• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Obrona wulgaryzmu na scenie

Jerzy Snakowski
22 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Naszego czytelnika oburzył plakat, którym reklamowany jest spektakl w Teatrze Wybrzeże. Nazwał go wulgarnym. Jak to jest z wulgarnością i wulgaryzmami na scenie zastanawia się Jerzy Snakowski. Naszego czytelnika oburzył plakat, którym reklamowany jest spektakl w Teatrze Wybrzeże. Nazwał go wulgarnym. Jak to jest z wulgarnością i wulgaryzmami na scenie zastanawia się Jerzy Snakowski.

Proszę, drodzy artyści. Nie przywołujcie "kurwy" nadaremno, nie szastajcie nią. Bo się "kurwa" zdewaluuje, wytrze, straci nikczemną moc i ciemny blask. I gdy pewnego dnia będziecie chcieli przekląć siarczyście, tak by wstrząsnąć widzami, może się okazać, że brakuje wam odpowiedniego słowa.



Wulgarność w sztuce?

Wulgaryzmy. Nie będę udawał, że nie istnieją. Nie będę ukrywał, że ich używam (choć w formie werbalnej weszły do mojego słownika dosyć późno, gdy zacząłem pracę w... instytucji kultury). Czy mi przeszkadzają? Gdy niczemu nie służą - tak. Czy zwracam uwagę "kurwomiotom", językowym gangsterom, którzy nadużywają ich jako przerywnika w miejscach publicznych - tak. Czy jestem konsekwentny i buntuję się, gdy szeroką falą wylewają się na mnie ze sceny lub ekranu? Właśnie próbuję. Choć paradoksalnie, będzie to obrona słów i zachowań, które niczym wasabi, w rozsądnej dozie i w odpowiednim kontekście bywają nieodzowne.

Oglądałem niedawno spektakl "Juliusz Cezar" Haendla. Reżyserzy (bo było ich dwóch) zrobili z jednego z bohaterów - w oryginale odrażającego satrapy - skrajnie pobudzonego erotomana. Było to widoczne już w pierwszej scenie z jego udziałem - eksponował krocze, łechtał genitalia swoje, sopranistki i kontratenora, a koniec arii zwieńczył samogwałtem w rytm Haendlowskiej melodii.

W XVIII-wiecznym tekście libretta wulgaryzmy rzecz jasna nie pojawiają się. Ale każdym gestem śpiewak wyrzucał je z siebie i wszystko co na "k" i wszystko co na "p". W porządku - odebrałem, zrozumiałem i zakodowałem sygnał: erotoman uzależniony od orgazmu, który zrobi wszystko, by zaspokoić seksualny głód. Niestety w następnej scenie z udziałem tyrana było to samo: nakierowanie uwagi widza na jego obsesję i genitalia. Na nieszczęście moje i reszty publiczności, która sykaniem i buczeniem przejawiała swe znużenie, bohater w tej operze ma kilka arii i wszystkie były bardziej lub mniej obleśnym aktem masturbacji lub kopulacji.

Czy reżyserzy nie zaufali sami sobie i stwierdzili, że w pierwszej scenie nie udało im się nakreślić portretu bohatera? Zwątpili w inteligencję widza i łopatologicznie powtarzali: "to jest zbok, to jest zbok"? A może zważywszy , że widownia teatru operowego charakteryzuje się wysoką średnią wieku, zdjęła ich obawa, że większość widzów dotknięta jest demencją? Powtórzyli więc sklerotycznej publice, kim jest bohater po raz drugi, trzeci, piąty. I nie wiem co bardziej mnie poruszyło: wulgarność scen czy marnowanie czasu i gadanie w koło Macieju o tym samym.

Zapewne niektórym epatowanie wulgarnością nie będzie przeszkadzać. Mnie tak. I jest to bardziej troska o słowo, niż o moje ucho czy wrażliwość. "Kurwa" padająca ze sceny? Nie sposób udawać, że słowo takie nie istnieje. Teatralna czy filmowa rzeczywistość budowana jest z okruchów naszej rzeczywistości. A więc i "kurwa" może się tam zaplątać. Ale niekończący się ciąg "kurew" przestaje oznaczać cokolwiek i jest raczej wyrazem twórczej bezradności i niemocy, bądź powątpiewaniem w moją inteligencję.

Pamiętam jednego z moich profesorów. O ludziach jak on, zawsze się mówiło, że "takich już dzisiaj nie ma". Elokwentny, inteligentny, klasa, kultura, muszka, smaczny żarcik, urok, szyk, charme i wielki świat. Jeśli łacina, to tylko ta klasyczna, w formie sentencji a propos. I nagle, pewnego dnia, doprowadzony do ostateczności przez nas studentów-idiotów, wypowiedział TO słowo. Królową brzydkich słów. Ale jak ta "kurwa" brzmiała! Jakież "r" w niej było soczyste! Jakąż miała siłę rażenia! Jak paraliżowała! I jak była skuteczna! To straszliwe przekleństwo w ustach na co dzień przywołujących Petrarkę wywoła w nas poczucie winy, wstydu i potrzebę pokuty. Zasłużyliśmy wówczas na nie, a poruszeni okropną wyjątkowością tej chwili już nigdy nie dopuściliśmy się wobec profesora niecnych czynów. Takiego efektu nie zrobiła na mnie ani przedtem, ani potem żadna "kurwa". Ani padająca ze sceny, ani z ekranu, czy z realnych ust.

A czyż nie o efekt, drodzy twórcy, chodzi? Proszę więc, nie przywołujcie "kurwy" nadaremno, nie szastajcie nią, bo się "kurwa" zdewaluuje, wytrze, straci nikczemną moc i ciemny blask. I gdy pewnego dnia będziecie chcieli przekląć siarczyście, demonicznie, prawdziwie, tak by wstrząsnąć widzami, może się okazać, że brakuje wam odpowiedniego słowa.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (66) 7 zablokowanych

  • za mało kurky w kurkie

    zawsze muślałem że kultura jest w opozycji do wulgaryzmów, widocznie schodzi na psy jeśli artyści nie potrafią osiągnąć wyższych lotów, wobec tego ja taką kulturę serdzecznie pier....

    • 1 0

  • Wszystko co nas zainteresuje i da kasę teraz sie liczy

    Konsekwencja-upadek wartości, ogłupianie. Ja jestem odporny i omijam szerokim łukiem ale młodzi to kupują no i tacy co wartości dla nich nigdy nie miały znaczenia. Żałosne

    • 3 0

  • Wydaje mi sie , że (2)

    część moich przedmówców którzy krytykują felieton nie zrozumiała chyba jego treści. Przecież autor dość jasno wypowiada się "przeciw" wulgaryzmom w sztuce a jeśli już mają być to "z powodu najwyższej wagi" . Co jest z tymi ludźmi, czytać nie umieją?

    • 6 0

    • (1)

      Szekspir nie używał wulgaryzmów, więc o jakiej 'najwyższej wadze' mówisz ?

      • 0 0

      • "No i język Szekspira, który ma ogromną funkcję w "Trojlusie". Język obozu wojskowego, żołdaków, stręczycieli. W angielskim słowniku wulgaryzmów używanych przez Szekspira, ta sztuka zajmuje prawie połowę. Uważam, że dobrze o tym uprzedzić widzów. Niech nie przychodzą z dziećmi, które będą bawić się ,.brzydkimi wyrazami" "

        • 1 0

  • Upadek społeczeństwa

    Od haseł 'róbta co chceta po ziejące nienawiścia wypowiedzi osłów typu Niesiołowski czy chamskie zachowanie posłów ruchu ( puk puk w czółko z kilkoma kółkami) palichama , chorych z urojenia grodzko , biedrońka nie dziwić , że zaczyna chamstwo odzwierciedlac się dla w pseudo sztuce.

    • 1 3

  • to jest lewacka metoda jełopizowania społeczeństw. Ogłupić, zchamić i rządzić głupkami (7)

    • 99 17

    • odrazu obnazyłes sie "SYFIE Polski....

      odrazu widac prostactwo, niedouctwo współczesnegowarchoła Ile masz latek synku prostaka ??? Chyba powinienes pare lat do szkólki lub poczytać pare dazet jak SŁOWO Powszechne, cz Nasz Dziennik !MIerzwa

      • 1 0

    • Pełna zgoda

      a do tego wmówić im że jest demokracja, można nasikać na znicz i co? nic. Można skopać starszego mężczyznę i co? nic. można napisać że Papież to ch..i co? nic. Ale spróbuj tylko napisać że Tola ma Donalda i odwrotnie to możesz mieć kłopoty i wtedy ta zdziczała POpulacja już nie drwi i się nie śmieje. Z bardzo prostego powodu...nie zrozumie.
      Pozdrawiam normalnych.

      • 5 4

    • Won do kuchni (1)

      Bo bigos się przypala, chamie.....

      • 6 17

      • DrWal

        Ty jak coś perd...esz!!!

        • 4 0

    • mój drogi, to jest akurat:

      a) niczym nowym w świecie, tzn. ogłupianie rozrywką, mediami
      b) wybitnie prawicowe (patrz USA)
      c) haczyk na tych, którzy już są głupi, bo mądry czyta książki

      • 3 3

    • niestety lub stety (wszystko jedno) nie ma to związku nie tylko z PO, ale i z polityką. (1)

      ale ty sobie wierz dalej, sam sobie mącisz w główce.

      • 10 18

      • oczywiście, że ma!!! To jest własnie libertynizm

        wszystko jest POlityką

        • 12 12

  • Eksplozja chamstwa, plebsu dołowego,mierzwy........

    nastąpiła wraz z dojsciem do władzy .......solidaruchów,wszelkiej masci profesorów od much, komarów i trutni....prostactwu, mierzswie mówimy ....WON !! Won w kinie, won wteatrze , won w TELEWIZJI !!!!!!

    • 3 1

  • obrzydliwy (5)

    Obrzydliwy artykul. Az szkoda,ze felietony pana Snakowskiego reprezentuja tzw. kulture wysoka. Zalosna proba pisania dostepnego i atrakcyjnego dla wszystkich.

    • 24 43

    • przecież nie "obrzydliwy ' (1)

      Artykuł jest dobry ! Przecież w nim krytykuje Snakowski nadużywanie wulgaryzmów na" k... i ch...", jak również eksponowanie wyuzdanego seksu i golizny na scenie teatru.! Czy " Stefa " tego nie zrozumiała ? Ja do teatru chcę iśC po to aby zobaczyć i przeżyć coś wzniosłego, odchamić się trochę.A słyszę wulgarne słowa, widzę wyuzdany seks. Obrzydzenie ! Mam tego dość na codzień !Kto finansuje wystawianie takich kontrowersyjnych sztuk ? Przecież w teatrze ma być KULTURA przez duże "K " a nie przez " k....wa ".

      • 8 0

      • Ale przecież to bardzo sprytny zabieg

        Pan Snakowski sam jest o ile się orientuję związany np. z Operą Bałtycką, która właśnie ten trend wykorzystuje (polecam przypomnienie sobie plakatu do bodajże Wessela Figara). A poprzez artykuł niby piętnujący opisuje ze szczegółami przykłady obrzydliwości na scenie, czym znieczula odbiorców.
        To jest bardzo zręczne-najpierw bieżemy udział w tej tendencji,a potem pisząc o niej niby się wycofujemy.
        Może ktoś mi podsunie artykuł tego pana o prawdziwej sztuce, nie udającej czegoś fajniejszego, łątwiejszego i bardziej na czasie? Chętnie przeczytam.
        Bo niestety z zamieszczanych tu felietonów jasno wynika że pan Snakowski jest mocno zaangażowany w tzw. źle pojętą popularyzację-schamianie kultury wysokiej, coby się ludzie przypadkiem nie wystraszyli orkiestry np..

        • 0 2

    • a ja się zgadzam ! (1)

      Też uważam, ze wulgaryzmy są potrzebne, ale w sytuacji, kiedy ich użycie jest uzasadnione, a nie jako przecinki. Czego używać np. dla wyrażenia swojej wściekłości, gdy k.. lecą nam z ust na co dzień? Tak mam teraz w pracy - ludzie na wysokich stanowiskach, wydawałoby się że wykształceni i kulturalni, a słownictwo... Okropność...

      • 1 1

      • Używanie wulgaryzmów to oznaka słabości, często bezsilności. Jak nie potrafimy rozwiązać problemu, to wtedy klniemy.

        • 3 0

    • no własnie nie reprezentują!

      • 0 0

  • kiedy kultura upada już tak nisko, (5)

    to zostają tylko kur.. i chu..
    Nie pierwszy to raz, pamiętacie wypowiedź jednej pani dyrektor z teatru co rzucała publicznie mięsem?
    Co ciekawe inne tzw "autorytety" ze świata kultury i nauki wzięły ją w obronę! To jest dopiero paradoks! Tacy ludzie uczą wasze dzieci...
    Ehh, czasy jak za Cesarstwa Rzymskiego, początek końca.

    • 125 7

    • Jest nas więcej myślących tak jak ty - to na pocieszenie (2)

      Upadek każdej kultury daje życie nowej. Tym razem może być tak samo.

      • 28 1

      • bez sensu

        Dlaczego autor napisał kur..*a w artykule
        a jak ja chcę wpisać co powiedział Max w Seksmisji to mi redakcja przekręca na ,,kurka,,???
        Max powiedział hasło; ,,kur..*a mać,, i winda zjechała

        • 9 0

      • A żesz kurka mać!!

        o..udało się..jedzie...

        • 5 1

    • plakat jest słaby (1)

      bo nie widać cycków

      • 5 2

      • w tym wieku jeszcze nie rosną

        • 5 3

  • To - jeśli byłbym na tej łące
    Naocznym świadkiem tego zgrzytu -
    Jak jestem facet niepijący,
    Pół litra wychlałbym z zachwytu!

    • 7 2

  • Gdy czasem młoda polonistka
    Taka naiwna, schludna taka,
    Egzaltowana, świeża, czysta,
    Że chciało by się siąść i płakać.

    Więc gdy ta polonistka właśnie
    Małpując młodopolskie pozy
    Wybiegnie o porannym czasie
    Boso na łąkę między brzozy,
    Poigra z pliszką i skowronkiem
    Oraz z pudliszką i z biedronką,
    Przywita ze wschodzącym słonkiem,
    Wołając: - Witaj jasne słonko!

    Z róż i powojów splecie wieńce,
    Pomacha rączką do motyla,
    Kraśnym obleje się rumieńcem
    Widząc jak pszczółka kwiat zapyla.

    Coś z Anny German gdy zanuci,
    Wyrecytuje coś z Asnyka,
    A potem bardzo się zasmuci
    Nad żabką, którą bocian łyka,

    I chcąc zapłakać nad półtrupem
    (bo drugie pół ten bocian urwał)
    Wlizie tą bosą nogą w kupę
    I wyda okrzyk: - Ożesz K U * W A

    • 7 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaką premierą teatralną zainaugurowano działanie obecnego gmachu Teatru Muzycznego w Gdyni?

 

Najczęściej czytane