• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spór w Operze Bałtyckiej: pracownicy zabierają głos

łs
8 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Ciąg dalszy sporu w Operze. Tym razem głos zabierają przedstawiciele skonfliktowanych z dyrektorem pracowników. Ciąg dalszy sporu w Operze. Tym razem głos zabierają przedstawiciele skonfliktowanych z dyrektorem pracowników.

Przedstawiciele związków zawodowych z Opery Bałtyckiej przysłali do naszej redakcji polemikę z opublikowanym kilka dni temu oświadczeniem dyrektora Warcisława Kunca ws. trwającego od kilkunastu miesięcy sporu na linii dyrekcja-pracownicy.



W swojej polemice przedstawiciele pracowników komentują wybrane cytaty z oświadczenia dyrektora Kunca. Przedstawiamy wybrane fragmenty. Pełna wersja dostępna w pliku PDF.

Spór w Operze Bałtyckiej - zobacz wszystkie artykuły


"Dotacja za niska choć najwyższa" - czyli liczby nie kłamią



Dotacja dla Opery Bałtyckiej w postaci 15,4 mln zł utrzymuje się od kilku lat na tym samym poziomie. W tej chwili została zwiększona o dodatkowe 400 tys. zł. Za tę samą kwotę poprzedni dyrektor nie tylko nie zwalniał artystów, ale zatrudniał bardziej znanych solistów i wystawiał znacznie większą ilość premier w ciągu roku.

Pan Warcisław Kunc znał wysokość dotacji startując konkursie na dyrektora Opery Bałtyckiej i zadeklarował, iż w tym budżecie jest w stanie prowadzić instytucję bez redukcji zatrudnienia. Ponadto utrzymywał, że wynagrodzenia nie ulegną zmniejszeniu.

"Za co wyprodukować premierę?" - czyli wysoki koszt nie oznacza wysokiego poziomu oraz jak zmanipulować fakty



Pan dyrektor Kunc usprawiedliwia wysokie koszty tegorocznych premier porównując je z takimi produkcjami Opery Bałtyckiej jak "Ubu Rex", "Czarodziejski Flet" czy "Carmen". Wybór przedstawień jest tutaj nieprzypadkowy, są to najdroższe przedstawienia wyprodukowane w ciągu 8 lat pracy dyrektora Marka Weissa. W praktyce średni koszt premiery w trakcie dwóch kadencji poprzedniego dyrektora to niecałe 350 tys. zł.

Zarówno w naszej, ocenie jak i przede wszystkim ocenie krytyków - przedstawienia realizowane za czasów dyrekcji pana Marka Weissa były zdecydowanie na wyższym poziomie artystycznym.

Nie jest więc zasadą, że wysoki poziom artystyczny idzie w parze z wydanymi pieniędzmi, gdyż sztukę tworzą ludzie - artyści.

Poniżej zamieszczamy tabelę, z której jasno wynika, jak wielkim nadużyciem jest też twierdzenie, że w sezonie artystycznym 2016/2017 ilość spektakli wzrosła względem lat poprzednich. Wszystko bowiem rozbija się o semantykę - spektakl jest spektaklowi nierówny. Obecnie mianem "spektaklu" Pan Dyrektor określa w zasadzie wszystkie wydarzenia. Dla nas i dla znacznej części widzów natomiast spektakl to przedstawienie z udziałem orkiestry, chóru, solistów bądź balet z pełną scenografią i kostiumami.

"Łamanie praw pracowniczych!" - z wykrzyknikiem, a nie znakiem zapytania



Przykładów łamania praw pracowniczych, na które została zwrócona uwaga w czasie dwóch kontroli jest cała lista, m.in.:

- stosowanie tzw. "umów śmieciowych" zamiast umów o pracę;
- brak umów o pracę przed przystąpieniem do pracy (wypadek tancerki);
- dokonywanie zmian w planach prób i przedstawieniach niezgodnie z Regulaminem Pracy, co zupełnie dezorganizuje pracownikom życie;
- naruszanie zasad współżycia społecznego;
- przekraczanie tygodniowego limitu 48 godzin pracy;
- przestrzeganie przepisów o przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy;
- brak rekompensaty za przekroczenie 5-dniowego tygodnia pracy (nieoddawanie tzw. dni wolnych);
- brak podjęcia działań, mających na celu wyeliminowanie zachowań, które mogłyby być traktowane jako mobbingowe.

Część z tych punktów była zupełnie zlekceważona przez dyrektora po pierwszej kontroli PIP w grudniu 2016 roku i pojawiła się ponownie w kontroli z maja 2017 roku, co jest mówiąc kolokwialnie recydywą. Ponadto latem 2017 roku zapadł już pierwszy wyrok nakazowy w sądzie pierwszej instancji, a dyrektor Kunc przyjął mandat za liczne uchybienia, czym w oczywisty sposób przyznał się do winy.

"Relacje ze związkami" - brak jakiejkolwiek relacji



Pan dyrektor pisze: "W operze działają 4 organizacje związkowe, za chwilę będzie ich 5, gdyż powstaje kolejny związek zawodowy." - tego zdania nie sposób nazwać inaczej niż perfidią. Rzeczony "5 związek zawodowy", który za chwilę ma powstać został założony przez bezpośredniego podwładnego dyrektora, liczy obecnie 10 osób i jego działalność bez wątpienia ma na celu blokowanie zastrzeżeń pozostałych organizacji związkowych do niekorzystnych zapisów regulaminu pracy, tak aby ostateczną decyzję bez konsultacji z pracownikami mógł podjąć dyrektor.

"Dialog" - czyli monolog w formie pisemnej



Dialogu w Operze Bałtyckiej nie ma. Należy to powiedzieć jasno i wyraźnie - na życzenie pana dyrektora Kunca. Zamiast rzeczowej rozmowy, pracownicy zasypywani są niezliczoną liczbą okólników, zarządzeń i pism, od których ewentualnie mogą się odwoływać również na piśmie. Doskonałym przykładem "dialogu" w wykonaniu dyrektora jest ostatnia akcja strajkowa, gdzie pierwszy, jakikolwiek kontakt w tej sprawie ze strony dyrekcji nastąpił 22 listopada, czyli prawie miesiąc od rozpoczęcia akcji strajkowej.

W ramach tego dialogu pracownicy, którzy odmówili artystycznej współpracy z dyrektorem Warcisławem Kuncem (blisko 80 osób) z powodu zupełnej utraty zaufania, otrzymali niemające żadnego umocowania w prawie indywidualne pisma mające na celu zastraszenie, złamanie oporu i jedności, a ich nazwiska zawisły na tablicy ogłoszeń.

"Zwalnianie pracowników" - inaczej dewastacja instytucji i paraliż wykonawczy



Oczywiście każdy dyrektor ma prawo zwalniać i zatrudniać pracowników, jednak w przypadku opery wymagane są pewne minimalne ilości artystów, aby mogła ona wystawiać spektakle na co najmniej zadowalającym poziomie. Wszyscy znani nam dyrektorzy oper oraz filharmonii w Polsce mają tego świadomość i szukając środków finansowych, nie sięgają po nie w najprostszy i najgłupszy z możliwych sposobów - zwalniając doświadczonych pracowników.

Dla porównania przedstawiamy wielkość zespołów w Operze Bałtyckiej (po zapowiedzianych przez pana dyrektora zmianach) i podobnych ośrodkach w Polsce.

Dokonywana przez obecnego dyrektora redukcja etatów jest rozłożona w czasie, tak aby nie można jej było potraktować jako zwolnień grupowych (powyżej 10 proc. pracowników w ciągu jednego miesiąca). W efekcie osoby zwalniane pozbawiane są możliwości ewentualnego powrotu do pracy w pierwszej kolejności, jak również nie mają zastosowania inne istotne dla pracowników zapisy, takie jak zakaz zwalniania małżeństw czy wyłącznych żywicieli rodziny, co w obecnej chwili ma niestety miejsce.

"Co może zrobić dyrektor dzisiaj?" - to proste, czas na refleksję



Jedynym przedstawionym problemem przez pana dyrektora są finanse, tak jakby żaden inny, w tym zupełna utrata zaufania do jego osoby przez pracowników, nie istniały. Jedynym zaś pomysłem na rozwiązanie tego problemu jest w tej chwili zniszczenie zespołów orkiestry, chóru oraz techniki.

Według nas taka postawa jedynie zaostrza konflikt oraz sytuację kryzysową. Jesteśmy przekonani, że jedynie głęboka refleksja ze strony pana dyrektora nad własnym postępowaniem oraz sposobem, w jaki traktuje podwładnych, jak również zmiana krzywdzących, prowadzących do wyniszczenia instytucji decyzji, w tym przede wszystkim zwolnień, może uzdrowić sytuację.

"Krok ku przyszłości" - czyli czego oczekujemy



Opera dzisiaj potrzebuje nowego rozdania, nowego otwarcia, nowej nadziei i nowej wizji, kogoś, kto będzie potrafił wyleczyć nie tylko o finanse czy gmach, ale przede wszystkim mocno poranionych przez ostatnie półtora roku ludzi - artystów. Sztuka musi być pasją, bo tylko wtedy jest prawdziwa, dzisiaj zaś o pasję naprawdę trudno, gdy na korytarzach, scenie, czy w orkiestronie zamiast pozytywnych emocji wyczuwa się strach i niepewność.

Tli się w nas jednak iskierka nadziei, że jeszcze można to wszystko posklejać i dlatego bardzo liczymy na wsparcie ze strony Marszałka Mieczysława Struka - na wsparcie i reakcję, którą nam obiecał.
łs

Miejsca

Opinie (285) 9 zablokowanych

  • Żenada (3)

    Zaoraliście tę operę. Właśnie Wy. Związkowcy. Kiedy to do Was dotrze? Już nie ma tej instytucji, dobrze wiecie. Decyzje już zapadły. Brawo Wy!

    • 11 27

    • Trafione

      w samo sedno , nie trzeba nic dodać.

      • 8 14

    • ale odprawy będą!!! (1)

      • 1 5

      • Dla kogo? Już dyrektor wszystko zrobi, by odpraw nie wypłacić.

        • 0 0

  • Wszystko (13)

    ta związkowa hołota zmarnowała,potężne podwyżki i dotacje, wszystko co dziesięć lat temu
    zdobyto.
    Finałem ich działalności w tym teatrze, są redukcje : brawo !!!!
    Kto ich wybrał, też ponosi za to odpowiedzialność, wszystko na własne życzenie.
    Te słowa pasują jak ulał, do obecnej sytuacji w operze: miałeś chamie złoty róg...

    • 11 31

    • bredzisz ,zacznij wiecej czytać, (1)

      bo masz pojęcie tylko o promocjach w biedronce

      • 14 3

      • Ty

        umiesz czytać :wątpię
        O myśleniu, nie możesz nawet marzyć.

        • 1 3

    • Zwiazki (4)

      niszcza wszystko co spotkaja na swojej drodze Posiadają wielkie parcie do koryta .Podobnie robili w Łodzi .Zwolnili wszystkich kierowników z dyrektorem na czele i zajęli ich stanowiska .Dobrze ,ze mamy Marszałka z j@jami, który powiedział DOSYĆ!!!!!!. Pogonić to towarzystwo na przysłowiowy zbity ....

      • 6 20

      • (1)

        Raczej śpiewak

        • 11 2

        • Unia Europejska = związki zawodowe, kto z nimi walczy ten wraży agent

          • 6 1

      • Gratuluję (1)

        samodzielności myślenia, bo niestety myślenie stadne prowadzi do degrengolady
        myślowej, i wyciągania złych wniosków.

        • 1 5

        • To jest niezaprzeczalnie sukces dyrektora - do tej pory zatomizowani artyści i pracownicy opery stali się zwartą grupą wspierająca się wzajemnie. Tu pełen sukces - gratuluję

          • 5 3

    • ,Nie możecie (5)

      w to uwierzyć , ale to jest wasza wina.

      • 1 8

      • (4)

        To wina Tuska

        • 2 1

        • Tak, debilu. (3)

          • 2 3

          • (2)

            Co za wyszukania odpowiedź - kierownictwo schodzi na psy

            • 3 1

            • Ja (1)

              nie jestem, żadne kierownictwo .
              Jest to moja autonomiczna , wypowiedż.
              Zauważyłem w komentarzach: częste mylenie adresata, a to już świadczy
              o niskiej inteligencji.

              • 1 3

              • Poziom agresji świadczy o czymś zupełnie innym

                • 1 0

  • A to że przerośniętej kadrowo księgowości (1)

    nie dotknęły żadne redukcje etatów pokazuje brak konsekwencji w działaniu mistrza destrukcji Kunca oraz prawdopodobnie splot jakiegoś układu miedzy nim, a tą naburmuszoną księgową.
    Ale jak ktoś wcześniej zauważył, żeby ktoś mógł nie robić nic to ktoś inny musi za niego pracować.

    • 24 1

    • na układy nie ma rady, zawsze tak jest

      • 12 0

  • W kadrach było źle a teraz jest jeszcze gorzej (1)

    Na drzwiach wywieszona jest informacja z godzinami przyjęć pracowników (nowy zwyczaj), która jest nie przestrzegana. Często pokoje są zamknięte, bo jedna z pań oprowadza wycieczki a drugiej w tym czasie nie ma. Trzeba chodzić po kilka razy, a potem czekać w kolejce na korytarzu. Może lepsze byłyby zapisy?

    • 22 3

    • Najlepsze, że godziny urzędowania w czasie prób

      • 19 0

  • Najbardziej rozczarowuje postawa (8)

    związku zawodowego tzw. pracowników nieartystycznych opery, zamiast okazać solidarność z resztą załogi i walczyć z tym naczelnym szkodnikiem Opery to przewodniczący tego związku pan Robert K. przyjął postawę wycofaną i uległą, pytam dlaczego? Czego się tak wystraszyłeś chłopie? masz jeszcze jaja ? Czy będziesz miał także honor zatonąć razem ze swoim kapitanem?
    O pani S. nie piszę, bo szkoda słów.

    • 19 10

    • postawa rozczarowuje (1)

      Postawa wszystkich związków jest co najmniej roszczeniowa.
      Konstruktywnych pomysłów poprawienia sytuacji brak.
      Już kłócą sie pomiędzy sobą.

      • 5 15

      • Od tego są związki zawodowe by patrzyły dyrekcji na ręce, bo nawet dyrektor jest tylko człowiekiem. Do zadań związków należy również walka o wyższe uposażenia pracowników oraz o przestrzeganie przez dyrektora praw pracowniczych które obecnie są łamane.

        • 3 1

    • Nie przyszło Ci do głowy, że może są zdania że dyrektor ma rację w tym co robi? (1)

      Takie to ograniczenie jest już w narodzie? Klapki na oczy i protestować, byle nowemu dyrektorowi dowalić!?

      • 6 17

      • przyszło mi do głowy

        to jest troska o własny interes

        • 2 4

    • Pani S. (3)

      to inna sprawa.
      Jej wieloletnia przyjażń z jednym z dyrektorów, wywarła wielki wpływ na jej postawę.
      Miała najwyższe uposażenie, pomimo że nikt nie słyszał jak ona śpiewa.

      • 4 7

      • (2)

        Ale wychodzi z was "polakówowość". Na poczatku broniłam pracowników opery. Tak po ludzku. To już chyba 5 czy 6 artykuł o was przez ostatnie parę miesięcy. Pewnie inne teatry też mają swoje problemy i każdy aktor powie, że mało zarabia, ale czy naprawdę myślicie, że to coś zmieni, jeśli zwymiotujecie wszystko prosto na stałych i potencjalnych widzów?
        Powinniście krzyczeć, żebyśmy przychodzili na wasze występy, zamiast pisać, że u was nic się nie dzieje. Bo dzieje się. Że wszystko jest źle. Bo tak nie jest. Ale patrzycie tylko na siebie i na ręce dyrektora. O widza nikt się nie martwi. Bo po co? To wy urzadzacie sobie prywatne teatrzyki. Kiedyś była prywata Weissa, teraz prywata związkowych pracowników. I mało tego. Mam wrażenie czytając te artykuły i komentarze, że w operze pracownik pracownikowi wilkiem. Byle kogoś obsmarować. Byle znieważyć. Rzucacie publicznie nazwiskami. Imionami. Po co? My widzowie ich nie znamy. Nas to nie interesuje. Nas interesuje wzruszenie na spektaklu. Wyciągacie jakieś demony przeszłości, tylko po co? Zamiast żyć tu i teraz to ruszacie skostniałe coś, co dawno umarło. Chyba że to lubicie, ale wtedy naprawdę już nie wiem, czy istnienie opery ma sens.
        Życzę wszystkim radosnych świąt. Obojętnie po której stronie barykady stoicie.
        I wiem, że nie może być tak źle. Biletów na Dziadka do orzechów nie na do lutego.

        • 6 3

        • To wszystko albo prawie wszystko było jeszcze do niedawna- teraz niestety nie da się w każdej wypowiedzi podkreślać, że nie chodzi o pieniądze. Rotacja kadrowa była w operze zawsze, jest to naprawdę całkiem młody zespół. Chodzi o barbarzynskie metody wprowadzane przez dyrektora. Związki nie mają wpływu na repertuar, na dobór wykonawców czy dyrygentow. Na jakość wykonania ma jednak wpływ ferment, który wprowadziła nowa dyrekcja. Artyści to też ludzie, którzy mają uczucia. To, że w styczniu i lutym dziadek idzie z głównie z taśmą to też nie zasługa związków. Mimo to życzę wielu wzruszeń na spektaklach

          • 7 0

        • polakówowość

          a co to takiego? nie ma czegoś takiego w J. polskim

          • 1 5

  • umowy "śmieciowe" to normalna w branży artystycznej, to etaty byłyby patologią

    Chyba, że tancerze dzień w dzień przychodzą na szychtę.
    Jeśli chcemy porównywać liczby spektakli, to porównajmy liczbę sprzedanych biletów i kasę, i koszty.
    Co do pracy bez umowy - faktycznie w naszym zbiurokratyzowanym kraju to wina pracodawcy. Z drugiej strony dorosła osoba sama powinna mieć trochę wyobraźni.

    • 2 13

  • Zróbmy zrzutę na ostatnią ostoję kultury w Gdańsku (6)

    Ratujmy ich bo sami nic nie wymyślą . Czekają tylko na manne z nieba!
    Może jakąś zrzutkę zrobić , może sponsorzy się znajdą?
    Jakieś kwestowanie z puszką ?
    Jakieś dodatkowe koncerty aby więcej pieniędzy z biletów wpłynęło?

    • 2 14

    • poradzimy sobie sami (2)

      NIe mieszajcie tylko dyletanci . Przy sensownym budżecie otrzymanym z województwa i wybranym przez załogę dyrektorem jesteśmy w stanie być najlepszą operą w kraju.

      • 11 3

      • Zawodowiec (1)

        się znalazł ,taki jak ci co obrócili operę w ruinę.

        • 0 7

        • Czy to wrzuta do dyrekcji?

          • 1 0

    • Bo nigdy (2)

      nic nie wymyślili , to banda politycznych dyletantów , którzy doprowadzili ten teatr
      do stanu zapaści.
      Przekleństwo tej instytucji :zmarnowana podwyżka czyli sto procent dotacji, i tyle samo
      podwyżki na każdego pracownika.
      Największa zbrodnia, to nie wykorzystanie dogodnej sytuacji, by wybudować nowy teatr.
      Wszystko dlatego, aby jeden typek z zasadniczym zawodowym, mógł zostać asystentem
      reżysera, oraz piastować kilka innych etatów.

      • 1 6

      • (1)

        Co ty piszesz!!!! To się nazywa ignorancja albo paranoja. Od kiedy związkowcy zajmują się finansami. Co Ty bierzesz?

        • 7 2

        • Ty

          to chyba, klej, wąchasz.

          • 1 4

  • Porównali tabelkę z ilościami zatrudnionych - czyli wzorem ze Szczecina da się! :) (10)

    Czemu akurat Gdanska Opera miałaby mieć najwięcej albo porównywać się do składów innych oper? Nie zawsze ilość to jakość, więc lepszy chyba skład mniejszy a solidniejszy niż wielki i taki na którego nas (podatników) nie stać?!
    Kogo obchodzi czy zwalnia się jedynego żywiciela rodziny czy nie - liczy się gospodarność! Jeśli będą zatrudnieni ludzie niepotrzebni to znowu cierpi na tym i zespół i podatnicy. A w dodatku Dyrektor ma związane ręce, bo tu nie można zwolnić tam nie można zwolnić - niech zwalnia i zbuduje zespół pracowników z prawdziwego zdarzenia! Patrząc na ilość osób zatrudnionych w tej instytucji przecieram oczy ze zdumienia i nie rozumiem dlaczego nie było redukcji etetów już lata temu...

    • 9 22

    • To jest bardzo proste... (9)

      Kompozytor napisał dzieło na taką, a nie inną liczbę instrumentów, konkretny chór i solistów.
      Gdyby samowolnie to zmieniać, można zabrnąć w twór, który na codzień można już obserwować na deskach gdańskiej sceny. Połowiczne opery, koncerty, chałtury, prostackie programy dla dzieci...
      Czy zwolnienie wszystkich solistów przyniosło oszczędności? Nie wydaje mi się. Zatrudnienie gościnnych artystów generuje większe koszty. Tak samo będzie z orkiestrą, czy chórem.
      Oczywiście będzie grono zadowolonych dyletantów, którzy powiedzą, że teraz jest taniej i lepiej.
      Jest jednak jedna zasadnicza prawda! KAŻDY artysta zatrudniony w Operze ma doświadczenie i odpowiednie wykształcenie. To, czy gra lepiej, czy gorzej zależy od dyrygenta. To dyrygent może zdziałać z orkiestrą cuda! Ale musi być dobry! Obecny dyrektor nadaje się do prowadzenia domu kultury, gdzie w małym składzie może, ku uciesze okolicznych mieszkańców dać widzom NAMIASTKĘ sztuki. I w tym nie ma nic złego, bo jeśli ktoś zapragnie zobaczyć pełny spektakl, to kupi bilet do Opery i zobaczy stuprocentowy "produkt" z prawdziwymi solistami, chórem i dużą orkiestrą!
      Obecnie dyrektor właśnie pomylił Operę z Domem Kultury.

      • 17 1

      • no proszę (8)

        Co za bzdury wypisujesz związkowcu , przy tym jaką jesteś bezwstydną mając się za wielką nie do zastąpienia artystką Degradujesz innych w tym dyrygentów .Dlatego właśnie Marszałek tak butnych i bezczelnych związkowców dla dobra Opery powinien zwolnić.Nie jesteście w stanie porozumieć się z nikim Wariant łódzki o którym pewnie marzycie w Gdańsku nie przejdzie .Nasza Opera i Widzowie zasługują na dobrych Artystów i repertuar .Byłam na ,,Dziadku do orzechów" brawo dla zespołu i decydentów .Zespół się rozwija i jakoś nie słysze o związkach w balecie !!!!!

        • 2 16

        • Ale Cię zabolało, Krysiu :) (1)

          Powiedziałem samą prawdę :D

          • 6 0

          • Nie degraduję dyrygentów,

            tylko dyrygenta! Jednego.
            I mam niestety rację. Gdyby sobie sam nie zlecał dyrygowania, to gdzie by dyrygował?????
            Pozdrawiam Złośnico :)

            • 6 1

        • Pani Krystyno (5)

          oni nigdy nie zrozumieją , ze sami są przyczyną tego co się stało .
          Ich arogancja i buta nigdy, nie pozwolą zmienić sytuacji, tej udręczonej instytucji.

          • 1 5

          • O matko i ojcze!!!

            • 0 0

          • Napisałem swoje spostrzeżenia, bo uważam, że tak trzeba... (3)

            Nie jestem związkowcem (nigdy nie byłem i nie będę), nie pracuję w Gdańsku. No nie mogę się podpisać, bo tu i tak nikt się nie podpisuje... Mam jednak prawo wypowiadać się w środowisku muzycznym i swoje zdanie wygłaszam zawsze szczerze, twarzą w twarz. Jeżeli dyrektor jest potępiany na tym forum, to nie znaczy, że to musi być zawsze związkowiec z Gdańska ;)
            w każdym teatrze w Polsce Wam współczują takiego "fachowca" (w świecie już nie, bo słuch o Operze Gdańskiej zaginął wraz z nową dyrekcją)
            Czy jakieś merytoryczne argumenty pod moim wpisem się pojawią? Czy tylko będziecie teraz pisać, że pewnie i tak jestem związkowcem i tylko próbuję związać złote ręce wspaniałomyślnej dyrekcji?

            • 6 0

            • i jeszcze raz ponawiam pytanie... (1)

              GDZIE BY DYRYGOWAŁ?????

              • 5 0

              • Nawet na dyrygenta orkiestry strażackiej się nie nadaje, bo ludzie tam grają za darmo i z pasją. Mając takiego dyrygenta jak Kunc zrezygnowaliby lub znaleźli kogoś w jego zastępstwie.

                • 2 0

            • Dziękujemy za wsparcie z Polski

              • 5 0

  • Cytuję

    To jest bardzo proste... (1)
    Kompozytor napisał dzieło na taką, a nie inną liczbę instrumentów, konkretny chór i solistów.
    Gdyby samowolnie to zmieniać, można zabrnąć w twór, który na codzień można już obserwować na deskach gdańskiej sceny. Połowiczne opery, koncerty, chałtury, prostackie programy dla dzieci...
    Czy zwolnienie wszystkich solistów przyniosło oszczędności? Nie wydaje mi się. Zatrudnienie gościnnych artystów generuje większe koszty. Tak samo będzie z orkiestrą, czy chórem.
    Oczywiście będzie grono zadowolonych dyletantów, którzy powiedzą, że teraz jest taniej i lepiej.
    Jest jednak jedna zasadnicza prawda! KAŻDY artysta zatrudniony w Operze ma doświadczenie i odpowiednie wykształcenie. To, czy gra lepiej, czy gorzej zależy od dyrygenta. To dyrygent może zdziałać z orkiestrą cuda! Ale musi być dobry! Obecny dyrektor nadaje się do prowadzenia domu kultury, gdzie w małym składzie może, ku uciesze okolicznych mieszkańców dać widzom NAMIASTKĘ sztuki. I w tym nie ma nic złego, bo jeśli ktoś zapragnie zobaczyć pełny spektakl, to kupi bilet do Opery i zobaczy stuprocentowy "produkt" z prawdziwymi solistami, chórem i dużą orkiestrą!
    Obecnie dyrektor właśnie pomylił Operę z Domem Kultury.

    • 20 2

  • znowu skaczą (1)

    Od kiedy to pracownicy podskakują dyrektorowi? pewnie znowu sprawa POlityczna, to juz staje się nudne

    • 3 13

    • Nudne ?

      nudne to było by, gdyby nie było straszne.

      • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Który duży gdański festiwal o zasięgu międzynarodowym kultywuje tradycje Solidarności w przejawach kultury?

 

Najczęściej czytane