- 1 Noc Muzeów: 5 nietypowych atrakcji (9 opinii)
- 2 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (70 opinii)
- 3 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 4 Ciotka i skandal w uzdrowisku (58 opinii)
- 5 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (128 opinii)
- 6 Pierwszy taki koncert w historii! (31 opinii)
Gdzie jest sztuka w Trójmieście?
Są tacy, którzy uważają, że prawdziwa sztuka to sztuka kontrowersyjna. Nie do końca zgadzam się z tym twierdzeniem, ale przyznaję: sztuka powinna wywoływać dyskusje. Tymczasem w artystycznym Trójmieście od dawna panuje cisza jak makiem zasiał.
Jakież było moje zaskoczenie, gdy w jej wnętrzu ujrzałam pozwijane, przezroczyste wstęgi z plastiku, przymocowane do ścian metalowymi rurkami. Przypominało to trochę monstrualnego, lewitującego tasiemca wykonanego z tworzywa sztucznego. To, co prezentowane było na ścianach galerii, wyglądało równie kuriozalnie. Przyznaję: interesujące kolory, niebanalna forma, ale... co poza tym? No właśnie: nic. Specific to z pewnością, ale czy art?
W drodze powrotnej rozmawialiśmy o tym, kiedy ostatnio było nam dane oglądać w Gdańsku wystawę, która nie wywołałaby uśmiechu politowania czy zażenowania. Taką, o której pamięta się jeszcze długo po wyjściu z galerii i chce się o niej dyskutować do późnych godzin nocnych. "Podobała mi się "Fikcja i fikcja" w Wyspie - stwierdził kolega. "No tak, ale to było ponad pół roku temu..." - dodałam. Po dłuższym namyśle doszliśmy do przerażającej konstatacji, że przez całe wakacje nie zobaczyliśmy w Trójmieście ani jednej wystawy, która zrobiłaby na nas naprawdę duże wrażenie.
A skoro już jesteśmy przy gustach, to pragnę nadmienić, że nie jestem zwolenniczką eksperymentalnych performance'ów, w których wykorzystuje się sok z buraczków imitujący krew, tylko po to, by pozostawić widza sam na sam z uczuciem niesmaku. Po prostu lubię sztukę, która o czymś opowiada. I lubię twórców, którzy poza wyrafinowaną formą, mają również na uwadze interesującą treść.
Brakuje mi w Trójmieście jakiegoś ożywczego artystycznego fermentu, czegoś, co sprawiłoby, że znów chciałoby się dyskutować. Niech to będzie penis na krzyżu, a co mi tam! Z łezką w oku wspominam czasy skandalu wokół "Ostatniej wieczerzy" Macieja Świeszewskiego, kiedy to grupa anarchistów z RAT-u odpowiedziała mistrzowi z ASP szyderczym billboardem wykorzystującym wizerunki m.in. Władimira Putina i Lecha Kaczyńskiego. O tym było głośno, nie tylko na trójmiejskim podwórku.
"Ludźmi trzeba potrząsnąć. Zburzyć ich sposób widzenia. Trzeba malować obrazy nie do przyjęcia. Niech się wściekają" - to słowa Pablo Picassa. W Trójmieście już od dawna się nie wściekamy. Nie mamy na co.
A Wy, Drodzy Czytelnicy, czyje prace chcielibyście zobaczyć w trójmiejskich galeriach? Sasnala, Tarasewicza czy Beksińskiego? Jakiej sztuki najbardziej Wam brakuje?
Opinie (136) ponad 10 zablokowanych
-
2009-10-15 14:27
Na tak postawione pytanie jestem za Sasnalem. A najbardziej to by mi sie Pablo P. marzyl. I to bynajmniej nie dlatego, ze cos tam powiedzial o burzeniu sposobu widzenia, tylko dlatego, ze uwielbiam jego malarstwo samo w sobie. Bez skandalizujacej otoczki, najchetniej bez kontekstu w ogole.
Artysta powinien nie miec twarzy. Sztuka powinna byc bez kontekstu. A symbole i 'przeslanie' dziela sa trzeciorzedne.
Tak to widze dzis. Moze jutro bedzie inaczej.- 6 1
-
2009-10-15 14:22
Sztuka czy hipokryzja
Ostatnio czytałem o obrazie, za którego na aukcjach płacono 19 tys.- dolarów na tyle wycenili go koneserzy, aż tu ktoś odkrył na nim odcisk palca Da Vinci i w tym momencie obrazek stał się arcydziełem wartym 160 mln dolarów.
Dzisiaj artystami nazywa się ludzi bez krzty wyobraźni, którzy potrafią "szokować i przemawiać" do ludzi tylko przez obrażanie ich przypinając fallusy do krucyfiksów...
Ot cała sztuka upośledzonych polucjantów.- 23 3
-
2009-10-15 14:12
Taka sztuka jak na zamieszczonym zdjęciu, to nie sztuka.
Chyba, że sztuka jest sztuka.
- 11 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.