• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na co patrzymy podczas koncertów?

Ewa Palińska
12 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Aby dostać się pod samą scenę, często trzeba zjawić się na kilka godzin przed rozpoczęciem koncertu. Przyjemność, jakiej dostarcza nam możliwość przebywania tak blisko ulubionej gwiazdy w pełni to jednak rekompensuje. Aby dostać się pod samą scenę, często trzeba zjawić się na kilka godzin przed rozpoczęciem koncertu. Przyjemność, jakiej dostarcza nam możliwość przebywania tak blisko ulubionej gwiazdy w pełni to jednak rekompensuje.

Bilety na koncerty nie są tanie. Za miejsca, z których mamy najlepszy widok na scenę, trzeba zapłacić najwięcej, a jednak chętnych nie brakuje. Podobnie w przypadku koncertów plenerowych - publiczność koczuje długie godziny, żeby móc zobaczyć jak najwięcej. Na co patrzymy, gdy już uda nam się zdobyć miejsce z dobrym widokiem na scenę?



W zachowaniu wykonawcy jest tyle samo emocji, co w samej muzyce, dlatego najbardziej pożądane są miejsca z dobrym widokiem na scenę. W zachowaniu wykonawcy jest tyle samo emocji, co w samej muzyce, dlatego najbardziej pożądane są miejsca z dobrym widokiem na scenę.
Nawet najlepsze nagranie nie jest w stanie dorównać emocjom, jakich dostarcza możliwość podziwiania swojego idola na żywo. Nawet najlepsze nagranie nie jest w stanie dorównać emocjom, jakich dostarcza możliwość podziwiania swojego idola na żywo.

Podczas koncertu:

Najważniejsza jest osoba solisty, interpretatora, głównego wykonawcy, a w przypadku koncertów symfonicznych - dyrygenta. Możliwość zobaczenia z bliska ulubionej gwiazdy jest atrakcją tak wielką, że jesteśmy gotowi zapłacić krocie za bilet, a nawet koczować wiele godzin w niekomfortowych warunkach, byle tylko stanąć przy barierkach pod sceną.

Żeby publiczność nie poczuła się rozczarowana, idol musi wykazać się charyzmą i zaangażowaniem w wykonywanie muzyki. Równie ważna jest interakcja z publicznością: kontakt wzrokowy, gesty i słowa skierowane do słuchaczy. Ciekawią nas również interakcje między samymi muzykami: wymiana uśmiechów po udanej solówce, zaangażowanie, wzajemna pomoc w tuszowaniu wpadek i wybawianiu z opresji - na przykład subtelna modulacja akompaniatora w przypadku fałszu lub nietrafienia w tonację przez wokalistę.

- W zachowaniu wykonawcy jest drugie tyle emocji, co w samej muzyce, trudno jest oddzielić te kwestie. Jeśli artysta na scenie ma osobowość sceniczną, to trudno spuścić niego wzrok - mówi Michał Stankiewicz, muzykolog.

Jednak to, czego spodziewamy się po wykonawcy w zakresie interpretacji wykonywanych utworów, jest sprawą bardzo indywidualną. Jedni lubią przekaz tradycyjny, bez fajerwerków, inni przeciwnie - chcą być zaskakiwani i liczą na coś więcej, niż można usłyszeć na płycie.

- Nie lubię, kiedy w wykonaniach koncertowych oper soliści, odgrywając scenki miłości i złości, lecą na siebie z pięściami, czy patrzą sobie w oczka ściskając za ręce - dodaje Stankiewicz. - Wtedy wolę nie patrzeć i zamykam oczy lub rezygnuję z koncertu na rzecz dobrego nagrania.

Opinii jest oczywiście tyle, ilu słuchaczy - Uwielbiam, kiedy na scenie coś się dzieje i mam na co popatrzeć - ripostuje Agata, miłośniczka opery. - Słuchanie arii operowej bez emocji i gry scenicznej jest dla mnie po prostu nudne.

Kiedy już napatrzymy się na frontmana, dyrygenta i solistę, błądzimy wzrokiem po scenie w poszukiwaniu tego, co odpowiada naszym zainteresowaniom czy upodobaniom. Jedni lubią przyglądać się zamaszystym ruchom smyczków, uwagę innych przykuwa dynamizm sekcji perkusyjnej, jeszcze inni lustrują wzrokiem garderobę muzyków i oświetlenie.

Naszą uwagę przykuwa również scenografia. - Podczas koncertów jazzowych wolę, kiedy jest stonowana, ponieważ ta muzyka najlepiej aktywuje się wewnątrz nas. W przypadku rocka scenografia powinna być mocno aktywna, aby potęgowała "kopa" tej muzyki - mówi bywalec koncertów, Maciej.

Koncert może być również lekcją muzyki dla tych, którzy sami grają na jakimś instrumencie. Starają się wówczas podpatrzeć, porównać i wyłapać wszystko to, co będą mogli później wykorzystać w swojej grze.

Nie wszystkie koncerty są jednak udane. Kiedy muzyka jest tak słaba, że nie mamy ochoty jej słuchać, a wyjść przed końcem nie wypada, wizualne skupienie uwagi na niedociągnięciach (kiepskie światło, wystający krzywo kołnierzyk czy bałagan w kulisach) odwraca naszą uwagę od muzyki i pomaga wytrwać do końca.

Choć wielu słuchaczy przyznaje, że możliwość obserwowania tego, co dzieje się na scenie jest dla nich równie ważna jak wykonywana muzyka, są również i tacy, którzy bodźce wizualne uważają za nieistotne, a nawet szkodzące właściwemu odbiorowi muzyki.

- Kiedy siedzę na widowni, zamykam oczy albo patrzę w podłogę, co szczerze polecam - mówi Krzysztof Herdzin, tegoroczny laureat Fryderyka w kategorii Jazzowy kompozytor/aranżer roku. - Skupiam się wtedy tylko na dźwiękach. Nie rozprasza mnie ani egzaltacja muzyków, ani teatralność tak mocno związana ze sceną, ani grymasy, jęki, niepotrzebne gesty czy światło i rozmieszczenie muzyków na estradzie. Liczy się tylko to, co słyszę. O to chodzi w przeżywaniu muzyki.

Podobnego zdania jest Aleksandra Brejza, nauczyciel akademicki. - Rezonans naturalny nie potrzebuje dodatkowych doznań. Przytrafiło mi się raz posłuchać tego samego utworu w dwóch, jakże skrajnych wykonaniach. W pierwszym była teatralność interpretatora: gesty i technika doprowadzona do absolutnej perfekcji. W drugim - gitara płakała i... to wystarczyło.

Co powoduje zatem, że jedni odczuwają potrzebę śledzenia tego, co dzieje się na scenie, a inni uważają bodźce wizualne za rzecz niepotrzebną?

- Nie da się naukowo wytłumaczyć, na co patrzymy podczas koncertów, ponieważ nie wszyscy na coś patrzą - wyjaśnia Małgorzata Leraczyk, psycholog muzyki. - Kwestia percepcji i odbioru jest sprawą indywidualną, a każdy słuchacz niepowtarzalny i wyjątkowy.

Opinie (28) 3 zablokowane

  • (3)

    Na koncerty chodzi się aby słuchać - to jest najważniejsze. Aby oglądać chodzimy do kina i na wystawy.Jasne?

    • 12 59

    • bzdura

      niejasne

      • 14 5

    • (1)

      co za logika.... Proponuję opaskę na oczy na koncercie i słuchać. A w kinie stopery do uszu i oglądać... Pewno tak to właśnie wygląda w Twoim przypadku.

      • 18 6

      • dd, bez urazy ale po prostu ty jesteś masowym odbiorcą i dla jako takiego masz rację

        tego rodzaju nieociosana wrażliwość rzeczywiście
        potrzebuje żeby ją pitolnąć wszystkimi bodźcami.
        Zgwałcić jednocześnie przez oczy i przez uszy.
        No ale przedmówca mówił o innym poziomie wrażliwości.

        Ty prawdopodobnie nie rozróżnisz wykonań tego samego artysty
        i tego samego utworu.
        I to jest właśnie ten poziom wrażliwości i wysublimowanego smaku
        o jakim tu rozmawiamy.
        I tak, można się rozsmakować w muzyce różnych gatunków.
        We współczesnej też (nie mam na myśli papki dla plebsu).
        Wszystko jest kwestią inteligencji.
        Przyjmij to na klatę jeśli potrafisz.

        • 0 1

  • na dziewczyny :) (4)

    oprócz samej sceny... patrzymy na fajne dziewczyny, które tez przyszły na ten koncert :)

    • 66 5

    • i łapać za tyłek w tłumie:) (2)

      odsuwając się później żeby nie skumała się kto to:)

      • 13 2

      • OO, Ja też tak robię!! :))))

        • 5 0

      • Uwazaj, czasy niebezpieczne

        Lapiac za tylek upewniaj sie wczesniej, ze ofiara wyglada najmniej na 15 + 6 lat, bo mozesz wyladowac na 12 lat i chemiczna kastracja.

        • 0 0

    • chyba na lachony

      • 0 0

  • ale durny

    tekst

    • 24 9

  • problemem wielu zespołów jest to,

    że zapominają że ważne jest, żeby na scenie coś się działo. Myślą, że liczy się tylko muzyka. Otóż bzdura, ludzie nie po to przychodzą na koncert żeby oglądać stojących jak kołki i ubranych jak każdy ludzi. Przychodzą oglądać spektakl jakim jest koncert. Głośna muza, światła, wygląd - wszystko jest elementem show. Oczywiście jest też drugi problem - show bez treści muzycznej, no ale to już zupełnie inny temat.

    • 17 3

  • Czy nie przepałciłem za bilet

    • 6 0

  • na plecy tych co przede mna

    • 20 0

  • na biust wokalistki

    oczywiście...

    • 19 4

  • Trójmiasto-Kultura

    Pytanie żywcem wyjęte z przedszkola.W następnych "artykułach" proponuję zapytać:"Na co patrzymy podczas wizyty w: teatrze,kinie,kościele,warzywniaku,czy szalecie.Ponadto umieścić sondę którą ręką wolimy się podcierać.Poziom intelektualny tego portalu każdego dnia mnie zaskakuje

    • 31 0

  • Tylko na nogi (1)

    ale jak graja faceci, to przerąbane

    • 3 3

    • No nie

      Nogi Lodzi z Kabanosa są cudowne.

      • 0 0

  • NA d*pCIE, A NA CO NIBY!?! :)

    • 4 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie mieści się Teatr BOTO?

 

Najczęściej czytane