- 1 Carillon przestał grać "Rotę". Dlaczego? (119 opinii)
- 2 Tak kiedyś brzmiała Gdynia (15 opinii)
- 3 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (131 opinii)
- 4 ORGANy PLUS+ ponownie w Gdańsku (10 opinii)
- 5 Jak to jest z tym czytaniem książek? (72 opinie)
- 6 Dlaczego koncerty są tak późno? (83 opinie)
Muzyczna siesta rozpocznie majówkę
26 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat)
Długi weekend majowy w tym roku rozpoczyna się już w kwietniu, potrwa dziewięć dni, a zainauguruje go Siesta Festival. Dyrektorem artystycznym festiwalu jest oczywiście Marcin Kydryński, autor niedzielnej audycji "Siesta" znanej z anteny radiowej Trójki, podróżnik i fotograf. Przez trzy dni, od piątku do niedzieli w Gdańsku rozbrzmiewać będzie sentymentalna i leniwa muzyka basenu Morza Śródziemnego oraz Zachodniej Afryki.
Impreza rozpocznie się koncertem Tito Paris, artysty z Wysp Zielonego Przylądka, którego występ ma wskrzesić ducha nieodżałowanej Cesarii Evory, która również pochodziła za Cavo Verde. Paris zaśpiewa charakterystyczne dla tego kraju morny - powolne pieśni śpiewane z akompaniamentem gitary. Tito Paris ma na koncie m.in. duet z Marizą, której koncert odbył się w lutym zeszłego roku w Hali Gdynia. Ma też na koncie wspólny występ z Anną Marią Jopek oraz piosenkę nagraną na płytę "Sobremsa". Artyści zapowiadają na ten koncert niespodzianki. Czyżby Tito miał wystąpić z Jopek ponownie? Będzie można się o tym przekonać w piątek, 27 kwietnia o godz. 19 w Filharmonii Bałtyckiej.
- Wyzwaniem dla organizatorów będzie na pewno występ Buiki. To artystka o ogromnym temperamencie, więc różne rzeczy mogą się zdarzyć - śmieje się Farski. - A na poważnie: czeka nas z pewnością wydarzenie wyjątkowe. Buika wystąpi po raz pierwszy w Polsce, a w repertuarze ma między innymi piosenki znane z filmów Almodovara.
Buika pochodzi z rodziny uciekinierów z Gwinei Równikowej, a wychowała się wśród cyganów i artystów flamenco. Współpracowała z Sealem czy Chavelą Vargas. To niespokojny duch, pracowała m.in. jako... sobowtór Tiny Turner w Las Vegas. Dysponuje fantastycznym głosem, a w jej muzyce można znaleźć elementy flamenco, kubańskie rytmy, trans i hiszpańskich pieśni copla. Artystka wystąpi w sobotę o godz. 19 w Filharmonii Bałtyckiej.
W tym samym miejscu na zakończenie festiwalu w niedzielę o godz. 19 wystąpi Yasmin Levy, niezwykle ceniona wokalistka z Jerozolimy. Levy czerpie z muzyki żydowskiej, bałkańskiej, flamenco, śpiewa w języku Ladino, a w jej zespole grają muzycy m.in. z Iranu, Paragwaju czy Armenii.
- Yasmin Levy miałem okazję widzieć dwukrotnie. Raz była wielką diwą, dostojną i nieprzystępną. Za drugim razem zupełnie inna: niemal dobra ciocia, która nawiązała świetny kontakt z publicznością. Jak będzie tym razem, to wielka niewiadoma. Z pewnością będzie to świetna muzyka płynąca z kulturowego tygla, w której miesza się muzyka żydowska, bałkańska, turecka i hiszpańska - mówi Farski.
Oprócz tych trzech głównych koncertów, miłośnicy siestowania będą mieli okazję wysłuchać pieśniarki fado Raquel Tavares z Lizbony, która wystąpi zarówno w piątek, jak i w sobotę o godz. 21 na barce Miasta Aniołów nad Motławą. Wieczory fado są próbą przeniesienia nad Motławę lizbońskiej tradycji, gdzie wieczorami słucha się tych pieśni przy kolacji. Artyści występujący na niewielkich scenach dostępni są niemal na wyciągnięcie ręki.
Ostatnią atrakcją Siesta Festival będzie energetyczny koncert Blicka Bassy'ego z Kamerunu. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli Richarda Bony. Jego twórczość wywodzi się z pieśni, które od pokoleń towarzyszyły połowom (Bolobo), ślubom (Bekele) czy pogrzebom (Hongo). Jeśli dodamy do tego brazylijskie rytmy i jazzowe brzmienia, to okaże się, że może być trudno kondycyjnie podołać muzyce Blicka Bassy'ego. Muzyk zagra w niedzielę o godz. 21 w klubie Parlament.
Ogromna popularność Siesta Festival automatycznie narzuca pytania o przyszłość i ewentualne przenosiny do większych sal.
- Gdybyśmy mogli przewidzieć, że bilety będą się tak dobrze sprzedawać, spróbowaliśmy namówić naszych artystów na większa liczbę koncertów, na przykład dzień po dniu. - komentuje Farski. - Nie zamierzamy się jednak wynosić z Filharmonii Bałtyckiej, która dysponuje fantastyczną akustyką. Naszą ofertę kierujemy dla ludzi, którzy cenią sobie pewien komfort odbioru i nie zamierzamy go im odbierać. Nie pozwolimy też, żeby piwo i kiełbaska z grilla wygrały z muzyką, jak to się dzieje na imprezach plenerowych.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (27) 1 zablokowana
-
2012-04-26 11:42
Ulala
Pani Levy... :) chyba się wybiorę
- 22 2
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.