- 1 Dlaczego koncerty są tak późno? (52 opinie)
- 2 Jak to jest z tym czytaniem książek? (31 opinii)
- 3 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (130 opinii)
- 4 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (42 opinie)
- 5 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (78 opinii)
- 6 Czy książki są drogie? (131 opinii)
Nowa płyta Kyst jak wspomnienie środka lata
"Cotton Touch", debiutancki album zespołu Kyst, robi ogromne wrażenie. Nie dość, że zaskakuje gamą interesujących muzycznych pomysłów, to jeszcze imponuje tym, że stworzyli go muzycy, którzy dopiero co wkroczyli w wiek dojrzałości.
Jak określić to, co znalazło się w 11 utworach, umieszczonych na tym albumie? Najprostsze skojarzenie to klimat wakacji: słonecznych, pełnych beztroskich zabaw od rana do zmierzchu. Wystarczy spojrzeć na tytuły utworów - "Bicycles", "Grass so Bright", "The Summer Adventure" czy "Summer Love". I taka jest ta muzyka: beztroska, zwiewna, przepełniona radosnym klimatem. To doskonała odtrutka na panującą za oknem zimę.
W muzyce Kyst uwagę przykuwa sposób, w jaki zaaranżowane są poszczególne utwory, mimo że punktem ich wyjścia były swobodne improwizacje. Zaledwie kilka fragmentów charakteryzuje się typowymi, piosenkowymi strukturami. Większość to nieregularne, improwizowane kompozycje, balansujące na granicy ciszy i hałasu. Raz muzyka na "Cotton Touch" snuje się niepozornie, innym razem przyspiesza, pędząc na złamanie karku; jeszcze kiedy indziej atakuje hałaśliwą, rozedrganą kakofonią, jak w świetnym, wybuchającym "The Summer Adventure".
Pełno tutaj dźwiękowych niespodzianek - folkowych brzmień, wyłaniających się w tle gitar, przeszkadzajek, instrumentów smyczkowych czy fantastycznie brzmiącej trąbki. Mimo takiej różnorodności, to album bardzo spójny, nie nuży ani przez chwilę.
Wydana przed dwa laty epka "Tar" była nagrana jedynie przez Tobiasza Bilińskiego, ale te nawiązujące do post-rocka i muzyki folkowej kompozycje nie były nad wyraz udane. Przy współtworzeniu "Cotton Touch" brał także udział Adam Byczkowski, niemały wpływ na kształt płyty mieli też zaproszeni goście. Na trąbce udziela się Tomek Ziętek (znany z Pink Freud czy Loco Star), w kilku momentach śpiewa Maciek Cieślak z sopockiej Ścianki, a na wiolonczeli gra Karolina Rec z Kings of Caramel. W jednym z utworów na perkusji pojawia się jeden z najlepszych współczesnych polskich perkusistów, Macio Moretti z Mitch&Mitch czy ParisTetris.
Swoje kompozycje muzycy potrafią wzbogacić nawet o elementy magiczne, jak słyszalny w ostatnim utworze szum morza. Tego, jak powstał, można się tylko domyślać, ale brzmi pięknie, tak jak cała ta płyta. Kyst stworzyli album bardzo pomysłowy i brzmiący świeżo, który, mimo że czerpie z dorobku muzyki folkowej, nie kopiuje wcześniejszych dokonań, ale w ciekawy sposób je przetwarza, wypracowując własny styl. Grupa z powodzeniem może konkurować z innymi, zachodnimi zespołami z tego nurtu. Okazją, by się o tym przekonać, będzie trasa koncertowa po Europie w tym miesiącu, którą 8 lutego zainauguruje koncert w oliwskim Kafe Delfin.
Wydarzenia
Opinie (15) 1 zablokowana
-
2010-02-01 22:15
Fajnie ze mlode chłopaki założyły kapelę, ale czemu muszą tak smęcić ?!?
- 9 3
-
2010-02-01 20:48
Tar
Nie słyszałam nowej płyty, ale Tar, o której autor recenzji napisał "niezbyt udana" mi się bardzo podobała. Więc z ciekawością posłucham tej nowej, skoro jest jeszcze ponoć lepsza.
- 7 4
-
2010-02-01 19:43
byłem na koncercie - niezły szajs ;//
- 9 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.