- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (32 opinie)
- 2 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (36 opinii)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (71 opinii)
- 4 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 5 Ciotka i skandal w uzdrowisku (58 opinii)
- 6 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
Recenzja filmu "Pokusa". Ulegniesz? Polegniesz
"Pokusa" - zwiastun filmu:
Recenzja filmu "Pokusa". Ulegniesz? To wyzywające w swoim brzmieniu pytanie widnieje na plakacie promującym najnowszy film Marii Sadowskiej. Drogi widzu, jeśli faktycznie ulegniesz pokusie obejrzenia tej produkcji - polegniesz. I właściwie trudno by było inaczej, skoro w konfrontacji z delikatnym i bolesnym tematem wykorzystywania seksualnego kobiet polegli również twórcy "Pokusy". Erotycznego thrillera, który miota się pomiędzy błahą i ogłupiającą rozrywką a feministycznym manifestem w duchu "me too". W filmowym sex-shopie ekranizacja książki Edyty Folwarskiej plasuje się co prawda półkę wyżej niż trylogia "365 dni", ale i tak by po nią sięgnąć, trzeba się mocno schylić.
- "Pokusa": o czym właściwie jest ten film?
- Aktorzy niespecjalnie ulegli "Pokusie"
- Film "Pokusa": miał być ogień, są zimne ognie
Repertuar kin w Trójmieście
Zła karta odwraca się, gdy główna bohaterka najpierw wjeżdża swoim autem w porsche przystojnego Włocha (Andrea Preti), a jeszcze tego samego dnia wieczorem ratuje przed zadławieniem się ostrygą byłego piłkarza (Piotr Stramowski). Pierwszy z nich okazuje się jej przełożonym, a drugi obiektem inwigilacji. Inez musi bowiem spędzić trzy dni z Maksem i towarzyszyć mu w jego celebryckim życiu. Wypromowana w social mediach akcja #pokusazapokuse ma być dla dziewczyny trampoliną do zawodowej kariery i jednocześnie przepustką do świata luksusu, mody i naturalnie seksu. Wkrótce jednak Inez odkryje ciemną stronę show-biznesu.
Film "Pokusa": opinie i oceny
"Pokusa": o czym właściwie jest ten film?
Przez większą część filmu trudno natomiast odkryć prawdziwe intencje twórców "Pokusy", którzy w niewiarygodnie wręcz naiwny i uproszczony sposób kreślą nie tylko główną intrygę, lecz również jej tło. Krążymy więc z bohaterami po zakamarkach rozpustnej stolicy, której elita bawi się w modnych klubach, na pokazach burleski czy podczas rapowych koncertów. Wszystkie te obrazki migają nam w tempie tik-tokowych nagrań, ekran zalewają hashtagi i emoji, impreza goni imprezę, leje się alkohol, sypią się ścieżki, znikają w końcu ubrania, wyparowuje przy okazji jakakolwiek fabuła.
Ta jednak wróci za pomocą (o jakże nieprzewidywalnego!) zwrotu akcji i w ostatnim kwadransie filmu zrobi się nawet poważnie. Tylko cóż z tego, skoro w zalewie tych tendencyjnych i błahych treści jedyny wartościowy przekaz "Pokusy" zwyczajnie ginie. A szkoda, bo teoretycznie powinna to być najbardziej angażująca część filmu, której Maria Sadowska nie poświęca jednak dostatecznie dużo miejsca. Stawia co prawda mocny feministyczny stempel na swoim najnowszym dziele, lecz dzieje się to w momencie, gdy widz jest już nie tyle znudzony i ospały, co wręcz zrezygnowany i obojętny na losy całej trójki wiodących postaci.
Aktorzy niespecjalnie ulegli "Pokusie"
Z Inez, Maksem czy Filipem trudno bowiem w jakiś szczególny sposób się utożsamiać. To bohaterowie pozszywani ze stereotypów, spaczonych wyobrażeń i ogólnikowych definicji, pozbawieni osobowości i charyzmy, za to udekorowani modnymi strojami i gadżetami, wymuskani zewnętrznie, wewnątrz wypełnieni scenariuszowymi trocinami. Trudno nawet stwierdzić, która z tych postaci bardziej irytuje, która jest bardziej zblazowana, która jest mocniej odrealniona i nieprzekonująca. Kompletnie nie funkcjonują również ich wzajemne relacje - czy to na podłożu emocjonalnym, czy czysto seksualnym. Nie ma żadnej chemii. Nic nie dzieje się naturalnie. Działa jedynie mechanizm, w dodatku słabo naoliwiony i wybrakowany.
Oczywiście jest to efektem kiepskiego scenariusza, który nie ułatwia zadania aktorom. Właściwie jedynie debiutująca na pierwszym planie Helena Englert przejawia jakąkolwiek energię i chęć zagłębienia się w swoją postać. Partnerujący jej Andrea Preti i Piotr Stramowski przechodzą obojętnie obok filmu i sprawiają wrażenie kompletnie niezainteresowanych swoimi bohaterami. Trudno więc wymagać od widzów, by zrekompensowali to zainteresowanie. Smutno wręcz natomiast patrzy się na tak świetnego aktora, jakim jest Piotr Głowacki (obsadzony tu w beznadziejnie i tendencyjnie napisanej roli geja), któremu przyszło grać w jednej produkcji z modelkami, tik-tokerami i niejakim Stiflerem.
Recenzja "Heaven In Hell". Polacy nie potrafią kręcić filmów erotycznych
Film "Pokusa": miał być ogień, są zimne ognie
Jeszcze przed premierą "Pokusy" jej producenci i autorka książkowego pierwowzoru, Edyta Folwarska, zapowiadali, że wzniecą swoim filmem seksualną rewolucję nad Wisłą i wywołają skandal. W kontekście dwóch erotycznych scen w całym ponad 100-minutowym filmie trochę się panie i panowie takimi deklaracjami ośmieszyli. Trudno oczekiwać, by nawet pokazany na ekranie łóżkowy trójkąt rozżarzył libido Polaków i łamał jakiekolwiek tabu. Sceny seksu, choć na pewno nie tak wulgarnie i obcesowo sfilmowane jak w niesławnej ekranizacji prozy Blanki Lipińskiej, na pewno nie będą tym, co zostanie z "Pokusy" zapamiętane na kolejne lata, miesiące czy nawet dni. Miało być wielkie ognisko, były zimne ognie.
"Pokusa", podobnie jak "365 dni", "Dziewczyny z Dubaju" czy "Miłość, seks & pandemia", trafia do podrzędnego filmowego sex shopu, i to nawet nie na witrynę. Zabawa w rozbierane kino nadal polskiej kinematografii i widzom korzyści nie przynosi, bo twórcy tego typu produkcji wciąż uporczywie wolą kręcić pozbawione sensu i estetyki roznegliżowane teledyski, niż opowiadać konkretne historie. Tej samej pokusie uległa teraz "Pokusa".
OCENA: 2,5/10
Film
Opinie (82) ponad 10 zablokowanych
-
2023-01-29 01:38
Pokusa - Rewolucja żołądkowa
Byłam dziś w kinie na tym koszmarze. Czekałam na zapowiadana rewolucje. Może chodziło im o niestrawność??? Ludzie wychodzili po 30 minutach. To chyba najgorszy film jaki widziałam. Straszne aktorstwo i dalej nie wiem o czym jest ten film
- 17 1
-
2023-01-28 11:11
okey (1)
Jak dla mnie niezły film, z dobrymi aktorami. Podczas seansu przekrój wiekowy od 20 do 70 lat. Pełna sala. Publiczność raczej zachwycona.
- 1 50
-
2023-01-29 01:35
A to ciekawe
To chyba i ciebie: Ja dziś byłam w Warszawie w Sadybie 1/3 sali i ludzie wychodzili
- 5 0
-
2023-01-28 22:48
Bez tych scen trojmiejskie teatry poszlyby z torbami
- 5 0
-
2023-01-28 21:53
Mnie wystarczą trailery
Filmów nie oglądam- za długie
- 10 0
-
2023-01-28 09:51
(1)
Czyli mamy kolejne dzieło dla Karyn i Sebixów.
- 39 0
-
2023-01-28 20:44
Czyli dla większości mieszkańców Gdańska...
- 8 2
-
2023-01-28 20:40
porno soft
Takiego gniota dawno nie widziałam,film bez fabuły,scenariusza i dialogów.Po co on powstał??!!
- 23 0
-
2023-01-28 19:29
Tak wygląda centymetr nad dna. Czyli niewiele od katastrofy. Szkoda czasu. Nie polecam.
- 16 0
-
2023-01-28 16:13
Ostatnio norma to standard Patryka Vegi
Lub tvnowska komedia romantyczna
- 19 1
-
2023-01-28 16:00
Na pewno nie pójdę. Pozdrawiam
- 19 1
-
2023-01-28 08:55
Kto daje kasę na to cale polskie kino??? (3)
- 39 2
-
2023-01-28 15:44
Ty chodząc na to do kina
- 3 1
-
2023-01-28 11:29
Od panstwa od lewactwa od TVnu.Panstwo musi wydawac na kimatografie bo zaraz krzyczą ze niedaja na kulture (1)
a nie wolno im oceniac projektów bo to sa dosznania artystyczne.
Ale wlactwo i tvn wydaja wiedząc dokladnie co robią maja wtym okreslony cel- 8 6
-
2023-01-28 12:42
tobie najwyraźniej "niedawali" na edukację
- 5 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.