• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Referendum ws. wotum nieufności wobec dyrektora Opery Bałtyckiej

Alicja Olkowska
19 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
O problemach, z którymi boryka się zespół Opery Bałtyckiej pisaliśmy wielokrotnie. Po strajkach, przyszedł czas na wotum nieufności wobec nowego, urzędującego od 1 września dyrektora. O problemach, z którymi boryka się zespół Opery Bałtyckiej pisaliśmy wielokrotnie. Po strajkach, przyszedł czas na wotum nieufności wobec nowego, urzędującego od 1 września dyrektora.

Zmiana na stanowisku dyrektora Opery Bałtyckiej nie zakończyła sporu między załogą a władzami placówki. Dziś od rana trwa referendum ws. wotum nieufności wobec Warcisława Kunca, nowego dyrektora. - Panuje duże wzburzenie w zespole. Czujemy, że wpadliśmy z deszczu pod rynnę - mówi Krzysztof Rzeszutek, pracownik Opery i członek KZ NSZZ Solidarność.



O problemach, z którymi boryka się zespół Opery Bałtyckiej pisaliśmy wielokrotnie. Po strajkach, przyszedł czas na referendum ws. wotum nieufności wobec nowego, urzędującego od 1 września dyrektora.



- Postanowiliśmy zaprotestować wobec pogarszających się warunków pracowniczych i zrobiliśmy to solidarnie, ponieważ wszystkie cztery związki zawodowe opowiedziały się za przeprowadzeniem referendum - mówi Krzysztof Rzeszutek. - Przede wszystkim pogorszyły się nasze warunki finansowe i jest to bardzo odczuwalne. Wcześniej mieliśmy tzw. normy zero, czyli oprócz pensji podstawowej w wys. około 2 tys. zł brutto, otrzymywaliśmy również dodatek za każde przedstawienie, nawet 600 zł brutto. Po zmianach zarabiamy zdecydowanie mniej, około 1500 zł na rękę.
Propozycja zmiany regulaminu pracy również spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem zespołu, czyli przerwy w trakcie spektaklu mają nie być zaliczane do czasu pracy. W praktyce wygląda to tak, że występy na scenie i przerwa lub przerwy między poszczególnymi aktami nie tworzą całości. Jak zapewnia Rzeszutek, wszystkie związki odrzuciły ten pomysł.

Dodatkowo zespół miałby odbywać próby również w niedziele i święta, co wg rozmówcy jest niezgodne z prawem pracy. W te dni mogą odbywać się tylko przedstawienia, ale próby już tylko w pozostałe dni.

- Nasze zaniepokojenie wzbudził również pomysł, żebyśmy pracowali po 8 godzin dziennie. Wiem, że to dla większości norma, ale proszę pamiętać, że np. wokalista operowy nie może śpiewać po 4 godziny rano i 4 wieczorem. Podobnie jest z muzykami. To są szczegóły, niuanse naszej pracy zawodowej i ktoś, kto z wykształcenia jest muzykiem i dyrygentem, powinien to wiedzieć - mówi Rzeszutek.
Warcisław Kunc od 1 września jest dyrektorem Opery Bałtyckiej. Warcisław Kunc od 1 września jest dyrektorem Opery Bałtyckiej.
Okazuje się również, że z perspektywy czasu i nowej władzy w Operze Bałtyckiej, wcześniej wielokrotnie krytykowany przez pracowników Marek Weiss, miał jednak swoje zalety, m.in. był otwarty na negocjacje.

- Panuje duże wzburzenie w zespole. Czujemy, że wpadliśmy z deszczu pod rynnę. Owszem, część ekipy miała pretensje do Weissa, ale nie do niego bezpośrednio, ale wobec Urzędu Marszałkowskiego. Z Weissem można było się jeszcze porozumieć, a teraz nie ma woli porozumienia ze strony Warcisława Kunca. Wszystkie nasze pisma i prośby są odsyłane z negatywną odpowiedzią. Ponoć prawo nie pozwala mu podjąć innej decyzji - kończy związkowiec.
Dyrektor na razie milczy

Poprosiliśmy Warcisława Kunca o komentarz, jednak na chwilę obecną dyrektor nie zamierza zabierać głosu - ostatecznie nie został zaproszony na obrady związków. W zamian otrzymaliśmy protokół rozbieżności, czyli dokument kończący postępowania mediacyjne, w którym Związek Zawodowy NSZZ Solidarność żąda 30-procentowego wzrostu płacy zasadniczej i jej corocznej waloryzacji o 10 proc.

W odpowiedzi władz czytamy, że "pracodawca nie zgodził się na realizację żądań ze strony związkowej (...) z powodu braku możliwości finansowych OB, ograniczonych wysokością dotacji. Zaproponował w ramach będącego w jego dyspozycji budżetu zmianę struktury składników wynagrodzenia, polegającą na przesunięciu części środków ze składników ruchomych tzw. "nadgrań" na podniesienie wynagrodzeń zasadniczych, co wiązałoby się ze zmianą normy zagranych przedstawień wpisanych do umowy". Spór trwa od 2014 roku.

Warcisław Kunc: musimy rozbudować Operę Bałtycką

Miejsca

Opinie (485) 10 zablokowanych

  • Adamowicz i dyrektor opery to dwa złodzieje (2)

    Popierał takie strajki, walczyć o godziwe wynagrodzenie i tylko umowy o prace za 1500 to jedzenie chyba na raty trzeba kupować i mieszkać na ulicy brawo dla pracowników oby wygrali walkę z wyzyskiwaczami

    • 26 10

    • Adamowicz ma serce z kamienia a zbywać potrafi jak mało kto...

      i nie jest to żart czy frazes, wiem coś nt temat.
      To zawodowiec...Bez serca.
      / ale może musi takim być....? /

      • 7 2

    • Adamowicz z pewnością, ale zapomniałeś o Weissie

      • 6 2

  • Trzeba wymienić (4)

    przekupnych członków zarządu niektórych związków zawodowych, rozkruszyć związkowy beton, wpuścić konia trojańskiego, który zdemoluje od środka umysłową patologię pewnych działaczy. Głowa do góry Panie Dyrektorze Warcisławie niech Pan się nie poddaje i stanie do walki, by warszawska rodzinka nie pojawiła się w Operze ponownie!!!

    • 19 22

    • Gnojek (2)

      Żeby Cię kiedyś dopadło życie za 1500zł.

      • 6 8

      • (1)

        Był taki kompozytor, który nazywał się John Cage. Nieraz zdarzało mu się głodować, bo wybrał los artysty. I długo musiał czekać, zanim jego utwóry zaczęły być wykonywane w takich konserwatywnych instytucjach jak Wasza i dawać jakiekolwiek dochody. No właśnie. Czy jest jakakolwiek szansa, że kiedykolwiek zobaczymy na deskach OB którąś z jego "Europeras"?

        • 3 3

        • Repertuar zależy od dyrekcji

          wbijcie to sobie do głowy !!!

          • 7 0

    • Super pomysł, pomyśl tylko....

      gdyby taką myśl wprowadzono w latach 80-tych gdy Solidarność powstawała. Co mielibyśmy dziś? Może byłoby lepiej? Przede wszystkim coś takiego jak związkowy beton nie istnieje ale Samorządowy beton jak najbardziej. Najgorszym dla kultury się stało gdy Ministerstwo Kultury pozbyło się problemu oddając teatry i opery pod jurysdykcję samorządów, od tego momentu mamy do czynienia z chronicznym niedofinansowaniem i upadkiem polskiej kultury.

      • 5 2

  • Dziwny jest ten Gdańsk. (3)

    Co zmienią w instytucji kultury dyrektora to przychodzi gorszy i z tytułami naukowymi. Przekleństwo jakieś czy co?

    • 20 5

    • (2)

      zazdrościsz tytułów, jak ten Rzęsistek, czy jak Go tam zwą, który nawet nie wie, że do profesora wypadałoby się jednak mimo wszystko zwracać per Panie Profesorze.

      • 3 8

      • Lecz kompleksy.

        • 3 2

      • Liczy się człowiek a nie jego tytuły.

        Jak człowiek jest parszywy to mu to trzeba powiedzieć, może jeszcze się zmieni.

        • 4 1

  • Tylko nie płaczcie za poprzednikiem... (3)

    Wszystko to straszne... Poprzednik w białych rękawiczkach ograbił podatników, zmanipulował widzów dorabiając własne i jedynie słuszne według niego ideologie, puścił z dymem balet, narobił długów, stworzył własną i rodzinną legendę za państwowe pieniądze, (którą trudno dziś kwestionować, bo czyni to z człowieka wroga i pieniacza...) Od obecnego szefa oczekuje się cudów na kiju. A najgorsze jest to, że wszyscy etatowi muzycy - artyści (bo są nimi bez wątpienia) muszą walczyć. A o co? O 2000 zł po kilkunastu latach szkoły?!? kilku latach pracy?!? A na koniec są obrażani, że w głowach im się poprzewracało?!? Straszne i śmiem twierdzić, że poprzednik miał pełną świadomość tego co będzie po jego odejściu. To się nazywa 8 lat manipulacji mieszkańców Gdańska. Smutne...

    • 39 4

    • brawo !!! masz rację, święta prawda, to był nijaki weiss (1)

      • 12 1

      • Panie Marku baletówka w natarciu

        prawda jest taka ,że z tym budżetem to będzie tylko kilku tancerzy jako tło do oper.Jeśli rodzice dzieciaków z baletówki chcą aby ich pociechy tu pracowały to muszą wydusić z Urzędu kilka baniek.Nowy dyrektor robi z opery tanc budę bo innych pomysłów brak.Naopowiadał bzdur w czasie konkursu a teraz...nic-pustka.Marek -wracaj !! :) ;) :) Ha,ha i Iza też :)) ;)

        • 5 10

    • jak miałbym dzieciaka w rajtuzach to też bym tak nawijał

      • 2 1

  • zlikwidować (6)

    Jeżeli nie ma pieniędzy na zaspokajanie podstawowych potrzeb pracowniczych i ludziom płaci się stawki na poziomie najniższej krajowej to należy sobie zadać pytanie po co utrzymywać taką instytucję? Czy Gdańsk potrzebuje takiej opery, która od wielu lat ma ogromne problemy finansowe i tylko straszy swoim wyglądem?

    • 18 12

    • (4)

      Z której instytucji kultury jesteś? Z Teatru Muzycznego czy Filharmonii? Liczysz na to że jak zamkną OB to tobie w portfelu więcej groszy przybędzie? Bądź pewien że jesteś w mylnym błędzie. Wszyscy powinniśmy się połączyć w walce o nasz wspólny byt. Nie tylko ludzie kulturalnych instytucji na Pomorzu ale w całej Polsce ponieważ w całej Polsce mamy do czynienia z upadkiem kultury. Od 1990 roku protestowali górnicy, stoczniowcy ( tak panie stoczniowcu !!! ) rybacy, pielęgniarki, lekarze , nauczyciele, mundurowi nawet więźniowie. TERAZ JEST NASZA KOLEJ !!! Mam nadzieję że protest ten rozpłynie się po wszystkich teatrach dramatycznych, muzycznych i operowych. Nadszedł czas na zjednoczenie wysiłków w walce o lepsze jutro. Tak !!! już widzę jak co niektórym samorządowcom krawat na szyi zaczyna uwierać. Do Was SAMORZĄDOWCÓW ślę słowa: jeśli instytucje kultury są dla was solą w oku, oddajcie ten problem ponownie pod Ministerstwo ,które wreszcie będzie mogło pełnić swoją rolę do której zostało stworzone.

      • 5 8

      • (1)

        Reprezentuję instytucję kultury podległą pod ministerstwo. To nic nie zmienia. Pieniędzy nie ma na nic, o wszystko trzeba błagać latami. Niestety kultura nie daje realnych dochodów, nie to co np. urzędy skarbowe. Jest to smutny obraz Polski i mam wrażenie, że żaden rząd nie zamierza tego zmienić.

        • 6 0

        • Jednak zasadniczo zmienia.

          Obecnie jesteśmy rozczłonkowani, gdyż mamy wielu pracodawców czyli tyle ile jest samorządów . Gdy będziemy u jednego pracodawcy tj. pod Ministerstwem Kultury głos ludzi instytucji kultury w całej Polsce będzie bardziej widoczny a co za tym idzie bardziej niewygodny tym którzy doprowadzili do tego stanu rzeczy. Jeśli nie połączymy, nie skoncentrujemy wysiłków walka poszczególnych instytucji kultury się nie przebije i pozostaniemy skazani na niebyt a Polacy na brak dostępu do dóbr kultury w ogóle.

          • 2 0

      • ja myślę ,że ten kłamczuch jest z OB

        prezes klubu"Tęcza" uruchomił swoje ostatnie odwody -sr*ją w gacie ten hejt i kłamstwa to ze strachu

        • 3 0

      • "w mylnym błędzie" ?

        • 2 0

    • Twój zakład pracy też !

      ... a razem z Operą zlikwidować Twoj zakład pracy, co Ty na to ???
      Potem sobie pogadamy jak jest miło i przyjemnie . Ok ???

      • 6 0

  • (1)

    Nieroby Związkowe!

    • 16 11

    • Dwa

      słowa, a wszystko powiedziane.

      • 2 2

  • La finita comedia (3)

    Ile lat można przeciągąć tę linę.
    Panie Marszalku, może by tak zarządzić w zaspolach artystycznych Opery przesłuchania? Wtedy Rzeszutek i jemu podobni zaczną śpiewać cieniutko.Weryfikacja!

    • 21 14

    • Widzę, że koledze brak samokrytycyzmu i jest w 100% pewien swoich umiejętności. Uważaj by po takiej weryfikacji Tobie nie zaśpiewano La commedia e finita.

      • 3 2

    • co ma piernik do wiatraka ??

      Aby w OB było lepiej, nie potrzeba przesłuchań ( chyba, że chcesz Ty zacząć śpiewać lub masz swojego ) nam jest potrzebny Dyrektor !!!
      Taki, który walnie ręką w stół, da dobrze zarobić i ruszy tym całym bajzlem i Urzędasami !!!!!
      Taki , który obudzi tych wszystkich kombinatorów co zagarynaja pod siebie !

      • 6 1

    • czy nie potrafisz przekazać tego co chcesz bez

      wymieniania nazwisk pracowników?

      • 2 0

  • Zawsze mogą wybrać drogę indywidualnej kariery (3)

    Czyli na ul. Długiej z gitarą.
    Idąc do państwowej instytucji zaakceptowali dwie rzeczy:
    - stałość zatrudnienia praktycznie do emerytury
    - zmienność dyrekcji w zależności od opcji

    Pracownicy Opery zawsze mogą się próbować zweryfikować na wolnym rynku, chociaż przy poziomie artystycznym raczej słabo to widzę.

    I pomyśleć, że są kraje, w których teatry musza utrzymywać się same. U nas jak zawsze - dojenie budżetu.

    • 19 12

    • Z tą weryfikacją na wolnym rynku... (2)

      to nie jest taka prosta sprawa. Jeśli chodzi o muzyków - mają trochę łatwiej ale artyści chóru nie mają szans by stać się solistami. Mogą być tylko artystami chóru - a wiadomo jak jest: etaty w innych chórach pozajmowane. Oddaj swój etat konkurencji, wyjedź do innego miasta albo kraju - bo i takie idiotyczne komentarze miałem wątpliwą przyjemność czytać.

      • 1 3

      • (1)

        To może w kościelnym chórze się zatrudnij? Może coś z tacy wpadnie?

        • 1 6

        • Gratuluję znakomitego poczucia humoru.

          • 0 0

  • Za komuny to była prawdziwa opera. (4)

    Teraz to jakieś poplątanie z pomieszaniem . Opery stare są uwspołcześniane . Strojami , librettem i są zupełnie czym innym - przeważnie badziewiem , na którym trudno wysiedzieć. Opera ,to bogactwo strojów, wspaniała muzyka oddające atmosferę epoki w której została stworzona. Niestety łatwiej przebrać chór i tancerzy w kufajki .Libretto zmienić nawiązując do strajków w stoczni i na wzór chińskich oper rewolucyjnych pokazać na scenie. Nie . Ja dziękuję.

    • 16 4

    • Dlatego... (2)

      Wszystkie teatry operowe powinny powrócić pod jurysdykcję Ministerstwa Kultury.

      • 2 0

      • (1)

        Czyli jednak Komuchy.... Wyszło szydło z worka

        • 0 1

        • No własnie za komuny władza dbała o kulturę a teraz mamy to co mamy. Traktuje się w całej Polsce teatry jak piąte koło u wozu.

          • 2 0

    • To już było

      Po co oglądać tysiąc pięćdziesiąty trzeci Straszny Dwór w tym samym układzie choreograficznym, tych samych strojach, pomyśle reżyserskim itd.
      Można puścić sobie z DVD.
      Nie bez znaczenia jest także koszt takich "tradycyjnych" inscenizacji na full wypas.
      Istotą teatru jest by opowiedzieć coś o nas samych, a nie gdzieś, kiedyś bywało...
      Choć faktycznie zbilansowane połączenie historii dawnych ze współczesnością wydaje się atrakcyjną propozycją.
      Przyznaję, że dyskusja ciekawsza od obecnych problemów.

      • 1 5

  • do roboty. .

    ...pogonić to zwiazkowe towarzystwo!!

    • 11 12

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Który pisarz urodzony w Gdańsku jest autorem tzw. Trylogii Gdańska, czyli powieści: "Blaszany bębenek", "Kot i mysz" oraz "Psie lata"?

 

Najczęściej czytane