- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (36 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 6 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (20 opinii)
Smaki PRL-u w książce "Ślepa kuchnia" Moniki Milewskiej
Guma balonowa Donald, domowy blok czekoladowy, schabowy w chrupiącej panierce, móżdżki, płucka i flaczki, nóżki w galarecie, jajka w majonezie, a także inne przysmaki. O smakach PRL-u, ulubionym napoju premiera Cyrankiewicza, sklepach "za żółtymi firankami" i o tym, co się serwowało i jadało na imprezach w socjalistycznych czasach rozmawiamy z Moniką Milewską - autorką książki "Ślepa kuchnia. Jedzenie i ideologia w PRL", której premiera zaplanowana jest na 16 marca.
Recenzje książek z Trójmiasta
Magdalena Raczek: Zacznijmy od początku: pani książka nosi tytuł "Ślepa kuchnia". Czy odnosi się on do budownictwa PRL-u, kiedy kuchnie budowano bez okien, były ciasne i w zasadzie dziś nazwalibyśmy je raczej aneksami, choć często też pełniły wiele innych funkcji niż tylko te związane z gotowaniem i jedzeniem?
Monika Milewska: Wychodzę oczywiście od tego dosłownego znaczenia: ślepa albo ciemna kuchnia, charakterystyczna dla epoki gomułkowskiej małej stabilizacji była zmorą budownictwa socjalistycznego. Źle wentylowana i zaopatrzona w specjalne okienko podawcze przywodziła bardziej na myśl bar mleczny niż współczesny aneks kuchenny. To jednak tylko pierwsza warstwa znaczeniowa tytułu mojej książki. Ślepa kuchnia staje się w niej metaforą dogmatycznie zaślepionego systemu, w którym ideologia najczęściej brała górę nad racjonalnym zarządzaniem gospodarką, a władza miotała się na oślep, doprowadzając do kolejnych kryzysów żywnościowych.
Przeczytaj także: Jest pisane, będzie czytane. Plany trójmiejskich autorów na ten rok
Mówiła mi pani ostatnio, że książka ma uchwycić "smak tamtej epoki". Jak zatem smakował PRL?
Myślę, że dla każdego z czytelników pamiętających te czasy, PRL może mieć inny smak: pysznej gumy balonowej Donald, domowego bloku czekoladowego czy schabowego w chrupiącej panierce. Źródła pokazują jednak, że kuchnia tego okresu była dość monotonna, mało urozmaicona, a nawet mdła, jak serwowane wówczas w barach móżdżki i płucka. Wynikało to nie tylko z tzw. przejściowych braków na rynku, ale też z przyzwyczajeń żywieniowych i bardzo ograniczonej oferty dostępnych na rynku produktów. Nie tylko owoce były wówczas egzotyczne. Do "mało znanych ziół" zaliczano w latach 60. tymianek, bazylię, estragon, miętę, szałwię, czarnuszkę i rozmaryn. Nieobecne na rynku były też m.in. brokuły, oliwki i kapary. Z owoców morza można było napotkać w sklepach tylko niedoceniane kalmary i znienawidzonego kryla. Znajomość kuchni światowej musiała być też w społeczeństwie niewielka skoro Zbigniew Herbert w wydanym w 1962 roku "Barbarzyńcy w ogrodzie" tłumaczył swoim czytelnikom, co to jest pizza. Nieco urozmaicenia w domowych posiłkach przyniosła w latach 70. moda na kuchnię węgierską i bułgarską. Przywożona znad Balatonu papryka wyostrzyła trochę nasz smak.
Wszystko wtedy było polityką, nawet jedzenie. Pisze pani: "Władza chętnie mieszała w garnkach swoich obywateli", a Gomułka analizował, ile cukru jest w burakach - proszę nam o tym opowiedzieć.
Władza miała prawie pełną kontrolę nad tym, co trafiało na talerz przeciętnego Kowalskiego. Kontrolowała przecież produkcję, import i dystrybucję oraz ceny żywności. Propagowała też pewne wzorce kulinarne, "racjonalne" sposoby odżywiania, które często miały więcej wspólnego z aktualną sytuacją gospodarczą niż z naukową dietetyką. Władza lubiła także podkreślać swoje zasługi dla wzrostu dobrobytu oraz spożycia tych czy innych artykułów. Szczególnie niebezpieczną kwestią polityczną stało się w PRL-u mięso. Każda podwyżka jego cen wywoływała silny opór społeczny i prowadziła w konsekwencji do tzw. polskich miesięcy: Grudnia'70, radomskiego Czerwca'76, lubelskiego Lipca'80.
Przeczytaj także: Cukier na kartki. Mija kolejna rocznica reglamentacji
Nie tylko mięso, ale wiele innych produktów żywnościowych w PRL-u były czymś pożądanym, a niektóre wręcz luksusowym towarem. Co poza szynką, słodyczami, cytrusami, bananami i napojami w puszkach, które po wypiciu się zbierało i ustawiało jako ozdoby na półkach, można zaliczyć do strefy jedzeniowego luksusu?
To oczywiście zależy od epoki. W czasach stalinowskich luksusem mogła być nawet kanapka z kiełbasą, bo na co dzień przodownicy pracy jadali zamiast obiadu pajdę chleba posmarowaną marmoladą albo smalcem. Znalazłam w piśmie "Przyjaciółka" z 1950 roku artykuł, w którym piętnuje się dyrektora wrocławskiego oddziału "Caritas" za to, że zajadał czekoladę, kakao, mleko skondensowane, rodzynki, konserwy rybne i owoce suszone. Skuteczne epatowanie tak podstawowymi produktami spożywczymi możliwe było tylko w warunkach zupełnie ogołoconego rynku początków lat 50. W późniejszych czasach synonimem luksusu był na przykład tonik schweppes, ulubiony napój premiera Cyrankiewicza. Najważniejszym jednak symbolem komunistycznego luksusu był radziecki kawior, bo owoce morza, w tym ośmiorniczki, nie pojawiały się raczej na stołach ówczesnej władzy.
Takie towary dostępne były tylko dla nielicznych np. w sieci specjalnych sklepów, potocznie nazywanych "za żółtymi firankami". Co to było?
Funkcjonujące w czasach stalinowskich sklepy takie obsługiwały uprzywilejowanych przedstawicieli aparatu bezpieczeństwa, wyższych funkcjonariuszy partyjnych i państwowych. Deficytowe dobra rozmieszczone na ich półkach mogły wzbudzać w społeczeństwie niezdrowe emocje. Przed zazdrosnym wzrokiem zwykłych obywateli chroniły je więc żółte zasłony w oknach, którym punkty te zawdzięczały swoją nazwę: "sklepy za żółtymi firankami". Zlikwidowano je na fali październikowej odwilży, ale samo zjawisko uprzywilejowanych punktów sprzedaży nie zniknęło. Mundurowi zaopatrywali się w deficytowe towary w tzw. konsumach, a partyjni - w komitetach PZPR różnego szczebla.
Przeczytaj także: Życie z Peweksu, czyli o luksusie w PRL-u
A co się jadało podczas przyjęć? Mnie imprezy w stylu "u cioci na imieninach" kojarzą się z jajkami w majonezie, sałatką jarzynową, zimnymi nóżkami w galarecie, ogóreczkiem i śledzikiem, a do nich - zawsze czysta wódka "z kłoskiem" (żytnia). Dzieci piły oranżadę w butelkach lub woreczkach ze słomką, kompot, wodę sodową z syfonu z sokiem. Na stołach zawsze były też obecne domowe ciasta...
W ciasnych mieszkankach najlepszym rozwiązaniem miał być samoobsługowy zimny bufet usytuowany np. na biurku lub na wysuwanej z meblościanki półce. Królowały na nich słone paluszki, koreczki serowe i krakersy z wędlinami i piklami, ale nie przynosiły gospodarzom ujmy kromeczki bułki paryskiej z twarożkiem i odrobiną szczypiorku. Znalazłam też przepis na kanapeczki z "sardynkami" - w roli niezwykle luksusowych wówczas sardynek występowały parzone śledzie z puszki wymieszane z olejem. W stanie wojennym w "Kobiecie i Życiu" na karnawałowe przyjęcie polecano głównie dania jarskie: pieczarki w bułce, torcik naleśnikowy, groszek w miseczkach, koktajl mleczno-owocowy i pomidorowy. "Jedzenia nie powinno być zbyt dużo. Wszystko powinno być niezbyt drogie, niezbyt wyszukane. Wszystkiego ot tyle, by mieć dobry nastrój i ochotę do tańca". Muszę jednak przyznać, że znalazłam także przepis na kanapki z kawiorem - ćwierć kilo na jedną bułkę barową, ale na takie menu imprezowe stać było chyba tylko partyjne elity.
Czy jest coś z tamtej epoki, co można uznać za cenne i warte kontynuacji? Ludzie byli chyba bardziej zaradni, pomagali sobie nawzajem. Przyjęcia urządzano o wiele częściej niż teraz i każdy wiedział, czyje imieniny są świętowane. Czy nie brakuje nam tego?
Tak, ma pani rację, tej międzyludzkiej bliskości i zaradności na pewno żal. Z drugiej jednak strony powrót do peerelowskiej rzeczywistości mógłby być dla nas trudny. Czytam czasami moim studentom wycinek z gazety z 1981 roku opisujący procedury zdobywania przez rodziców uprawnień do nabycia mleka w proszku dla ich nowonarodzonego dziecka. Brzmi to jak zasady skomplikowanej gry terenowej, a studenci gubią się zwykle w jej zasadach już po kilku zdaniach...
Wywiady
Opinie (330) ponad 10 zablokowanych
-
2022-02-21 10:06
To nie trza książki... (12)
... wiadomo jak się jadło! o wiele smaczniej o wiele zdrowiej i o wiele taniej jak dzisiaj i tyle w temacie!
- 54 14
-
2022-02-21 10:35
(7)
Smaczniej ? Nie sądzę, biorąc pod uwagę dostępność wielu produktów, a raczej ich brak. Chyba że ktoś za domowe smakołyki z PRL-u uważa kalafior z bułką tartą, mielone na smalcu czy rozgotowany makaron z truskawkami. Zdrowiej ? Zależy jaka dieta i skąd brane składniki. Taniej - to najbardziej prawdopodobne. Dobrze pamiętam te czasy i chociaż nie brakowało w moim domu zbyt wielu rzeczy, nie czuję żadnej nostalgii do tamtej kuchni. Była przaśna, przyciężkawa i bez polotu. Jak cały PRL. Życie było za to wolniejsze i mniej absorbujące. Tyle.
- 14 17
-
2022-02-21 10:43
(4)
Taniej też nie - wbrew mitom o "wspaniałym PRL" żywność wcale taka tania była.
Warto też pamiętać o łagodnie mówiąc mizernym stanie higieny w zakładach spożywczych, barach czy restauracjach. Masowe zatrucia były wtedy niczym niezwykłym.- 12 6
-
2022-02-21 11:51
Były częste, ale się o nich nie pisało, bo nie było niezależnych mediów. (3)
I część ludzi wciąż bierze propagandę PRL za rzeczywistość.
Zadziwia mnie jak krótka jest ludzka pamięć.- 5 3
-
2022-02-21 12:34
(1)
Co więcej cenzura miała wytyczne, by informacji np. zatruciach nie puszczać. A co do propagandy PRL - można odnieść wrażenie, że większość komentarzy piszą tu potomkowie kacyków z PZPR i rodziny ówczesnych mundurowych.
- 7 3
-
2022-02-21 21:31
Niewiarygodny był poziom kontroli informacji
Kilka autentycznych zapisów cenzorskich z niezliczonej liczby ujawnionych w 77 roku dzięki byłemu pracownikowi krakowskiej delegatury Tomaszowi Strzyżewskiemu:
Należy bezwzględnie eliminować wszelkie dane zbiorcze dotyczące ilości wypadków drogowych, pożarów, utonięć, jak również tonować zbyt alarmistyczne publikacje na ten temat.
Nie należy dopuszczać do publikacji w masowych środkach przekazu danych liczbowych obrazujących stan i wzrost alkoholizmu w skali całego kraju.
Nie należy dopuszczać żadnych informacji o sprzedaży przez Polskę mięsa do ZSRR.
"Nie należy publikować żadnej informacji o katastrofie w kopalni »Katowice«, w której poniosło śmierć 4 górników
Itd.- 2 3
-
2022-02-22 08:47
byly czeste, ale rowniez czesto o nich pisano
Byly glownie spowodowane ogromna migracja ludzi i koniecznymi zmianami zachowan.
Ludzi jakos trzeba bylo nauczyc.- 1 3
-
2022-02-21 21:15
kalafior z bułką tartą itd. (1)
Aleś się uczepił :) Ja wszystkie te potrawy po dziś dzień lubię, aczkolwiek makaron wolę w wersji al dente.
- 4 2
-
2022-02-22 09:13
Lubić można, ale to nie znaczy, że jest czym się chwalić przed światem
- 0 4
-
2022-02-21 12:35
(2)
Smaczniej, zdrowiej i lepiej pod warunkiem, ze mieszkalo sie na wsi i jadlo sie swoje. W miescie jadlo sie to co udalo sie wystac w kolejce.
- 10 1
-
2022-02-21 20:41
i tak i nie, bo kiedyś po prostu nie stosowało się tyle chemii (1)
i masowej produkcji jak teraz. Nie było tyle plastiku, środowisko było mniej zatrute. To wszytko wtedy teraz mogło by robić za żywność BIO.
- 4 2
-
2022-02-23 12:25
Walili chemie az milo. Gospodarze w Wielkopolsce, skad pochodze do teraz maja ogrodki dla siebie gdzie nie ma chemii. Warta byla takim sciekiem, ze w latach 80tych ludzie przestali chodzic na plaze po wielu przypadkach zapalenia opon mozgowych u dzieci. Podobnie wygladala sprawa na wielu miejskich basenach. W powietrze lecial dym bez oczyyszczenia z tysiecy kominow a w domach palono wszystkim co sie palilo. Choc trzeba przyznac, ze zdrowej zywnosci bylo wiecej ale tylko z biedy. Ludzie zwyczajnie byli zmuszeni do uprawy na wlasna reke, robienia wlasnych przetworow itd.
- 0 0
-
2022-02-21 12:36
"w temacie"?
Lechu, to Ty?
- 5 1
-
2022-02-21 10:08
Polska w ruinie !!!! (6)
Tak będzie już niedługo !!!! Prezes i populisci dotrzymują danych obietnic !!!!
Żeby było jak było !!!!!- 29 24
-
2022-02-21 10:30
Wyłącz TVN! (1)
- 8 11
-
2022-02-21 12:49
Tak! Włącz kur wizję i machającego łapami
Pinokio
- 6 6
-
2022-02-21 10:43
Żeby było jak było to hasło kasty! (1)
Mylisz pojęcia. Najgorzej jak nienawiść zaślepia!
- 5 5
-
2022-02-21 12:45
Najgorzej jak nienawiść zaślepia!- dlatego hest szczujnia TVP
Tsm nawet sukces na IO mieliśmy
Syn TW balbina, ten co spał- 5 6
-
2022-02-21 14:17
Ruski trol Tuska jest az tak głupi ze nie wie ze przytacza hasła z oficjalnego programu PO z kampanii wyborczej (1)
W necie jest pełno zdjec z banerami PO ztymi hasłami ale rustki trol nie pamieta.
- 4 2
-
2022-02-21 14:34
W necie jest pelno klamstw i afer pis
ale ruskie trolle parti tego nie widza albo udaja ze nic sie nie stalo
Przyklaskiwacze jarozbawa nie pamietaja obietnic, klamstw i hasel- 2 5
-
2022-02-21 10:13
Opinia wyróżniona
Tak uczylismy sie na kuchniach.. (4)
Kuchni Polskiej ,Węgierskiej i Rosyjskiej .gdzie nie gdzie liznąć mozna było francuskiej czy niemieckiej . amerykańska to juz wysoka półka . pamiętam poledwica woł. krążek zawijany w bekon smażony na saute zwany amerykanem ... to juz rarytasio .:) Pozdrawiam ..
- 20 13
-
2022-02-21 13:04
Amerykańska kuchnia = wysoka półka. Mejd maj dej :P.
- 12 4
-
2022-02-21 20:23
amerykańska kuchnia to syf jakich mało
kawał mięsa z grilla ciężko nazywać kuchnią, takie coś to od stuleci było jeszcze przed komuną bo wtedy nic nie było
- 4 0
-
2022-02-22 08:27
wszystkie kuchnie, to przede wszystkimn kuchnie biedakow (1)
Szczegolnie kuchnia francuska. Zbierano wszystko, czym tylko czlowiek sie nie zatrul i co dawalo szanse na przetrwanie... Podobnie z kuchnia chinska.
Dopiero w miare podnoszenia sie ogolnego poziomu zycia, dolozono staranie aby dawalo sie to latwiej przelknac, a moze i dalo przyjemnosc. Jeszcze pozniej dorobiono do tego filozofie...
To i tak lepiej niz bezkrytyczne przejmowanie wzorcow "przemyslowego tuczu ludzkiej trzody".- 1 2
-
2022-02-23 10:13
Interesująca teoria, szkoda, że nie wytrzymuje starcia z faktami. Skoro zbierano i zjadano wszystko, czym człowiek się nie zatruł, to wyjaśnij proszę, czemu określone produkty, łatwo dostępne, w jednym miejscu były powszechnie jedzone, a w innych nie? Czemu żaby były i są we Francji, jak i w Polsce, a w kuchni pojawiły się tylko tam? Czemu psy są w Polsce i w Chinach, a do kuchni trafiły tylko chińskiej? Wreszcie czemu to, co daje przyjemność, jest tak różne w różnych miejscach?
- 1 1
-
2022-02-21 10:16
(17)
Kuchnia to nie wszystko. Ludzie w tamtych czasach byli o wiele bardziej symoatyczni wzajemnie dla siebie. Nie było takiej bufonady i przepychania sie kosztem innych.Nie bylo takiego wywyzszania sie jdnych ponad drugich. Ludzie znani / dzisiaj celebryci/ umieli zachowac skromnosc i nie roznosila ich duma z powodu sławy. Ludzie bardziej gotowii byli do wzajemnej pomocy. Pomimo wszystko owczesni politycy komunisci przewaznie tylko z nazwy, nie byli takimi o.......i i z........i jak dzisiejsze elity.
- 55 10
-
2022-02-21 10:41
szczególnie sympatyczne były sprzedawczynie z fochem i opryskliwością, urzędniczki jak królowe (3)
na każdym kroku cwaniactwo i szukanie towarów za wszelką cenę. Każdy kto miał trochę możliwości w usługach i handlu to woził się jak panisko
- 15 4
-
2022-02-21 12:05
(1)
W przychodniach też wiecznie obrażone recepcjonistki były
- 8 0
-
2022-02-21 18:03
A teraz nie?
- 3 0
-
2022-02-21 18:13
"sprzedawczynie z fochem i opryskliwością"
to były takie ewenementy, że filmy o nich kręcono...
I pewnie z tych filmów znasz te sytuacje.
Że towar rozchodził się bokiem, to nie sprzedawczyń była sprawa. Na to były za krótkie.
I to zostało do dzisiaj, tylko "śmietana" się zmigrowała do innych intratnych działek.- 1 1
-
2022-02-21 10:48
(4)
Ludzie byli tacy sami. Byli karierowicze zapisujący się do PZPR albo zmuszający innych do zapisania się do partii. Byli donosiciele. A jaka "sympatia" kwitła w kolejkach, gdy ludzie się wpychali, kombinowali z uprawnieniami do zakupów poza kolejnością... Niezwykle "sympatyczne" było też wszechobecne pijaństwo i kradzieże.
- 13 4
-
2022-02-21 18:19
zgoda co do opisywanej patologii (3)
Jednak tzw. "szara masa" była sobie życzliwa.
Zwiększona obecnie możliwość wyboru skutkuje jednak zwiększeniem ilości patologii, która tego wyboru usiłuje pilnować...- 0 2
-
2022-02-22 00:05
(2)
To ta "szara masa" przepychała się w kolejkach, donosiła i piła.
- 1 1
-
2022-02-22 08:40
i robi to rowniez (1)
Obecnie
Nie generalizuj.- 0 0
-
2022-02-22 15:08
Masz rację - dlatego napisałem wcześniej, że ludzie byli tacy sami jak teraz. Ani lepsi - ani gorsi.
- 0 0
-
2022-02-21 11:52
Billy, co ty wiesz o PRL...
- 3 3
-
2022-02-21 12:13
(3)
No co ty? Pokazówka jakich mało była, jak sąsiadka miała schabowego na obiad to tak go tłukła,że cały pion w klatce słyszał. Najważniejsze pokazać się przed sąsiadem, samochodem,ciuchem z zachodu, alkoholem, nawet zapalniczką z Pewexu. Ale przyznam,że umiejętność gospodarowania i planowania posiłków przy słabym zaopatrzeniu sklepów to mistrzostwo było.Pierogi były częstym produktem na stole.
- 5 0
-
2022-02-21 18:16
"Pierogi były częstym produktem na stole"
Podobnie jak w Chinach.
- 1 0
-
2022-02-21 20:44
taaa widzałem ten film że się tłukło w deskę i bez miesa aby tylko somsiad wiedzał (1)
- 0 0
-
2022-02-22 13:10
prawda czasu
prawda ekranu?
- 0 0
-
2022-02-21 12:40
(1)
Czyli co? Na ulicy w gebe nie dawali? Ja pare rezy oberwalem w PRLu. Po PRLu tylko raz. Takiego chamstwa, pijanstwa i zezwierzecenia jak w PRLu pozniej juz raczej nie widzialem. Teraz mozna to obserwowac jedynie wsrod patoli. W szkole wystarczylo zebys nie mial jeansow zeby cie wytykali palcami.
- 9 2
-
2022-02-21 18:15
miałeś pecha
współczuję...
Ale obyczaj "firmówek" to raczej objaw obecnych czasów.- 1 1
-
2022-02-21 21:09
Co to za banialuki xD
- 0 0
-
2022-02-21 10:16
Znów propaganda. (2)
Tradycyjnie autor artykułu o PRL sądzi, że ci co pamiętają tamte czasy wymarli albo mają już głębokiego alzheimera. Można wciskać gawiedzi każdą głupotę. np. "luksusem mogła być kanapka z kiełbasą". Problemy z zaopatrzeniem / kartki itp/ zaczęły się pod koniec lat 70-tych a potem im dalej tym gorzej. szkoda ,że nie ma zdjęć sklepów, zwłaszcza Delikatesów na Rajskiej z lat 60 - 70. Poszczególne działy były pełne towarów, a bar kawowy na środku -oblężony. Oczywiście nie było takiego wyboru towarów jak dziś ale żadna wędlina czy mięso nie leżały w gablocie tygodniami reanimowane i odświeżane mimo naładowania konserwantami jak dziś. Kanapka z kiełbasą była podstawowym śniadaniem zabieranym do szkoły. Czasem ktoś przynosił kanapki z marmoladą albo topionym serkiem. Gdyby wtedy podano w szpitalu takie "frykasy" jak dziś , to wylądowało by to za oknem razem z lekarzem. Dzisiejszą obfitość towarów odchorowujemy, bo nie o jakość żywności chodzi tylko żeby nic się w handlu nie zmarnowało.
- 62 9
-
2022-02-21 12:09
Lodówki
Niedawno zdjęcie mojej dawnej, dawnej kuchni wpadło w ręce młodzieży. Oczywiście śmiechy, że lodówka taka dziwna, z zaokrąglonymi kantami, jak szafa pancerna itp., że taka to wiadomo, PRL. Zapytałem się, jakie w tym czasie były na zachodzie. Usłyszałem, że takie duże, w większości dwudrzwiowe, z kostkarką. Ha, ha, ha... Powiększyłem zdjęcie: produkt Liebherr. Mimy im zrzedły. Podobnie kiedyś było z samochodami. Ci co teraz najwięcej mówią o PRL-u, to właśnie taką młodzież.
- 10 2
-
2022-02-21 12:13
Nieuprawnione jest porównanie 1:1 początku lat 50. i lat 70. Zerknij do roczników statystycznych i sprawdź jakie było spożycie i produkcja mięsa na osobę w tych latach. Przejrzyj książki kucharskie z tych dwóch dekad i sprawdź różnice. Przeczytaj choć jakieś opracowanie popularnonaukowe, np. "Wielka trwoga".
- 9 0
-
2022-02-21 10:27
Chleb bułki rogale i inne pieczywo (22)
Pychota, warzywa owoce co za smak już nie zjemy pomidora tak dobrego jak kiedyś,maslo lepsze gatunkowo było w czerwonym opakowaniu a te troszkę gorsze w niebieskim ( dzisiejsze nie ma szans z tym dawnym niebieskim)brakowało mięsa owszem to prawda ale było masę innych nie skażonych chemią produktów ogólnie rzecz biorąc tamtych smaków już nie ma a szkoda
- 86 8
-
2022-02-21 10:50
(16)
Masa innych produktów? Niby jakich? Ze dwa rodzaje sera - jeśli udało się kupić? Radzieckie konserwy? A może pomarańcze na Boże Narodzenie i Wielkanoc - wystane wcześniej w kolejce?
- 8 12
-
2022-02-21 11:03
cytrusów było mało (11)
ale nasze zdrowe owoce miały więcej witamin Znasz smak i zapach truskawek z tamtych latach? jak nie znasz to nie poznasz juz nigdy ! a jabłek? a gruszek? porzeczek ? nigdy nie brakowało tych smaczności a że nie było mięcha to i ludziom na dobre wyszło !nikt w tamtych latach nie głodował każdy jadł naturalną żywnośść za którą teraz uganiają sie po tzw sklepach eko ale to nie jest to co było
- 15 3
-
2022-02-21 12:15
Tak, znam smak jabłek- papierówek, tak kwaśnych,że nie szło zjeść i zawsze zarobaczonych
- 5 4
-
2022-02-21 12:47
(4)
Nie glodowalem bo matka cale dnie stala w kolejkach (ja czesem tez po szkole) a ojciec po pracy a w weekendy cala rodzina zasuwalismy na dzialce - to byly nasze wycieczki. Nie chce powrotu czasow kiedy mimo tego ze sie pracuje to trzeba jeszcze kolejne tyle wysilku wlozyc w zdobycie jedzenia. Chce isc do sklepu i kupic jedzenie za pieniadze, ktore zarobie i miec czas po pracy dla siebie i rodziny a nie spedzac go na polowaniach na miescie w kolejkach i wiecznym "odpoczynku" na dzialce zeby miec ziemniaki do obiadu czy owoce na zime.
- 11 4
-
2022-02-21 16:56
skoro chcesz
to bierz co dają...
- 1 0
-
2022-02-21 18:07
Wtedy nie było (2)
Weekendów a ziemniaki zawsze były w sklepach lub rozwoził je pod domy gospodarz krzycząc kartofle kartofle ale jak chcieliście mieć ze swojej działki to wasza sprawa
- 3 1
-
2022-02-21 18:46
(1)
To, ze się wtedy nie mowilo weekend to nie znaczy, ze tego nie bylo, a gospodarzy rozworzacych cokolwiek po mieście nigdy w PRLu nie widzialem. Przynajmniej nie w Wielkopolsce gdzie wtedy mieszkalem. Tam to się zaczęło dopiero w latach 90tych
- 2 0
-
2022-02-21 19:09
"nie mowilo weekend to nie znaczy, ze tego nie bylo"
Nie było.
Pierwsze wolne soboty (raz w miesiącu) to zjawisko z lat 70.
Więc inne PRL znamy.
Przypuszczam że odnosisz się do lat 80. To zupełnie inna bajka. A w 90 wyrosły nam długie zęby, które szczerzymy do dzisiaj.
W Wielkopolsce może gospodarze nie jeździli po miastach/dzielnicach, bo tam dobrze funkcjonowały targowiska rolne. Wiem, bo wuja zabierał mnie na furmankę i miałem okazję w takich atrakcjach uczestniczyć. Na wybrzeżu w 90 latach to właśnie przestali. Obecnie odtwarza się to w znacznie bardziej cywilizowanych formach.
Ciekawe, że ostatnio trafiłem na takowe targowisko w... Warszawie (słynny Wolumen). Zmiana jest jedynie taka, że zamiast furmanek są dostawczaki i ciężarówki... ;) Ale sceny i zapachy, bardzo podobne ;)- 1 0
-
2022-02-21 13:33
(2)
Znam zapach takich jabłek, gruszek czy truskawek - bo za PRL-u całą rodziną zasuwaliśmy w ogrodzie, żeby je mieć. Nawet kury przez pewien czas babcia hodowała, podobnie jak wielu sąsiadów. I to wszystko w Gdańsku - wcale nie na jakiś obrzeżach miasta. Tyle, że z konieczności - nie dla przyjemności.
Może jeszcze napiszesz, że dzięki wszechobecnym brakom ludzie się więcej ruszali, więc byli zdrowsi ;)?- 7 1
-
2022-02-21 13:36
I się nie przejadali, nie było problemu otyłości.
- 4 1
-
2022-02-21 20:47
w sumie nikt ci nie broni i teraz uprawiać w ogrodzie własncy owoców czy warzyw
sam sobie chemii nie dowalisz do nich
- 1 0
-
2022-02-21 18:21
(1)
Podaj proszę badania porównujące zawartość witamin i składników odżywczych w owocach z lat 70. i współczesnych. I wykaż na gruncie naukowym wyższość tych pierwszych. Twoje preferencje smakowe kilkadziesiąt lat temu są dowodem czysto anegdotycznym.
- 1 2
-
2022-02-21 19:13
widzisz, gdyby się dało te "preferencje smakowe"
skodyfikować i udostępnić jako produkt a przynajmniej jako "dowód", którego oczekujesz, pewnie przedmówca byłby bogatym człowiekiem.
Niestety, "przemysłowy tucz trzody ludzkiej" jest faktem i pracochłonne oraz mało wydajne metody zaspokojenia "preferencji smakowych" nie mają szans.
Ale sentymenty i pamięć pozostają.
Kto nie zna, niech żałuje.- 1 2
-
2022-02-21 11:04
(3)
Prawdziwe mleko (wieczorem już na zsiadłe się nadawało). Ale były i gorsze rzeczy, np. jogurt tylko w jednym smaku i pitny.
- 14 0
-
2022-02-21 12:41
Czy pitny jogurt jest gorszy to rzecz dyskusyjna ;)
- 3 1
-
2022-02-21 12:48
Jogurt bywał też często w postaci "bomby", kiedy za daleko posunięta fermentacja wypychała wieczko do góry. Była loteria, czasem jogurt trafiał na stół, a czasem do sedesu.
- 4 0
-
2022-02-21 15:06
Mleko nadal jest prawdziwe tylko na poczatku lat 90tych upowszechnila sie technologia sterylizacji, tzw UHT. Po sterylizacji masz w mleku mniej zywych bakterii niz po pasteryzacji. Mniej o kilka rzedow wielkosci i to cala tajemnica zsiadlego wieczornego mleka.
- 2 1
-
2022-02-21 11:06
(3)
Masło, tak jak i smalec były sprzedawane na wagę - wycinane z bloku. Ser żółty, również plasterkowany na miejscu. Tak to wyglądało przynajmnej w początkach epoki Gierka. Pomidory w zasadzie tylko latem i rarytasem były "bułgary", ale faktycznie to wielu ludzi miało swoje pomidory z działek i ogródków. Mięso i jego przetwory (kiełbasa zwyczajna) tylko chwilami pojawiały się w mięsnych, a kultowa szynka prasowana z puszki była przedmiotem marzeń na święta. Pieczywo - o ile nie kupione w piekarni, było czerstwe, bo nie było zwrotów, sprzedawano więc najpierw te z najstarszych dostaw.
W późnych latach 70 mleczarnie zaczeły produkowac takie rarytasy jak serek homogenizowany, pleśniowy (były poważne podejrzenia, że towar jest zepsuty), a także smak dzieciństwa - mleko zagęszczone w tubce.- 10 7
-
2022-02-21 12:00
Masło na wagę to była rzadkość i głównie w latach 80-tych. (2)
Wcześniej było wszędzie w kostkach, zwykłe i tzw ekstra.
I kostki miały chyba 250 g, a nie 200 jak teraz.- 11 0
-
2022-02-21 15:17
Masło na wagę, w dużym bloku, było przed epoka kostkową. No i było solone (uważane za gorsze) i niesolone. Dopiero kolejnym etapem były kostki 250, a jeszcze kolejnym kostki 200. A pamiętacie mleko i śmietanę rozlewane z dużych kanek do przynoszonych słoików?
- 1 0
-
2022-02-21 15:24
Za jedyne 16 zł kostka. Zapłać dziś 16 zł za kostkę masła, to też będzie "prima sort".
- 0 2
-
2022-02-21 18:20
Już samo to, że w 34-milionowym wówczas, i rolniczym kraju miałeś do wyboru dwa rodzaje masła świadczy o poziomie żywności w tym czasie.
- 3 0
-
2022-02-21 10:39
Lata komunizmu to (10)
czarny okres Polski i Polaków! Byłem wtedy młody i teraz oprócz tej młodości nie wspominam tego okresu mojego życia za dobry! Nigdy nie należałem do żadnej organizacji przestępczej typu zms czy pzpr i to wtedy miało duży wpływ na mój los! Teraz mam przynajmniej czyste sumienie a życie ułożyło mi się lepiej niż niejednemu zdrajcy Ojczyzny!
- 17 27
-
2022-02-21 12:46
Czarny okres to jest teraz
Mały mściwy realizuje plan Moskwy
- 4 7
-
2022-02-21 12:47
Nigdy nie należałem do żadnej organizacji przestępczej typu zms czy pzpr (1)
No widzisz a sporo w twojej partii przy korycie już tak!
TK też obsadzony nimi- 2 6
-
2022-02-21 13:01
A skąd wiesz jaką partie popieram?
- 5 1
-
2022-02-21 12:48
Piotrowicz chyba nie narzeka (3)
Jarek też nie
- 3 6
-
2022-02-22 08:37
Miller, Cimoszewicz, Belka i inne czerwone euro posly (2)
Rowniez nie...
- 0 0
-
2022-02-22 08:46
Ale to nie oni rządzą, nie są przy korycie. (1)
Miało być inaczej, dobra zmiana
A komuniści przy korycie wytykają i sortują
A rządzi karakan czerwony
Gnidy partyjne zrobiły dekomunizacje? Pozabierali emerytury rodzicom?- 1 1
-
2022-02-22 13:08
nie rządzą? nie są przy korycie?
Rządzą poza naszymi głowami i goszczą się przy lepszym korycie, niż krajowe.
Na dodatek, nikt im na ręce nie patrzy...- 0 0
-
2022-02-21 20:41
ZMS... (1)
organizacja przestępcza ???. Opinia prawdziwego patrioty !!!
- 2 1
-
2022-02-22 07:08
Byłem w ZMS...
i absolutnie nie czuję się przestępcą , a tym bardziej zdrajcą ojczyzny. Jest to jednak tylko moja samoocena. Jak jednak widać Prawdziwi Patrioci są innego zdania .
- 2 0
-
2022-02-21 23:40
Tak sobie tylko tłumaczysz, a byłeś zwykłą lebiegą
Jak byłeś zaradny to bez partii świetnie można było sobie radzić.
A jak ktoś był lebiegą, to i partia nie pomogła.
A i dzisiaj jest nie inaczej. :)- 1 2
-
2022-02-21 10:44
Ślepa
Teraz większość kuchni jest ślepych.
- 36 1
-
2022-02-21 10:59
(1)
No to was zaskoczę. Pracowałem w WPHW jako konwojent i zaopatrywaliśmy również milicyjne Konsumy i tzw. kantynę czyli sklep-bar na I piętrze w kw pzpr czyli te sklepy " za żółtymi firankami". Widziałem co było na półkach i czasem też coś zjadłem. W KW np. była bez kartek kiełbasa toruńska i Winiak Klubowy. Najczęściej zamawiano sałatkę jarzynową i galaretkę. Bar Konsumów jak w 007 zgłoś się - pieczeń wołowa z puree i kapustą. D...nie urywało.
- 30 2
-
2022-02-21 20:50
ale tam było mięso bez kartek jakie późńiej wprowadzono
i wtedy to d. urywało jak w sklepach nic a tam pełno i to bez kartek czyli bez limitu
- 2 0
-
2022-02-21 11:01
Z wiekiem obumierają kubki smakowe, ot i cała tajemnica
ględzenia jak to kiedyś były czasy, a teraz nie ma czasów.
- 9 27
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.