• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Bracie, siostro w kulturze! Wstań, powiedz nie jestem sam

Jerzy Snakowski
11 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Filharmonia tętni życiem i zbiera pochwały od bywalców. Tylko, że zamiast promować kulturę wysoką, łata budżet farsami i kabaretami, a gdańscy filharmonicy demonstrują swe zdolności w filmowych szlagierach i piosenkach Elvisa. Filharmonia tętni życiem i zbiera pochwały od bywalców. Tylko, że zamiast promować kulturę wysoką, łata budżet farsami i kabaretami, a gdańscy filharmonicy demonstrują swe zdolności w filmowych szlagierach i piosenkach Elvisa.

No dobrze, przyznaję się. W ostatnich felietonach nie byłem sobą. Robiłem uniki, dla zmylenia pisałem troszkę na wesoło, wymyślałem tematy zastępcze. Wszystko po to, by nie napisać kolejnego wyznania marudy. Ale dłużej już tak się nie da.



Jak wspierasz lokalną kulturę?

"Jerzy, nie zrzędź, to do Ciebie nie pasuje" - napisała na Facebooku koleżanka pod którąś z moich opinii krytycznych. Ależ pasuje! Tak, jak pasuje do każdego, któremu nie jest wszystko jedno.

Dłużej nie mogę udawać, kluczyć, uciekać od tego, co we mnie dojrzewa od dawna. Od momentu, gdy przed laty przeczytałem raport "Uczestnictwo w kulturze mieszkańców Gdańska (...)", który mówił, że jedną z naszych ulubionych form imprez kulturalnych są pokazy... sztucznych ogni. Od tego czasu nic się nie zmieniło - może tylko miejsce sztucznych ogni zajęły kabarety, wypromowane przez TVP w latach terentiewszczyzny.

Panie, Panowie! Niczym Kasandra pragnę wieścić nadciągający kres kultury wysokiej. My, czytający codziennie, co drugi dzień bywający w teatrze i kinach studyjnych, często chodzący na odczyty, wystawy, dyskusje, słowem zawyżający statystki dotyczące udziału w kulturze wysokiej, schodzimy do podziemia. Stajemy się uczestnikami kultury alternatywnej, offowej, niszowej - jak zwał tak zwał. Należymy do promila osób, które w swej zarozumiałości uważały się za elitę, snobów, znawców, akademików, strażników kanonów. Nie ma dla nas już miejsca na okładkach i w najlepszym czasie antenowym. Odmawiają nam racji bytu ci, którzy nie odróżniają kultury od rozrywki.

A świadczą o tym znaki na ziemi i niebie. Padają kolejne bastiony. Lokalna "Gazeta Wyborcza" nie drukuje repertuaru teatrów. Nikt tego nie czyta, bo nikt tam nie chodzi. A Agora wie co robi, bo doskonale orientuje się, co się sprzeda, a co nie. Pada jedna z najlepszych trójmiejskich marek - wydawnictwo Słowo/obraz terytoria. Bardzo chcę wierzyć, że przejście z książki drukowanej na e-booki pozwoli wydawnictwu na reinkarnację. Tylko czy na pewno w tym leży problem?

Pasuje Filharmonia. Nie, nie umiera. Wręcz przeciwnie - tętni życiem i zbiera pochwały od bywalców. Tylko, że zamiast promować kulturę wysoką, łata budżet farsami i kabaretami, a gdańscy filharmonicy demonstrują swe zdolności w filmowych szlagierach i piosenkach Elvisa. Choć pozornie muzyki symfonicznej nie brakuje. I to nie tylko w Filharmonii, ale nawet w przepastnej Ergo Arenie. I jakie ma wzięcie!

Tylko czy mój wybredny (a może zblazowany?) gust zaspokoją projekty typu "Michael Jackson symfonicznie", które mają za zadanie sprzedać towar częściowo nieświeży, tyle, że w nowym opakowaniu? Smyczki, dęciaki, kotły - powinno mi się podobać. To prawie jak Beethoven! Nie, to błoto, które stwarza pozór głębi.

W tym samym czasie powstawanie nowych inicjatyw i instytucji kultury opluwane jest przez anonimowych internautów. Niby dla żartu, by umniejszyć siłę ich rażenia, a tak naprawdę by poskromić nasz lęk przed nimi, nazywamy ich "trollami" - małe, złośliwe stworki, których nie warto słuchać. Może i małe, ale jest ich wiele i obawiam się, że wyrażają postawę większości. Są niczym armia mikrobów wywołujących grypę. Jak dopadną to nie odpuszczą i rozłożą delikwenta.

Jak ja marzę o nudnym koncercie symfonicznym! Nudny Blechacz grałby nudnego Chopina. A ja nudziłbym się w towarzystwie innych nudziarzy, tak znudzonych, że nawet nie chciałoby im się klaskać między częściami. Tak, kultura wysoka bazując na kanonach może mieć posmak nudy. Bo jest przewidywalna. Ale to ona w potrzebie przychodzi na ratunek. Bo trzyma w ryzach. Gdy się pogubimy w poszukiwaniach i eksperymentach, zawsze można wrócić do punktu wyjścia, czyli do niej i zacząć jeszcze raz. Wymaga też poznania jej zasad. A to jest już wysiłek, na który nie każdy chce się zdobyć. No i ciężko na niej zarobić! I nudna, i wymagająca wysiłku, i niedochodowa. Niewspółczesna. Czy można się dziwić, że musi zejść ze sceny?

Mimo to nie przerzucę się na pisanie felietonów rozrywkowych czy kulinarnych. Nie poddam się. Agoro, Filharmonio, bracia i siostry w kulturze! Jeszcze przez chwilę nie odpuszczajmy. W tym trudnym momencie, o ironio, chcę zwrócić się do Was słowami króla szmiry, najbarwniejszego wykwitu wspomnianej już terentiewszczyzny: "Wstań, powiedz nie jestem sam". Nie opuszczajmy pokładu tego "Titanica". A nuż ominiemy góry lodowe. Podyskutujmy tylko, jaki obrać kurs.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (41)

  • ewolucja muzyki w krzywym zwierciadle (1)

    ile akordów potrzeba do zagrania 1 utworu?

    pocz. XX wieku (blues): 3 akordy
    II połowa XX wieku (punk-rock): 2 akordy
    koniec XX wieku (techno): 1 akord

    • 6 3

    • Ten minus co dostałeś, to chyba dlatego, że w techno to co najwyżej dwudźwięki się zdarzają. Jeśli w ogóle dźwięki zaistnieją... akord? To chyba od święta, tak żeby zmylić słuchacza. Ale przeciętny słuchacz techno nie odróżni prymy od nony, więc o co kruszyć kopie? :p

      • 3 0

  • kaszubska kapela nie bedzie nigdy berlinskimi filharmonikami!!!

    No cóz, powiem tak: wreszcie nasi "filharmonicy" trafili na odpowiedni pułap trudności. Bo niestety ale z poziomem klasyki w ich wykonaniu jest baaaardzo miernie... Ćwiczyc ćwiczyć ćwiczyc!!! A nie: dyplomik do szuflady, pensyjka na konto i myslą że widz nie usłyszy albo ze w dzisiejszych czasach nie ma ludzi któzy jezdza na koncerty po PL lub UE! Drodzy Panstwo, nasza orkiestra filharmonii czy opery to wiejska kapela z tytulami mgr... niestety...

    • 5 1

  • A na kogo Pan głosował ?

    • 0 0

  • Niech Cię uściskam za te mądre słowa

    Kiedy Marka Karewicza pytano jak robić dobre zdjęcia to odpowiedział "Kochaj matkę swoją i bacię swoją i ojca swego..........itd"

    • 2 0

  • Napisał Pan to co ja czuję od 4-5 lat ! Brawo ! (3)

    Tylko co z tym zrobić. Wszyskie instytucje musza teraz "wyrobić" zysk :( i dostosowują się do najpoślednieszych gustów, a powinno być odwrotnie. Komuno wróć ? Ewentualnie spotkajmy sie w internecie i tam słuchajmy najlepszych wykonań Satiego i Rachmaninowa, oglądajmy sztuki Klaty i kupujmy dobre książki. Ale ja też chciałabym oglądać obrazy Teresy Pągowskiej, Tadeusza Brzozowskiego, Nowosielskiego, Antoniego Tapiesa, Marka Rothko na żywo, a nie w formie jpg. :(

    • 7 1

    • (2)

      powściągnijcie wodze swojego snobizmu bo aż się rzygać chce czytając skomlenie tych biednych inteligętów o wysublimowanych gustach, którzy są tak niedopieszczani przez lokalne instytucje. a Satie to nie są żadne artystyczne Himalaje, sory.

      • 1 1

      • Cóż, Debussy miał odmienną opinię o Satie, sory (1)

        ale może on się nie znał...

        No i pewnie był cholernym snobem.

        • 1 1

        • Debussy, Satie, Grieg i już totalny muzyczny amator czuje się jak wielki koneser muzyki wysokiej :)

          • 1 4

  • O co tyle szumu? Jaki rozkład społeczenstwa, takie zapotrzebowanie na odpowiedni

    rodzaj "kultury". Statystyki nie oszukamy Szanowny Panie.

    • 5 0

  • Ja rówież czekam na Blechacza symfonicznego. Może na koniec zagrają temat z Wojen Gwiezdnych.

    • 3 0

  • Swieta prawda

    Zgadzam sie z autorem. Sztuka wysoka pada na pysk, na leb. Na szyje.....

    • 2 1

  • Chcemy opery bez weissowania!!!!!

    • 11 1

  • a ja myślałam że to tylko ja tak marudzę! dziekuję za artykuł. mi się marzy nudny Panufnik, Messiaen... eh, marzenia ściętej głowy! i barokowe opery, i Wagner! eh, eh

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Która z inicjatyw nie jest Miejskim Znakiem Kultury Szymona Wróblewskiego?

 

Najczęściej czytane