- 1 Aktorzy gorzko o zachowaniu widzów (137 opinii)
- 2 Barbara Sroka p.o. dyrektora IKM (33 opinie)
- 3 Duży problem małych księgarni (228 opinii)
- 4 Tłum gości na wernisażu "Śpiew nadmiaru" (11 opinii)
- 5 Nietypowa akcja Teatru Szekspirowskiego (39 opinii)
- 6 "Quo Vadis": ruszyła sprzedaż biletów (35 opinii)
Sounding Jerusalem: wycieczka po wielokulturowej Jerozolimie z André Ochodlo
Z jednej strony nastrojowe, przejmujące, refleksyjne piosenki w językach jidisz i hebrajskim, interpretowane przez André Ochodlo. Z drugiej przebojowe, pełne energii i humoru kompozycje instrumentalne, wykonywane przez towarzyszący artyście pięcioosobowy zespół Mélange Oriental. Projekt Sounding Jerusalem, którego premiera odbyła się w Teatrze Atelier, to kulturowy tygiel, w którym można się doszukać nieskończonej ilości odniesień i nawiązań. Dzięki niesamowitej muzykalności i fenomenalnym umiejętnościom artystów ten miks stapia się jednak w tak fascynującą całość, że jak się zacznie słuchać, to nie chce się kończyć.
Kalendarz imprez - zobacz, co dzieje się w Trójmieście
André Ochodlo, niestrudzony popularyzator kultury jidysz, regularnie rozpieszcza swoich fanów ciekawymi projektami. W sobotni wieczór zaprosił publiczność zgromadzoną w sopockim Teatrze Atelier na muzyczną wycieczkę po prawdziwym kulturowym tyglu - starej Jerozolimie. Miejscu, gdzie mieszają się m.in. kultury: żydowska, muzułmańska, ormiańska i chrześcijańska.
Wielokulturowo, wielonarodowościowo, a jednak jakby jednym głosem
Wielokulturowa była nie tylko "baza", czyli inspiracja, ale i obsada, bo w projekcie "Sounding Jerusalem" wzięli udział artyści z Austrii, Niemiec, Izraela i Polski: Erich Oskar Huetter - wiolonczela, Marwan Abado - ud, Stefan Heckel - akordeon, Chen Zimbalista - perkusja, Adam Żuchowski - kontrabas. Znakomita współpraca, jaką zademonstrowali panowie, była najlepszym dowodem na to, że wielonarodowość w żaden sposób nie stanowi bariery w komunikacji - był to jeden z najlepiej zgranych zespołów, jakie słyszałam w ostatnim czasie.
André Ochodlo postawił na pieśni nastrojowe, refleksyjne i bardzo emocjonalne. Interpretatorem jest wybitnym, więc każdy z tekstów opowiedział muzycznie w sposób bardzo emfatyczny. Jego interpretacje były tak wyraziste i kompletne, że mnie przytłoczyły. Nie znalazłam w nich miejsca na doświadczanie własnych emocji - to, co powinnam czuć, narzucał mi bowiem artysta.
Wstydzisz się, że jesteś Polakiem? Recenzja "Niepokoju" Teatru Wybrzeże
Zespół akompaniujący kradnie show
Skoro w kwestii wokalu niewiele miałam do "odczucia", bo - jak wspomniałam - André Ochodlo wyraził wszystko, co dało się wyrazić, skupiłam się na akompaniamencie. Jakie tam działy się cuda! Niesamowite wrażenie robiła kolorystyka, bo niby instrumenty były typowe dla muzyki klezmerskiej, a jednak zamiast altówki czy skrzypiec z basem, z którymi w podobnych składach jestem osłuchana, występowały obok siebie dwa instrumenty o najniższych rejestrach - wiolonczela i kontrabas.
Do tego ud, zwany potocznie lutnią arabską. Brzmienie niby podobne do gitary, a jednak technika gry zupełnie inna, co oczywiście dodatkowo podkręcało efekt finalny. Początkowo trochę brakowało mi klarnetu, ale akordeon tę lukę szybko wypełnił. No i wreszcie perkusjonalia - tego, co Chen Zimbalista wyprawiał z bogatym zestawem swoich instrumentów, nie da się opisać.
Solista schodzi ze sceny i następuje zwrot o 180 stopni
To, co rzucało się w oczy od pierwszej chwili, to niesamowita współpraca. W każdym z wykonywanych utworów wszystko było na swoim miejscu. Wszystko idealnie pasowało, brzmiało tak, jak powinno. Słyszałam ten materiał pierwszy raz w życiu, a miałam wrażenie, że gdyby którakolwiek nuta zabrzmiała inaczej, niż została zagrana, całość by się posypała jak domek z kart.
Kiedy śpiewał André Ochodlo, zespół robił za tło, jednak w tak finezyjny sposób, że mimowolnie koncentrowałam na nim całą swoją uwagę. Piękne tematy, wyraziste frazowanie i emocjonalność sprawiły, że to, czego nie byłam w stanie odnaleźć w partii solisty, a więc przestrzeń do "przeżywania", dostarczał mi akompaniament.
Zdarzało się jednak, że André Ochodlo schodził ze sceny, odstępując ją na kilka utworów zespołowi. I wtedy zaczynała się prawdziwa zabawa! Momentalnie muzyka nabierała innego charakteru - stawała się energetyczna, wręcz przebojowa, a artyści po prostu szaleli. Był to zwrot o 180 stopni w stosunku do repertuaru prezentowanego przez Ochodlo.
Koncerty, kino, warsztaty i spotkania. Kultura na Jarmarku Dominikańskim
To była udana wycieczka po Jeruzalem!
Publiczność pokochała ten zespół, czego dowodem były gromkie brawa po każdej z zaprezentowanych kompozycji. Wisienką na torcie całego projektu "Sounding Jerusalem" była piosenka zaśpiewana przez grającego na udzie Marwana Abado - żartobliwa, wykonana z polotem i humorem, ale przede wszystkim prezentująca niesamowite zdolności każdego z wirtuozów. Dwukrotne owacje na stojąco i dwa bisy były naturalną konsekwencją tak dobrego koncertu.
Jednym z celów projektu "Sounding Jerusalem" było zaprezentowanie różnorodności kulturowej i to się bez wątpienia udało. Fani André Ochodlo i jego natchnionych interpretacji dostali solidną porcję pieśni śpiewanych w języku hebrajskim i jidysz, ale też - na bis - częściowo po polsku. Zespół instrumentalny miał natomiast w sobie taki ogień, że gdyby nie ograniczona przestrzeń, to publiczność poderwałaby się z miejsc do tańca. Każdy z elementów składowych tych prezentacji był najwyższej próby, w tym aranżacje i wykonanie. To była bardzo piękna, wartościowa i pouczająca wycieczka po Jeruzalem. Mam nadzieję, że nie ostatnia, bo w takim tyglu kulturowym znalazłoby się jeszcze sporo ciekawych rzeczy do "pozwiedzania".
Artyści wrócą być może w przyszłym roku do Teatru Atelier, ale raczej z nowym materiałem.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2021-07-26 08:26
Tak było (1)
Byłam na tym cudzie ,podpisuję się pod tą recenzją,muzycy fantastyczni,Andre jak stare wino coraz lepszy i z roku na rok bardziej zaskakuje! Długie owacje na stojąco ,czarodziejski czas ,nie chciało się wracać do rzeczywistości, .chwilo trwaj! !!
- 10 4
-
2021-07-26 15:58
Dźwiekowiec
Wszystkich którym przeszkadzała akustyka wysyłam na cito do laryngologa,spektakl cudny, grymaszącym polecam pantomimę
- 1 1
-
2021-07-27 15:15
Było super!
Naprawdę szkoda, że widownia jest tak klaustrofobiczna (i duszna!), człek by się chętnie puścił w tany przy co żwawszych kawałkach :)
- 2 2
-
2021-07-26 08:56
Super
Super jak zawsze muza łączy ludzi z różnych stron i idzie się zgrać dogadać i cieszyć życiem
- 6 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.