- 1 Wręczono Pomorskie Nagrody Artystyczne (17 opinii)
- 2 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (68 opinii)
- 3 Pogadaj o książkach... przy piwie (57 opinii)
- 4 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
- 5 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
- 6 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
Kryminalne zagadki w sam raz na lato
Idealna lektura na lato? Oczywiście kryminał! Wielbiciele tego gatunku powinni sięgnąć po wydany niedawno zbiór opowiadań pod przewrotnym tytułem "Mogliby w końcu kogoś zabić" - to intrygująca próbka możliwości polskich autorów, zachęcająca do zapoznania się z ich pozostałymi dokonaniami literackimi. Pisarzy będzie można spotkać w czwartek podczas panelu kryminalnego w sopockiej Bookarni.
Wbrew tytułowi książki, trup ściele się gęsto, a fabuła poszczególnych utworów nie pozwala oderwać się na dłuższy czas od lektury. Wydawca postarał się bowiem, by w antologii znaleźli coś dla siebie wielbiciele różnych stylów i tematyki związanej z zagadkami kryminalnymi. Mamy więc mroczne morderstwo z okultystycznymi rytuałami w tle, okraszone obrazowymi opisami zbrodni, jest psychologiczna impresja przypominająca klimatem filmy Hitchcocka, a także retro wariacja na temat zabójstwa prezydenta Narutowicza.
Trzeba przyznać, że "Mogliby w końcu kogoś zabić" to zbiór dość nierówny. Niektóre z zamieszczonych w nim utworów to prawdziwe perełki, inne - zdecydowanie rozczarowują. Przykładem tych drugich jest opowiadanie otwierające antologię, czyli "Kosztowny błąd" Jacka Skowrońskiego. Mało wyszukana intryga i ocierające się o grafomanię frazesy ("oczy przypominały dwa błękitne jeziorka") sprawiają, że takie otwarcie tomu może niejednego czytelnika skutecznie zniechęcić do dalszej lektury.
Później jest już jednak o wiele lepiej. Jak zwykle doskonale czyta się krótkie opowiadanie "Blondynki" Katarzyny Rogińskiej - niektórzy pewnie będą narzekać, że fabuła jest przewidywalna, ale za to żywy język i zgrabnie skonstruowane dialogi zasługują na pochwałę. Rewelacyjny jest też zamykający tom, tytułowy utwór Piotra Rowickiego, błyskotliwie obrazujący klimat sennego, nudnego miasteczka, gdzie nieoczekiwanie dochodzi do serii wyszukanych morderstw.
Dla tych, którzy kryminały pochłaniają w ilości hurtowej, lektura "Mogliby w końcu kogoś zabić" może zakończyć się w jeden wieczór. Warto tę książkę przeczytać jeszcze przed czwartkiem, 22 lipca, bo właśnie wtedy w sopockiej Bookarni odbędzie się wieczór poświęcony kryminałom pod tym samym, co wydana przez Oficynkę antologia, tytułem. W panelu dyskusyjnym wezmą udział specjaliści od powieści z dreszczykiem, m.in. Mariusz Czubaj i Katarzyna Rogińska - będzie więc można dowiedzieć się, jak stworzyć idealny portret psychologiczny mordercy, jak wiarygodnie opisać zbrodnię i czego przy tworzeniu kryminalnej fabuły unikać.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (3) 1 zablokowana
-
2010-07-21 15:06
hm hm hm (1)
też już jestem po lekturze tego tomu... widać mam całkowicie odmienne poczucie humoru, bo opowiadanie Skowrońskiego wydało mi się własnie "perełką".
- 4 0
-
2010-07-23 13:42
ja też po lekturze
opowiadanie Skowrońskiego jest najsłabsze w całym tomie
- 0 0
-
2010-07-30 09:04
Mnie najbardziej spodobało się opowiadanie Piotra Szmanta. Rewelacyjne: proste, łagodne, z drugiej strony okrutne i dające po głowie! Co jeszcze? ...okładka :) Wszystkie pozostałe też są niezłe. Sama cos pisuje i bardzo mnie zainspirowały.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.