- 1 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (69 opinii)
- 2 Iwona, ofiara hejtu. O premierze T. Wybrzeże (16 opinii)
- 3 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (108 opinii)
- 4 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 5 Tłum gości i kolejka po autografy (91 opinii)
- 6 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
Opowieść wigilijna z Wrzeszcza w Teatrze Miniatura
Lekcja języka polskiego może być bodźcem, aby wystawić sąsiedzką "Opowieść wigilijną" według Charlesa Dickensa, zaś do osiedlowego mruka i sknery postać Scrooge'a pasuje jak ulał. Premiera Miejskiego Teatru Miniatura obfituje w dużo więcej wątków lokalnych i nieprzypadkowo opatrzona jest już w tytule dopiskiem "Wrzeszcz". Ta przebojowa, zabawna komedia wraz z czasem trwania trochę gubi jednak swój impet.
"Opowieść wigilijna" to piękne opowiadanie, w sam raz na okres przedświąteczny. Porusza tak uniwersalne kwestie, jak samotność osób starszych, wszechobecne znieczulenie na krzywdę innych, egocentryzm. Ebenezer Scrooge jest zgorzkniałym starcem, który nie dostrzega jasnych stron życia, konsekwentnie pomnażając swój majątek, z którego nawet nie potrafi skorzystać. Dopiero niezwykłe spotkanie z duchami świąt Bożego Narodzenia pozwala mu skonfrontować się z gorzką prawdą o sobie samym.
Recenzja spektaklu osób z niepełnosprawnościami dla dzieci
Jednak inscenizacja zaproponowana przez reżysera Michała Derlatkę (i dyrektora Teatru Miniatura) nie jest lekturowym odczytaniem tej uroczej, wzruszającej opowieści. Szymon Jachimek napisał własną sztukę, inspirując się opowiadaniem Dickensa, umieszczając ją nie w wiktoriańskiej Anglii sprzed niemal 200 lat, a we współczesnej Polsce, a ściślej rzecz ujmując w gdańskiej dzielnicy Wrzeszcz. Historia Scrooge'a funkcjonuje tu na zasadzie "teatru w teatrze".
Wszystko zaczyna krótki wywiad wśród publiczności robiony przez Agę (Magdalena Bednarek) i Filipa (Dariusz Czarniecki) o świętach. Oboje chodzą do jednej klasy z Małym (Kamil Marek Kowalski) - szkolnym prymusem, który wciąga ich w projekt szkolnego przedstawienia. Gdyby się nie zgodzili, groziłoby im przeczytanie "W pustyni i w puszczy" Sienkiewicza, na szczęście nauczyciel, z uwagi na przeładowaną podstawę programową, nie ma czasu przerabiać z nimi wszystkich lektur...
Pod wodzą Małego Aga z Filipem zaczynają myśleć o przedstawieniu. Tyle że najpierw muszą znaleźć miejsce do prób, a groźna Woźna (Agnieszka Grzegorzewska) bardzo zdecydowanie czuwa nad porządkiem i kompletem kluczy w dyżurce. No i postaci do zagrania jak na troje uczniów trochę za dużo. Na szczęście pomysłowy Wiesław (Piotr Kłudka) ma na to radę - można przecież wystawić spektakl sąsiedzki, bo budynek pełen jest postaci charakterystycznych. Zwariowana Julka (Edyta Janusz-Ehrlich), piłkarz Istvan (Jakub Ehrlich), energiczna Bożenka (Hanna Miśkiewicz) z pewnością podejmą wyzwanie. Brakuje tylko aktora do roli Scrooge'a.
Leon (Andrzej Żak) jest emerytowanym strażnikiem osiedla - żadne nieprecyzyjne parkowanie nie ujdzie nikomu płazem, nie wolno zachowywać się głośno, hałasować, biegać, żartować i przede wszystkim... zalegać z opłatami za mieszkania. Jest więc idealnym kandydatem na głównego bohatera spektaklu Małego, Agi i Filipa, tylko jeszcze trzeba go do tego przekonać.
Spektakl Michała Derlatki skrzy się od dowcipu. Zarówno perypetie uczniów, ich wędrówka korytarzami od drzwi do drzwi, jak i cała scena szkolna to popis inscenizacyjnej kreatywności przy wykorzystaniu skromnych środków. Znakomicie wygląda praktyczna scenografia Aleksandry Szumskiej, z meblami na kółkach, w oka mgnieniu ustawianych na scenie przez aktorów w najbardziej efektownej w spektaklu przestrzeni strychu. Większość miejsc akcji nakreślono pojedynczymi, działającymi na wyobraźnię rekwizytami. Dopełniają ją proste, dookreślające bohaterów kostiumy Magdaleny Muchy.
Konwencja "teatru w teatrze" sprawia aktorom Miniatury dużo frajdy. Dlatego też wielu z nich mimo braku specjalnej ekspozycji bohaterów tworzy zabawne, ciekawe role. Bawi roztrzepana, niezbyt rozgarnięta bezrobotna Julka w wykonaniu Edyty Janusz-Ehrlich i cudzoziemski akcent oraz pozy węgierskiego piłkarza Istavana, granego przez Jakuba Ehrlicha. Dużo energii i dobrych chęci ma pracująca w Biedronce Bożenka (Hanna Miśkiewicz). Także wątek emerytowanego policjanta Wiesława w wykonaniu Piotra Kłudki jest wyrazisty i zabawny.
Obiecujący debiut rolą Filipa zaliczył Dariusz Czarniecki, który wprowadza do zespołu nową energię i wydaje się, że w hiphopowym stylu swojego bohatera czuje się równie dobrze co w melorecytacji. Dużo wdzięku ma Aga zagrana przez Magdalenę Bednarek, a Leon kreowany przez Andrzeja Żaka to wypisz-wymaluj sfrustrowany starszy człowiek, którego odnajdziemy na każdym osiedlu.
Wszystkich przyćmił znakomity, rozwijający się ze spektaklu na spektakl Kamil Marek Kowalski, przezabawny w roli szkolnego prymusa Małego. To naturalny lider nie tylko wystawianego przez bohaterów przedstawienia - gdy znika ze sceny, jego brak od razu zaczyna być odczuwalny. Szkoda, że zabrakło pomysłu na Vanessę, bo grająca na saksofonie Magdalena Gładysiewicz właściwie od początku do końca jest ciałem obcym, na siłę włączonym do akcji spektaklu.
Budowana na gruncie jazzu muzyka autorstwa Mikołaja Trzaski to kolejny atut tej dowcipnej paraleli dickensowskiej historii. Warto dodać również teatrzyk kukiełkowy, pacynki zrobione z piłek tenisowych czy pomysłową inscenizację spektaklu granego przez lokalną społeczność, z prześcieradłami w roli scenografii, na których namalowano centrum miasta. Dzięki temu podróż Scrooge'a z duchami może odbyć się nie tylko w przenośni. Wszystkie te działania mają udowodnić, że teatr można robić wszędzie, a lalką może być każdy przedmiot codziennego użytku i tylko od naszej kreatywności zależy, czy tak się stanie.
Jednak w ostatnią, szpitalną część spektaklu wkrada się dramaturgiczny chaos, w scenariuszu pojawiają się nieoczekiwane zwroty akcji, sam wątek szkoły po brawurowym wprowadzeniu również się rozmywa i nie znajduje rozwiązania. Gdzieś również ulatnia się cięty humor tekstu Jachimka, przez co ostatnia część wraz z finałową prezentacją spektaklu okazuje się najsłabszym momentem przedstawienia, jakby finalny kształt przybrała na ostatnią chwilę i została poddana montażowym cięciom.
Zgodnie z zamysłem reżysera i autora scenariusza "Opowieści wigilijnej. Wrzeszcz" zredukowano wątek świąteczny, przez co ta mocno kojarzona z Bożym Narodzeniem opowieść może być grana przez cały rok, a nie tylko w okresie okołoświątecznym, co nieco ciąży innym tego typu produkcjom Miniatury (jak "Magiczne święta Malwiny"). Ta dowcipna i bardzo gdańska realizacja "Opowieści wigilijnej" z pewnością zasługuje na swoją popularność (wyprzedano prawie wszystkie bilety przez cały grudzień), chociaż pozostawia pewien niedosyt.
Spektakl
Opowieść wigilijna. Wrzeszcz
Miejsca
Spektakle
Opinie (20) 2 zablokowane
-
2023-12-04 09:29
Coś nie wierzę panu reżyserowi, że zredukowanie wątków świąt Bożego Narodzenia (3)
ma jedynie sprawić, żeby spektakl nie miał charakteru sezonowego... A ten fragment:" Gdyby się nie zgodzili, groziłoby im przeczytanie "W pustyni i w puszczy" Sienkiewicza, na szczęście nauczyciel, z uwagi na przeładowaną podstawę programową, nie ma czasu przerabiać z nimi wszystkich lektur..." przekonuje mnie aby dzieciaków na to nie zabierać!
- 23 17
-
2023-12-04 09:48
czyli
lektury są złe, porządek też zły...ciekawy przekaz!
i dziwić się że dzieci mają problemy emocjonalne!- 12 13
-
2023-12-04 13:30
(1)
Wszystko wyprzedane i tak, wiec twoje stękanie nikogo nie obchodzi dziubasku
- 1 7
-
2023-12-04 16:03
bo jak widać, ludzi niepotrafiących posługiwać się rozumem nie brakuje, dziubasku.
- 4 3
-
2023-12-04 11:03
postać Scrooge'a pasuje jak ulał do przyszłego premiera w Polsce tylko ze zakonczenie nie bedzie pozytywne dla mieszkanców
- 13 15
-
2023-12-04 13:46
Ja to wolę jednak dobry film sensacyjny
- 7 5
-
2023-12-04 14:11
Po zdjęciach widać, (2)
że to jakaś bzdura.
- 11 8
-
2023-12-04 14:43
Jakbym słyszał Leona (1)
Nie widział, a narzeka
- 3 2
-
2023-12-04 15:51
Pan Leon robi fotki źle zaparkowanym autom
i wrzuca na raport trójmiasto. Najbardziej gardzi kurierami
- 5 0
-
2023-12-04 15:40
a jo,korzystając z okazji , pozdrawiam babę jagę ze zdjęcia.
- 1 0
-
2023-12-04 20:50
Teatr Not
W NOcie w niedzielę przedstawienie Opowiesc wigilijna zagrana brawurowo. Mojej 8 latce i 12 latce bardzo się podobało. Wykorzystano laser, ultrafiolet, dym i piosenki w rytmie rapu.
- 0 6
-
2023-12-04 21:20
Przerabiać lektury? Serio? Kto to pisał? (1)
Przerobić to można śliwki na powidła.
- 8 6
-
2023-12-06 15:27
u mnie poloniści mówili, że to zbyt zuchwałe, aby przerabiać lektury
- 0 0
-
2023-12-05 10:42
Chodzi o to, aby dzieci nie uczyc tradycji świąt?
Ma być humanistycznie, a tak naprawdę komercyjnie?
- 5 1
-
2023-12-06 11:56
Pomyłka
To nie jest przedstawienie dla dzieci poniżej 10 roku życia,a tak właśnie zostało opisane(6 plus). Nie ma też wiele wspólnego z utworem Dickensa,tytuł powinien być zmieniony.Obserwowałam reakcje młodszych widzów,byli znudzeni .Na pewno jest do omówienia ze starszymi uczniami jako przykład swobodnej adaptacji klasyki.
- 5 2
-
2023-12-10 23:18
Cudowny!
Byłam z dzieckiem 5 lat. Przed spektaklem myślałam że to będzie bajka dla dzieci i się wynudzę, na szczęście bardzo się zaskoczyłam! Sztuka jest cudowna, szkoła która przedstawia jest bardziej chyba z mojego pokolenia (rocznik 86) niż z aktualnego, ale już przesłanie 100% aktualne. Monolog matki mogłabym usłyszeć sama, tak samo jak każdy test dorosłego z tej sztuki. Autor wykazał się cudowna spostrzegawczością, wyłapał wszystkie smaczki naszego pokolenia. Śmiałam się do rozpuku, wzruszyłam się, świetnie spędziłam czas. Dla mojego 5 latka ta sztuka była chyba ciut za trudna, ale tylko trochę, siedział cały czas zafascynowany, pod koniec trochę zgubił wątek. Ogólnie - świetnie spędzone 1,5 godziny zarówno dla mnie jak i dla niego. Dziękuję tworcom i aktorom! :)
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.