• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rowerem na koncert i do teatru? Dlaczego by nie!

Ewa Palińska
7 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Ekonomicznie, zdrowo, szybko i bezpośrednio do celu. Choć jeżdżenie rowerem na imprezy kulturalne ma pewne minusy, plusów doszukamy się zdecydowanie więcej. Ekonomicznie, zdrowo, szybko i bezpośrednio do celu. Choć jeżdżenie rowerem na imprezy kulturalne ma pewne minusy, plusów doszukamy się zdecydowanie więcej.

SKM-ki są zatłoczone, samochody stoją w korkach, autobusy i tramwaje nie zawsze dowiozą nas do zamierzonego celu. Może zatem lepiej przesiąść się na rower? Wiele osób bardzo chwali sobie ten środek transportu, bo choć podróżowanie na imprezy kulturalne jednośladem ma swoje minusy, plusów jest zdecydowanie więcej.



Szybciej i pod samo wejście

Czy zdarzyło ci się kiedyś jechać rowerem na imprezę kulturalną?

Niby banał, a jednak niezmotoryzowanym bywalcom Opery Leśnej czy Filharmonii Batyckiej z pewnością marzy się, aby zostać dowiezionym pod samo wejście. Nawet jeśli zamówimy taksówkę, stracimy mnóstwo czasu na dojazd lub wyjazd z imprezy. Szczególnie, jeśli będą to imprezy tłumnie oblegane przez zmotoryzowanych słuchaczy.

- Z dojazdem czy wyjazdem z Filharmonii Bałtyckiej nie jest jeszcze tak źle, natomiast w przypadku Opery Leśnej o zamówieniu taksówki pod samą bramę po zakończeniu imprezy nie ma co marzyć - zdradza Mirosław, informatyk. - Nie bez znaczenia jest również fakt, że zazwyczaj koncerty, szczególnie te organizowane latem w Operze Leśnej, późno się kończą. Jeśli zatem ktoś mieszka na tyle daleko, że nie da rady o własnych siłach "dopedałować" do domu, z pewnością będzie się spieszyć, aby zdążyć na najbliższą SKM, która w porze nocnej kursuje dość rzadko.
- Rowerem często jest szybciej, ale wiadomo, że strój "musi" być dopasowany, więc zdarzyło mi się najczęściej jeździć na mecze - mówi Michał, zapalony rowerzysta - Przypomina mi się, jak wracaliśmy z meczu piłkarskiej reprezentacji Polski, odbywającego się na wtedy jeszcze PGE Arenie. Kiedy byliśmy na Chyloni kumpel zadzwonił, że dopiero wyjeżdża samochodem z parkingu przed stadionem, taki był korek.
Gdy wybieramy się rowerem w dłuższą trasę, strój faktycznie powinien być dopasowany - dla własnej wygody i komfortu. Kiedy jednak mamy do pokonania krótszy dystans, możemy pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa:

- Na "Kawalera srebrnej róży" jechaliśmy z żoną rowerami z Zaspy do Opery Bałtyckiej. Oczywiście w garniturze, wypastowanych butach, a żonka w długiej spódnicy. No ale było lato, do przejechania może 5 kilometrów, więc nie było problemów - wspomina Michał, dziennikarz.
Ekonomicznie

Jazda rowerem nie jest oczywiście darmowa - trzeba go sobie przecież najpierw kupić, a później ponosić koszty konserwacji i zakupu/wymiany części. Nie zapłacimy natomiast np. za parkowanie w centrum miasta, choć czasem trzeba się nieźle natrudzić, żeby znaleźć odpowiednie miejsce.

- W Sopocie ciężko jest znaleźć miejsce do przypięcia roweru, więc trzeba to robić gdzie się da - "na partyzanta", gdzieś do płotu, lampy, itp. W Gdańsku na Głównym Mieście są rozstawione stojaki, więc jest pod tym względem znacznie bardziej komfortowo - mówi Jeremiasz.
- Nigdy nie miałam problemu z przypięciem roweru w centrum Gdyni - zdradza Agnieszka. - Nawet jeśli nie udało mi się znaleźć stojaka, to ratowałam się jedną z latarni, których w centrum Gdyni jest tak wiele. Trochę niepewnie czuję się jeżdżąc rowerem na koncerty do Cafeart U Muzyk'uff - muszę wtedy przypiąć pojazd przed Transatlantykiem. Niby niedaleko, ale jednak po drugiej stronie ulicy, przez co tracę rower z oczu. Na szczęście do tej pory nikomu nie przyszło do głowy, żeby go podprowadzić - śmieje się.
Jeśli którykolwiek odcinek zamierzonej trasy wydaje nam się problemowy bądź jego długość przekracza nasze możliwości, warto postawić na SKM, która za przewóz rowerów nie pobiera opłat.

- Dojeżdżamy rowerami do Cisowej, tam wsiadamy w SKM i jedziemy np. do stacji Gdańsk Śródmieście. Stamtąd mamy bezproblemowy dojazd gdzie tylko nam się zamarzy - do Filharmonii Bałtyckiej, na darmowe koncerty do Akademii Muzycznej, czy np. do Centrum św. Jana - mówi Kasia z Redy. - Jest to dla nas o tyle wygodne, że nawet jeśli trafimy na godzinną lukę w kursowaniu SKM (między godz. 22 a 23) , to jadąc z powrotem możemy podjechać wcześniejszą kolejką, kończącą bieg w Cisowej i rowerami dojechać do domu, zamiast godzinę czekać na dworcu.
Istnieje również wiele punktów, szczególnie przy centrach handlowych, gdzie nie tylko zaparkujemy rower, ale i będziemy mogli np. podnieść ciśnienie... w kołach. Zupełnie za darmo.

- Jako wsparcie warto wskazać największy, na przeszło 250 miejsc, parking w Centrum Riviera, w którym ofertę kulturalną zapewnia krajowy multipleks. Czekają tam również dwie darmowe stacje serwisowe, gdzie można dopompować opony oraz wykonać podstawowe prace z pomocą narzędzi - mówi Łukasz Bosowski z Rowerowej Gdyni.

Zdarza się, że trzeba kombinować i parkować rower "na partyzanta", przypinając go do lampy czy barierek. Na szczęście w Trójmieście pojawia się coraz więcej komfortowych, zadaszonych stojaków rowerowych. Zdarza się, że trzeba kombinować i parkować rower "na partyzanta", przypinając go do lampy czy barierek. Na szczęście w Trójmieście pojawia się coraz więcej komfortowych, zadaszonych stojaków rowerowych.
A co z alkoholem?

Teoretycznie można pozwolić sobie na małe piwo, ale nie warto, bo choć zmieniły się przepisy i jazda rowerem "pod wpływem" nie jest już przestępstwem, a wykroczeniem, to nasi "szeryfowie" w kwestii badania trzeźwości są niezwykle aktywni i przestrzegania prawa skrupulatnie pilnują.

- Zdarzyło mi się wielokrotnie dmuchać w balonik na ścieżkach rowerowych czy trasach ekspresowych - zdradza Krzysztof, pasjonat jazdy rowerowej. - Mandaty bywają srogie, więc naprawdę warto się zastanowić, czy jazda po kilku piwach na rowerze nam się opłaca. Od siebie dodam, że pijany rowerzysta na drodze stanowi zagrożenie, więc działanie stróżów prawa w tej materii uważam za jak najbardziej uzasadnione i w pełni je popieram.
Na imprezy rowerem, ale tanim

- Gdybym odważył się pojechać swoją maszyną, wartą około 10 tys. złotych, musiałbym osobno przypiąć ramę, oba koła, a kierownicę i siodełko najlepiej żebym zabrał ze sobą - śmieje się ironicznie Krzysztof.
Niestety - rowery, szczególnie te pozostawione przed klubami, stanowią łakomy kąsek dla złodziei i wandali. Nie ma jednak co popadać w paranoję. Jeśli posiadamy rower miejski, to przecież służy on do tego, aby podróżować nim po mieście. Jeśli jest to pojazd wyczynowy - pozostawmy go do wyższych celów.

Są i minusy...

Pogoda bywa zmienna i nie mamy na to wpływu.

- Pojechaliśmy kiedyś z żoną i z dziećmi na koncert familijny do filharmonii - wspomina Tomasz, tata Marty i Franka. - Wiosna, piękne słońce, bajka! Wychodzimy po imprezie, a tu oberwanie chmury. Czekaliśmy kilkanaście minut, ale deszcz nie ustępował. Musieliśmy zamówić taxi bagażowe, wsadzić rowery "na pakę". Jedno dziecko miało frajdę, drugie płakało, bo chciało jechać na rowerku, istny kosmos, ale dziś wspominamy to z uśmiechem. I nadal jeździmy z dziećmi na koncerty, tyle że teraz już bez specjalnej ramy łączącej nasze rowery z pojazdami naszych dzieci.
Zdarza się też złapać gumę...

- Powiedzmy sobie szczerze - nikt mądry nie wybiera się w dłuższą trasę nie mając doświadczenia lub nie biorąc pod uwagę ewentualnych "zdarzeń losowych" - mówi Mirosław. - Teraz to wiem, aczkolwiek kiedyś zdarzyło złapać gumę i to w sytuacji, kiedy kompletnie nie byłem na to przygotowany. Z pomocą przyszedł mi jeden z kierowców - szczęśliwie okazało się, że miał w bagażniku wszystko to, czego potrzeba do załatania dziury. Robota była prowizoryczna i wykonana pospiesznie, ale do domu udało mi się dotrzeć. Wypadki się zdarzają, ale nie dajmy się zwariować. Jazda rowerem jest fantastyczna i rekompensuje wszelkie niedogodności na trasie.

Subiektywna ocena gdyńskich rowerowych miejscówek według Łukasza Bosowskiego z Rowerowej Gdyni

Standardy rowerowe:

- Minimum 10 metrów od wejścia
- parking rowerowy umożliwiający przymocowanie ramy do zakotwiczonego w gruncie stojaka, zadaszony, monitorowany.

Teatr Muzyczny w Gdyni

Pomimo zrealizowanej niedawno nowej koncepcji architektonicznej, odnowiony budynek teatru nie stał się znacznie bardziej przyjazny dla widzów i pracowników wybierających rower zamiast auta. Listkiem figowym można nazwać kilka miejsc w parkingu podziemnym pod placem Grunwaldzkim lub zadaszony parking przy plaży miejskiej. W nieco lepszej sytuacji są pracownicy teatru, dla których zaadoptowano pomieszczenie wewnątrz części niedostępnej dla widzów.
Dodatkowe ryzyko stwarzają nieoświetlone po zmroku słupki blokujące wjazd dla aut oraz schody zaprojektowane na głównym ciągu komunikacyjnym. Roweru nie zmieścimy też raczej do słynnej kolejki na Kamienną Górę, więc koncerty kameralne na górnym tarasie pozostają w zasięgu wyczynowców.

Gdynia Arena

Dzięki aktywności środowiska rowerowego najlepiej zorganizowana rowerowo miejscówka na kulturalnej mapie Gdyni. Rosnąca liczba stojaków cieszy. Zastanawia natomiast brak choćby wzmianki o tym, że najdogodniej pod Areną parkować właśnie rowerem.

Jako wsparcie warto wskazać największy >250 miejsc parking w centrum Riviera. Czekają tam również dwie darmowe stacje serwisowe, gdzie można dopompować opony i wykonać podstawowe prace z pomocą narzędzi.

ul. Rotterdamska - Sala Koncertowa Portu Gdynia

Z perspektywy widza jedna z bardziej wymagających lokalizacji. Do przesiadki z auta na rower nie zachęca ani brak stojaków ani brak przyjaznego dojazdu. Od pewnego czasu podróż na miejsce ubarwia woń przeładowywanej nieopodal biomasy.

Infobox

Porządne, acz niezadaszone parkingi rowerowe, dodają temu miejscu nowoczesnej aury. Plusem jest też miejska stacja serwisowa. Ważny punkt dla amatorów tępionej przez miasto jazdy po chodniku na Świętojańskiej.

Orłowo Scena Letnia

Po uruchomieniu połączenia rowerowego Kolibek ze słynnymi schodami rowerowymi nad Sewliną mamy tu znaczną poprawę jakości dojazdu. W kategorii stojak rowerowy nie ma laurów, ale przemiła obsługa teatru zawsze pomaga dopiąć się rowerem do metalowej barierki.

Teatr Miejski w Gdyni

Sytuacja poprawna. Stojaki blisko wejścia. Niezadaszone. W okolicy zadaszony parking przy Urzędzie Miasta.

Muzeum Emigracji

Dojazd bez ciągłości z centrum, acz bezproblemowy dla doświadczonych rowerzystów. Absolutnie polecamy ze względu na możliwości alternatywne. Kilkaset rowerów znalazło tam schronienie podczas tegorocznego finału WOŚP. Gospodarze nadrabiają uchybienia infrastrukturalne otwartością na współpracę ze środowiskiem rowerowym.

Skwer i bulwar

Sytuacja z dojazdem do Daru Pomorza, Błyskawicy czy Muzeum Akwarium, planetarium czy dyskotekę na pirackim statku poprawiła się wraz z ograniczeniami parkowania aut. Stojaki są porządne, ale niezadaszone. W tym rejonie można śmiało wybierać się na rowerze zamiast autem.

Ucho

Obszar całkowitego wykluczenia rowerowego. Sytuację ratuje niezamieniona jeszcze w autostradę Waszyngtona i mocna krata na bramie lokalu. Wyprawa na rowerze niezwykle ryzykowna.

Atlantic

Okolice 3 Maja to obszar innowacyjnych zmian. Dojedziemy tu bezpieczniej dzięki nowemu kontrapasowi prowadzącemu z południowej części miasta. Pojedyncze stojaki są dostępne w okolicach skrzyżowania z 10 Lutego. Całkiem dobrze sprawdza się też metalowa barierka naprzeciwko wejścia.

Opener

Impreza z największym potencjałem rowerowym ze względu na ogromną przestrzeń i brak barier architektonicznych. Organizatorzy od lat zapewniają darmowy parking, a dwie przerwy w ciągłości połączenia (odcinek od dworca głównego do Stoczni i fragment Unruga do Bosmańskiej wydają się coraz mniej groźne).

Kolibki (Globaltica)

Liczba stojaków dość symboliczna, ale nie brakuje możliwości alternatywnych (metalowe barierki na łąkach). Dojazd jakościowo dobry. Blisko porządny parking przy stacji SKM Orłowo.

Teatr Gdynia Główna

Otoczenie teatru zyskuje nowe porządne stojaki instalowane przez miasto. Problemem jest dojazd. O ile peron SKM w kierunku Sopotu jest wzorem dostępności, o tyle pozostałe nie mają nawet symbolicznych udogodnień. Alternatywą są windy.

Miejsca

Opinie (93) 7 zablokowanych

  • mozna jechac rowerem w samochodzie

    • 2 1

  • Nie do końca sądze, zeby w miejsce takie jak teatr powinnismy jechac rowerem, to troche inny stroj, inne wymagania wobec widza. Fakt, ze na swoim rowerze indiana bylem juz praktycznie wszedzie ale w teatrze jeszcze nie. I raczej nie zamiarzam...

    • 0 1

  • już nie było mądrzejszeko tematu

    j.w

    • 1 2

  • A co wy stale o tym poceniu?! (13)

    Podczas spokojnej jazdy rowerem przez miasto nie ma u mnie mowy o jakimkolwiek spoceniu. Pocę się na rowerze dopiero wtedy, kiedy mocniej depnę na trasie.
    Nieraz wykorzystuję rower do załatwiania różnych spraw w mieście. Jest nieraz łatwiej, szybciej i przyjemniej, niż jadąc samochodem. Minusem jest ryzyko pozostawienia roweru bez opieki w mieście, nawet przypiętego do stojaka lub czegokolwiek innego. Dlatego, aby zmniejszyć ryzyko strat, najczęściej wykorzystuję do tego swój stary rower, którego raczej nie będzie nikt odcinał od zabezpieczenia, żeby go ukraść.
    Jednakże, tam, gdzie muszę być ubrany w garnitur nie wypuszczam się na rowerze, ponieważ, według mnie, po drodze istnieje zbyt duże ryzyko transformacji ze stanu elegancji w stan bliżej nieokreślony i jednocześnie niepożądany.

    • 21 17

    • (6)

      Ci wszyscy piszący o poceniu w życiu nie jechali przez miasto na rowerze. Piszą tylko to co im się wydaje, siedząc za kierownicą samochodu.

      • 7 3

      • jechałam rekreacyjnie (2)

        w niedzielę. Nie śpiesząc się. Z Siedlec do Brzeźna z godzinnym odpoczynkiem na plaży i z powrotem. I oczywiście po powrocie musiałam wziąć prysznic bo inaczej czułabym się bardzo nieświeżo.
        A do teatru na ogół ładnie się ubieram i wypachniam i dojeżdzam samochodem.

        • 6 2

        • (1)

          ostatnio w teatrze jak byłam to taka była mieszanka wybuchowa wszystkich wypachnionych kobiet że aż słabo mi się zrobiło , poważnie.

          • 6 3

          • umyta nie znaczy wyperfumowana tak ,ze sie zygać chce

            • 1 1

      • (1)

        Przecież w założeniu rower służy do poruszania się szybciej, niż pieszo - ale z mniejszym wysiłkiem. Czyli pora na wpis "do filharmonii tylko samochodem - idąc pieszo możesz się spocić".

        • 3 1

        • oczywiście lub komunikacją

          Jest różnica między spacerkiem z przystanku a jazda rowerem do teatru z Moreny czy Chełmu

          • 0 2

      • Po prostu śmierdzicie

        Ale tego nie czujecie bo jesteście non stop spoceni i po prostu śmierdzący!!! W pracy całyt czas czuje koleżanki i kolegów którzy rowerem przyjechali.

        • 1 5

    • ty to wiesz, ja to wiem (3)

      a ja mam kolegow i kolezanki co sie poca od bycia

      • 12 3

      • ja się pocę od "bycia" - słaba sprawa - w domu nawet w nocy się nie spocę a jak gdzieś wychodzę to zawsze - mam nerwicę lękowa , nawet szałwia nie pomaga - ale dzięki higienie i antyperspirantom - pot nie śmierdzi, w zasadzie nie wydziela żadnego zapachu na moje szczęście, bo bym się spaliła ze wstydu jakby taki powiew, jak czasem od obsługi hipermarketu zawiał .... ale trzeba się pilnować i myć 2-3 razy dziennie żeby żadne bakterie się pod pachą nie rozwijały, bo to one rozkładają pot co w następstwie powoduje straszne śmierdzenie.

        • 3 1

      • :)

        • 1 1

      • Coś jak post-hamletowskie: Pocę się, więc jestem.

        : )

        • 6 1

    • A co mnie obchodzi ilość potu, który jest wydzielany przez twoje gruczoły?

      • 2 3

    • Zakładanie obrączki na nogawke od garnituru gniecie kanty.

      Z kolei luźna nogawka, nawet przy pełnej osłonie łańcucha narażona jest na zabrudzenie.
      a) Zatem opaska na dżinsy i dojazd do pracy/sklepu na starym klekocie
      b) Obcisłe i runda po Kaszubach .. dziesiąt km na karbonie
      c) garnitur i do teatru w hadeiku :)

      • 5 2

  • rower (3)

    w weeken jeżdżę zawsze do klubów na impreze rowerem, a potem wracam nocnym, bo po piwku nie prowadzę nawet roweru ;) wychodzi najtaniej i najfaniej moja indiana wildcat może się nawet zwróci jak inwestycja kiedyś ;)

    • 6 3

    • Wracasz sam bo smród od Ciebie bije

      Sam tego nie czujesz bo się przyzwyczaiłeś ale po prostu rowerzyści śmierdzą w pracy , bije od was w teatrze , w restauracji. Człowiek kulturalnie klimatyzowanym autem podjeżdża a tu śmierdzący rowerzysta. Ale zadowolony bo rowerem przypedałował i wszystkim smak odbiera terrorysta

      • 1 4

    • a rower jak koń sam trafi do domu

      • 16 0

    • wracasz z rowerem, czy zastawiłeś w knajpie?

      • 8 2

  • A furmanką też można?

    Ojjj te ludowe tetry. Wkrótce kufajki drelichy i gumofilce bedą oboiwiązkowym strojem skoro już dziś przepocony rowerzysta w śmierdzących butach jest ok. Do przybytków kultury wypada wybierać się umytym i w schludnym stroju. Bo nie po to tam się bywa aby wąchać skarpetki czy przepocone kolarskie gacie widza na sąsiednim fotelu. Promocja absurdów ma swoje granice. Wysiłek fizyczny powoduje wydzielanie potu i po nim należy się ciału prysznic. A do teatru można się wybrać transportem publicznym jeśli ktoś nie posiada limuzyny z kierowcą.

    • 6 4

  • Cudowne dzieci dwóch pedałów

    Ha ha. No i co jeszcze? Może w teatrach dla widzów zamiast foteli rowery stacjonarne, żeby sobie widzowie popedałowali jak zawieję im nudą ze sceny. Kaski oczywiście obowiązkowe - bez nich nikt nie będzie wpuszczany na widownię (ani wypuszczany w trakcie nawet jak będzie w kasku) A prysznice też tam będą?

    • 5 4

  • Ta a z imprezy wracamy pieszo bo rower ukradli

    • 1 2

  • Kilkanaście miejsc postojowych w pobliżu jakiejś instytucji to mało?

    To już chyba czepianie, żeby się czepiać...

    • 1 2

  • Byłem kilka razy rowerem w muzycznym

    W tamtą stronę skm-ką z rowerem i dojazd z maksymiliana do muzycznego z rundką nad morzem, a z powrotem rowerem do Gdańska

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się gra komputerowa stworzona przez Mateusza Skutnika, której akcja rozgrywa się w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane