy. To po naszej sugestii skierowane zostało do sądu i przestało być przedmiotem sporu zbiorowego. Związkowcy chcą bezwzględnego respektowania zaleceń PIP, co przecież czynimy. Była teraz u nas kontrola, dostaliśmy kolejne zalecenia, ale nie stwierdzono nieprawidłowości w realizowaniu poprzednich zaleceń. W sporze znalazło się też żądanie obecności przedstawiciela związku podczas rozmów z dyrekcją, czy podanie szczegółowego (z rozpiską dniową i godzinową) repertuaru na cały kolejny sezon artystyczny, najpóźniej do 31 sierpnia. Bardzo chciałbym mieć taką możliwość, ale zaciąganie zobowiązań, na które nie mamy środków, jest niemożliwe. Na razie mamy repertuar do końca roku.

Chcę podkreślić, że zarzuty związkowców, że jest tu łamane prawo czy że nie respektujemy zaleceń Państwowej Inspekcji Pracy, są nieprawdziwe. To niepotrzebne podgrzewanie emocji wokół instytucji, która powinna iść do przodu i spełniać oczekiwania swoich czasów - mówi dyrektor Warcisław Kunc. Chcę podkreślić, że zarzuty związkowców, że jest tu łamane prawo czy że nie respektujemy zaleceń Państwowej Inspekcji Pracy, są nieprawdziwe. To niepotrzebne podgrzewanie emocji wokół instytucji, która powinna iść do przodu i spełniać oczekiwania swoich czasów - mówi dyrektor Warcisław Kunc.
Związki chcą też, by zmiany zwykłe w planach pracy nie dotyczyły zmian zapisanych w godzinach, a zmiany w planach pracy w terminie krótszym niż dwa tygodnie, mogły się odbyć tylko za zgodą pracowników lub na ich prośbę - co innego mamy w regulaminie pracy. Domagają się również wypisywania indywidualnej pracy artystycznej w planach pracy zespołów chóru i orkiestry zgodnie z zarządzeniem Marka Weissa z 2011 roku (dotyczy ono kosztów uzysku). Nie wypisuję indywidualnej pracy artystycznej, bo nie jest ona zdefiniowana ani w planie pracy, ani w regulaminie pracy, więc nie istnieje formalnie. Występujemy do Urzędu Skarbowego o interpretację tego zarządzenia.

Mam w myśl pisma związkowców zaprzestać też rzekomego stosowania kar i anulowania już udzielonych za zajęcia podczas branych zgodnie z prawem urlopów na żądanie oraz respektować porozumienia z 7 marca w zakresie zawartych wcześniej umów o pracę, które respektujemy i nic w tym względzie się nie zmienia. Mam również przywrócić do pracy w "Nabucco" koncertmistrzów - Annę Sawicką i Halinę Jastrzębską. Nie wiem, na jakiej podstawie związki się tego domagają. Przewiduję inne osoby do pełnienia tych funkcji w tym spektaklu.

W Operze Bałtyckiej nastąpią w najbliższym czasie zmiany na stanowiskach kierowniczych?

Związkowcy chcą bezwzględnego respektowania zaleceń PIP, co przecież czynimy. Była teraz u nas kontrola, dostaliśmy kolejne zalecenia, ale nie stwierdzono nieprawidłowości w realizowaniu poprzednich.
Wystąpiłem do zarządu województwa o zmianę zastępcy dyrektora do spraw technicznych i inwestycji. I to się stanie z dniem 1 września. Na miejsce pana Mariusza Napierały przychodzi pani Jolanta Nowokrzewska, związana dotąd z Teatrem im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. Musimy usprawnić działalność działu technicznego, szczególnie jeśli chodzi o zakres czasu pracy. Nasza scena jest bardzo niewydolna technicznie - np. wąskie gardło zascenia powoduje, że dekoracja nie może wyjechać ze sceny, trzeba ją wcześniej rozebrać na kawałki. To generuje określone problemy. Musimy sobie z tym poradzić tak, aby koszty i obciążenia pracowników były mniejsze.

Zmieni się też osoba na stanowisku kierownika sceny - będzie to Andrzej Białous, on też będzie miał za zadanie usprawnić działanie czasu pracy w technice. Zmienił się też kierownik Chóru, którym został prof. Waldemar Górski. Chcę, by nowy kierownik Chóru wprowadził inną, lepszą jakość tego zespołu. Chciałbym, by Chór Opery Bałtyckiej był marką samą w sobie, był "zespołem do wynajęcia".

Wprowadził pan nowy regulamin organizacyjny, ale nie spotkał się on z akceptacją zespołu?

Nie ukrywam, że regulamin, który był negocjowany przeszło pół roku, nie zdobył opinii pozytywnej związków zawodowych, choć w wielu kwestiach go wspólnie modyfikowaliśmy. Ustawodawca nie przewiduje uzgodnienia regulaminu, tylko opiniowanie. Ten wymóg formalny został spełniony. Urząd Marszałkowski z kolei zaopiniował regulamin pozytywnie, z jedną uwagą, budzącą wątpliwość, którą obecnie wyjaśniamy i dokonujemy koniecznych zmian.

Regulamin organizacyjny wprowadziliście, a inne regulaminy?

Chcę, by nowy kierownik Chóru wprowadził inną, lepszą jakość tego zespołu. Chciałbym, by Chór Opery Bałtyckiej był marką samą w sobie, był "zespołem do wynajęcia".
Musimy pochylić się nad regulaminem pracy i regulaminem wynagradzania, by stanowiska określone w regulaminie wynagradzania były zgodne z regulaminem organizacyjnym. Proces porządkowania stanowisk pracy jest jeszcze przed nami. Chcę podkreślić, że zarzuty związkowców, że jest tu łamane prawo czy że nie respektujemy zaleceń Państwowej Inspekcji Pracy, są nieprawdziwe. To niepotrzebne podgrzewanie emocji wokół instytucji, która powinna iść do przodu i spełniać oczekiwania swoich czasów. Nie zgadzam się na dyktat niektórych związkowców, ani też na dyktat poszczególnych osób, które od lat działają na szkodę instytucji. Próby zmian, choćby samego budynku, w takiej atmosferze nigdy nie spotkają się z poparciem decydentów i społeczeństwa. Ta historia się wciąż powtarza od lat.

Pismo wyjaśniające działania protestującego pracownika Opery Bałtyckiej, przygotowane dzień po rozpoczęciu przez niego protestu. Pismo wyjaśniające działania protestującego pracownika Opery Bałtyckiej, przygotowane dzień po rozpoczęciu przez niego protestu.
Moim obowiązkiem jest dostosować działalność teatru do wymogów Ustawy o finansach publicznych i umowy, jaką podpisałem z zarządem województwa. Muszę zrealizować trzy premiery rocznie, muszę zrealizować określoną liczbę spektakli, osiągnąć określoną frekwencję i muszę przestrzegać wewnętrznego prawa i dostosować działalność instytucji do przydzielonych środków. Nie jest tajemnicą, że mamy podpisane porozumienie, w którym świadomie nałożyłem na siebie zobowiązanie, jeśli chodzi o zatrudnienie pracowników. To 243 etaty. Dotrzymam porozumienia, w którym zobowiązałem się do końca tego roku kalendarzowego ten stan utrzymać.

Czyli nie wyklucza pan ograniczenia liczby etatów w 2018 roku?

Analizujemy to. Warto w tym miejscu podkreślić, że miasto Gdańsk bardzo wyraźnie wspiera naszą działalność. Dostaliśmy od miasta 1 mln 80 tys. zł. A od ministerstwa kultury ponad 300 tys. zł. To bardzo nam pomaga w realizacji planów artystycznych. Przypomnijmy, że przygotowanie premiery operowej od początku do końca kosztuje około 700 tys. zł. Wywiązujemy się ze wszystkich płatności wobec naszych pracowników. Nie jest tajemnicą, że Opera najmniej kosztuje, kiedy nie gra, ale przecież nie o to chodzi. Poza "Pinokiem" w październiku nie zobaczycie państwo do końca roku żadnego z wyprodukowanych przez nas dotąd spektakli ("Cyganeria", "Nabucco" - przyp. red.), będą za to dwie premiery ("Sąd ostateczny" i "Dziadek do orzechów"). Spektakle premierowe poprzedniego sezonu wrócą do nas w nowym roku.

Miejsca

Opinie (161) ponad 20 zablokowanych

  • Opera Bałtycka (2)

    czyli cyrku ciąg dalszy, i to wszystko za społeczne pieniądze.
    Wiadomo że nie ma dyrektora który byłby w stanie sprostać, wymaganiom tego
    zdemoralizowanego środowiska.
    Podstawa dla nich to mało pracować i dużo zarabiać , oczywiście duże przywileje
    dla działaczy związkowych to sprawa najważniejsza.
    Te bolszewickie związki zawodowe w których prym wiodą te niedojdy po zawodówkach,
    nigdy nie dadzą tej instytucji spokojnie i wydajnie pracować.
    Władze województwa nie są w stanie, lub nie chcą zlikwidować anarchii w tym teatrze.
    Dlatego uważam że czynnik społeczny, powinien wymusić na rządzących odpowiednie decyzje.

    • 23 11

    • W Operze Bałtyckiej Związki są w większości za PO a nie za bolszewizmem z pis

      • 5 2

    • Tobie nie wstyd pisać takich rzeczy, czy chodzi Ci o kasę, którą możesz stracić ? Wystarczy nam dyrektor, który będzie działał zgodnie z prawem, który będzie ludzki i będzie miał równo pod sufitem. I nie chcemy cwaniaków. To wszystko.

      • 12 10

  • Lepiej powiedzcie jak to jest (18)

    że można być w tej samej Instytucji zatrudnionym na półtora etatu? Albo być zatrudnionym na etat w Akademii Muzycznej i na etat w Operze Bałtyckiej? I obie role wypełniać na najwyższym artystycznym poziomie...

    • 47 8

    • (11)

      Ci sami ludzie siedza na etacie w Operze, w Filharmonii, w Akademii Muzycznej, Szkole muzycznej... blokują staruchy etaty dla młodych i jeszcze im mało! A potem kombinują jak się tu i tam zwolnić byle tylko kasa leciała, ze szkodą dla sztuki

      • 22 14

      • (2)

        Jakbys był dobry to pracę byś młody miał więc idz pocwiczyć a potem się zobaczy jak będziesz prezentować wysoki poziom

        • 5 2

        • Hahaha (1)

          tutaj liczą się układy

          • 4 3

          • Układy to są na całym świecie i we wszystkich dziedzinach życia .Jak będziesz dobry i normalny to pracę znajdziesz

            • 1 0

      • Żadnej szkody dla sztuki nie ma. (6)

        A to akurat wpis jak kulą w płot, bo w Operze Bałtyckiej orkiestra jest "bardzo młoda". Starych pracowników można policzyć na palcach jednej ręki. No i nie ma ani jednej osoby, która pracowałaby równocześnie w Filharmonii i Operze. Co do pracy w szkołach muzycznych i na akademii tam jak wszędzie jest mniejsza liczba godzin tygodniowo pracy (tak jak na wszystkich wyższych uczelniach), więc spokojnie można to pogodzić. Dodatkowo nie wyobrażam sobie wykładowców/nauczycieli, którzy nie są praktykami, czyli tylko uczą nie grając w żadnej orkiestrze.

        • 20 3

        • Jest szkoda dla sztuki (5)

          Jeśli etat dla wykładowcy to mniej godzin to z jakiegoś konkretnego powodu, prawda?
          Podobnie, jak nauczyciele mają wyznaczoną ilość godzin dydaktycznych. Nie można pogodzić etatu w Operze z etatem na Akademii, to nawet fizycznie niemożliwe. I nie chodzi o blokowanie etatów, tylko o to, że jedna, ta sama osoba uczy wszędzie, a jeśli się przestaje rozwijać, to i nie rozwija innych.

          • 12 8

          • (4)

            bzdura

            • 4 7

            • (2)

              Mam wymienic konkretne nazwiska kto pracuje na 3 etatach?! Sa tacy co pracuja w operze, filharmonii w Gdansku, Slupsku..., Szkolach Muzycznych, Akademii a do tego graja goscinnie w innych filharmoniach i jeszcze im malo!

              • 8 4

              • Tzn ze są dobrzy bo ich chcą

                • 2 1

              • Można wymienić, ale co to zmieni

                kiedy już w liceum ludzie wiedzą, że jak pójdą na studia do konkretnego profesora to będą mieli pracę.

                • 3 1

            • Widać, że nie znasz problemów lokalnego

              środowiska artystycznego. Tu jest taki zaścianek i tak spada poziom, że oto mamy efekt w postaci słabych orkiestr, nie urągając tym, którzy są świetnymi instrumentalistami i chórzystami.

              • 3 3

      • Kierownik chóru. W. G.

        Boże miej w opiece!! Kunc tez ma dwa miejsca.,Górski też. Dwóch konflikowych, tego za dużo

        • 16 1

    • (1)

      Nie każdy etat to 40h..

      • 4 1

      • Nie? A jaki etat to nie 40 h?

        Nawet nauczycielski to 40 h, a w tym są obowiązkowe godziny dydaktyczne. Tylko ludzie sobie jaja robią i nie pracują, wychodzą na zakupy w czasie pracy, i nigdy ich nie można złapać w szkole ani na uczelni. Śmiech na sali - nie każdy etat to 40 h, hahahaha, h.

        • 2 3

    • piszesz o Kuncu i nowym kierowniku chóru?

      oni też pracują na innych etatach

      • 14 0

    • A w ilu instytucjach zatrudniony jest dyrektor Kunc?

      • 20 0

    • Właśnie, a ile miejsc pracy ma dyrektor Kunc? Poznań, Warszawa?

      • 19 0

    • zapytaj Romka z PFB, on wie:)

      • 7 1

  • nowy kierownik chóru zapowiedział,że w pracy będzie rzadkim gościem

    a więc dyrektor zatrudnił dwóch asystentów kierownika którzy będą odwalać za niego robotę i to się nazywa oszczędność -dajemy zarobić kumplom a opowiadamy brednie o zarobkach pracowników

    • 8 3

  • Baltycka Opera Kameralna na miare mozliwosci (3)

    Teatr jest maly na 400 miejsc, pieniedzy tez niewiele na utrzymanie Opery Baltyckiej i w tej sytuacji jedynym rozsadnym wyjsciem jest utworzenie malej Baltyckiej Opery Kameralnej z dobrze oplacanymi artystami, ktorzy moga wystawiac opery takze w malych salach na calym Pomorzu.

    • 5 9

    • Nie ma tu logicznego rozumowania bo Kameralna Opera to równa że to już operę nie będzie a takie miasto jak Gdańsk zasługuje na Operę jaką teraz mamy i na lepszą .Tyle ile gramy publiczności starcza więc po co robić zamęt tylko grać i pracować na tyle na ile nas stać póki miasto nie ma na większą dotację. A dyrektor niech się zajmie prowadzeniem instytucji na ile mu budżet starcza a nie kosztem zwalnianych pracowników bo dla wielu ludzi to będzie tragedia rodzinna

      • 6 2

    • Jakoś za te pieniądze co mamy teraz inny dyrektor operę prowadził z sukcesem i na wysokim poziomie

      • 5 6

    • widownia może i mała, ale też nisza specyficzna i metropolia malutka. Trójmiasto nie potrzebuje większej opery bo samo jest kameralne. Duża inwestycja miałaby sens, gdyby powstalo trojmiejskie centrum muzyczne: opera, polski chor kameralny, kapella gedanensis. sala spektaklowa duza, sala koncertowa mala, sale prob, studio nagran. jeden zespol ludzi zarzadzajacych obiektem, ale wiele marek i propozycji dla widzow.

      • 8 2

  • (3)

    Brawo Panie Dyrektorze.
    Od lat związki zawodowe niszczą operę.
    Co to wogole ma być? Związki zawodowe w instytucji kultury? Kompletna bzdura.

    • 20 26

    • Wypisujesz się z Unii Europejskiej? (2)

      Tam nie wolno deprecjonowac związków zawodowych. Prokuratura, ta niech się bierze do roboty!!!

      • 6 3

      • Zwłaszcza w Tesco i Biedronce nie wolno (1)

        Kolejny dowód że tym z związkowcom z Opery totalnie odbiło...
        Bo jak mniemam "Patriota sfrustrowany" sądząc ze stylu i poglądów to uzwiązkowiony "Artysta" Operowy

        • 4 3

        • Nie wiem komu odbiło, ale sanepid za drugim podejściem uznał toksyczność żwirku na scenie i kazał go zlikwidować. Nie używa się czegoś takiego w pomieszczeniach zamkniętych. Ale nie sądzę, żeby mogło przekonać to takiego ignoranta.

          • 3 3

  • Smutno (4)

    To wszystko jest bardzo smutne. Smutne, gdy muzyk-związkowiec nie rozumie, że jego podstawowym PRZYWILEJEM, ATUTEM, ale i nade wszystko OBOWIĄZKIEM jest bycie artystą, a nie permanentnym antagonistą. Smutne, gdy warunki finansowe instytucji ograniczają możliwości należytego, godziwego wynagradzania jej pracowników, o co absolutnie słusznie walczą. Smutne, gdy każda kolejna dyrekcja, zamiast móc zająć się budowaniem poziomu artystycznego i repertuaru, zmuszana jest do prowadzenia absurdalnej i samowyniszczającej walki z grupą zawsze tych samych ludzi, którzy broniąc swych interesów myślą, iż wiedzą wszystko lepiej, choć najwyraźniej nie są w stanie przejąć prawdziwej, bezpośredniej odpowiedzialności za prowadzenie tej instytucji i de facto paraliżują jej rozwój, a właściwie od lat prowadzą prostą drogą do jej zagłady. Smutne, gdy ludziom brakuje samokrytyki i pokory. I bardzo smutne, gdy czyta się komentarze, z których wynika, że publiczność najwyraźniej nie ma zbyt wielkiej potrzeby korzystania z takiej formy kultury, jaką jest opera. W obliczu takiego niknącego zainteresowania, konflikt wewnętrzny jest najgorszym, najbardziej nieodpowiedzialnym i kontraproduktywnym działaniem, jakie można wymyślić. Smutno i tyle.

    • 31 10

    • W pełni zgadzam się

      • 1 5

    • i smutno czytać (1)

      to co piszesz, bo wypowiadasz się nie znając życia instytucji od wewnątrz

      • 9 13

      • Chyba zna i dlatego mu smutno.

        • 5 2

    • Zasmucony czas na wizytę u psychiatry.

      • 3 12

  • Rozpedzic to towarzystwo wzajemnej adoracji (17)

    Budynek przeksztalcic w sklep ze zdrowa zywnoscia.
    Buntownikow wont niech szukaja porzadnej pracy bo itak nikomu niepotrzebni.
    Dyro niech poszuka innego zajecia bo tez chyba mu sie nudzi.
    Zadnych dotacji
    Albo potraficie na siebie zarobic albo nie.
    Jak nie to sorry....

    • 27 35

    • Przecież zarabiają na siebie (15)

      To niech nauczyciele, policjanci, lekarze zostaną zwolnieni, bo im też płacimy z budżetu państwa. Sztuka muzyczna jest potrzebna społeczeństwu. Nie możesz tego wiedzieć, bo nasze Państwo praktycznie nie dba o powszechną edukację artystyczną.

      • 25 6

      • (13)

        nie porównuj gościa co dmie w trąbkę do lekarza, no wybacz!

        • 8 18

        • (8)

          Oczywiscie lekarz to odpowiedzialny zawód ale można się nauczyc a muzykiem nie kazdy moze zostac bo trzeba miec słuch i poczucie rytmu.Wyobraz sobie ze kazdy muzyk jakby chcial to lekarzem by zostal a nie kazdy lekarz mogłby zostac muzykiem

          • 11 5

          • Co za głupota (7)

            Uważasz, że każdy muzyk może zostać neurochirurgiem? ;)

            Nikt nie może być każdym.

            • 4 2

            • (6)

              Mogłby jakby chciał po maturze isc na Akademie Medyczną

              • 4 2

              • Nie, nie mógłby (1)

                nie każdy może być każdym, Ty też nie nawet jakbyś zdał na trudne studia to jeszcze nie wiadomo czy byś je ukończył

                • 2 0

              • Moze i tak ale nie odbieraj muzykom godnosci i tego ze walczą o godną pracę

                • 5 1

              • (3)

                Dużo moich znajomych po sredniej szkole muzycznej poszło na AM i są lekarzami ale im granie kiepsko szło

                • 4 0

              • Nie ma średniej szkoły muzycznej (2)

                Jest Szkoła Muzyczna I Stopnia, II Stopnia lub Ogólnokształcące Szkoły Muzyczne.

                • 0 0

              • Więc nie mów ze nie ma sredniej szkoły muzycznej

                • 1 0

              • Szkoła Muzyczna II st to srednis szkoła muzyczna

                • 1 0

        • (1)

          za publiczne pieniądze się uczy, utrzymywany jest za publiczne pieniądze, dorabia w pięciu prywatnych przychodniach i jeszcze w łapę bierze. ROZGONIĆ LEKARZY!!!!

          • 12 4

          • Wszystkich rozgonić!

            • 5 1

        • Nie porównuję zawodów, tylko nie tylko muzycy są na państwówkach

          właściwie każdy zawód jest, w tym i muzycy, nauczyciele, lekarze, policjanci, prawnicy, górnicy, i inni pracujący w spółkach państwowych ot, co.

          • 4 1

        • A co lekarzem jestes i taki głupi?

          • 9 4

      • Ależ oczywiście - nauczyciele, lekarze - to powinno być sprywatyzowane.

        Państwo powinno utrzymywać wyłącznie wojsko i policję. I nic więcej. Cokolwiek ponad to to jest socjalizm i wtrącanie się państwa w prywatne sprawy.

        • 1 8

    • mecenat sztuki

      Slyszales kiedys o "mecenacie sztuki". Od wiekow kultura jest wspierana, finansowana z roznych zrodel, bo dla wiekszosci , niestety , nie jest "towarem " pierwszej potrzeby. To nie kielbasa z biedry.

      • 6 2

  • kształcene artystyczne (8)

    rozumiem, czemu nie ma juz szkół rycerskich - rycerze nie są już po prostu potrzebni. nie rozumiem natomiast dlaczego, jest tak nieprzyzwoicie duzo szkół muzyczych! powinno być jak najwięcj ognisk i zajęć, które będą edukować młodych ludzi muzycznie i czynić z nich wytrwnych SŁUCHACZY róznych gatnków muzycznych. Ale tylko garstka powinna być kształconych na profesjonalnych muzyków! najpierw prywatnie za pieniadze rodziców. Skoro katuja dzieci i pozbawiaja je dzieciństwa (czesty argument muzyków) to niech będą za to odpowiedzialni rodzice. Dla najzdolniejszych system stypednialny, żeby nie zmarnować wybitnych talentów. Szkoła drugiego stopnia, a zwłaszcza akademia powinna być tylko dla najzdolniejszych wybrańców! to instytucje powinny sie bić o muzyków i obiecywać im stabilne etaty, a nie muzycy twierdzić, że etat się należy jak psu buda. Bo się nie należy! NADRPRODUKCJA muzyków! Zbyt wielu artystów, którym się należy! Zeby być artystom trzeba się najpierw wykazać talentem. Po 20 latach nauki każdy sie w końcu nauczy porusszać palcami po klawiaturze, zaden to talent, tylko rzemiosło! Problemem jest fatalnie, komunistyczne szkolnictwo artystyczne, które daje nieppotrzebne nadzieje rodzicom i dzieciom zmuszonym do grania od dziecinstwa. Jesli od siodmego roku zycia żyją w kieracie, to nie ma się co dziwić, że potem mają skrzywiony obraz rzeczywistości. i nawet trudno ich za to wynić.
    To samo się tyczy chórzystów. jaki procent spoleczeństwa zarabia zawodowo swpiewajac w chorze? na etatach? to można robić po pracy, w ramach hobby, oczywiśćie za wynagrodzeniem, ale nie z zusem i emerytura. za speiwanie 4 godziny dziennie, bo dluzej nie mozna. to kto im dal osmio godzinne etaty, skoro wiadomo ze nie mozna spiewac dluzej niz cztery godziny?? Chory system! przywileje jak z komuny.

    przepraszam, ponioslo mnie troszkie...

    • 21 15

    • O nadprodukcji marnych dyrygentów się zapomniało (6)

      Chmara słabych dyrygentów. Produkowanych na kolejnych uczelniach. Jak do tego dołożyć psychopatyczne skłonności, pazerność i pogardę i nienawiść dla orkiestry czy chóru to pozostaje jedno. Uciekać z tego główna I jest to specjalności polska. Brak ogólnopolskiego ukladu zbiorowego. IPA była i będzie. Kunc zaraz wytlumaczy, że orkiestra to pracuje na pół etatu. Indywidualne ćwiczenie się nie liczy. "Nie wiem co to jest?" Marszałek jest w zmowie z Kuncem. Szkoda. Pod sądem to PO taka święta, że prawo, konstytucja. A sami tu na co pozwalają???

      • 15 3

      • Mam dyplom Akademii Muzycznej z wyróżnieniem (5)

        i nikt mi etatu nie proponował. Mimo, że należę do grona najzdolniejszych. Etaty dostali inni, ale nie będę pisać dlaczego. Najzdolniejszych to to środowisko często eliminuje.

        Wszystkie złośliwe komentarze ludzi będą nietrafione, bo prawa jest też taka, że Ci niektórzy ludzie boją się, że jak ktoś jest zdolny, to będzie widać ich niekompetencje. Znany mechanizm nie tylko z artystycznego świata.

        • 9 4

        • (4)

          Idz i zdaj egzamin a jak będziesz dobry to zapewne kazdy dyrektor Ciebie przyjmie

          • 2 5

          • (1)

            Poprostu za słaby jestes

            • 1 0

            • Na co?

              Na granie w marnej orkiestrze nikt nie jest za słaby. Tylko, że studia muzyczne to nie tylko II wydział.

              • 0 2

          • Nie w Polsce (1)

            widać, że spoza środowiska. Wystarczy popatrzeć na historię Marzeny Diakun. Tylko, żebyś Ty wiedział kto to jest w ogóle, nie :)

            • 1 0

            • No tak w tym przypadku masz racje.Zycze sukcesòw i wtrafienia w zyciu na odpowiednich ludzi

              • 1 0

    • Każde dziecko ma prawo do rozwijania talentów

      także w kierunku artystycznym. Wcale nie ma dużo szkół muzycznych. Niespełna 1% dzieci i młodzieży w ogóle uczy się w szkołach artystycznych wszystkich razem wziętych (plastycznych, muzycznych, cyrkowej). Trzeba wiedzieć o czym się pisze. A nie subiektywnie na podstawie emocji oceniać sytuacje.

      Gorzej jest z poziomem muzyki w szkołach powszechnych. O to ludzie powinni w końcu zacząć walczyć. Nie dlatego, że każdy ma być muzykiem, tylko dlatego, że brak rozwoju muzycznego skutkuje gorszym rozwojem ogólnym.

      • 8 2

  • W normalnej firmie pracownicy siedzieli by cicho jak myszy

    Czas zakończyć dyktat pracowników. Ogon chcę machać psem. To niedopuszczalne

    • 7 16

  • Dlaczego na stanowisko kierownika chóru nie ma konkursu? (3)

    Dlaczego pracowników, artystów sprzedaje się jak bydlo? Dlaczego w Filharmonii Bałtyckiej pracownicy mieli wpływ na wybór kierownika muzycznego, a w operze nie? A jak Kunca zatrudniła by tu Akademia to...??? Wstyd panie Marszałku. Przestań pan wycierać sobie usta frazesami o przestrzeganiu prawa, konstytucji.

    • 25 4

    • brawo!!! konkurs!!! (2)

      na wszystkie stanowiska na ktore sa przyjmowani nowi kierownicy. jawny konkurs! to samo dotyczy stanowsik dyrektorow i wicedyrektorow!!!

      • 16 1

      • dlaczego tylko nowi kierownicy, to powinno dotyczyć wszystkich również tych pozostałych co uważają się za nietykalnych

        ze starego układu

        • 6 1

      • Ale jak sam widzisz

        konkurs nie da gwarancji, że nie wygra go jakiś kolejny gamoń, jednego już mamy po wygranej w konkursie :(

        • 14 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki oddział Muzeum Narodowego zlokalizowany jest w Spichlerzu Opackim?

 

Najczęściej czytane