• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Teatralny shake zamiast spektaklu. O premierze Teatru Wybrzeże

Łukasz Rudziński
20 stycznia 2024, godz. 12:05 
Opinie (37)
Nowa premiera Teatru Wybrzeże atakuje zmysły widza obrazem, dźwiękiem i wszechobecnym kiczem. Nowa premiera Teatru Wybrzeże atakuje zmysły widza obrazem, dźwiękiem i wszechobecnym kiczem.

Najnowsza produkcja Teatru Wybrzeże - "Dziewczyna, która podeptała chleb" - to dzieło, które wymyka się klasyfikacjom. Jest to ciąg etiud, niezwiązanych ze sobą zdarzeń i pseudobaśniowych przypowieści, prowadzących widzów donikąd. Uderza intensywność barw i kolorów, zaskakuje muzyka i pomysły inscenizacyjne, poparte bardzo dobrą grą aktorską. W tym przebodźcowanym seansie brakuje tylko dramaturgii i sensu.



Oczywiście w centrum przedstawienia Teatru Wybrzeże wystawionego na scenie Malarnia jest wierna adaptacja baśni Hansa Christiana Andersena "Dziewczyna, która podeptała chleb". Rozbito ją na kilka fragmentów i poprzeplatano zupełnie niezwiązanymi z losami bohaterki wątkami.

SPEKTAKLE Co grają w trójmiejskich teatrach

Lepper. Będziemy wisieć albo siedzieć
cze 30
Lepper. Będziemy wisieć albo siedzieć
Teatr Szekspirowski
Miłość i polityka
cze 21
Miłość i polityka
komedia
Teatr Muzyczny
Pchła Szachrajka
7.3
maj 12
Pchła Szachrajka
teatr dla dzieci
Teatr Atelier Sopot
The Strings
wrz 29
The Strings
komedia
Scena Teatralna NOT
Triathlon story, czyli chłopaki z żelaza
6.5
maj 11
Triathlon story, czyli chłopaki z żelaza
komedia
Scena Teatralna NOT


Wszystko w spektaklu Mariusza Grzegorzka rozpoczyna osobliwa nauka mówienia, w której za pomocą perswazji kobieta w białym kitlu (Małgorzata Brajner) przepędza ograniczenia pętające mowę niejakiego Mateusza (Janek Napieralski). Ten ciekawie, dobrze zagrany prolog nie doczekał się ciągu dalszego. Motyw rozmowy i obecność osób z ograniczeniami pojawia się w spektaklu kilkakrotnie, w podobnie zaskakujących, niekiedy szalonych czy kuriozalnych wręcz epizodów (wywiad przed kamerą).

Spektaklowi w tej estetyce nie sposób odmówić urody. Na pierwszym planie bardzo wyrazista w każdym epizodzie Karolina Kowalska (w środku). Spektaklowi w tej estetyce nie sposób odmówić urody. Na pierwszym planie bardzo wyrazista w każdym epizodzie Karolina Kowalska (w środku).
Baśń Andersena przeniesiono w realia współczesne. Tytułową dziewczynę (Karolina Kowalska) poznajemy jako dwunastoletnią tiktokerkę, która serwuje swoim fankom tip, jak zrobić pierwszy makijaż. Później towarzyszymy jej "przemianie" w złą dziewczynę, która w wersji Teatru Wybrzeże jest egocentryczną zarozumiałą nastolatką, zwracającą uwagę na ubiór i wstydzącą się "obciachowej" matki.

W scenariuszu napisanym również przez Mariusza Grzegorzka aż roi się od młodzieżowej nowomowy, co samo w sobie brzmi nieznośnie pretensjonalnie. I taki jest chyba zamysł tego kabaretowo-komediowego wątku, prowadzonego przez ubranych w lśniące, cekinowe marynarki panów (ciekawe, bardzo efektowne kostiumy zaprojektował Grzegorz Gonsior).

Pastisz, groteska, odrobina absurdu i humor z pogranicza kabaretowego skeczu towarzyszy wielu scenom. Tutaj fabularyzowana "Legenda o Panajezusowym burku" (w środku Jerzy Gorzko). Pastisz, groteska, odrobina absurdu i humor z pogranicza kabaretowego skeczu towarzyszy wielu scenom. Tutaj fabularyzowana "Legenda o Panajezusowym burku" (w środku Jerzy Gorzko).
Króluje kicz osadzony w estetyce kampu i wszechobecne, atakujące zmysły wizualizacje. Można odnieść wrażenie, że wszystkiego jest tutaj za dużo - ta przesada i przerysowanie dotyczą zarówno nadmiernego przeciągania scen (cierpienie poddanego linczowi prezentera z programu "Pyszna babeczka z kubeczka") i ich liczebności, zabawy materią teatru (ostentacyjne "wychodzenie" z ról, przerywanie sceny bez puenty, wykorzystanie aktorów w roli obsługi technicznej), jak i warstwy scenograficznej, sprawiającej wrażenie zarysowanej tylko na potrzeby kilkuminutowego kabaretowego show.

Niektóre sceny ukazują mniej lub bardziej absurdalne dramaty swoich bohaterów, ale przyglądamy im się tylko przez chwilę, to jakiś strzępek historii (jak klątwa leśnej wiedźmy rzucona na pewną wieśniaczkę czy depresja ojca i desperacka próba wyrwania go z niej przez syna). Wszystko rozgrywane jest bardzo intensywnie, dynamicznie i w dyskotekowym wręcz rytmie.

Wiele epizodów to satyra na naszą rzeczywistość - jak program telewizyjny "Pyszna babeczka z kubeczka" (na zdjęciu jego prowadzący, grany przez Marcina Miodka). Wiele epizodów to satyra na naszą rzeczywistość - jak program telewizyjny "Pyszna babeczka z kubeczka" (na zdjęciu jego prowadzący, grany przez Marcina Miodka).
Wpływ na to mają także jaskrawe, bardzo kiczowate wizualizacje (przygotowane przez Mariusza Grzegorzka), dzięki którym spektakl mieni się wieloma kolorami, wręcz pulsuje. Ta bardzo efektowna forma w połączeniu z osobliwym komediowym seansem i groteską (jak podczas "Legendy o Panajezusowym Burku", zapożyczonej z "Chłopów" Reymonta) coraz bardziej oddala nas od głównego wątku opowieści. Co więcej, im dłużej trwa wątek "dziewczyny, która podeptała chleb", staje się on coraz mniej ciekawy. Wprawdzie bawi fakt, że w piekle, w którym się znalazła, pełno jest plastikowego popu, a uwięziona tam dziewczyna zmuszona jest śpiewać hity z playbacku. Tyle że w gonitwie nowych, coraz bardziej szalonych epizodów coraz mniej jest sensu i logiki.

Spektakl snuje się od sceny do sceny, bodźców jest coraz więcej, bo w pewnym momencie pojawia się akordeonista Leszek Kołodziejski, znakomicie zresztą uzupełniając sceny o warstwę brzmieniową. Trzeba przyznać, że zespół Wybrzeża odnajduje w takiej grze dużą przyjemność. Znakomicie "Panajezusowego burka" odgrywa Piotr Witkowski, przekonujący jest Marcin Miodek, szczególnie w roli prezentera głupawego programu kulinarnego, z dużą swobodą właściwie w każdej odsłonie grają również Karolina Kowalska, Michał Jaros czy Janek Napieralski.

Główny, tytułowy wątek w gąszczu innych wielokrotnie znika nam z oczu, a kolejne do niego powroty wydają się coraz bardziej wymuszone. Główny, tytułowy wątek w gąszczu innych wielokrotnie znika nam z oczu, a kolejne do niego powroty wydają się coraz bardziej wymuszone.
Swoje dokładają również Małgorzata Brajner, Małgorzata Oracz, Jerzy GorzkoMarek Tynda. Jednak całość jest niespójna, pozbawiona dramaturgii, a przez to coraz bardziej męcząca i irytująca. Spektakl zamknięto w kilkunastu mniej lub bardziej udanych skeczach, utopionych w sosie popkultury, z odrobiną ludowości i religijności, spiętych do tego baśniową ramą.

Premiera goni premierę. Początek roku w trójmiejskich teatrach



Dobrym podsumowaniem jest pasująca jak kwiatek do kożucha śpiewana a cappella XVI-wieczna pieśń "Już się zmierzcha" Wacława z Szamotuł w finale spektaklu. W wykonaniu aktorów Wybrzeża brzmi ona znakomicie, ale okazuje się tylko efektowną błyskotką, jak wiele innych epizodów. Jeśli "Dziewczyna, która podeptała chleb" zawiera jakieś przesłanie, na które reżyser w swoim komentarzu do spektaklu się powołuje, to zagubiono je w morzu kabaretowych scenek i dziesiątkach podrzucanych z wprawą cyrkowego żonglera tropów.

Spektakl

6.4
11 ocen

Dziewczyna, która podeptała chleb

Miejsca

Spektakle

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (37)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Dużą chlubą Teatru Szekspirowskiego jest otwierany dach. Ile on waży?

 

Najczęściej czytane