• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

PBS DGA o badaniu Gdańsk2016 o źródłach pozyskiwania informacji o wydarzeniach kulturalnych

Marcin Spławski, dyrektor działu badań społecznych, PBS DGA
10 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Marcin Spławski, dyrektor działu badań społecznych, PBS DGA. Marcin Spławski, dyrektor działu badań społecznych, PBS DGA.

Kilka dni temu opublikowaliśmy tekst naszego dziennikarza Jakuba Knery, który krytycznie ocenił metodę przeprowadzenia badania "Pozyskiwanie informacji o wydarzeniach kulturalnych w Gdańsku przez mieszkańców Gdańska", jakie na zlecenie biura Gdańsk 2016 przeprowadziła sopocka firma PBS DGA. Poniżej zamieszczamy komentarz autorów badań.



W tekście Pana Jakuba Knery "Trojmiasto.pl najpopularniejszym źródłem informacji kulturalnych" znalazły się opinie na temat zastosowanej przez nas metodologii opisanego badania. Nie zgadzamy się z nimi i pragniemy je sprostować.

Informujemy, że autor komentarza nie skontaktował się z PBS DGA i nie uwzględnił szczegółowych informacji na temat konstrukcji próby czy techniki zbierania danych, wykorzystanych w tym badaniu.
 
"Nawet jeśli zastosowano losowy schemat doboru próby z uwzględnieniem kwot na takie zmienne jak wiek, płeć i wykształcenie, nie jestem przekonany co do ich miarodajności. Nie odzwierciedlają one, na ile faktycznie dany typ źródła informacji (m.in. plakaty, prasa, poczta pantoflowa) trafia do konkretnej grupy wiekowej".
 
Próba była dobrana reprezentatywnie ze względu na trzy zmienne: płeć, wiek i wykształcenie, co implikuje reprezentatywność tej populacji także dla konkretnych grup wiekowych. Możemy więc z badania dowiedzieć się, na ile "faktycznie dany typ źródła informacji trafia do konkretnej grupy wiekowej".
 
"Uchybieniem jest fakt, że aż w 70 proc. przypadków rozmawiano z respondentami przez telefony stacjonarne. Żyjemy w czasach, kiedy korzysta z nich coraz mniej osób - w środowisku młodych ludzi to niemal relikt. Żałuję więc, że nie mogę być potencjalnym uczestnikiem tego typu badań, a wraz ze mną spora część społeczeństwa".
 
Większość badań telefonicznych w Polsce ograniczonych terytorialnie (nie ogólnopolskich) opiera się w większości na telefonii stacjonarnej. Wynika to z faktu, że w przeciwieństwie do telefonii komórkowej, umożliwia ona bardzo precyzyjne zlokalizowanie respondentów (nawet w zakresie ulic), co w przypadku badań realizowanych w konkretnych miastach umożliwia np. skonstruowanie próby reprezentatywnej dla dzielnic. Natomiast w próbie znalazło się przecież 30 proc. osób korzystających z telefonów komórkowych. Nie wiem więc, z jakich powodów autor tekstu uznaje, że nie może być potencjalnym uczestnikiem tego typu badań. Byłoby to możliwe jedynie w sytuacji, gdyby nie posiadał żadnego telefonu (ani stacjonarnego, ani komórkowego). 
 
"Wreszcie - respondenci to wyłącznie osoby, które już uczestniczą w wydarzeniach kulturalnych. Szkoda, że badania nie odpowiadają na pytanie, jak trafić do tych, którzy aktywni nie są".
 
Nieprawda. Badaniu została poddana reprezentatywna próba mieszkańców Gdańska. Znalazły się w niej osoby zarówno uczestniczące, jak i nieuczestniczące w wydarzeniach kulturalnych.
Marcin Spławski, dyrektor działu badań społecznych, PBS DGA

Miejsca

  • PBS Sopot, Junaków 2

Opinie (31) ponad 10 zablokowanych

  • bez nagłówka

    no patrzcie Spławski taki młody, a już dyrektor działu badań społecznych. Widocznie w jego przypadku wieloletnie doświadczenie zawodowe na tzw. "podobnym stanowisku" nie było potrzebne. W sumie to połowa ankieterów PBSDGA mogłaby od razu śmiało startować na stanowisko dyrektora skoro posiada kierunkowe wykształcenie wyższe, tylko że jakoś w przypadku innych osób to nie wystarczy ...

    • 1 0

  • Czemu Trójmiasto kasuje niektóre wypowiedzi??? (1)

    W moim poście naprawdę nie było nic niestosownego i wbrew regulaminowi , jeden post przed moim też skasowano, pytam czemu???

    • 9 3

    • zeby wyszlo ze maja racje i jedyna jest racja.

      • 0 0

  • (1)

    Widzę, ze nawet w komentarzach nie obędzie się bez polityki i teorii spiskowych.

    Co do metod i doboru respondentów to są pewne standardy, ale niektórzy wolą obrzucać błotem, zamiast myśleć jak je wykorzystać

    • 5 2

    • Taaa a kto jest prezesem PBS? Czy nie ten koles co z Tuskiem zakladal kiedys KLD??

      • 2 0

  • (2)

    Bla bla bla.

    Z jednej strony pan dyrektor pisze o próbie reprezentatywnej - płeć, wiek, wykształcenie, a z drugiej - przy uwadze o telefonach przyjmuje jakieś arbitralne 70/30%. To, że "w Polsce tak się robi" badania telefoniczne nie zmienia faktu, że jest to po prostu niereprezentatywne. A czemu tak się robi? No chyba jasne - połączenia na stacjonarne są po prostu tańsze.

    • 20 3

    • Ja również nie rozumiem jak reprezentatywną próbą mogą być użytkownicy telefonów stacjonarnych???

      Nawet jeśli jest to 70% (tylko.. tylko??). Kto ma telefon stacjonarny? Kto siedzi w domu i czeka na telefon? Pewnie jeszcze dzwonią w godzinach pracy i jedynymi osobami które odpowiedzą są emeryci i renciści.

      Badanie powinno się nazywać:
      Badanie użytkowników telefonów, głównie stacjonarnych, województwa pomorskiego, o wieku od 60 wzwyż, niepracujących.

      • 0 0

    • :) 10/10

      trafiłes w sedno

      • 1 0

  • Coś o działalności PBS (3)

    Zdarzyło mi się kiedyś robić telefoniczne sondaże dla PBS. Podam typowy przykład ich stronniczości.
    Sondaż wyborczy przed finałem Tusk-Kaczyński (2005). Po standardowych pytaniach o wiek i wykształcenie ankieter MUSIAŁ przeczytać ankietowanemu opowieść zajmującą cały ekran monitora, o tym jaki Tusk jest doskonały, jak wszyscy "najlepsi" politycy (Wałęsa, Kwaśniewski) go uwielbiają, a jaki Kaczyński jest słaby. Po takiej historii następowało pytanie: Na kogo Pan/i zagłosuje? Oczywiści matołów, którzy sugerowali się tą historyjką było bardzo wielu, stąd w prezentowanych w protuskowym TVN-ie rankingach Donald zawsze wyraźnie prowadził. Jaki był finał wiemy wszyscy.
    Od tamtej pory zwracam szczególną uwagę na to, kto przeprowadzał sondaż prezentowany w TV. Gdy widzę nazwę PBS/DGA to wiem, że nie można tym wynikom zaufać.

    • 19 11

    • Też pracowałem w PBS w studiu CATI i nic takiego się nie działa przy ankietach wyborczych.

      • 3 3

    • Gadasz Pan głupoty... (1)

      ... nigdy tak nie było. Są to wrzutki na zasadzie "ciemny lud to kupi".

      • 7 9

      • guano prawda, było, wielokrotnie.

        • 4 4

  • Nie wiem jak teraz ale kiedyś każdy kto pracował w tej firmie jako ankieter doskonale poznał czym jest "kapitalizm po polsku" (2)

    dobre dla studenta, żeby poznać jak cieżko może być w życiu. Umowy śmieciowe, bardzo długie terminy płatności, nie ważne, że ktoś do gara nie miał co wrzucić "a jak się nie podoba to won stąd". Jedno trzeba było przyznać, że kierownik CATI martwił się o swoich ludzi tylko niewiele mógł.
    Tacy znawcy badań marketingowych a wychowywali sobie setki niezadowolonych pracowników, którzy silą rzeczy nie robili i nie robią im zbyt dobrej reklamy.

    • 28 2

    • (1)

      to fakt, odszedłem od nich po 3 dniach pracy. Nie wiem jak Ci ludzie pracuja tam po kilka miesięcy?

      • 4 0

      • Niektórzy pracują tam wiele lat...

        Najgorszy jest ten absolutny brak szacunku dla własnych pracowników, podpisujesz umowę o dzieło z terminem zapłaty 30 dni, mijają dwa miesiące i pieniędzy nie ma i prawie nikogo to nie obchodzi. Nasyłanie PIP nic nie daje, dostaniesz w odpowiedzi, że wszystko jest ok a ty masz tylko umowę cywilno-prawną i proponują ci dochodzenie praw w sądzie.

        • 9 0

  • Sondaż prezydencki (1)

    Sondażownia winna być bezstronna. To jasne. Tymczasem szef PBSu wieczór wyborczy spędzał w sztabie Komorowskiego. Wynik sondażu wyborczego Kaczyński-Komorowski był kompromitacją PBSu, po której przyzwoici ludzie powinni spalić się ze wstydu. Skandal!!!
    Jeżeli tel. stacjonarne stanowią 5 procent komórkowych, to proporcje powinny być adekwatne. Proste? Czy znowu główki szwankują?

    • 16 2

    • A kto Ci powiedział, że telefony stacjonarne stanowią 5 procent komórkowych?

      • 1 3

  • nieporozumienie.

    ze strony TNS PENTOR (

    "Za pojęciem "próba reprezentatywna" kryje się jeden z wielu mitów występujących w badaniach rynku. Funkcjonuje ono jako wyrażenie magiczne, za pomocą którego zamawiający badanie "zaklina" rzeczywistość i za którym nieraz ukrywa się badacz, gdy nie chce wprowadzać swojego klienta w zawiłości statystyki. Problem w tym, że próba reprezentatywna nie jest pojęciem posiadającym jasną definicję i różne osoby używają go w różnym znaczeniu. "

    Cóż, mamy tu do czynienia z, opisaną przez kolegów z branży badawczej, sytuacją.

    • 1 0

  • KNERA..

    • 2 0

  • PBS SREBES (3)

    Widzę że PBS ciężko pracuje nad komentarzami a i nie zapominają swoich zlikować a mojego zminusować. Jak każda szanująca się instytucja zaufania publicznego ;)

    • 22 12

    • zakompleksiony były ankieter pracowni? (2)

      pozdrawiam cię Jacku:)

      • 5 9

      • To p.Rafał nie jest już kierownikiem???

        • 4 0

      • a Ty z czego niby taki dumny jesteś?

        Twoja praca polega na stawianiu krzyżyków; nawet podpisać się nie musisz umieć;)

        • 5 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

teatr dla dzieci

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Autorką cyklu o "Kici Koci" jest?

 

Najczęściej czytane