• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Częste mycie skraca życie? Dawne zwyczaje higieniczne

Katarzyna Moritz
8 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • W XIX wieku zaczęto wracać do kąpieli, ale na początku obmywano tylko niektóre części ciała.
  • W mieszczańskich domach najczęściej się jedynie obmywano.
  • W ablucjach najczęściej pomagała służba.

Przez epidemię dżumy nasi przodkowie przez niemal 400 lat unikali wody jak ognia, a łazienki mieli tylko najbogatsi. Jak kiedyś wyglądało mycie, jak robiono pranie, do czego służył ług - tego można się dowiedzieć na wystawie w Spichlerzu Opackim w Oliwie.



Jak często bierzesz kąpiel lub prysznic?

W Polsce pracownicy budżetowi nie mogą się cieszyć dodatkiem w wysokości 420 euro miesięcznie za mycie rąk, jakie otrzymywali urzędnicy w Grecji. Nie wiadomo czy ten przepis zmotywował Greków do większej higieny. W naszym kraju też niemal każdy ma łazienkę, a niektórzy nawet kilka, mimo to z codzienną higieną różnie bywa. Można się o tym czasami przekonać podróżując choćby komunikacją miejską.

Jak kąpiele wyglądały dawniej, czy często się myto?

- Na wystawie prezentujemy rozwiązania stosowane w okresie od XIX do XX wieku, kiedy kąpiel została przywrócona do łask w Europie. Wcześniej, przez wiele stuleci, uznawano ją za współodpowiedzialną za szerzenie się dżumy - wyjaśnia Barbara Maciejewska, kuratorka wystawy "W trosce o czystość i urodę. Akcesoria toaletowe XIX-XX wieku" w Spichlerzu Opackim w Oliwie.

Powrót do kąpieli nastąpił w romantyzmie. Najpierw był on nieśmiały, myto głównie twarz, ręce, stopy i kolana. W ramach promocji higieny pojawiały się podręczniki, doradzające jak zażywać kąpieli.

Pierwsze łazienki pojawiły się w XIX w. w najzamożniejszych domach, tych, do których doprowadzono kanalizację.

Najczęściej myto się jedynie w misce. Najczęściej myto się jedynie w misce.
- Łazienki w domach były rzadkością. Praktycznie kąpiel dostępna dla każdego pojawiła się dopiero w drugiej połowie XX wieku. W okresie międzywojennym działały łaźnie publiczne. Mieszczaństwo miało też pokój łazienny, najczęściej w sypialni czy w salonie z kominkiem, gdzie wprowadzano wannę na kółkach, służba przynosiła wodę i parawan. Ale w tym samym czasie woda wciąż budziła strach wśród mieszkańców wsi. Najczęściej myto się w misie, a woda była w dzbanie. Dokonywano też ablucji, w ten sposób, że stawało się w dużej balii i po prostu się polewano - tłumaczy kuratorka.

Dziś mamy do wyboru dziesiątki rodzajów mydła, proszków do prania, ciepłą wodę i automatyczne pralki. A jak kiedyś radzono sobie bez detergentów?

- Do okresu międzywojennego na Pomorzu bardzo często wykorzystywano ług, czyli mieszaninę popiołu ze spalonych traw lub drzew, do którego dodawano tłuszcz zwierzęcy. Wygotowując go powstawała maź, która była namiastką mydła, ale miała nieprzyjemny zapach i kolor. Dopiero gdy zastąpiono tłuszcz zwierzęcy olejami roślinnymi mydło nabrało bardziej przyjaznego charakteru. Jak nie było ługu to prano w samym popiele, który przelewano wrzątkiem, a powstała substancja zasadowa wymywała tłuszcz z tkaniny - wyjaśnia Maciejewska.

Na łazienki mogli sobie pozwolić nieliczni. Jej budowa wiązała się z kosztowną przebudową i podłączeniem do kanalizacji, co nie zawsze było możliwe. Na łazienki mogli sobie pozwolić nieliczni. Jej budowa wiązała się z kosztowną przebudową i podłączeniem do kanalizacji, co nie zawsze było możliwe.
Co ciekawe, na wsiach zamiast mydła wykorzystywano zioła, bądź korzenie pospolitej rośliny mydlnicy lekarskiej, które zawierają sporo saponiny. Po ugotowaniu otrzymywano substancję, w której prano i myto się. Dziś także wraca się do tej rośliny, gdyż jest bardziej przyjazna dla skóry od współczesnych mydeł, zawierających zazwyczaj sodę.

Higiena, kąpiele, pranie prasowanie, wiążą się też z konkretnymi przedmiotami. Wystawę w Oliwie o tej tematyce otwiera zdjęcie piorących kobiet kijankami w rzece w okresie międzywojennym.

Ale zobaczymy też drewniane balie, wiadra, umywalnię, czyli stolik z dzbanem i misą. W kąciku miejskim pokazywany jest salon z wielkimi miedzianymi wannami, termami do ogrzewania wody. Zobaczymy też nocniki o różnorodnych kształtach i rozmiarach. Był to kiedyś bardzo ważny przedmiot, darowany często w wyprawie ślubnej i sygnowany inicjałami.

Jest też część poświęcona prasowaniu, z kolekcją żelazek, są także pralki czy tarki. Pokazano też zakład fryzjerski z początku XIX wieku, a poza ówczesnymi kosmetykami jest tam też szablon do malowania ust w kształcie kupidyna.

Wystawa "W trosce o czystość i urodę. Akcesoria toaletowe XIX-XX wieku" w oddziale Etnograficznym Muzeum Narodowego w Gdańsku w Spichlerzu Opackim, przy ul. Cystersów 19, potrwa do końca roku.

Wydarzenia

W trosce o czystość i urodę. Akcesoria toaletowe XIX-XX wieku (7 opinii)

(7 opinii)
8 zł
wystawa

Miejsca

Opinie (140) 4 zablokowane

  • Z higieną bywa różnie. (16)

    Woda droga.

    • 55 48

    • Chyba w twojej szopie.

      .

      • 22 9

    • Naucz sie pisac bo jak widac nie tylko z "higieną" masz problem... (2)

      • 38 3

      • (1)

        To poprostu dostosowanie się do poziomu autorki

        • 4 9

        • a to "poprostu" do czyjego poziomu?

          • 20 0

    • (2)

      z gramatyką także...

      • 13 4

      • Gramatyki od ortografii nie odróżnia, a poucza makówka... (1)

        • 18 1

        • Ja tam widzę problem z gramatyką oraz ortografią.

          • 10 0

    • woda droga mydło śmierdzi czas na mycie zmarnowany same straty

      • 10 5

    • (2)

      Z higieno jak z ortografio, bywa rurznie...

      • 41 0

      • Nnn (1)

        Jak piszesz rusznie? No jak? :-)

        • 7 1

        • Pżez "ch", głonby!

          j.w.

          • 6 0

    • chyba wóda droga prosta i jeszcze zakręt do słownika

      • 7 0

    • z ortografią też

      • 3 0

    • tak,tak.

      z ortografią też.

      • 3 0

    • Z ortografią też.

      Słowniki drogie.

      • 7 0

    • ze słownikiem orto tez masz problem?

      • 2 0

  • Potrafię zrozumieć niegdysiejszą niechęc do mycia. (11)

    Wystarczy sobie wyobrazić kąpiel w nieogrzewanej chacie na wsi. Do tego przeciąg i choroba a często śmierć gotowa.

    Niestety ta niechęć mimo zmiany czasów przetrwała w naszym kraju i ma się znakomicie.

    • 115 16

    • (1)

      A co za problem rozpalic ognisko i podgrzać wode do kąpieli?

      • 5 16

      • ognicho w domu, szczególnie drewnianym, krytym sloma to chyba jednak problem

        • 2 0

    • ja tam lubie se czasem zrobić świeto świni (1)

      • 12 2

      • niektórzy ludzie myją się ale przestali używać antyperspiranty

        i dlatego trochę mogą śmierdzieć pod koniec dnia. Zaczynają się pojawiać głosy że aluminium jest azbestem XXI wieku więc dużo ludzi unika go jak się da, widać to nawet w sklepach bo są już produkty na których widnieją znaczki "no aluminium".

        • 2 0

    • Chaty były tak budowane, żeby nie było przeciągów! O "nieogrzewaniu" też mowy nie było, bo życie toczyło się w kuchni, a tam stał piec, na którym się gotowało strawę dla ludzi i zwierząt. Trzeba pamiętać, że już na śniadanie jedzono jakieś polewki, żury albo zupy mleczne, więc od rana paliło się w piecu. Przygotowanie obiadu i kolacji też wymagało grzania, bo jedzono zupy, kasze, ziemniaki - wszystko wymaga gotowania. U moich pradziadków piec był zbudowany tak, że równocześnie służył do gotowania i ogrzewał pokój. Miał wbudowaną wnękę na sagan, w którym zawsze była ciepła woda. Było też miejsce do spania (tzw. zapiecek). Nie wiem jak to osiągano, ale piec "trzymał ciepło" wiele, wiele godzin. Nawet u biedaków w piecu musiano palić - potrzebny do tego chrust zbierało się w lesie - ogrzanie chaty więc nic nie kosztowało, ale wymagało znacznego wysiłku. Przeciągu rzeczywiście bano się wręcz panicznie, ale to nie z powodu zimna i przeciągów chłopi unikali kąpieli. Istotniejsza przeszkodą był brak kanalizacji i konieczność noszenia wody, którą z tego powodu gospodarowano bardzo oszczędnie. Pranie ( nawet zimą) robiono nad rzeką albo w stawach. A mycie ludziom nie było potrzebne do szczęścia.

      • 25 0

    • sobotnia kąpiel (4)

      Dokładnie takie "urządzenie kąpielowe" jakie zamieszczono na rysunku reklamowym, stało w łazience w moim rodzinnym domu i była to jedyna łazienka w okolicy. Każdej soboty około trzeciej po południu mama rozpalała ogień pod termą i już około dziewiętnastej można było zażywać kąpieli. To był niemal rytuał: najpierw kąpaliśmy się my, czyli dzieci (razem, więc jedna wanna wody). Potem mama, po niej tata, dziadek, a na końcu babcia, która sprzątała pokąpielowy bałagan. Wyciągnięci z wanny, byliśmy zawijani w bardzo duże, wcześniej ogrzane na piecu ręczniki kąpielowe, dość szorstkie, starannie wycierani do sucha i w czystych piżamkach lądowaliśmy w łóżeczkach. Do dziś pamiętam przyjemny dotyk wykrochmalonej na sztywno pościeli. O tym, by po kąpieli wyjść gdzieś, albo tak jak dziś, wziąć prysznic i iść do pracy, mowy nie było. Ludzie byli przekonani, że po kąpieli człowiek musi iść wygrzać się do łóżka, inaczej może się śmiertelnie zaziębić, nabawić zapalenia płuc, albo gruźlicy. Bano się tego bardziej niż brudu. Na co dzień myliśmy się w umywalce (dość dużej) albo w niedużej metalowej (ocynkowanej) wanience, którą mama odkażała paląc w niej denaturat. Błękitny płomyk pełgał po ściankach wanienki, wprowadzając mnie w zachwyt. Nasi sąsiedzi kąpali się rzadziej, wodę grzali w garach, zamiast wanny mieli cebrzyki albo balie, a zamiast umywalki miednicę i wiadro na brudną wodę. Tak było w Polsce zaledwie pół wieku temu.

      • 49 0

      • (3)

        Gdyby nie komuna to byś dalej kompał się w tych luksusach i smrodził przez drag.

        • 0 27

        • (2)

          Ja urodziłam się za komuny, a mieszkałam nie w pałacu, tylko w wybudowanym w na początku lat trzydziestych ubiegłego stulecia, nowoczesnym (jak na owe czasy i miejsce) domu. Opisałam pewne socjologiczne zjawisko: sobotnią rodzinną kąpiel, pełną przestrzeganych skrupulatnie rytuałów i przesądów. Rzecz zupełnie emocjonalnie i politycznie obojętna. CO zatem tak Cię rozsierdziło, że poczułeś przymus ubliżenia mi? Luksusy? Rozpalanie pod termą, wielogodzinne grzanie wody, wynoszenie popiołu? O te piżamki, pościele i ręczniki dbała nie służba, tylko mama i babcia. Trzeba było porządnie się napracować! To za komuny moi ówcześni sąsiedzi zaczęli budować w domach łazienki, wzorując się zresztą na "domu inżyniera". "Smrodzić przez drąg"? Mogę tylko wzruszyć ramionami: w moim domu był water closet z oddzielnym szambo, które każdego roku opróżniał miejscowy ogrodnik. Mama szorowała go ługiem zmieszanym z sodą i popiołem (drzewnym!). A szczotek do mycia toalet nie było. PS.Tak nawiasem: Anna to imię kobiece.

          • 30 0

          • daj spokój (1)

            nie przejmuj się, to głupek prowokator, gdyby miał pokazać twarz i podac nazwisko, skulił by się do nory, potrafi anonimowo szczekać. Dałaś bardzo ciekawy wpis, jesli masz takie zdjęcia z tymi łazienkami, to jest Forum starego Gdańska, nie pamiętam nazwy i tam gdańszczanie na pamiątkę dają bardzo ciekawe stare zdjęcia.

            • 3 1

            • Witaj Anna.

              Opowiadacze Historii Dolne Miasto - tak nazywa się ta organizacja. Bardzo fajna inicjatywa - pasjonaci spotykają się i zachęcają ludzi do wspomnień i opowieści o tym jak bywało. Gromadząc prywatne fotografie pokazują, jak zmieniało się miasto, życie i obyczaje. Historia niby nieodległa, a jednak jakby... z innej epoki. Dlatego lubię ją opisywać.
              Ja nie pochodzę z Gdańska, tylko z małego miasteczka na Podkarpaciu i tam stał mój dom rodzinny. Myślę, że w dużych miastach łazienka nie była takim luksusem, chociaż pamiętam, że moja przyrodnia siostra miała w Krakowie mieszkanie bez bieżącej wody. Taki fikuśny zlew przytwierdzony był do ściany klatki schodowej na półpiętrze i służył lokatorom z dwóch kondygnacji. Nie mam też żadnych zdjęć swojego domu i bardzo tego żałuję. Ale cóż, byłam małym dzieckiem, gdy rodzice wyprowadzili się do większego miasta i nowocześniejszego domu.
              A co do trolla - wiem, że nie warto wdawać się w dyskusję, ale sądząc ze stylu wypowiedzi i błędu ortograficznego, to musi być bardzo młody człowiek. Z doświadczenia wiem, że taki czasem się zawstydzi... Ba, raz trafiło mi się, że napisał słowo "przepraszam". Pozdrawiam

              • 1 0

    • Nadal są w polskich miastach domy bez ciepłej wody, wanny a nawet wc

      • 14 0

  • ;) (9)

    Wchodząc w lato do komunikacji miejskiej śmiem twierdzić, że niektórzy unikają do dzisiaj wody...

    • 161 7

    • nie unikam, tylko wracam z pracy a tam nawet kranu nie ma

      • 21 3

    • Na rowerek (3)

      przez rok cały i wąchanie w tramwaju czy autobusie, nie grozi!!!

      • 7 3

      • (2)

        ale dochodzi za to wąchanie rowerzysty w windzie, w domu... oj tak, rowerzysta sam nigdy nie czuje swej woni - a uwierz mi że nie jest to woń lawendy ani fiołków

        • 12 6

        • Człowiek aktywny fizycznie "dużo mniej śmierdzi" od człowieka gnijącego przed telewizorem. Tak więc nie usprawiedliwiajcie swojego lenistwa aspołecznym zapachem

          • 14 12

        • Na szczescie w niektorych biurowcach sa lazienki i szatnie dla rowerzystow (np. w Opera Office, zeby nie byc goloslownym).
          Nie wyobrazam sobie, by po przyjexdzie rowerem do pracy nie wziasc prysznica i nie przebrac sie w czyste rzeczy.

          • 4 0

    • nie mówi się "w lato" tylko "latem"

      • 8 1

    • przyczyna jest brak klimatyzacji a nie wody

      • 2 2

    • nie pisze się "wchodząc w lato do komunikacji miejskiej"

      tylko wchodząc latem do komunikacji miejskiej

      • 4 1

    • nieprawda

      Tobie się tak tylko wydaje.Co z tego ze ja się wykąpię nasmaruje róznymi kremami i uzyję dezodorantów kiedy tylko wyjdę i za pół godziny jestem spocony i smierdzący .Pryśnic biorę kilka razy dziennie, stosowałem różne nowości przeciw potliwości i nic nie pomaga.Więc nie mów ze to jest brak mycia czy kąpieli.

      • 1 0

  • W dzisiejszych czasach, kiedy każdy ma dostęp do wody, a mydło w biedrze. (2)

    Kosztuje zeta, bycie brudnym i śmierdzącym, to wstyd do kwadratu!!!

    A już tak na marginesie, w tej Grecji, to życie jak w Madrycie mieli... Niejeden Polak, nie zarabia tyle miesięcznie!

    • 139 5

    • I tu rodzi sie pytanie....

      Wiele krajów UE musi przestrzegać " prostości banana " a taka Grecja tzn. politycy i urzędnicy rozpiepsz@li pieniądze bez wieloletnich kontroli pani kanclerz a ludzi zwolniło sie z podatków i wszyscy byli zadowoleni.
      W Polsce mamy kryzys od czasów rozbiorów lecz tylko dla społeczeństwa z samego dołu , co sie dzieje w polityce i w urzędach ? Nagradzają sie za nasze podatki bo przychodzą do pracy, odprawy, premie, odszkodowania itp itp nie wspominając ze sie nic nie opłaca .

      Czy Polska to nie Grecja 5-10 lat wstecz ?

      • 26 3

    • i jednocześnie standard, gdzie minimum 30 % ludzi to śmierdziele i brudasy...

      zwłaszcza to widać w komunikacji miejskiej

      • 4 2

  • (1)

    Rano taki typ w tramwaju 10 śmierdzi regularnie. Ostatnio miał takie plamy pod pachami na koszulce :-D Nawet taki Szwedzki weteran wojenny napisał książkę i tam jest czego nauczyło się bydło od Niemców! :-D

    • 32 12

    • Też mam takie plamy ale to po antyperspirancie który jest strasznie żrący

      • 10 1

  • (9)

    Nie wolno za często się kąpać, niszczymy wtedy naturalną barierę lipidową naskórka.

    • 77 37

    • (1)

      w czasie mycia skóra się ściera i człowiek umiera
      świnia się nie myje i żyje

      • 42 4

      • racja , popieram !

        • 1 0

    • (4)

      A jak u Pani z higieną intymną ? Raz w tygodniu? :-D

      • 31 10

      • (1)

        raz na miesiąc wzbudza większą ciekawość czego to muchy szukają pod jej kiecką ;)

        • 25 9

        • Robiom infitro?

          • 5 8

      • Hrabianki w średniowieczu raz na 3 miesiące nie to co hołota raz na pół roku

        • 11 1

      • hygiena intymna dla gogusiów i ladacznic

        • 1 0

    • Nie za często czyli jak często można?

      • 5 3

    • Nie chodzi o mycie sie raz na pol roku, tylko o prysznic dwa razy dziennie. Nawet moj dermatolog ostatnio poradzila mi,zebym kapala sie co dwa dni, bo mycie niszczy skore. Korzystanie z naturalnych kosmetykow czasami nie wystarcza.

      • 4 2

  • Coraz mniej chce mi się zaglądać na tego trójmiejskiego pudelka. (5)

    Jakieś artykuły o braku higieny, sikaniu po ścianach, odsysaniu tłuszczu. Chyba już wolałem artykuły Borysa o jego niespełnionych fantazjach.

    • 78 30

    • Zaglądać nie musisz ale myć się wypada!

      • 26 1

    • brakuje tobie ostrego tematu zajrzyj na sadistic.pl
      tutaj jest trojmiasto.pl i jest ok nikt ciebie nie zmusza do bywania tutaj
      jest demokracja

      • 13 6

    • ja też już tęsknię za Borysem - niezły był ubaw z jego tekstów
      a teraz powiało nudą jak na szkolnej pogadance

      • 11 4

    • a ja wolę takie artykuły zamiast wieczne szukanie problemów przez co niektórych redaktorków plus pisowskie komentarze czytelników :]

      • 13 1

    • Ten portal jest denny - to prawda.
      Ale akurat ten artykuł wymagał od redaktorki przeszukania literatury itp. i przynajmniej można się dowiedzieć czegoś ciekawego.

      W zasadzie to zaglądam tu już tylko ze względu na tego typu teksty, a szczególnie te znajdujące się w dziale "Historia", bo cała reszta to PO-PiSowskie badziewie - łącznie z komentarzami partyjniackiej młodzieży. Dlatego już nie czytuję.

      • 5 1

  • (7)

    często w miejscach publicznych można spotkać ludzi starszych od których czuć niechęć do wody i mydła śmierdzą okrutnie koniem

    • 52 20

    • młodych też można spotkać niepachnących.

      • 21 0

    • U starszych to niekoniecznie (2)

      problem z higieną, to również problemy zdrowotne - skórne, żołądkowe czy po prostu stomatologiczne. Starość nie pachnie fiołkami.

      • 41 0

      • Nie tłumacz tłumokowi

        sie zestarzeje to sam obaczy czym to pachnie

        • 17 1

      • Oj, tak

        Tak właśnie mawiał mój Tata: "starość po prostu śmierdzi"! Bardzo mu to przeszkadzało...

        • 1 0

    • (1)

      Starsi ludzie biorą zazwyczaj dużo leków, których zapach wydziela się przez skórę. Żołądek to sprawa oczywista. Jak będziesz miał szczęście to też kiedyś będziesz stary i średnio ładnie pachnący.

      • 31 0

      • plus gryziony na noc ząbek czosnku

        • 3 0

    • Łazienka się zaciela. Co się stało?

      • 9 1

  • Gadanie (5)

    Ludzie zawsze się myli szczególnie ci mieszkający na wsiach. To miastowi ulegają modom i mają siano w głowie. Jedyne czego nie było to detergentów ale co do ich "korzystnego" wpływu na zdrowie byłbym ostrożny.

    • 36 10

    • (2)

      I od tego intensywnego mycia zapadali na ;chorobę polska;

      • 4 4

      • (1)

        niektórzy zapadli jak widać na chorobę rasistowską
        a co do higieny w Polsce do do czasów rozbiorów stała ona bardzo wysoko
        to obcokrajowcy z "zachodu" mieli z tym problem sr*nie i szcz*nie w wersalu odbywało się we wnękach za kolumienkami i figurami

        • 5 0

        • "Choroba polska" to nazwa kołtuna. Moja babcia opowiadała, że jedyną znaną jej przed wojną osobą z kołtunem była...stara Żydówka. Wersal rzeczywiście zbudowano bez ubikacji i łazienek i ponoć strasznie śmierdział uryną, co nikomu nie przeszkadzało. Chorobą francuską (lub francą) zwano syfilis.

          • 3 0

    • (1)

      myjcie się chłopaki i dzewczyny bo nie znacie dnia ani godziny :))

      • 7 1

      • poeta pisał tylko o dziewczynach

        • 2 0

  • Częste mycie szkodzi. (7)

    Woda jest chlorowana i z dużą zawartością chemii, metali ciężkich, wypłukuje ochronę lipidową a szczególnie jak używacie syfów typu mega super mydełko itd..

    • 37 41

    • Hahhaha brudasie :D

      • 20 9

    • (3)

      Tobie widać chlor i metale ciężkie wypłukały szare komórki... BRUDAS i śMIERDZIEL!

      • 18 12

      • (2)

        Dobrze mówi, a wy jesteście nieogarnięci.
        Ja jestem uczulona na chlor i każdy prysznic to dla mnie udręka. Po myciu, przez następną godzinę piecze i swędzi mi skóra. Gdybym nie wstydziła się śmierdzieć to nie męczyłabym się tak codziennie.

        • 7 5

        • (1)

          szczerze to ci współczuję :(
          ale pewnie są jakieś specjalistyczne balsamy, kremy, a może emuliony dla dzieci???

          • 5 2

          • balsamy i kremy samo zdrowie, produkty koncernów chemicznych dla naiwnych

            • 5 2

    • (1)

      Chyba mózg ci wypłukało... woda - szczególnie w Trojmieście, Warszawie, Płocku i innych aglomeracjach jest coraz mniejchlorowana, a coraz częściej ozonowana... A zamiast mydła - jak tak sie boisz o "płaszcz lipidowy", można użyć żółtko jajka (do mycia włosów, głowy) a mieszaniny mydłnicy i naturalnych olejków - do mycia ciała. Choć w miejskich tramwajach najłatwiej jest natrafić raczej na nieprany przez wiele miesięcy płaszcz tradycyjny. Najgorzej śmierdząte nie myjące się za często "grażynki" i "janusze" którzy dodatkowo palą namiętnie szlugi - gdyż to wszystko jest wydalane przez skórę i wydychane powietrze..

      • 0 0

      • PS - Miłego wąchania ;-)

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Czy wartownia nr 1 na Westerplatte posiadałą kiedyś toaletę?

 

Najczęściej czytane