- 1 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (60 opinii)
- 2 Tłum gości i kolejka po autografy (74 opinie)
- 3 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 4 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (59 opinii)
- 5 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 6 Wręczono Pomorskie Nagrody Artystyczne (20 opinii)
Igor Michalski i Teatr Muzyczny jego oczami. Co przyniosą kolejne sezony?
Wydarzenia, koncerty, przedstawienia muzyczne i premiery musicali - to wszystko czeka na widzów w nowym sezonie Teatru Muzycznego w Gdyni. Jakie plany repertuarowe ma na najbliższy czas jego dyrektor Igor Michalski?
W najbliższym sezonie w Teatrze Muzycznym odbędą się aż trzy premiery - w tym dwie na dużej scenie. W nowym sezonie placówka ma w planach zaprezentować lubiany przez widzów Koncert Sylwestrowy, w którym wrócimy do Wielkiej Brytanii, a w Polsce do lat 2000.
W repertuarze znajdziemy też ciekawie zapowiadający się tytuł "Wszystko w rodzinie", czyli farsę reżyserowaną przez Pawła Aignera oraz głośną premierę "Dziewczyn z kalendarza" w reżyserii Jakuba Szydłowskiego. To jednak nie wszystko. Najbliższe lata zapowiadają się równie ekscytująco, a nieco więcej na ich temat zdradził Igor Michalski - dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni.
Nie taki nowy dyrektor Opery Bałtyckiej. Pokojski wybrany na drugą kadencję
Mateusz Groen: Nowy sezon zapowiada się bardzo ciekawie. Co zaplanował Teatr Muzyczny?
Igor Michalski: Staramy się realizować tytuły, które rzeczywiście będą się cieszyły zainteresowaniem widzów. Mamy bardzo różnorodny repertuar. Zarówno na scenie dużej, jak i małej. Najbliższa premiera, czyli "Dziewczyny z kalendarza", już 9 września. Po obejrzeniu spektaklu na West Endzie uznałem, że powinniśmy mieć ten tytuł u nas w Gdyni z wielu powodów. Sprawa, którą niesie, jest ważna, a zarazem czuła i mądra. Słowo, które ma moc w tym spektaklu, to moim zdaniem przyjaźń. Nie będę za dużo zdradzał. Spektakl jest wzruszający, a fantastyczna muzyka i libretto dopełniają dzieła.
Drugi spektakl na dużej scenie to Koncert Sylwestrowy, który będziemy grali przez cały styczeń. Co roku cieszy się on dużą popularnością. Nic dziwnego - w końcu to czas karnawału i zabawy. Spektakl w reżyserii Bernarda Szyca będzie się składać z dwóch części: jednej - polskiej, drugiej - zagranicznej. Przedłużymy w tym roku Wielką Brytanię, bo jest tam dużo dobrego materiału. A z polskiej muzyki zaprezentujemy lata 2000. W kwietniu 2024 myślimy natomiast o dzieciach. Zapowiadamy na scenie kameralnej spektakl dla dzieci z debiutującą u nas reżyserką Agnieszką Płoszajską. Autorem scenariusza będzie Emil Płoszajski, a muzyki - Jan Stokłosa (nie mylić z Januszem Stokłosą). W tym sezonie również pojawi się farsa Raya Cooneya pt. "Wszystko w rodzinie" w reżyserii Pawła Aignera.
Jak udało się stworzyć dwie premiery w podobnym czasie i w jednym miejscu?
Udało się tym razem rozdzielić obsady "Dziewczyn z kalendarza" i "Wszystko w rodzinie", dlatego będziemy mogli grać równocześnie na scenie Dużej i Nowej. Widzowie będą mieli wybór. Przypomnijmy, że w repertuarze teatru mamy takie tytuły, które są dla nas ważne i nie chcemy się ich pozbywać, m.in: "Skrzypek na dachu", który miał premierę w 2008 r., "Piotruś Pan" premiera w 2016 r., "Lalka" już 13 lat w repertuarze, "Wiedźmin" z 2017 r., "Chłopi" - 10 lat, "Mistrz i Małgorzata" oraz "Hairspray" i "Something Rotten".
To zobaczymy w najbliższych miesiącach, a czy wiadomo co dalej? W końcu praca nad spektaklem i dopięciem wszystkiego na ostatni guzik trochę trwa.
W 2024 r. zaczynamy pracę nad kolejną premierą na Dużej Scenie, czyli "Quo Vadis" w reżyserii Wojciecha Kościelniaka.
Czy rezygnujecie z jakiejś pozycji repertuarowej, by jednak było miejsce dla nowej premiery?
Na ten moment nie planujemy z niczego rezygnować. Jednak nadejdzie taki moment, że będziemy musieli pożegnać jakiś tytuł, tak jak pożegnaliśmy się z "Notre Dame de Paris", "Ghost" czy "Gorączką sobotniej nocy", ponieważ musimy zrobić miejsce kolejnym tytułom.
A oprócz dużych spektakli?
Kontynuujemy działania związane z inicjatywami aktorskimi. Okazało się, że te propozycje cieszą się zainteresowaniem widzów. Już w listopadzie zaprezentujemy nowy tytuł, będzie to spektakl "Herbert zaśpiewany", w którym na scenie zobaczymy: Sandrę Brucheiser, Jakuba Brucheisera, Aleksandrę Meller i Rafała Ostrowskiego pod opieką artystyczną Bernarda Szyca. W przyszłym roku będziemy obchodzili 100-lecie urodzin poety.
Czy uważa pan, że obecnie jest dla kogo grać?
Świadczyć o tym może frekwencja, która sięga ponad 98 proc. 335 spektakli, 224 tys. widzów. Teatr musi być dobry "tu i teraz". Tego nie można odłożyć na później.
W tym roku 10-lecie pana dyrekcji w Teatrze Muzycznym. Jakie są pana dalsze plany?
Sam jestem zdziwiony, że w tym roku minie 10 lat mojej dyrekcji. W dalszym ciągu chciałbym rozwijać teatr dwutorowo. Przede wszystkim kontynuować myśl polskich twórców i polskiego musicalu. Niebagatelną rolę w takim podejściu miała Danuta Baduszkowa, która rozpoczęła pracę z adaptacjami literatury polskiej. W tamtych czasach dostęp do licencji zagranicznych z Broadwayu i Westendu był praktycznie niemożliwy. Każda kolejna dyrekcja łączy polskie realizacje z musicalami broadwayowsko-westendowskimi, dlatego za rok będziemy mieli "Quo Vadis", a później, czyli w 2025 r., na Dużej Scenie zagramy musical "Producenci" Mela Brooksa w reżyserii Tomasza Dutkiewicza, do którego niedawno pozyskaliśmy wyłączne prawa w Polsce.
W teatrze trudno mówić słowo "na pewno", ale takie są plany. Na 2026 r. myślimy bardzo intensywnie o "Operze za trzy grosze" w reżyserii Pawła Aignera. Z paru względów. Jest to wspaniałe libretto Bertolta Brechta, z wybitną muzyką Kurta Weilla. Spektakl opowiada o tym, jak świat przestępczy zaprzyjaźnia się ze światem rządzących i policją. A w 2027 r. skończy się moja kadencja.
No właśnie, co wtedy?
A co dalej? Życie pokaże.
Dziewczyny z Kalendarza - Odważ się:
Wywiady
Miejsca
Spektakle
Opinie (17) 2 zablokowane
-
2023-09-04 14:59
Opinia wyróżniona
O, jaki energiczny i przystojny, pomysłowy i życiowy, byle do przodu!
- 16 7
-
2023-09-04 15:40
Opinia wyróżniona
Panie Dyrektorze
dziękuję za to, czego dostarcza mi teatr. Teatr Muzyczny z którego jako mieszkanka Trójmiasta jestem bardzo dumna.
- 34 6
Wszystkie opinie
-
2023-09-04 14:46
Od czasu Szreka ten teatr leży i kwiczy
- 14 32
-
2023-09-04 14:59
Opinia wyróżniona
O, jaki energiczny i przystojny, pomysłowy i życiowy, byle do przodu!
- 16 7
-
2023-09-04 15:25
ostatnie premiery
bardzo słabe, ostatni dobry to był hair spray, jak tak dalej pójdzie to możemy się nie zobaczyć przez kolejne lata w teatrze.
- 15 18
-
2023-09-04 15:40
Opinia wyróżniona
Panie Dyrektorze
dziękuję za to, czego dostarcza mi teatr. Teatr Muzyczny z którego jako mieszkanka Trójmiasta jestem bardzo dumna.
- 34 6
-
2023-09-04 16:14
Jak był Gruza, (1)
to ludziska przyjeżdżali do Teatru Muzycznego z całej Polski. Ale Gruza to był dyrektor i reżyser z jajami.
- 24 9
-
2023-09-04 19:46
teraz też przyjeżdżają. Wychyl nos poza swoją dzielnicę, to zobaczysz. Frekwencja świadczy sama o sobie...
- 7 3
-
2023-09-04 20:02
A jest plan uwolnienia do wolnej sprzedaży tańszych miejsc dla szaraków? (1)
- 5 0
-
2023-09-04 20:31
Jak to by miało działać?
Widownia za każdym razem jest pełna. Tańsze miejsca byłyby w ciągu kilku godzin wykupione.
- 4 2
-
2023-09-04 21:50
Kiedy nowy konkurs na Dyrektora TM ? (1)
10 lat i wystarczy , W latach 70/ 80 tych to były przedstawienia za czasów Cybulskiego i Gruzy.
- 9 21
-
2023-09-05 23:48
Gruza?
- 0 2
-
2023-09-05 06:37
Poszedł bym ale dostac bilet to jak dostać sie do lekarza!
- 8 0
-
2023-09-05 07:03
Beznadzieja
Uważam, że Teatr Muzyczny w Gdyni w ciągu 10 lat cofnął się w rozwoju i to o wiele więcej! Tam działa tylko dobry PR ale prawda jest taka, że tego nie da się oglądać! Ewidentnie aktorzy czuja się źle na scenie w większości produkcji, zaś młodzi adepci sztuki wesoło pląsają i bez najmniejszego zażenowania popisują się swoimi umiejętnościami, przede wszystkim w robieniu dziwnych póz i min (w something rotten to już przekracza ludzkie pojęcie co się wyczynia). A mówienie o tym, że Piotruś Pan jest wspaniałą sztuką to kpina. Może jeszcze drugie dzieło Janusza polskiego musicalu Mistrz i Małgorzata dodajcie z tymi wybitnymi scenami kinowymi?! Żenujący pokaz prężenia muskułów przez człowieka, który przypomnę, że z musicalem i muzyką całe życie niewiele miał do czynienia (nawet u Rubika nie klaskał tylko mówił). Nadzieją napawa Kościelniak, bo na resztę nie warto chodzić. Żal takiego zespołu aktorskiego i realizatorów, którym włodarze Gdyni zgotowali taki los pod dowództwem pana M.
- 9 12
-
2023-09-05 14:15
Niewiele tego
Dziś ukazał się repertuar na pierwsze półrocze 2024. Z przykrością stwierdzam, że nie pójdę ani razu, bo będą grali w kółko to samo. Lepiej pojechać do Syreny czy Rampy, bo ciągle robią coś nowego.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.