- 1 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (70 opinii)
- 2 Iwona, ofiara hejtu. O premierze T. Wybrzeże (16 opinii)
- 3 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 4 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (108 opinii)
- 5 Tłum gości i kolejka po autografy (91 opinii)
- 6 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
Oko-uchem. Lenin na bramie dla sentymentalnych
Władze Gdańska przyozdobiły bramę gdańskiej stoczni Włodzimierzem Iljiczem Leninem - byłym patronem tego miejsca. Powołują się przy tym na historyczną przeszłość i potrzebę rekonstrukcji zabytku. Taki sentyment wydaje mi się jednak groźny - pisze Jerzy Snakowski.
A stało się to w momencie, gdy znika zabytkowa latarnia. Gdy będąca w prywatnych rękach zajezdnia tramwajowa wbrew zobowiązaniom, jakie wziął na siebie jej właściciel, popada w ruinę. Gdy całe połacie miasta utkane z oryginalnej substancji - Wrzeszcz, Oliwa, Nowy Port, Orunia, które cudem przetrwały rok 1945 - osypują się, niszczeją i zaczynają połyskiwać szybami wprawionymi w plastykowe ramy.
Władze chcą rekonstruować i wskrzeszać klimat lat 80. Rekonstrukcja - rzecz miła, gdy chodzi o zabawy dorosłych chłopców, którzy lubią utaplać się w błocie, udając napoleońskich żołdaków. Albo gdy rzecz idzie o odtwarzanie brzmienia orkiestry z czasów jakiegoś kompozytora w wielkiej białej peruce. Jednak robi się groźnie, gdy w ramach rekonstrukcji wywołujemy zmory przeszłości i ich imiona piszemy wielgaśnymi literami w centrum miasta.
Oczywiście, gdyby nie zamiłowanie do rekonstrukcji, nie byłoby Starego Miasta w Gdańsku. Nie mam nic przeciwko niej, dopóki nie staje się ona celem samym w sobie, środkiem promocji, nawet mimowolnym, wypaczonych systemów oraz wędzidłem dla rozwoju miasta. Gdańsk odbudowano na przekór i na złość Armii Czerwonej. A dziś upamiętniamy jej ideologa. Bo tacy jesteśmy sentymentalni? Bo tak było w cudownych latach 80., bez których nie byłoby dziś wielu politycznych karier?
Sentyment za tamtymi dniami również wydaje mi się groźny. Ze stanu wojennego pamiętam piąte przez dziesiąte. Ale gdybym na podstawie modnych obecnie, nostalgicznych albumów i książek poświęconych PRL-owi lub satyrycznych programów komentujących dawne Kroniki Filmowe miał sądzić, jakie to były lata, powiedziałbym, że to był taki zabawny czas, gdy sprytny Polak bawił się w kotka i myszkę z władzą, Ruskimi i ZOMO. Jedni byli pozornie groźnymi fajtłapami, a drudzy szczwanymi i zwinnymi łobuziakami. To trochę tak, jak patrzenie na II wojnę światową przez pryzmat knajackiej piosenki - "Teraz jest wojna/ kto handluje ten żyje. / Jak sprzedam kaszankę / słoninę, rąbankę, / to bimbru się też napiję".
Na szczęście tuż po wojnie zrobiono wiele, by faszyzm miał czarny PR. Dopiero my stworzyliśmy takie disneylandopodobne twory jak Muzeum Powstania Warszawskiego czy kącik narodowej tragedii i rozrywki w Szymbarku (ciekawe, czy w ten nurt zostanie włączone Muzeum II Wojny Światowej).
Od teraz pozornie stocznia znów nosi imię ideologa komunizmu. W naszej kulturze to wyraz uznania dla niego. Wiem, że nie takie jest zamierzenie pomysłodawców. Ale obawiam się, że nawet tablica ze słowem wyjaśnienia, kto był zacz i że jego imię to tylko wyraz czyjegoś sentymentu i zamiłowania do rekonstrukcji, niewiele pomoże. Bo jej oddziaływanie będzie takie, jak działanie tekstu pisanego małym drukiem na umowie z bankiem.
Z lekcji historii pamiętam, że Lenin to był człowiek zły. Nie uważam, że należy zabraniać wymawiania jego imienia. Grekom sztuczka z podpalaczem ich cywilizacji, Herostratesem, nie udała się. Ale po co ta dosłowność? W Berlinie o murze przypominają jego skrawki. W dodatku wzięte w cudzysłów zabawnych graffiti i przyklejonych doń gum do żucia. Za kilka lat człowiek idący do pracy na terenie stoczni, pozbawiony lekcji historii, mijając codziennie wielki napis "Lenin" będzie myślał, że to jeden z mitycznych bohaterów narodowych, jak np. Jan z Kolna, a rewolucja październikowa to szlachetny zryw ludzkości. I zamarzy sobie o złotych czasach komuny.
A wtedy historia zachichocze. Póki co ironicznie przypomina nam, że "Lenin żył, Lenin żiv, Lenin budiet żyt'". Oto, jak słowo ciałem się staje.
O autorze
Jerzy Snakowski
- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl
Opinie (114) 8 zablokowanych
-
2012-05-21 14:47
Ile kosztowało umieszczenie tego napisu? Jaka firma na tym zarobiła? (1)
Pomyślcie ile jest ważniejszych potrzeb niz takich idiotycznych pomysłow, że o ECS nie wspomnę. 70% dzieci i młodzieży ma zaawansowaną próchnicę zębów. Dentysta dziś to luksus. Może kilka gabinetów byłoby lepszym pomysłem? Kilkuletnia akcja przyniosłaby ludziom wiecej korzyści.
- 8 3
-
2012-05-21 15:28
Do Leona: Za 300- 400 mln zł wywalonych na ECS można by wybudować i wyposażyc kilkanaście gabinetów dentystycznych
( A dodatkowo jakiś basen) Wierzcie mi, znalazłoby się wielu chętnych dentystów, którzy za symboliczne pieniądze zaoferowałoby swoje usługi w ramach pomocy.
- 4 0
-
2012-05-21 15:07
Kupą, mości panowie!
- 1 0
-
2012-05-21 15:09
"Stocznia Donbas" ?
A ja zastanawiam się dlaczego na bramie aktualnie widnieje napis STOCZNIA GDANSKA . Jak mi wiadomo za rządów PISu Stocznia Gdańska została sprzedana Ukraińcom, walnie do tego przyczynili się ówczesny prezes p.Jaworski razem z Guzikiewiczem. Aktualna nazwa STOCZNIA DONBAS ?
- 4 4
-
2012-05-21 15:10
i wyszło szydło z worka...
- 5 2
-
2012-05-21 15:37
Chore
Na trollmiasto.pl darmo szukać jakiegokolwiek artykułu stojącego na wysokim poziomie, a zwłaszcza obiektywnego (jeśli nie mówimy o zwykłych "niusach"). Niech Pan Jerzy dzieli się swoimi spostrzeżeniami tylko w temacie muzycznym, co jest jego konikiem, bo na polityce, socjologii i historii ma dosyć marne pojęcie.
Gorąco popieram przywrócenie nazwy Adolf Hitler Strasse i wywieszenie kilku flag ze swastykami na Dworze Artusa - to w końcu ten sam zabieg co tu.
Aha, zapomniałem, że nazizm kojarzy się z nacjonalizmem, który dziś jest passe... Za to komunizm wraz z jego zbrodniarzami i "rycerzami postępu" jest ok...- 5 2
-
2012-05-21 15:56
okropnosc
ale Lenin pewnie zaciera rączki z radosci w mauzoleum
- 4 1
-
2012-05-21 16:00
W totalitaryźmie symbole są ważne, a nawet bardzo ważne.
Dlatego uważam ten napis za skandal dekady.
- 8 1
-
2012-05-21 16:49
ja
... bez komentarza, bo nie ma sensu
- 0 1
-
2012-05-21 16:52
hihot
Taki zomowieć jak PULPET z ul. białej przyjdzie tam z wnuczętami i tak im rzeknie tu wasz dziadek napie...ał wszawych robotników
- 5 1
-
2012-05-21 17:18
Z ankiety wynika, że 65% osób (2)
najchętniej by pisało historię po swojemu. Tylko moi mili... to już nie będzie historia...
- 3 5
-
2012-05-21 17:25
Z ankiety wynika, że "pewnych momentów historii nie należy upamiętniać". Czytaj ze zrozumieniem.
W myśl odnowienia napisu na bramie, rekonstrukcją by było powieszenie swastyk na Długiej i przemianowanie Grunwaldzkiej na A.Hitler strasse.- 2 2
-
2012-05-21 17:35
Idąc twoim tokiem rozumowania
należało by odbudować bastylię w Paryżu bo też upamiętniała coś. Pierwszą decyzją po upadku komuny było przemianowanie stoczni Lenina na Stocznię Gdańską i stało się to symbolem obalenia systemu. To walka z Leninem w nazwie i jego wyrzucenie jest tutaj głównym faktem historycznym, który upamiętnia tamten czas a nie sam Lenin. Głupawa argumentacja zwolenników nazwy Lenina jest pomieszaniem sensu całego wydarzenia.
- 6 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.