- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (84 opinie)
- 2 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (37 opinii)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (72 opinie)
- 4 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 5 Pierwszy taki koncert w historii! (31 opinii)
- 6 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
Książka zamiast biletu. Ale nie u nas
Wrocławianie podróżujący dziś komunikacją miejską z książką nie muszą kupować biletu. Trójmiejskie doświadczenia w promowaniu czytelnictwa w komunikacji publicznej przyniosły mizerne efekty.
Wrocław to nie jedyne miasto, które promuje zanikające w zastraszającym tempie czytelnictwo. Podobne akcje przeprowadzane są na całym świecie: w metrze w Nowym Jorku, brazylijskim Sao Paulo czy rumuńskim Klużu.
Też mieliśmy książki. Zniknęły
W Trójmieście podobnej akcji nie ma. Dlaczego? Może dlatego, że poprzednie próby promocji czytelnictwa w komunikacji miejskiej kompletnie się nie sprawdziły.
Niemal dwa lata temu w tramwajach miały być książki, które można było poczytać i zostawić dla innych pasażerów. W specjalnych siatkach rozmieszczono je po to, by każdy, kto już zapozna się z treścią, mógł odłożyć je na miejsce, by to samo zrobili inni. Mógł, ale nie musiał, więc książki szybko zostały rozkradzione.
- Od początku akcji "Mobilne czytelnie" w gdańskich tramwajach ulokowaliśmy 5 tys. książek. I wszystkie zniknęły - przyznawała wtedy Natalia Gromow, rzecznik prasowy Wojewódzkich i Miejskich Bibliotek Publicznych, organizatora akcji.
Czytaj więcej o akcji "Książki na szynach".
Próbowano także promować książki "wirtualne". Poprzez specjalny kod QR można pobrać je na smartfony w gdańskich tramwajach.
- Tylko że w większości to polski kanon, a więc nudne, przez nikogo poza uczniami nie czytane utwory z XIX wieku albo starsze. Trudno spodziewać się, że zachęcą młodych ludzi do czytania - denerwuje się nasz czytelnik, pan Stanisław z Wrzeszcza.
Czytaj także: W tramwaju ściągniesz elektroniczną książkę
Dwa lata wcześniej promowano czytelnictwo w SKM, ale także to nie przyniosło spektakularnych efektów, choć pasażerowie komunikacji publicznej cenią sobie czytelników znacznie bardziej np. od osób pijących alkohol, głośno rozmawiających czy też słuchających muzyki przez głośniki telefonu.
Opinie (52) 2 zablokowane
-
2015-09-08 15:47
gdy mieszkałam w Paryżu, nauczyłam się czytać w komunikacji
tam np.w metro większość podróżujących czyta ( raczej książki niż gazety)
- 2 2
-
2015-09-08 16:23
książki
Szkoda że radni nie umieją czytać,przeczytaliby nasze wpisy na forum a propo zmiany komunikacyjnego zamieszania,może wiedzieli by co myślimy o nich
- 4 1
-
2015-09-08 19:25
Jak by takie coś zrobili w Gdańsku to z bibliotek wszystkie wolumeny wyniosą, bo karki i drechy mają w domach tylko takie ze
albo czasem zakurzony słownik, bo ładnie na półce wyglądał... no i chcąc jechać za darmo - trzeba skądś ta ksiażkę załatwić :)
- 1 0
-
2015-09-08 20:04
A będą książki w języku arabskim?
Przecież imigranci nie mogą się czuć gorsi, dostaną mieszkania i pracę naszym kosztem to i o książce nie można zapomnieć!
- 2 3
-
2015-09-10 07:23
Nie umiem... (1)
Niewiem ile osób ma tak jak ja, ale nie potrafię czytać w komunikacji publicznej. Strasznie rozprasza mnie gwar który tam panuje. Nieraz kilka razy akapit muszę przeczytać bo nic z tego nie zarejestrowałem. Wolę usiąść w parku, przy ognisku, kominku, oby tylko była cisza i spokój a nie, rozpraszające rozmowy, dzieciaki itp...
- 1 0
-
2015-09-11 11:17
a ja potrafię kompletnie się odciąć od gwaru i w pełni skupić na tym, co czytam
Pod warunkiem że to fabularna powieść, bo podręcznika faktycznie nie da się tak czytać
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.